|
|
|
|
poprzedni wątek | następny wątek |
Autor | Temat: Rozmaitości z życia HD rodzinki cz.10 |
Koziorożec | 2009-05-24 17:35 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Najlepsze Życzenia Urodzinowe Dla Izy z Tarnowa składa Koziorożec z Torunia Mam nadzieje, że urodziny już w nowym mieszkaniu! Parapetówka była? |
Elzo | 2009-05-24 21:05 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Ależ mnie ubiegłeś , skąd wiesz ,że Iza ma Urodziny ... A ma naprawdę i już mieszka w swoim magicznym ,nowym mieszkanku !Życzymy Ci Izo z Tarnowa by Twój nowy Dom był pełen ciepła, przytulności, klimatu ..Byś radośnie do niego powracała , by był twoim azylem , pełnym pozytywnych fluidów ! ..Może i była parapetówa bo Przyjaciele towarzyszyli jej w tych trudnych chwilach a my tylko duchowo ale myśę, że możemu czuć sie zaproszeni prawda? Może kiedys urzadzimy spotkanie Grupy Wsparcia w Tarnowie |
Majka | 2009-05-24 21:43 |
e-mail Majka woj.: śląskie | Izuś, ja również składam najserdeczniejsze życzenia urodzinowe. Jak zwykle osiemnaste :) Powodzenia w życiu i uśmiechu. Do tego dużo zdrówka, wielu przyjaciół i trochę pieniążków :) |
Witek | 2009-05-24 22:04 |
woj.: świętokrzyskie | Wszystkiego najlepszego Izus |
emirek | 2009-05-24 23:21 |
e-mail woj.: mazowieckie | Iza, na na...te urodziny dydykuję Ci Kodeks, którego treść odzwierciedla Ciebie.:) http://andante.wrzuta.pl/audio/9Zcxbe2Lueh/jerzy_polomski_-_kodeks |
emirek | 2009-05-24 23:25 |
e-mail woj.: mazowieckie | już poprawiam się: oczywiście, że powinno być dedykuję Ci:) |
Perła | 2009-05-24 23:33 |
woj.: małopolskie | Mało zmartwień, żadnych stresów, moc radości i uśmiechu. Niech w twym sercu już zagości dużo szczęścia i miłości. ;-) WSZYSTKIEGO NAJ, NAJ, NAJ!!! |
Magda B. | 2009-05-24 23:48 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Iza wszystkiego najlepszego!!! |
Dana | 2009-05-25 01:32 |
e-mail woj.: małopolskie | Iza, życzę Ci mocnego dachu nad głową, dużo słońca, manny z nieba, ciągle nowych rekordów, oraz słodkiego, miłego życia !!! |
Rybak Norweski | 2009-05-25 13:10 |
e-mail Warszawa woj.: mazowieckie | Izo, i ode mnie najserdeczniejsze życzenia: - zadowolenia z siebie i świata wokół, - samych szybkich dróg pod kołami Twojego roweru, - wielkich sukcesów we wszystkich zawodach, w których będziesz brała udział, - dużo radości i uśmiechu na Twojej buźce. :))) |
witka | 2009-05-25 14:42 |
woj.: dolnośląskie | Ja również dołączam się do życzeń dla naszej Izuni-życia bez HD, dużo radości. |
Iza | 2009-05-25 17:40 |
Tarnów woj.: małopolskie | Dziękuję. Wpadłam na chwilę do pracy żeby pozałatwiać trochę spraw i biegnę dalej. Ciągle w biegu... Ale jakoś daje radę i przeprowadzka była i wczoraj i dzisiaj był czas na trening. Muszę dawać radę:). Dziękuję za życzenia. Jesteście kochani naprawdę. Moj nowy dom jest sliczny i klimatyczny:). I wiem, ze mam wielu Przyjaciół:). Przekonałam sie ostatnio jak wielu i ze naprawdę mam na kogo liczyć i że.. są osoby, które mnie lubią i którym na mnie zależy. Ale o tym jutro, bo muszę biec...przecież jest tyle rzeczy do zrobienia:)jak śpiewa Indios Bravos. |
Małgo | 2009-05-26 00:35 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Ja też się przyłączam do serdecznych życzeń- trochę spóźniona, bo mam ostatnio przerwy w łączności internetowej. Chciałam Wam powiedzieć, że z okazji naszej 20 rocznicy ślubu mój mąż wykupił wycieczkę do Ziemi Świętej. Wiozę tam tak wiele intencji...własnych i przyjaciół. O Was też nie zapomnę. |
ania-rybka | 2009-05-26 04:49 |
e-mail Wrocław woj.: dolnośląskie | Iza - przyłączam się bardzo serdecznie! Tez żyję w ciągłym biegu - wiem, jak to jest. Tylko cos czasu na "treningi" ostatnio nie potrafię wygospodarować :-)))) |
ania-rybka | 2009-05-26 04:54 |
e-mail Wrocław woj.: dolnośląskie | Małgo - bardzo zazdroszczę. W zeszłym roku znajomi byli. Przywieźli tonę zdjęć. Oglądaliśmy i słuchaliśmy... Jedno co mnie rozczarowało, to że te święte miejsca są teraz takie... zabudowane. Człowiek wyobraża sobie przestrzeń, a tu budynek na budynku. Kiedy wyruszacie? A jak Małgosiu skończyła się sprawa sądu i przywrócenia do pracy? |
Iza | 2009-05-26 11:19 |
Tarnów woj.: małopolskie | Aniu.. wiesz... załatwiając to wszystko co miałam do załatwienia ( a było tego sporo i moja droga była długa i wyboista) , nosząc te wory, kartony z moimi rzeczami, często myślałam o Tobie. Jak Ty dajesz sobie z tym radę mając jeszcze "u boku" dwójkę dzieci? Bo przeprowadzka to ogromne przedsięwzięcie, zamęt w życiu. Przyznam .. miałam chwilę zwątpienia... Juz na samym finiszu, chyba w ub wtorek, kiedy jeszcze dodatkowo doszły problemy w pracy...wyjechałam na trening i... byłam tak ogromnie zniechęcona, taka smutna i w ogóle... Mamrotałam pod nosem: nie dam rady... Na to mój kolega: eeee... już finiszujesz. Ty nie dasz rady?! I pomyślałam: trzeba wykrzesać z siebie jeszcze trochę siły.. ja na finiszu maratonu... Najśmieszniejsze było to, ze tak mamrotałam, tak narzekałam, ze nawet nie zauważyłam kiedy pokonałam podjazd na Lubinkę...:) I to mnie jakoś podbudowało, bo skoro potrafiłam pokonać ten podjazd cały czas gadając.. to już wiedziałam: dam radę. Nie byłoby łatwo gdyby nie pomoc moich Przyjaciół. Mojej Przyjaciółki, mojej siostry i jej męża, którzy przyjechali dużym autem żeby moje rzeczy można było przewieźć, i moich najlepszych na świecie kolegów. Jeden pożyczył pieniądze ( bo tych, które bank mi przytrzymał jeszcze nie odzyskałam)i podarował na urodziny piękna płytę, drugi służył transportem a teraz poprzybiłał wszystko, pozawieszał itd i ten trzeci.. którego znam tak krótko, a doświadczyłam już tyle dobrego, tyle bezinteresownej pomocy, że to jest niesamowite. Pomagał, wspierał, pocieszał jak zniknęły pieniądze z banku, skręcał meble. pomagał przy malowaniu itd. Kochani ja Wam wszystkim życzę, zeby w trudnych chwilach, w momentach takich prób , żeby przy Was byli tacy ludzie. Wszystkim dziękuję. Wam również. Za wsparcie duchowe, mailowe, smsowe. To cud mieć tylu Przyjaciół. To wielkie szczęście wiedzieć, ze ma się na kogo liczyć. Mam wreszcie swój DOM. Jest naprawdę wyjątkowy, a będzie wyjątkowy jeszcze bardziej jak się zadomowię. Ela widziała na zdjęciach... jest bardzo kolorowo , tak jak lubię. Nie było łatwo, ale jakoś dałam radę. I nawet znalazłam trochę czasu na treningi. Musiałam bo w sobotę jadę na maraton. Wczoraj oddałam rower do serwisu i w sobotę jazda w Szczawnicy. Jestem szczęśliwa, mam dom, pracę, Przyjaciół. Dziękuję, ze jesteście. Teraz mogę wziąć się porządnie za pracę, bo wcześniej coś ciągle mnie rozpraszało i za treningi. No i za jedzenie:), bo schudłam jakieś 10 kg przez tę gonitwę myśli i spraw do załatwienia. Show must go on! |
Iza | 2009-05-26 11:20 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S. do Koziorożca: parapetówki jeszcze nie było ( mieszkam dopiero czwarty dzień), tylko skromne lampki wina i lody z okazji urodzin. Ale coś się odwlecze.. |
Koziorożec | 2009-05-26 12:23 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Parapetówka, to chyba jest od razu, kiedy nie ma gdzie flaszki postawić - jedynie na parapecie. A teraz to już regularne przyjęcie, niestety. Dobrego pomieszkiwania w czasie pozostałym od pracy, treningów, maratonów i co tam jeszcze... |
Elzo | 2009-05-26 12:47 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | widziałam ,widzialam zdjęcia mieszkania, ale klimat ... Jestem pod wrażeniem ! Odważne , piękne kolory - niczym w Meksyku...Taki dom do którego chętnie się wraca ,z dalekiej podróży ... |
Iza | 2009-05-26 13:20 |
Tarnów woj.: małopolskie | Cieszę się, że Ci się podoba:). Mnie też się podoba |
Iza | 2009-05-26 13:37 |
Tarnów woj.: małopolskie | Emirku dziękuję za piosenkę. Sliczne słowa Jeśli jest góra, To trzeba na nią wejść. Jeżeli woda- Przepłynąć. Jeśli cierpienie, To je milcząco znieść. Jeżeli człowiek- Nie minąć. Jeśli są karty, To trzeba nimi grać. Jeżeli targ jest, To kupic. Jeśli są brudy, To je do skutku prać. Jeżeli ludzie- Polubić. Jeśli są konie, Ujeździć trzeba je. Jeżeli długi- Zapłacić. Jeśli są skarby, To się dowiedzieć gdzie. Jeżeli przyjaźń- Nie stracić. Jeżeli trąbka- W szeregu trzeba być. Jeśli są goście- Powitać. Jeśli jest wino- Do dna ze smakiem pić. Jeżeli miłość... Nie pytać. |
Iza | 2009-05-26 13:42 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S. Jeszcze raz Wam wszystkim dziękuję. jestem wzruszona ilością życzeń, które otrzymałam i na naszym forum, i na nk i od osób z forum rowerowego. Chce się żyć,jak się wie, ze jest tyle osób, które pamiętają... |
Iza | 2009-05-26 17:12 |
Tarnów woj.: małopolskie | coś jeszcze chciałam Wam napisać. Rozmawiałam ostatnio z koleżanką z mojego teamu. ma córkę. Taką na oko 6,7 lat. Opowiadała ze kiedyś wjeżdżała z nią na jakąś góreczkę. Mała czerwona z wysiłku, pedałowała mocno, powtarzając: nie poddawać się, nie poddawać się, nie poddawać się... Hm... spodobało mi się. teraz ilekroć jakoś tak dopada mnie zwątpienie czy to w życiu czy też na treningu.. przypominam sobie tę małą i to jej magiczne: nie poddawać się...i powtarzam sobie jak mantrę. Działa:). W niedzielę rano, zmęczona poprzednimi dniami wyjechałam na trening. Zrobiłam 3 bardzo solidne, długie podjazdy, a jak zaczęłam sie wspinać na ten najbardziej nastromiony, kolega powiedział: pamiętaj.. nie poddawać się. Uśmiechnęłam się i.. alleluja i do przodu. A raczej do góry! Bylo warto... ten widok u góry, te Tatry w oddali, ten Dunajec w dole. Zawsze .. jest jakaś nagroda. Każdy wysiłek... kiedyś w końcu będzie nagrodzony. |
Elzo | 2009-05-26 23:50 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | http://www.youtube.com/watch?v=0Ofr5kMNdWY - W Dniu Mam posłuchajcie tej pięknej piosenki |
Małgo | 2009-05-27 00:29 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Aniu- widać, że Cię tu dawno nie było. Sprawa w sądzie zakończyła się w marcu- przyznano mi odszkodowanie (miałam wielką chęć zeskanować odcinek z poczty i wrzucić na "naszą-klasę" :-) jako dowód, ze wygrałam z dyrektorką w sądzie,bo ona wszędzie rozpowiada, że przegrałam- ale uznałam, że to będzie niepoważne). Nie przywrócono mnie jednak do pracy i teraz, od września- o ile wszystko dojdzie do skutku- zacznę nauczać w prywatnej szkole w Karpaczu. Warunki są tam wspaniałe, klasy niewielkie, pomocy dydaktycznych mnóstwo,dzieci ułożone,ludzie życzliwi i dyrektorka w porządku. Co najmniej teraz tak to widzę. Na urlop wyjeżdżamy 10 czerwca, na pewno jeszcze się tu pokażę. |
Iza | 2009-05-29 12:33 |
Tarnów woj.: małopolskie | Szczęście nigdy nie trwa długo prawda? tzn zawsze coś nas musi sprowadzić na ziemię. Miałam intensywne ostatnie dwa miesiące, ale pomimo tego starałam się przygotowywać do maratonów, zawsze znaleźć trochę czasu żeby potrenować. Maraton w Szczawnicy 30 maja to był cel ( trasa w Szczawnicy piękna i trudna). Wczoraj pojechałam na chwilę żeby wypróbować rower odebrany z serwisu. Mialo być delikatne jeżdzenie. Doszło do nieporozumienia... na rozjeździe. Kolega pojechał w prawo a ja prosto czyli w jego tyle koło... Upadłam.. tak nieszczesliwie, ze podkręciłam kostkę. Wczoraj bolało mniej, dzisiaj już bardziej.O jeździe nie ma mowy. Maraton w Szczawnicy ciągle będzie w sferze marzeń. Pewnie to śmieszne , ale płakać mi się chce. wiem, są gorsze nieszczęścia, wiem mogło być gorzej, mogłam mieć gips na nodze,moglam nie móc chodzić, a chodzę.... ale jest smutno.Wiecie jak jest. Człowiek ma cel, marzenia, a potem przychodzi zwykły pech i wszystko przekreśla. A w ogóle coś tak cicho zrobiło się na forum? Ja już mam internet w domku, tylko muszę jeszcze komputer przywieźć. I będę mogła zaglądać tu cześciej:). |
Iza | 2009-05-29 18:34 |
Tarnów woj.: małopolskie | minęło parę godzin a ja ze zwieszoną głową chodziłam od rana... Odwiedził mnie kolega i powiedzial: jak jesteś twarda to jedź.. Drugi kolega napisał: sprobuj.. najwyżej zejdzieszz trasy jak nie dasz rady. No przecież jestem twarda . Nie poddaję sie bez walki. Kupiłam kwaśną wodę, opaskę na nogę, dzisiaj delikatnie spróbuję pokręcić i pojadę. Po prostu pojadę, bo w glowie mam wciąż słowa: nie poddawać sie, nie poddawać się. Bedzie mi potrzebna masa szczęscia.. bo warunki jutro będą na trasie bardzo ciężkie. Niedość ze trasa trudna technicznie, to jeszcze bloto, slisko. ale spróbuję. |
Małgo | 2009-05-30 00:49 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Iza, tylko uważaj na siebie i nie sforsuj tej nogi... |
Elzo | 2009-05-31 15:27 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Iza milczy bo jeszcze nie ma komputera a ja póki co muszę wam donieść , choć zabrzmi to banalnie, że mój Mąż odkurzył wczoraj całe mieszkanie ..z uśmiechem na ustach ..Zrobił to w tempie 100 na godzinę i nie wiem jak to się stało ,że nie zbił szklanej witryny , szyby w drzwiach... A Notariusz do którego poszliśmy w środę oniemiał na jego widok, bo był u nas w grudniu i bardzo długo musiał namawiać Męża by usiadł w łóżku i złożył podpis .. Po co to piszę ? Pewnie niektórych to znowu zirytuje ! Piszę by dodać Wam ducha! Tym którzy mają ten cholerny gen a jeszcze nie mają objawów dodać wiary ,że można normalnie sobie żyć, tworzyć, działać do 63 lat a tym u których się już coś zaczęło dziać dodać wiary, że to jeszcze nie koniec , że jeszcze nie jednego dokonają ! Dlatego jest zresztą ten wątek by pisać o tym jak różnie jest w naszych rodzinach. Ale najważniejsze ,że stwierdzenie choroby to nie koniec świata !!!! |
Iza | 2009-05-31 22:30 |
Tarnów woj.: małopolskie | Iza ma juz komputer i jest bardzo szczesliwa, bo wczoraj przejechała swój jak dotąd najtrudniejszy maraton w karierze . Mało tego udało mi się zając 5 m w swojej kategorii wiekowej. Było tak fantastycznie, ze na samo wspomnienie buzia mi sie smieje! Były tony błota, był snieg na Przehybie, byly fantastyczne widoki na zasniezone Tatry, było zimno! Były trudne techniczne sliskie zjazdy po kamieniach, korzeniach, błocie. Był zjazd korytem kamienistego potoku, do mety trzeba było sie dostać przejeżdżając przez Dunajec.Naped zapchany błotem odmawiał posluszeństwa, przerzutki nie chciały działać, łancuch spadał, plątał się. Byla przygoda! Było wszystko - prawdziwe mtb. Były łzy szczęscia na mecie. Przede wszystkim jestem dumna, ze udało mi sie pokonać tyle trudnych, bardzo trudnych zjazdów i w ógole przejechać w takich warunkach. Moja druzyna spisała się świetnie. Stawalismy na pudle: ja ( 5), Patrycja (6), Krysia ( 2) i adrian (1). Swietnie tak identyfikować sie z druzyna. Poczułam sie jak za czasów kiedy gralam w Stali M. w siatkówkę. Rewelacyjna przygoda. Spędziłam na rowerze 4 h 48 min. Wspinaczka na wysokośc 1200 m, przewyższeń 1800 m. Dzisiaj było zmywanie ton blota z ciuchów i roweru, ale warto bylo zeby znowu poczuc to spełnienie! |
Iza | 2009-05-31 22:32 |
Tarnów woj.: małopolskie | a dla zainteresowanych kilka zdjęc z trasy http://picasaweb.google.pl/ew.sportowo/MTBMaratonSzczawnica30052009Cz2# |
Iza | 2009-05-31 22:33 |
Tarnów woj.: małopolskie | ten widok na trasie sprawił, ze zwolniłam na chwilę i patrzyłam http://picasaweb.google.pl/ew.sportowo/MTBMaratonSzczawnica30052009Cz2#slideshow/5342006309273161378 |
Iza | 2009-05-31 22:42 |
Tarnów woj.: małopolskie | znalazłam też siebie:) http://picasaweb.google.pl/ew.sportowo/MTBMaratonSzczawnica30052009Cz2#slideshow/5342005230815636578 |
Magda B. | 2009-05-31 23:30 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Nareszcie odpoczynek. Lubie gosci, ale dwa dni sa troszke meczace i to jeszcze przy ciaglej ich rotacji - jedni wychodzili, inni przychodzili. Ale bylam przygotowana pod wzgledem cukierniczym - szarlotka, murzynek, ziemniaczki i deser lodowo - truskawkowy. Domowe nalewki tez zrobily furrore. Zadowolenie gosci jest wazniejsze od mojego zmeczenia. Jeszcze zdaze odpoczac do jutra, aczkolwiek czeka mnie siedzenie w kuchni - musze upiec cos do pracy. A mial zupelnie inaczej wygladac ten weekend. Mialam zwiedzac sandomierz i okolice. Moze i dobrze, ze wycieczka nie wypalila, bo nie wiem jak w swietokrzyskim, ale u mnie pogoda byla w kratke - raz slonce, a raz sciana deszczu. Z soboty na niedziele caly czas lalo. Iza fajnie, ze udalo Ci sie skonczyc maraton. |
Iza | 2009-05-31 23:39 |
Tarnów woj.: małopolskie | hej Magda, jak to fajnie miec internet w domu:). Hm.. tez marzę o opoczynku, ale prędko sie nie zanosi. Dzisiaj było szorowanie ciuchów i roweru, gotowanie obiadu, potem goście, jutro wiadomo praca, a w pracy zadyma, trzeba będzie brać papiery do domu. Te opisywane przez Ciebie potrawy, ech.. spróbowałoby sie:) |
Iza | 2009-05-31 23:57 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S. Nie bedę juz przynudzać o maratonie, to juz ostatni raz. Zobaczcie dojazd do mety:) http://picasaweb.google.com/kamil.marczak/20090530Szczawnica#5341893347838183170 |
Elzo | 2009-06-01 01:13 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Kochani ... a ja jestem chora .Właśnie wrócdiłam z ostrego dyżuru na Okulistyce .mam wirusowe zapalenie rogówki ...I co teraz ? Kto , kim ma się opiekować ? Zakaźne to podobno bardzo, ból, rozbicie, gorączka ...Ma się to podobno raz w życiu trwa od 7 do 14 dni ..Nie wolno kontaktować się z małymi dziećmi , chorymi , słabymi ... A dziś Oni wszyscy byli u mnie na obiedzie ..........Wygląda się jak frankenstein z tym okiem a jutro ma być gorzej !!!!! MOże przerzucić się na drugie !!!! Kochani Opiekunowie ...obyśmy zdrowi byli !!!! |
Iza | 2009-06-01 01:35 |
Tarnów woj.: małopolskie | o matko! Strasznie to brzmi Elu! Zdrowia duzo zyczę! |
Małgo | 2009-06-01 02:08 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Elzo- współczuję. Znam ten ból, też latałam do szpitala w środku nocy, bo nie dało się wytrzymać. A potem, z zaklejonym jednym okiem nie umiałam trafić w drzwi, bo mnie znosiło na boki... Zdrowiej prędko, na szczęście choroba nie trwa długo. |
Koziorożec | 2009-06-01 09:43 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Elzo, współczuję! Zaraz zajrzałem do Googli - jest duzo stron www na ten temat. Wpisałem do Googli > wirusowe zapalenie rogówki leczenie < i otworzyła sie min. strona: http://www.lekseek.com/PDF/infekcyjne_2007.pdf Tam wyczytałem wytłuszczonym drukiem Profilaktyka !!! Przestrzeganie podstawowych zasad higieny ? przez pierwsze 2 tygodnie infekcja cechuje sie wysoka zakaznoscia. Cierpliwości i wyxdrowienia!!! |
Witek | 2009-06-01 11:19 |
woj.: świętokrzyskie | Elu bedzie dobrze. Zdrowka Ci zycze i wytrwalosci |
Witek | 2009-06-01 11:26 |
woj.: świętokrzyskie | Madziu to tak jak w życiu"raz slonce, a raz sciana deszczu"Mysle ze zgadlem te imprezy u Ciebie to nic imnnego tylko imieniny Magdaleny, Zycze Ci wszystkiego dobrego, spelnienia marzen,prawdziwych przyjacioł i wszystkiego co sie szczesciem zwie. |
Iza | 2009-06-01 11:35 |
Tarnów woj.: małopolskie | Magda, miałaś imieniny? Dużo, duzo zdrówka i uśmiechu non stop:) |
Perła | 2009-06-01 12:41 |
woj.: małopolskie | To ja hurtem ;-))) Elzo, zdrówka jak najszybciej :-) MagdaB, wszystkiego NAJ, NAJ, NAJlepszego! :-) Iza, gratuluje!!! Mimo kontuzji taki wynik, no siła w Tobie ogromna tkwi :-) |
Magda B. | 2009-06-01 13:23 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Elunia, pamietasz jak w szpitalu zlapalam wirusowe zapalenie rogowki?? Wiem co to znaczy, a do tego jeszcze to moje nielazawiace lewe oko, pare razy sie wywrocilam w szpitalu. Poczatkowo leczyla mnie okulistka ze szpitala w Tychach, bo przeciez z Sosnowca wypisali mnie jakby nigdy nic. Da sie przejsc wiec zdrowka ci zycze. Dzieki za zyczenia, ale ja jakos nie organizuje zadnych imprez ani z okazji imienin ani z okazji urodzin, poprostu tego nie lubie - przychodzi kto pamieta i kto chce. W niedziele zadzwonil do mnie kolega z zyczeniami i z pretensjami, ze mu nie przypomnialam, ale ja nie lubie sie prosic o zyczenia, bo to wtedy takie jakies wymuszone, wyproszone |
Ula | 2009-06-01 13:26 |
e-mail woj.: podlaskie | To ja też hurtem Elu - szybkiego powrotu do zdrowia Madziu - wszystkiego naj i dużo słońca Izo - gartulacje i nastepnych sukcesów wszystkim serdeczne pozdrowienia |
Majka | 2009-06-02 03:17 |
e-mail woj.: śląskie | Madziu, wszystkiego naj, naj, naj. Wprawdzie nie napisałaś czy urodzinki czy imieninki. Ale mam nadzieję, że wiesz, że jesteś mi bliska i że życzę Ci z całego serca wszystkiego dobrego :) |
Iza | 2009-06-03 11:16 |
Tarnów woj.: małopolskie | Aniu, a jak tam Twoja przeprowadzka? Pamietam, ze była zaplanowana na kwiecień. Jak to przeżyłaś? I jak się mieszka? Jesteś bardzo dzielną kobietą. Jak sobie dzisiaj przypomnę te moją długą drogę do mojego nowego domu to się dziwię sama sobie, ze dałam radę. Te wszystkie załatwienia ( najpierw kredyt), potem notariusz,ubezpieczanie mieszkania, siebie, potem zakupy, malowanie, skręcanie mebli, przenoszenie, wynoszenie, podłączanie kuchenkę, zlewów itp. Cały czas chodziłam jednocześnie do pracy, cały czas starałam się jeszcze wykroić czas na treningi. Wciąż jednak trochę spraw do załatwienia mam i wciąż brakuje mi czasu, wciąż jeszcze w biegu. Czekam z utęsknieniem na chwilę spokoju, ale obawiam się ze jeszcze długo poczekam. a tu dla zainteresowanych ( głownie Rybaka) moja relacja ze Szczawnicy http://forum.rowerum.tarnow.pl/viewtopic.php?t=109 plus zdjęcia z malowniczej trasy http://www.sportograf.de/de/shop/search/539/3572 Elu, mam nadzieję, ze ze zdrówkiem dużo, dużo lepiej. Miłego dnia dla wszystkich. |
Elzo | 2009-06-03 14:30 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Piękne zdjęcia ...a naj to ostatnie tej Zielonej Dziewczyny w kasku ! Ale swoją drogą to nie wiem jak można dobrowolnie skazywać się na takie męczarnie....nie wiem |
Iza | 2009-06-03 14:59 |
Tarnów woj.: małopolskie | hm.. męczarnię... Tak człowiek jest zmęczony na mecie to prawda ( chociaż ze mną jest coraz lepiej i już nie czuje na mecie takiego skrajnego wyczerpania jak kiedyś, wiec muszę chyba zacząć jeździć mocniej), ale jednocześnie człowiek jest tak szczęśliwy, ze podołał wyzwaniu, ze.. nie potrafię tego wytłumaczyć ale .. tak jest. Ostatnio usłyszałam w radiu wypowiedzieć chłopaka, który wjechal po schodach na rowerze na szczyt Pałacu Kultury. Ktoś sie popuka w głowę: po co? A ja wiem po co. I on też wie. Powiedział: jest taka piosenka: w życiu ważne są tylko chwile... I to jest taka moja chwila. Dla tych chwil szczęścia na mecie warto się tak męczyć. Warto trenować cały rok żeby potem przeżyć taką jedną chwilę. Jak dojeżdżałam do mety.. to łezka szczęścia zakręciła mi sie w oku. Po prostu. I nieważne było zmęczone cialo, zmasakrowany rower , ubrudzone ubrania... ważne było, ze dusza drży ze szczęścia. |
Koziorożec | 2009-06-03 15:04 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Elzo napisał "...swoją drogą to nie wiem jak można dobrowolnie skazywać się na takie męczarnie..." Myślę, że w ogóle można, trzeba tylko dobrze znać swoje możliwości i ograniczenia. Iza na pewno je zna. No i dobrze jest pamietać za Okudżawą, że młodosć szybko przemija, a starość jest tak krótka - niedobrze gdyby była obciążona dolegliwościami pochodzacymi z nadmiernego szafowania możliwościami organizmu w młodości... :-(( Młode, zdolne kobiety nie powinnny w ogóle uprawiać sportów ekstremalnych - takie jest moje zdanie. |
Iza | 2009-06-03 16:26 |
Tarnów woj.: małopolskie | Po pierwsze ani ja młoda ani zdolna:). Po drugie: co Twoim zdaniem powinny robić młode kobiety? Gotować, szydełkować, a może leżeć i pachnieć:)?. Kiedyś uprawiałam siatkówkę. Nie był to sport ekstremalny ale też zakończył się poważną kontuzją. Nigdy nie powiem: żałuję.Przenigdy. Kolano mam a jakby go nie było:), ale nie żałuję! Po trzecie jest takie przysłowie chińskie chyba: "Lepiej jest jeden dzień być tygrysem, niż całe życie owcą" . Wyczytałam je w książce o kobietach, które zdobyły K2 i bardzo mi przypadło do gustu. mam kilku znajomych, którzy nie rozumieją.. dlaczego, po co, dlaczego dobrowolnie "pozwalam się" obijać, przewracać itd. Bo pokochałam kolarstwo górskie:), bo daje mi możliwości przeżywania czegoś pięknego, czegoś co trudno ująć mi w słowach, bo daje mi możliwości pokonania tras, których nie pokonałabym na przykład na nogach, zobaczenia rzeczy, których nie zobaczyłam, bo pozwala mi kształtować charakter. Teraz mam taki bardziej góralski charakter, chociaż jestem dziewczyna nizinna , w Mielcu urodzona. A taki góralski charakter przydaje się w życiu. jest ryzyko oczywiście, wyjeżdżając na trasę mam tego świadomość. Ale całe życie to jakieś tam ryzyko. Na szczęście mam też wielu znajomych, którzy mnie rozumieją.. bo robią to samo. Pasja po prostu. Jak w nazwie mojego teamu Stalbomat PASJA Racing Team:). Pasja...a że trochę niebezpieczna... No cóż.. kto nie ryzykuje, nie ma nic. Ja mam niezapomniane przeżycia. I tyle w temacie, bo znowu się ktoś zdenerwuje, ze piszę tyle o swojej pasji:). Każdy może mieć swoje zdanie na ten temat, ja mam wlasnie takie. |
Koziorożec | 2009-06-03 17:59 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | No właśnie Izo to kolano! Może nie uwierzysz, ale gdyby nie to Twoje kolano (nazwałes je zdaje sie puste, czy coś takiego), to miałbym inny stosunek do Twojej pasji. Według mnie szarżujesz... Ale Twoja sprawa. Na pewno nie wysyłam kobiet do szydełka!!! Niezawodne moje współpracownice w konstrukcyjnym dziale to kobiety!!! Jestes młoda, zdolna i nie wypieraj sie tego! K2! Niektórzy nie wracają... Każdy ma prawo wybrać swoją ścieżkę życia. Tyle, że lepiej wybrać lepiej niz gorzej... |
Iza | 2009-06-03 18:43 |
Tarnów woj.: małopolskie | K2... wielu nie wraca, ale wiesz.. jakoś lepiej to zrozumiałam jak przeczytałam tę książkę. I nawet jakiś sens w tym widzę... wbrew logice. Co do kolana... uwierz przy pedałowaniu nie przeszkadza, nie boli jest ok. Zresztą akurat rower jest polecany przez lekarzy jako najlepsza rehabilitacja. |
Koziorożec | 2009-06-03 19:09 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Z kolanem... to dobrze. Jak ma Ci to słuzyć, to ścigaj się do końca świata i dzień dłuzej :-)) Choć gdybyś była moją córka, a mam córkę dokładnie w Twoim wieku to tak łatwo by jej nie poszło...:-((( K2 oczywiście to wspaniałe wyzwanie i przygoda. Ale teraz dużo już jest komercji - jak wszędzie. W ogóle to zamknięty światek zdaje się. |
Iza | 2009-06-03 19:16 |
Tarnów woj.: małopolskie | tak z tego co słyszałam , czytałam to jest to zamknięty świat. Zwłaszcza kobiety mają ciężko. Ja na szczęście ( a może i nie.. bo fajnie byloby mieć troskliwych rodziców) nie mam taty co by mnie powstrzymał, a Mama to wiadomo. Zresztą mama wie, ze jeżdżę na rowerze.. ale chyba sobie nie do końca zdaje sprawę gdzie i jak jeżdżę:) i tak lepiej dla niej. |
Koziorożec | 2009-06-03 19:39 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Tak dobrze miec rodziców troskliwych, kochających i zaradnych. Bo ja miałem te dwie pierwsze rzeczy ale trzeciej trochę brakowało. Ile rzeczy byłoby łatwiejszych! Ja Izo byłem już zupełnym sierotą w wieku 25 lat. Nic tragicznego się nie stało, po prostu rodzice byli ode mnie dużo, dużo starsi i schorowani po przeżyciach wojennych. To wpłyneło bardzo na moje życie. Ale to nie to forum i nie ten wątek, aby snuć dalej wynurzenia. Wyczyny naszych himalaistów fascynowały mnie tak jak Ciebie. Ale może jeszcze bardziej zafascynował mnie wyczyn Leonida Teligi i jego opłyniecie swiata na Opty -- zupełnego amatora z technicznym wyposazeniem jachtu prymitywnym nie do wyobrażenia. Miał jakisśnp. zegar budzik, w którym kółka mu zardzewiały. O ile dobrze pamiętam... To była romantyka. Pisał w swojej książce, że spotykał ludzi, którzy nastawili sie na spędzenie reszty życia na jachcie tylko i wyłącznie i podróżowaniu po świecie. Nawet całymi rodzinami. To mnie chyba wiecej fascynowało. Bo Himalaje to wyścig z czasem, pogodą zmęczeniem, niewiele miejsca na refleksje. Wejście, zejście i do domu. Nie ma czasu na kontemplowanie widoków. Jak w MTB :-)) |
Iza | 2009-06-03 22:58 |
Tarnów woj.: małopolskie | eeee.. ja na chwilę zwolniłam, zeby popatrzeć na Tatry. Poza tym wiesz oprócz wyścigów zdarza mi sie jeździć na wycieczki i wtedy po prostu wchłaniam widoki.Wtedy robimy przerwy żeby usiąśc , pogadać, popatrzeć. Po prostu. a tę książkę o tych dzielnych kobietach m.in Wandzie Rutkowskiej polecam: "Okrutny szczyt". Czytam ( bo wciąz nie skonczyłam) Dzienniki Marka Kaminskiego. Fascynują mnie tacy silni ludzie zmagający się z przyroda, pogodą , własnymi slabościami. Ale takich siłaczy w codziennym zyciu tez jest wielu. O nich sie nie mowi. a oni swoje K2 zdobywają codziennie. czasem jest to przekonanie chorego do jedzenia, czasem do wyjścia, czasem do umycia się. |
Koziorożec | 2009-06-04 00:13 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Pięknie to napisałas Izo! |
Iza | 2009-06-04 01:04 |
Tarnów woj.: małopolskie | Pieknie nie pieknie ale to prawda. Ja poznałam takich osob wiele.. paradoksalnie dzięki HD. To w całym tym nieszczęsciu taki promyk... taki dar, ci wszyscy ludzie...siłaczki, siłacze... Rozmawiałam kiedys z kolegą. Stracil pracę własnie... cięzka sytuacja. Powiedział: czemu jedni mają w zyciu tak łatwo, inni pod górkę? Powiedziałam: o nie, takich , ktorym jest latwo jest niewielu. Po prostu ludzie nie mówią o swoich problemach, czesto chowają się z nimi w 4 ścianach. Poznałabym Cie z ludźmi... gdybys z nimi porozmawiał... nie wiedziałbys co przeżywaja na co dzień. Bo sie usmiechają, starają sie być radośni, niewiele się skarżą. Was miałam na mysli. Moi codzienni siłacze. Ring a na ringu walka mocno nierówna...Walka z przeciwnikiem co sie zwie HD.Zdecydowanie mocniejszym Upadacie na deski, ale sie podnosicie, dzień po dniu. Wciąż. Chwała Wam za to. |
Inka | 2009-06-04 01:13 |
woj.: wielkopolskie | Iza i Koziorożec - a co wy macie do szydełka??? No fakt - nie szydełkuje ale kocham wyszywać i sprawia mi to ogromną frajde ;) |
Inka | 2009-06-04 01:17 |
woj.: wielkopolskie | Jakiś czas temu oglądałam film Czekając na Joe Oparta na prawdziwej historii opowieść o wyprawie dwóch przyjaciół w peruwiańskie Andy. Wspinali się na Siula Grande na zachodnią ścianę - ścianę której nikt nie pokonał. Tam była dopiero próba przyjaźni i zmagania się z własnymi słabościami. Jak będziecie mieli okazje to polecam. No i piękne ujęcia gór. Aż zapragnęłam tam być |
Koziorożec | 2009-06-04 01:31 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Kocham szydełka :))) |
Iza | 2009-06-04 02:40 |
Tarnów woj.: małopolskie | nie no nic nie mamy do szydełek, a nawet podziwiamy jedną Mamę co na szydełku cuda robi:).I w ogóle podziwiam kobiety majace takie manualne zdolności. Mnie ich brakuje. Ale mam w kuchni piękną szydełkową firaneczkę. To tylko takie skrót myślowy był:) sorry. |
Iza | 2009-06-04 15:20 |
Tarnów woj.: małopolskie | usłyszałam fajną piosenkę w radiu. bardzo podoba mi się puenta. Z dedykacją dla wszystkich szalonych Małych z tego forum: http://www.tekstowo.pl/piosenka,maryla_rodowicz,ech_mala.html |
Iza | 2009-06-05 12:25 |
Tarnów woj.: małopolskie | tak na poprawę humoru rano:), sama się uśmiałam. zdrowo jak to zobaczyłam. http://nasza-klasa.pl/profile/3183651/gallery/album/2/89 |
Iza | 2009-06-05 14:28 |
Tarnów woj.: małopolskie | Jak chcecie sie jeszcze trochę pośmiać z koleżanki to proszę:) http://www.flickr.com/photos/23275099@N05/3589227197/in/set-72157619145988656/ http://www.flickr.com/photos/23275099@N05/3590030740/in/set-72157619145988656/ |
Majka | 2009-06-05 19:25 |
e-mail woj.: śląskie | Ale mamy super sportsmenkę na naszym forum. Jestem z Ciebie Izuś bardzo dumna. Tak trzymaj. |
Elzo | 2009-06-05 22:31 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Nie wiem skąd w tej Kruszynie tyle siły i energii by pokonywać takie przeszkody ..Czy to znaczy ,że dalszy ciąg Maratonu pokonywałaś w mokrych spodniach ? Toż to pewne zapalenie płuc .Taka Mała a duch taki ogromny !!!!!!!!!!!!! |
Koziorożec | 2009-06-05 23:25 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Elzo... mokre spodnie... ale co z butami, jakkolwiek się one nazywają! Ale o ile pamietam to było tuz przed metą, wiec suchy ciuchy i coś na nogi czekało. |
Iza | 2009-06-06 00:49 |
Tarnów woj.: małopolskie | Bez obaw, po pierwsze do mety było kilkaset metrów, po drugie ciuchy nie są z bawełny, aż tak bardzo nie nasiąkają wodą. Poza tym i tak już wszystko miałam zabłocone, przemoczone... ale emocje i radośc, ze sie udało nie pozwoliły mi tego odczuć. Zanim poszłam się przebrać to z pól godziny w tych mokrych ciuchach rozmawiałam z kolegami, którzy przywitali mnie na mecie. No i zyję i zdrowa jestem. Ja tam lubię sie ubłocić. a tu filmik z pieknymi krajobrazami:) http://www.youtube.com/watch?v=ioCgNeA0pik |
Iza | 2009-06-06 01:01 |
Tarnów woj.: małopolskie | i to jest fajne http://www.youtube.com/watch?v=C9tzIJ22KHk Muszę Wam powiedzieć, ze bardzo się cieszę, ze mam internet w domu i mogę sobie tak pobyć z Wami wieczorem. Zycze udanego weekendu! |
Małgo | 2009-06-06 01:52 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | A ja jeszcze wpadłam, żeby się wstępnie pożegnać przed wyjazdem na urlop, bo nie wiem, czy znajdę czas na buszowanie po Internecie. Siedzę już na walizkach, we wtorek po południu mam spotkanie z Rodzicami moich dzieci w nowej szkole, a w środę rankiem- wylot. |
Iza | 2009-06-06 01:57 |
Tarnów woj.: małopolskie | No to jak najlepszego urlopu:) |
Iza | 2009-06-07 11:50 |
Tarnów woj.: małopolskie | Po nocy deszczowej.. wyszło słońce. Może jest jakaś nadzieja na ładniejszą niedzielę. Zyczę więc Wam chwili wytchnienia i możliwości wyjścia na spacer. Ja tak sie cieszę, bo wreszcie spędzam spokojny weekend. Nigdzie sie nie spieszę, nic nie muszę. Bo po intensywnych ostatnich miesiącach, pełnych niepokoju.. wreszcie chwila spokoju. No i czas na refleksje. Mija już rok odkąd hm... moje życie bardzo się zmieniło. Pamietam kiedy przyjaciółki, ktore miały za sobą ciężkie zyciowe doświadczenia mówiły: dasz radę zobaczysz, wiem Iza, ze to banalnie teraz brzmi ale... czas leczy rany. więc mówiłam sobie: daj czas czasowi... cierpliwie do przodu każdego dnia.. minuta po minucie. Wiele prawdy jest w powiedzeniu, ze co Cię nie zabije to Cię wzmocni. czuję sie teraz ... silna, bardzo. Nie spodziewałam się po sobie, że tyle rzeczy uda mi sie zrobić, ze tyle rzeczy potrafię. Nie jest łatwo kobiecie samej w tym polskim świecie. Jak powiedział jeden z moich kolegów: a.. jak zobaczą kobietę to wiesz...z facetem inaczej gadają... Ze smutkiem muszę przyznać, ze to chyba prawda. Były bardzo cięzkie momenty kiedy wydawało mi się, ze nie dam rady... ale zawsze obok pojawiał się ktoś kto słowem zdopingował, kto powiedział czasem jedno magiczne słowo i... zaczynałam wierzyć, ze się uda. Wielu rzeczy się nauczyłam. Musiałam załatwić tyle roznych spraw, ze teraz... już nic nie jest mi straszne. Zaden urząd haha...itd. Na szczęscie nie bylam tak zupełnie sama, bo są Przyjaciele. Tacy, ktorzy nie zapomnieli, ze gdzieś tam jestem, ze moze potrzebuje pomocy. Byli. Po prostu wtedy kiedy potrzebowałam. Byli.Teraz już wiem na kogo mogę liczyć i dla kogo naprawdę coś tam znaczę. I dzisiaj mogę powiedzieć, w ten niedzielny poranek pijac kawę w moim magicznym domu, domu, ktory sama znalazłam, w ktorym sama malowałam ściany, ktory sama urządzałam..ze jestem spokojna i na swój sposób szczęsliwa. Bo mam dom, mam pracę, mam swoje pasje, mam Przyjaciół. A HD... HD jest i będzie w mojej rodzinie, ale z moich myśli tak trochę sie oddaliło. Ja w ogole nie dopuszczam do siebie myśli, ze mogę zachorować. I myślcie co chcecie, ze może jestem naiwna itd, ale wierzę, ze tym swoim myśleniem ... odpędzę go od siebie. Miłej niedzieli |
Majka | 2009-06-07 20:25 |
e-mail Majka woj.: śląskie | Izus, podziwiam. Wklej kilka fotek z magicznego domku. Oczywiście jak chcesz, bo wiem, ze to intymna sfera. |
Iza | 2009-06-07 20:25 |
Tarnów woj.: małopolskie | Pogoda dzisiaj sie udała:). Przynajmniej u nas na poludniu. To jest dobry dzień. Spokojna wycieczka ze starymi kolegami i z nową koleżanką, widok na zasnieżone Tatry ( znowu mieliśmy to szczęscie, ze była dobra widocznośc), a na górze Wał .. przypadkowe spotkanie z dawno niewidzianą koleżanką z akademika. Powrót wzdłuż Dunajca, pięknie:) Elusia jak zdrowie???? Cos długo milczysz. |
Elzo | 2009-06-08 01:13 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | moje zdrowie , cóż to jest wirusowe zapalenie rogówki .Trwawprawdzie już tydzień , ciągle to czuję ,ciągle biorę leki ale cóż to jest w porównaniu z tyloma innymi chorobami świata! Pikus! Kochani byłam z Mężem na wyborach ...Wprawdzie jak podał Pani z Komisji Dowód Osobisty to mało brakowałoby by padła przy stole , bo zrobił to z takim zamachem ale był ze mną Rano powiedział ,że oczywiście idzie , nie miał wątpliwości .Spacer do lokalu wyborczego był długi ale stwierdziłam ,że lepiej chodzi sam niż ze mną pod rękę.Wyobrażacie to sobie ???.Boję sie też schodzenia ze schodów ..ale naprawdę radzi sobie świetnie ..jest lepiej niż było .Pół dnia spędziliśmy u Rodziny i było super .. A rok temu nie chciał ze mną pojechać na wycieczkę do Wadowic....Spał całymi dniami ..I powiedzćcie mi co to jest ? Jak to wytłumaczyć ?Zmiana leków? Remisja choroby... Borsuku jak myślisz co to jest ?Oczywiście cieszę się bardzo i doceniam to codziennie ale jest to zagadka ..Izy mieszkanie widziałam jest faktycznie z klimatem , odważne kolory, fajne szczegóły ...No ma dryg Dziewczyna !Ale też i charakter ..Niejedna z nas by się załamała a Ona jeszcze na maratony jeździ i to jak! |
Iza | 2009-06-08 01:59 |
Tarnów woj.: małopolskie | Charakter to ma moja kotka kochana.. zaatakował ją dzisiaj pies, wielki wilczur. Widziałam jak ją goni ale nie widziałam gdzie uciekla.. Szukałam jej potem godzinę, a ona... jak sie zrobiło ciemno to .. zeskoczyła z drzewa. dzielna jest. Nie dała sie pieskiemu facetowi:). Dzień całkiem dobry, wieczorem odwiedziny mojej przyjaciółki i jej kochanego Jaśka... Przecudne dziecko mówie Wam, sama radość na niego patrzeć. a jaki ma gust...:) Ciociu włączysz mi to ( najpierw byl koncert Heya na dvd, potem "Siedlisko").Zaznaczam , że ma lat 3. Uwielbia tez film pt "sztuczki", świetny polski ale bardzo powazny film. No a z filmów rozrywkowych na topie jest "Mammia mia" Nieźle prawda?:) |
Iza | 2009-06-08 02:12 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S Elu góralko Ty moja... wczoraj w GW dodatek Turystyka jakieś szlaki z Rajczy byly opisywane. a ja pomyślałam dzisiaj : kiedy i jak to sie stało ze tak pokochałam góry? Bo dziś po wjechaniu na Wał, jak zobaczylam ze są dzisiaj Tatry widoczne, jak zobaczyłam te szczyty zasniezone... to po prostu aż podskoczyłam z radości i do moich towarzyszy krzyknęłam: Tatry kochane Tatry widać... |
Elzo | 2009-06-08 14:01 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Ja też kocham góry ... moją Rajczę ..Najbardziej lubię tam jeździć pociągiem bo są najlepsze widoki od Żywca i sama ! |
Koziorożec | 2009-06-08 15:02 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Elzo! Co do Męża - to jest oczywiście zdanie laika, ale myślę, że wtedy Mąż miał depresję a teraz nie. Dlaczego depresja ustapiła? To dla Ciebie zagadka do rozwiązania no i oczywiście lekarza. Najważniejsze, że jest lepiej. I niech tak będzie! |
Koziorożec | 2009-06-08 15:06 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Izo! Z tego co wiem koty przywiązują sie do miejsc a psy do ludzi. Pies idzie za panem swoim jak pan zmienia mieszkanie, a kot potrafi wracać tam gdzie poprzednio mieszkał. Ale moze Twoja kotka o tym nie wie? :-) Oby!!! |
Iza | 2009-06-08 15:26 |
Tarnów woj.: małopolskie | to są stereotypy.. Ja miałam już kilka kotów i wiem.. ze kochają swoich właścicieli, a do miejsca przywiązują się podobnie jak i człowiek przywiązuję się miejsca. Potrzebują czasu żeby się zadomowić na nowym.Podobnie jak i my. Moja Tośka już czuję się dobrze w naszym wspólnym domu:). Jeszcze tylko musi się poczuć pewniej na podwórku, ale idzie ku lepszemu. |
Koziorożec | 2009-06-08 17:45 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Ja wiem, ze kot nigdy nie pokocha tak swego właściciela jak pies. Kot to indywidualista. Ale nie chcę wszczynać dyskusji na odwieczne tematy i zmykam. |
Iza | 2009-06-08 18:27 |
Tarnów woj.: małopolskie | Skąd wiesz? Z doświadczenia?:). Miałeś kiedyś koty? Indywidualista? Tak to prawda, ale to akurat u kotów ogromnie mi się podoba. Podobnie jak i u ludzi. |
Koziorożec | 2009-06-08 20:08 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Miałem koty, tzn. rodzice mieli, miałem psy tzn rodzice mieli a teraz mam suczkę wierną niesłychanie. Kazdy indywidualista najbardziej kocha siebie samego. |
Iza | 2009-06-08 21:01 |
Tarnów woj.: małopolskie | trzeba kochać siebie, jak się nie kocha siebie to trudno kochać innych. jest coś złego w kochaniu siebie? A poza tym indywidualizm człowieka chyba nie musi wyrazać sie tylko i wyłącznie w kochaniu samego siebie. ja trochę inaczej rozumiem to pojęcie, ale moze źle rozumiem?:) a dyskusja na temat jaki zwierzak jest lepszy kot czy pies jest lepszy jak dyskusja o wyższości świat Bozego Narodzenia nad Świetami Wielkiej Nocy. a teraz po intensywnym dniu w pracy spadam na trening. Hej! |
Iza | 2009-06-08 21:03 |
Tarnów woj.: małopolskie | tfu.. intensywny dzień w pracy dał mi sie we znaki jak widać po przedostatnim zdaniu mojego poprzedniego wpisu. ale wiadomo o co chodzi prawda? |
Małgo | 2009-06-09 01:43 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Hehe, Koziorożcu, aleś mi się naraził. Kocham koty (psy też) a moja 14-letnia kotka Sadza jest najwierniejszym stworzeniem, jakie można sobie wyobrazić. Ja dziś żegnam się z Wami na przeszło dwa tygodnie.W środę rano wylatujemy z Wrocławia, a jutro mam jeszcze spotkanie w nowej szkole z przyszłymi uczniami i rodzicami, więc raczej nie znajdę czasu na internetowe pogaduszki. Będę o Was myśleć tam, w Ziemi Świętej. |
Koziorożec | 2009-06-09 10:06 |
Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Małgo! Spokojnego lotu, niezapomnianych duchowych przeżyć i wrażeń i szczęśliwego powrotu. |
Iza | 2009-06-13 18:51 |
Tarnów woj.: małopolskie | Cisza na forum zapadła... zupelna. Czy to ta pogoda czerwcowa a jakby nie czerwcowa tak na Was działała? No nie jest fajnie dzisiaj u nas na południu. Zimo i deszczowo. Zresztą od 3 tyg chyba pada. podobno na sie poprawić w przyszłym tygodniu, nawet upał ma być. akurat to nieszczególnie mnie cieszy, bo wybieram sie w weekend aż do Złotego Stoku na maraton, a wiadomo upał nie sluzy specjalnie kolarzom. Cala nadzieja w tym, ze trasa lasami przebiegać będzie. a dziś sobota niespieszna, leniwa... zakupy, obiad ugotowałam polski tradycyjny haha ziemniaki, kotleciki mielone, mizeria, kompot z truskawek. teraz LS w siatkówce... potem krotki trening, potem wizyta kolezanki z pracy. Jakos leci:) Co u Was? Koziorożcu.. melduję.. moj kot zupełnie już jak u siebie czuje sie w nowym domu |
Koziorożec | 2009-06-14 00:50 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | To dobrze! :-) Ja koty tresowałem juz 60 lat temu i wcale nie chciały łapki podawac ani słuzyć, więc im trochę dokuczałem. A pieski uczyły się tych komend, takie jakies głupio posłuszne były. I dostawały nagrodę. Teraz koty są inne oczywiście. |
Iza | 2009-06-14 02:18 |
Tarnów woj.: małopolskie | Inne? wytresować ich sie na pewno nie da. Mój kot za to jak chce żbey go pokłaskać delikatnie trąca łapą. Mija sobotni wieczór. Fajny wieczór. Wizyta koleżanki z pracy. Pogaduszki.Swiece. Muzyka. Wino. przyjemnie. Ale już pojechała- mąż wzywał. Bardzo się jej podobało moje mieszkanie, powiedziała, ze takie przyjemne, ze aż sie jej nie chce wychodzić i chętnie by sie zadomowiła. Cieszę się, ze innym tez sie podoba, chociaż najwazniejsze zebym ja sie dobrze czuła w tym swoim domku |
ZZZ | 2009-06-14 02:49 |
woj.: nie chcę podać | A pieski uczyły się tych komend, takie jakies głupio posłuszne były. I dostawały nagrodę. Teraz koty są inne oczywiście. Inne? wytresować ich sie na pewno nie da. DA SIE DA, ale czlowiek czlowieka nie zrozumie |
Iza | 2009-06-14 02:58 |
Tarnów woj.: małopolskie | "Człowiek człowieka nie zrozumie" no zgadza się.. nie bardzo rozumiem Twoją wypowiedź zzz |
Koziorożec | 2009-06-14 03:03 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | ZZZ - ja też nie rozumiem?! Rozwiniesz? |
Koziorożec | 2009-06-14 03:08 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Izo! Juz wiesz, że miałem do czynienia z psami i kotami. I temu słuzył mój post. Tragicznie nie było. Lubię i koty i psy. Co do wizyty kolezanki, to oczywiście wiem, ze to nie dla mnie ten komunikat, ale pozwolę sobie powiedzieć, ze bardzo nastrojowo to opisałas i sam chcialbym tam być, choćby duchem. |
Iza | 2009-06-14 13:14 |
Tarnów woj.: małopolskie | wiem:) nikogo nie mam zamiaru na siłę przekonywać do kotów czy psów. Co do klimatów i nastrojów. No cóż.. zawsze zależało mi na tym, zeby bez względu na miejsce , w ktorym sie znajduje stworzyć taki kącik gdzie byłoby "ciepło". Czy to był akademik, czy też pokój w pracy, czy mieszkanie wynajęte. Zeby dać temu miejscu kawałek siebie ( nie wiem czy dobrze to wytłumaczyłam). Niedawno usłyszałam od kogoś, ze nie kolory ścian w domu są najwazniejsze. I owszem nie najważniejsze jest jak ten dom jest urzadzony, a jak dbamy o to, zeby nawzajem sie dobrze czuć w domu i nie tylko w domu. ale zeby sie dobrze czuć, to i o dom trzeba dbac. Cóż to za miłe przebywanie w domu, w którym panuje nieporzadek i brud? w każdym badź razie lubię miejsca z duszą, klimatem... niebanalne. Dlatego wolę mieć stare meble przemalowane ktoryś raz z kolei niż super drogie bardzo modne mebelki z najdroższego sklepu w Tarnowie, ktore potem jak sie okazuje mają wszyscy, ktorych na to stać. W moim mieszkaniu jest jeszcze parę rzeczy do zrobienia. Na razie są gdzieś w mojej głowie, poczekają sobie, bo wszystkiego na raz niestety nie zdołam zrobić. Lubię klimaty takie jak w meksykańskiej knajpie do ktorej chodzimy w czasie krakowskich spotkań. intensywne barwy itd. Lubię płomień świecy, dlatego świece w moim domu palą sie czesto. Swoją drogą jak mialam urodziny i zaprosiłam znajomych to jeden z moich kolegów zapytal: a po co sie pala te świece? Ciemno jest? Słonce dzisiaj nam wyszło. Miałam plan zaliczyć dzisiaj moje pierwsze w zyciu zawody xc ( czyli krotko i szybko, dwie pętle po 5 km). No ale jak to z planami bywa niestety nie wypalily z przyczyn ode mnie niezależnych ( tzn kolega jechać nie może, a ja nie mam samochodu, więc...:(). Myslałam co by na rowerze podjechać bo to tylko 30 km , wystartować i wrócić, ale rower też sie zbuntował i coś szwankuje, więc musze sobie odpuścić. Zyczę wszystkim udanej niedzieli |
Iza | 2009-06-14 22:02 |
Tarnów woj.: małopolskie | ależ sie ładna pogoda zrobiła... Powtarzam się, ale... no co ja poradzę na to, ze tak kocham góry! pojechałam sama dzisiaj na trening, obiecałam sobie - porzadny trening, mocne pedałowanie, ale cóż z tego kiedy po wjechaniu na szczyt Lubinki Tatry zaśniezone znowu jak na wycięgnięcie dłoni. Więc przystanęłam popatrzeć, napawać sie tym widokiem niesamowitym. reszta dnia w towarzystwie przyjaciół nad rownie pieknym Dunajcem. Nic tak nie koi nerwów jak przyroda po prostu:) |
Iza | 2009-06-16 02:43 |
Tarnów woj.: małopolskie | Chciałam Wam napisać tą wieczorową porą... ze po chyba 6 tygodniach odzyskałam swoje utracone w banku pieniądze. Moje ciężko zbierane 2000 zl. Co prawda wszystko muszę oddać koledze, ale .. jest ulga, ze są. Na moim koncie. Sporo nerwów mnie to kosztowało i trauma związana z korzystaniem z karty pozostanie. Pomyślałam sobie dzisiaj... Nie jest źle:), bywam szczęśliwa. bo mam te swoje małe szczescia, które sprawiają, ze bywam szczęśliwa. Czai sie to HD za rogiem, ale nie pozwalam mu zbyt czesto patrzec na mnie zza tego rogu. I bywam szczęśliwa... jak popatrzę na Tatry, jak poczuję zapach lasu, jak poslucham fajnej muzyki, jak przeczytam swietną ksiązkę, obejrzę film, jak spotkma sie ze znajomymi, jak dojadę do mety cala i zdrowa i przepełniona tak pozytywną energią, ze każdemu takiej zyczę. Bywam szczesliwa, a to strasznie dużo. moglabym .. nie bywać... Dobranoc |
Majka | 2009-06-16 15:25 |
e-mail woj.: śląskie | Witam Was Kochani, nie wiem czy piszę w dobrym wątku:) Chciałabym zapytać czy ktoś miałby ochotę spotkać się w Krakowie w sobotę (20.06)??? |
Ula | 2009-06-16 17:10 |
e-mail woj.: podlaskie | Maju, o spotkaniu pewnie lepiej napisać w wątku Południowa Grupa Wsparcia, będzie bardziej czytelne. Link niżej http://forum-hd.zamki.pl/watek.php?id=17151 |
Iza | 2009-06-16 19:23 |
Tarnów woj.: małopolskie | jak mi się uda... bo niestety jak zwykle okazało sie ze szczescie bywa ulotne i mocno mi sie sprawy w pracy pokomplikowały to 20 czerwca bedę się "mordować" na maratonie w Złotym Stoku. O ile dostanę urlop na piątek... a jest to bardzo wątpliwe ponieważ na jakiś miesiąc, a może i dłużej mam sama na głowie cały nasz wielki wydział i naprawdę rozpacz mnie dzisiaj ogarnęła. Nie ogarniam czasowo wszystkiego, pracuję w domu,bo w pracy nie wyrabiam z papierami a chciałabym po prostu odpocząć.. iść na parę dni urlopu... Tak zwyczajnie odpocząć. Także sorry Majeczko, chetnie bym sie spotkała, ale nie da rady raczej. W ogóle myślę, ze najwczesniej to uda mi sie z Wami spotkać pewnie dopiero gdzieś w październiku:((((((. No chyba, ze przyjedziecie kiedyś do mnie:) |
Majka | 2009-06-16 21:34 |
e-mail Majka woj.: śląskie | Izuś, nie kuś, bo możesz później żałować :) Ja mam wolny weekend, więc nigdy nic nie wiadomo. |
Iza | 2009-06-17 00:04 |
Tarnów woj.: małopolskie | no.. nie ma sprawy, tylko nie w ten weekend, bo stane na głowie ( nie wiem jak to zrobie, jak przekonam moich przełożonych zeby dostać ten urlop), ale zrobię wszystko zeby wystartować w sobote w Zł. Stoku |
Majka | 2009-06-17 01:51 |
e-mail Majka woj.: śląskie | Napewno się uda, trzymam kciuki (za urlop i start) :) |
Iza | 2009-06-17 02:08 |
Tarnów woj.: małopolskie | wiesz co Majeczko... tak dzisiaj wrzeszczałam ze zlości, ze chyba moje dziewczyny miały dość. Lzy mi juz stanely w oczach, bo naprawdę już fizycznie i psychicznie nie daję rady w pracy. Za duzo tego po prostu jak na jedną osobę. I kiedy tak siedziałam pod koniec dnia cos tam jeszcze robiąc, juz spokojniejsza, ale bardzo zmęczona.. to moja Renia , kolezanka, ktora siedzi ze mną w pokoju powiedziała: Dasz radę Izabelko, jesteś silna, nawet nie wiesz jak bardzo... a ja już troche mam dość dawania sobie rady... ja chciałabym sobie odpoczać od tego dawania sobie rady.. Znacie to uczucie? Przyszłam do domu, zmeczona, smutna... zrobiłam obiad.Nic mi sie nie chciało... ale pojechalam na trening 2 h, dosyć szybkiego pedalowania.I znowu to fajne uczucie... To przekonanie, ze rzeczywiście dam sobie radę. nie wiem jak, ale czy mam jakieś inne wyjście? Jutro walczę rano o swój urlop i lepsze jutro. Bedzie poważna rozmowa. trzymajcie kciuki. |
Iza | 2009-06-17 02:09 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S, Bo jesli jest góra to trzeba na nią wejśc, prawda Emirku? |
Elzo | 2009-06-17 13:49 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Iza , fakt ,że jeszcze masz siły by zebrać się na trening , by przygotować sprzęt , przebrać świadczy o tym ,że masz jeszcze w sobie duże pokłady energii, siły i woli walki! Wierz mi , wszystkie wielkie autorytety tak mówią ,że jest bardzo źle jak się na to nie ma sił... a ja tak ostatnio mam Przerastają mnie problemy domowe, rodzinne Kompletnie nie mam siły by zostawić to i dwa razy w tygodniu wyjść ,pójść na jogę czy inną gimnastykę czyli by czas poświęcić tylko sobie...Sobie ..? Przecież ,to nieprawda ,że tylko sobie! Przecież od mojej kondycji psychicznej i fizycznej wiele w domu zależy ... Czyli podnieś głowę , uśmiechnij się , powtórz jak mantrę -dam radę , dam radę, nie takie rzeczy przeżyłam - dam radę |
emirek | 2009-06-17 14:13 |
e-mail woj.: mazowieckie | Prawda Iza, a jeżeli woda - przepłynąć. W naszych codziennych zmaganiach Kodeks pomaga zaczerpnąć trochę sił, jest dobrym drogowskazem. |
Iza | 2009-06-17 19:19 |
Tarnów woj.: małopolskie | no Elu... właśnie kończy się mój dzień pracy i powiem tak.. czuję się właśnie tak jakby ktoś wyssał ze mnie wszystkie siły.. Ale pojadę do domu, zrobię obiad, przebiorę się i wsiądę na ostatni trening w tym tygodniu. Popatrzę na świat z góry i znowu nabiorę dystansu i znowu zrobi mi się lepiej. Na chwilę. a jutro.. jutro od 7.30 znowu ten tygiel, który z trudem ogarniam, ale o tym pomyślę jutro... Muszę dawać sobie radę, bo przecież... no... nikt mi nie pomoże nie?:), ani w pracy, ani w domu. Więc dam radę. Nie mam wyjścia. Wejdę na górę, przepłynę rzekę. Tyle nas tu na tym forum... tylu u ktorych codzienność to taka walka z wiatrakami, z własną niemocą, bezsilnością itd. Ale jesteśmy ! Będziemy! Bo jest w nas moc. Jeszcze... i miejmy nadzieję jeszcze dlugo |
Iza | 2009-06-18 01:57 |
Tarnów woj.: małopolskie | Zapomniałam napisać... udało mi sie wywalczyc ten urlop! wyjeżdzam wiec na dwa dni . Sudety mój cel:), daleko ale warto.Tryzmajcie kciuki Moze uda mi sie na 2 dni zapomnieć o tym co w pracy. Po południu udało się - w górkach wszystko wygląda inaczej. Wiedziałam , ze jak sie zwolokę, zmuszę do przebrania i wsiądę na rower, wiedziałam,ze po chwili juz nie bede pamietać o problemach. a jutro walczymy od nowa, od rana. nie poddajemy sie! Nie wolno! To nasze zycie! Dobranoc! |
Iza | 2009-06-21 03:43 |
Tarnów woj.: małopolskie | Dobry wieczór, Po dlugiej podróży i morderczym maratonie zaraz z wielką rozkoszą położę się do własnego łóżka... Przezylam:), a było cholernie ciezko, bardzo.. nie spodziewałam sie tak trudnej trasy w Zlotym Stoku... Boże a te zjazdy... te niezliczone ilości kamieni, korzeni, sliskich do tego... W połowie dystansu przypomniałam sobie, ze to moj 13 maraton:). Na szczęscie ... pomimo upadków ( nawet nie wiem ilu bo opony tak nie trzymały w błocie, ze szok i leciałam kilkakrotnie) , zero urazów. Bardzo cięzko, ale udało się i chociaz miejsce 7 ( dopiero) to jechałam tak mocno na ile było mnie stac, a rywalki po prostu mocniejsze, ale jest postęp... juz nie straciłam tak wiele do tych przede mną ( w senisie czasu) a były momenty ze nawiązywałam walkę, to mnie cieszy. No i wreszcie udało mi sie pokonać dwie zawodniczki z Kielc ( to był taki moj cel na ten rok). wszystkie maratony przyjeżdzały przede mną, a teraz, ja przed nimi:) Najwazniejsze... ze udało sie przeżyć te maskaryczne zjazdy... Nie spodziewałam sie takich trudnych technicznych zjazdów i błota. Kolejne doświadczenie. To kiedyś zaprocentuje. Dobranoc |
Iza | 2009-06-22 01:41 |
Tarnów woj.: małopolskie | nie wiem jak u Was, ale u nas na wschodzie pada i pada... chyba 4 tydzień. To robi sie już nudne i przygnębiające...humor od razu nie taki jak trzeba. szaruga jesienna, a tu czerwiec... I mija ten czerwiec przy złej pogodzie... |
Koziorożec | 2009-06-23 02:59 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | ...szaruga jesienna, a tu czerwiec... No jest czerwiec przekropny - przekropny nie od okropny, ale od przekrapiania deszczykiem. Ale żeby zaraz szaruga jesienna... Jak szaruga jesienna to dla mnie listopad, a wtedy dni krótkie, brak zieleni. A teraz zieleń kipi, bucha. Trawa na moim zielonym osiedlu wspaniale bujna, drugi raz koszą! A mogła by być już wypalona słońcem. No i najdłuzsze dni w roku. Kocham czerwiec, jaka by pogoda nie była, ze względu na te długie dni! Nastrój na forum za to smutny, jesienny. Nikt nie kwapi się do pochwalenia sukcesami lub porażkami. |
Iza | 2009-06-23 11:32 |
Tarnów woj.: małopolskie | u nas nie kropi, u nas leje po prostu od wielu, wielu dni, a tak naprawdę to już chyba 4 tydzień.. z małymi przerwami. Wczoraj nieźle mnie "ulało" na treningu:), dzisiaj pewnie będzie to samo. Smutno .. jak za oknem taki świat płaczący... W pracy.. zadyma...i tak jakoś niefajnie generalnie. Pozdrawiam |
Iza | 2009-06-23 12:21 |
Tarnów woj.: małopolskie | dla tych co lubią zdjecia propozycja do obejrzenia, galeria zdjęć z maratonu w Zl. Stoku. Zdjęcia robione przez zawodowych fotografów, niektóre to mistrzostwo świata. Miny gości na zjazdach ... bezcenne. http://www.sportograf.de/bestof/570/index.html P.S. U nas leje... i jest burza! |
Koziorożec | 2009-06-24 16:37 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Dla Tarnowian wiadomośc!! W Toruniu nie kropi a pada, ale jeszcze nie leje... |
Ankaa | 2009-06-25 02:18 |
woj.: kujawsko-pomorskie | serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczow, po długiej przerwie! byłam z wami, ale czasu na wpisy brakowało. na początku kwietnia została mamą:) i dopiero teraz jest trochę spokojniej, choć nadal jestem niewyspana i zestresowana. do wpisu ostatecznie zmobilizowałam sie po przeczytaniu Izy wpisu z linkiem do piosenki strachow na lachy, ktore bardzo lubie... dobry nastroj i pelna mobilizacja:) jeszcze raz pozdrawiam! |
Iza | 2009-06-25 03:17 |
Tarnów woj.: małopolskie | No Mamo....:) Gratulujemy bardzo, bardzo , bardzo i jeszcze bardziej cieszymy sie, ze jesteś z nami! Znowu. Piosenka fajna to fakt, też ja bardzo lubię. a teraz idę spać:) Dobranoc |
Iza | 2009-06-25 03:20 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S. Koziorożcu... u nas leje z malymi przerwami... na burze itp. Dzisiaj nawet chwilę słońce świecilo, a wczoraj cieszyłam sie jak dziecko na treningu , cieply deszcz, woda splywająca kamienistym zjazdem, kałuże w ktorych toneły koła... No fajnie...:Ekstremalnie:) Niemniej jednak ... niech już przestanie... bo u nas zapowiada sie powódz, a lokalnych podtopień juz masa..I ludzie sie boją... |
Koziorożec | 2009-06-25 14:50 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | A u nas po deszczowym dniu i nocy wyszło słońce. Bardzo ciepło od samego rańca. Teraz o 10.30 jest już 25st.C Porno i duszno... :-) Izo! Wiem od Ciebie i z tv, ze na południu nadmiar wody z nieba. Ja tam deszczu się nie boję, jako emeryt chodzę po osiedlu byle jak ubrany. Jak zmoknę, to zmienię dżinsy, T-shirta i po kłopocie. Ale młoda, elegancka laska (dawniej by się powiedziało młoda dama - co bardziej eleganckie, zostawiam Wam do osądzenia) idąca do pracy, którą spotka deszcz - to dramat! Serio! Pust' wsiegda budiet sołnce! Tak mi sie przypomnioało! :-)) |
Małgo | 2009-06-25 18:02 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Witam wszystkich :-) Wróciłam w nocy i aż do teraz robię porządki po rozpakowywaniu. Było wspaniale, niemniej chyba długo będę dochodzić do siebie, gdyż wycieczka była naprawdę bardzo męcząca. Po powrocie z Petry (6 km na piechotę w upale około 50 stopni) dostałam krwotoku z nosa, a podczas Drogi Krzyżowej w Jerozolimie prawie utopiłam się we własnym pocie. Niemniej przeżycia są po prostu niesamowite. Byłam na Golgocie, w Grocie Narodzenia, w Ogrodzie Oliwnym i w tylu miejscach znanych z Nowego i Starego Testamentu. Byłam pod Ścianą Płaczu, gdzie upychałam karteczki z intencjami- i wierzcie mi, że chyba każdego chwyta tam płacz, właściwie bez konkretnego powodu. Kąpiel w Morzu Martwym to jest naprawdę COŚ- woda gęsta jak olej, nie można się zanurzyć, leży się na płask i podziwia solne kule, którymi usłane jest całe dno.(jasna rzecz, ze ich trochę zabrałam do domu). Mieliśmy surowo zabronione branie wody do ust, gdyż można się po tym eksperymencie ciężko pochorować- no ale przecież nie byłabym sobą, gdybym nie zanurzyła chociaż czubka języka. Woda jest gorzka i paląca od soli, myślałam, że mi ten jęzor odpadnie! Temperatura nad Morzem Martwym wynosiła 47 stopni, a woda miała 32! Po powrocie z części objazdowej przez 4 dni wypoczywaliśmy w luksusowym hotelu na Półwyspie Synaj. Wyżywienie było po prostu fantastyczne i dorobiłam się nie wałka , lecz opony od traktora na brzuchu. Teraz do końca wakacji będę się męczyć, żeby się tego nadbagażu pozbyć. Postaram się wieczorem nadrobić forumowe zaległości, a teraz lecę dokończyć rozpakowywanie. |
Koziorożec | 2009-06-25 18:40 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Małgo! Jaka świetna relacja! Te temperatury by mnie grzesznika zabiły nod razu! |
ania-rybka | 2009-06-26 03:14 |
e-mail Wrocław woj.: dolnośląskie | Małgosiu! Pokażesz jakies zdjęcia?... |
ania-rybka | 2009-06-26 03:33 |
e-mail Wrocław woj.: dolnośląskie | Od mojej przeprowadzki minęło już prawie 2 mies. a ja nadal jeszcze mam tyle rzeczy do zrobienia, załatwienia... Czuję się w tym wszystkim bardzo samotnie. Robert jest poza tymi wszystkimi sprawami i wszystko na mojej głowie. Jeśli nawet konsultuję z nim jakiś pomysł, to bardziej pro forma. Jestem potwornie zmęczona... Od dwóch tygodni zwodzi mnie stolarz, który ma przyjśc powymierzać kilka mebli na wymiar (pawlacze, szafy na przedpokój itp.). Nadal mam sporo kartonów, które czekają na zmiłowaie. Nadal nie wiem, jaki stół mam kupić. Sama skręciłam dwa meble, zamontowałam i podłączyłam plafon na suficie, kinkiet nad stołem itd. itp. Nie jestem wcale dumna - czuję się z tym średnio, bo kiedyś bym po prostu poprosiła o to Roberta a sama zajmowała się szyciem firanek. Bardzo zazdroszczę tym wszystkim żonom sprawnych mężów... Gdyby nie moja rodzina i znajomi, juz dawno usiadłabym na środku salonu i bym sie rozbeczała. Ech... Ale mieszka sie bardzo dobrze. Więcej przestrzeni i wreszcie klasyczna sypialnio-komputerownia, w której Robert może sie zaszyć w ciągu dnia na drzemki czy oglądanie TV i przynajmniej reszta rodziny nie jest sterroryzowana. No i mieszkanie na parterze ma ten plus, że nie trzeba sie przejmować, gdy cos nam łupnie o podłogę, a Robert i maluszek często cos upuszczają. Robert ma też mniej schodów. Ciekawe jak długo jeszcze będzie w stanie je sam pokonywać?... Windy niet. I tylko czasu na nic nie ma... Na cieszenie się tym mieszkaniem chyba też. Gonitwa myśli i zmęczenie. W pracy na szczęście bardzo spokojnie. Ale też inicjatywy własnej mam ostatnio mało - a powinnam na swoim stanowisku. Wydrenowana jestem. Chcę wakacji. Ale pewnie i tak przy tej całej swojej drużynie nie wypocznę. Marzy mi sie samotny wyjazd w jakies leniwe miejsce - na odespanie zaległości :) Pozdrawiam wszystkich "starych" i nowych (i ukrytych) forumowiczów! |
Iza | 2009-06-26 11:40 |
Tarnów woj.: małopolskie | Hej Aniu... Jak doskonale Cię rozumiem... chociaż mnie jest pewne zdecydowanie łatwiej bo przecież nie mam dwójki "maluchów" , ale też czuję ogromne zmęczenie i wciąż jeszcze również nie załatwiłam wszystkiego bo po prostu nie mam jak wziąć urlopu.. A żeby pozałatwiać te wszystkie sprawy urzędowe ( przepisanie umów , wymiana dokumentów), to trzeba mieć co najmniej jeden dzień czasu. Takze jestem zmęczona, co widać , słychać i czuć:), a dochodzi do tego zmęczenie w pracy, bo w pracy jest mocno intensywnie i każdego dnia przychodzę.. wyczerpana. Czasem to... nie mam sily się już uśmiechać... Straszne. Boję się, ze zrobi sie ze mnie taka stara , ponura baba... Tak jak piszesz.. przydałby sie urlop. Bardzo, bardzo. Nie wiem czy mi sie uda.. chciałabym chociaż 5 dni w lipcu. W sierpniu już nie wezmę bo za dużo koleżanek idzie na urlop, ale ten lipiec mocno zagrożony, bo na razie .. nie ma mnie kto zastąpić. Tylko 5 dni... zeby sie wyspać, bo pojechać i tak nigdzie nie pojadę... Po prostu sie wyspać, iśc gdzies na spacer, posiedzieć nad wodą.. Po prostu wyspać się i psychicznie odpocząć od tych problemów w pracy. Wielką empatię czuję Aniu. Też chyba jeszcze nie miałam czasu nacieszyć się moim nowym domem. Mocno Cię ściskam i życze powodzenia w dalszym urządzaniu domku. Jesteś ogromnie dzielną kobietą. |
Iza | 2009-06-26 12:33 |
Tarnów woj.: małopolskie | Małgo.. bardzo sie cieszę,ze podróż Ci się udała! Podróże to fajna rzecz. Moze kiedyś uda mi się gdzieś jeszcze pojechać:)i będe mogla napisać taką fajną relację jak Ty. na razie musze się cieszyć okolicznymi widokami. Pozdrówka i napisz coś jeszcze. |
Małgo | 2009-06-27 00:46 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Postaram się szybko uporządkować zdjęcia i coś wrzucić przez fotosika. Aniu, przeprowadzki to koszmar. Nie wiem, czy Cię to pocieszy- pewnie nie- ale wiele z nas ma zdrowych mężów, którzy nie za bardzo palą się do skręcania mebli i montowania kinkietów. U mnie na przykład roleta w łazience jest zepsuta od dobrych paru miesięcy... |
Iza | 2009-06-27 02:23 |
Tarnów woj.: małopolskie | :(((( Niefajnie Małgo, trzeba go jakoś zdopingować. Ja lubię miec w domu wszystko tak jak trzeba i strasznie mnie drażnia takie niedoróbki, odrapane ściany itd. Tak, przeprowadzki to maly koszmar. mam nadzieję, ze już nigdy sie nie bede przeprowadzać. No ale są większe koszmary na świecie. Malgo czekamy na zdjecia |
Iza | 2009-06-27 18:49 |
dzisiaj Mielec:) woj.: małopolskie | tak wygląda moje miasto:( http://www.tarnow.pl/galeria/galeria_1746/ rano udało mi sie wyjechac do Mielca, chociaz autobus nie dojechal na dworzec w Tarnowie ( zalana droga), ale czy uda mi sie wrocić? No i na parterze mieszkam. Od rzeki niedaleko, a ona fajnie nie wygladała dzisiaj, zaczynam sie martwić. |
Iza | 2009-06-28 00:32 |
Tarnów woj.: małopolskie | Udało mi się szczęsliwie powrócić do domu. Słońce świecilo, wiec sytuacja sie poprawiła. Tyle, ze na noc prognozy niedobre... Jak u Was? |
Majka | 2009-06-28 02:20 |
woj.: śląskie | Izuś, myślałam o Tobie. Martwiłam się jak mówili o Tarnowie. U mnie spoko, chociaż stan rzek wysoki. |
Iza | 2009-06-28 13:20 |
Tarnów woj.: małopolskie | Na razie jest ok, ale podobno mają znowu być burzę. Kiedyś nie martwiłam sie zupełnie, bo co prawda mieszkalam między dwiema rzekami Dunjacem a Białą, ale tak trochę "na górce". Teraz jest gorzej bo Biała jest niedaleko, a ja znowu na .. paterze. Pomyslalam sobie... gdyby mi tak podtopiło mieszkanie...( co prawda jest ubezpieczone), ale.. zaczynanie wszystkiego od nowa... Jak patrzę na tych ludzi w tv , ktorym woda zabrała wszystko , płakać sie chce. Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. Tym bardziej dzisiaj cieszę sie tym co mam! Wczoraj wystraszyłam się nie na żarty. Jakos tak wstałam rano i nie miałam pojecia , ze sytuacja w Tarnowie jest taka poważna. Wsiadłam do autobusu zeby dojechać na dworzec, a u autbuc nagle stanął. Wyszliśmy a tam pod wiaduktem kolejowym płyneła .. regularna rzeka. Pierwszy raz cos takiego widziałam. W okolicach mojej pracy podobno bylo gorzej i martwię się czy nam nie podtopiło archiwum z aktami kierowców ( jakos tak wciąż zalewa piwnice u nas jak pada deszcz). No ale nikt nie dzwonił, wiec chyba jest ok. Na razie swieci słonce i oby tak dalej ale prognozy do optymistycznych nie należą. |
Iza | 2009-06-28 13:28 |
Tarnów woj.: małopolskie | trudno w to uwierzyć naprawdę. Tą drogą bardzo często jeździłam na rowerze, w drodze na Marcinkę http://wiadomosci.onet.pl/cynk/540,3,0,zdjecie.html |
Iza | 2009-06-28 20:13 |
Tarnów woj.: małopolskie | Pogoda dzisiaj dla nas łaskawa, jak na razie. Słońce swieci caly czas. Wybrałam się na rower. Tak sobie spokojnie jechałam patrząc co żywioł zrobil z okolicą... Smutne... te pozalewane pola, podworka, zniszczone drogi. Dunajec groźny , brudny, szemrzacy jakos tak zlowrogo . Bardzo podniósł się poziom wody. ale zauważyłam też coś pięknego. Połacie dosłownie , czerwone... pola... a w nich maki... czerwono, pięknie. Ale wszędzie taka masa błota.. ze wrocilam jak ze spa. Ja i mój rower. Miałam śmieszny upadek, zapadłam się w kałuzy i cała w niej wylądowałam. Cóż za widok! |
Iza | 2009-06-28 21:02 |
Tarnów woj.: małopolskie | no niestety znowu pada:((((( a co gorsze .. zbiera się na burzę. |
Małgo | 2009-06-30 01:28 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Powrzucałam trochę zdjęć na Fotosik i proszę, powiedzcie mi teraz które kody trzeba umieścić na forum, żeby linki były aktywne? Nie mamy tu możliwości sprawdzenia , czy wszystko działa. U nas tez ciągle pada, woda jest wysoka i cieszę się, że nie mam piwnicy- bo u sąsiadów posiadających takową- w domu mokro! |
Małgo | 2009-07-10 01:34 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Ale tu zastój. Iza, coś się opuszczasz :-) A ja przeżywam smutne chwile- musiałam uśpić moją 14 letnią kotkę. To był naprawdę członek rodziny, bardzo ją kochałam. Była już taka chora, że nic się nie dało zrobić. Teraz siedzę i ryczę jak głupia. Jestem tak zapuchnięta, że nie mogę wyjść z domu. Iza ją widziała na naszej- klasie. |
Ula | 2009-07-10 13:40 |
e-mail woj.: podlaskie | Małgosi bardzo Ci wspóczuję, podjęłaś bardzo trudna decyzję, ale innego wyjścia przecież nie miałaś. Trzymaj się Na forum cisza, bo okres urlopowy, czas wycieczek za miasto, robienia przetworów itd. Ja również wybieram się zaraz do koleżanki za miasto na czereśnie. |
Iza | 2009-07-10 14:45 |
woj.: małopolskie | Małgosiu.. bardzo, bardzo mocno Ci współczuję. Uwierz czuję głęboką empatię, przeżywałam podobne chwile, wiec wiem co się czujesz. Ja jestem, cały czas codziennie jestem. Nie odzywam się, bo.. jakoś tak nie najlepsze dni mam ostatnio ( z różnych powodów) , wiec co mam pisać?mam pisac Wam o moich problemach? Problemach i bólu który mnie w poniedziałek tak powalil, ze dawno mnie tak nic z nóg nie zwalilo jak ten ból? Coś znienacka stało się z moim barkiem i przepłakałam cały wieczór z tego bólu maskarycznego i niemocy ( bo nic zrobić samodzielnie nie moglam). Szkoda o tym pisać, bo po prostu dawno takiego bólu , gdzie przy każdym ruchu łzy stawały w oczach, kiedy z bólu było mi niedobrze?ze chciałam dzwonić po pogotowie w nocy No i myśl.. przecież maraton w sobotę.. w Tarnowie, co będzie??? Ale przeszło..na szczęscie. Jest już dobrze. Jutro wiec wystartuję, boję się tego startu po moim nieudanym występie w sobotę w Krynicy ( oj, dałam ciała, było b. ciężko.. straszne bloto!!!), ale ja poddałam się, nie walczyłam, zupełnie nie w mim stylu to było? wiec po tym nieudanym występie jakies zniechęcenie, totalne zmeczenie, do tego sprzet się sypie, amortyzator prawie nie dziala.. nie wiem jak będę jutro zjeżdżać, a trasa po powodzi zrobila się bardzo niebezpieczna. Ale jak tu nie wystartować na swoich śmieciach? Wiec jak wyjdę ze swoich ?dołów? i problemów, jak pojaśnieje świat, to napiszę coś wiecej i coś bardziej optymistycznego. Tymczasem pozdrawiam wszystkich , smutnych i wesołych, zmartwionych i nie, uśmiechniętych i płaczących, zmeczonych i odpoczywajacych ( jak nasza Ela.. wyjechała na urlop wreszcie). Trzymajcie się wiatru |
Iza | 2009-07-10 14:50 |
woj.: małopolskie | miałam sie nie skarżyć a wyszło jak wyszło:) i przypomniala mi sie taka piękna piosenka.. piękna... http://zabek72.wrzuta.pl/audio/6mXrPA7skqm/edyta_geppert_-_zamiast |
Iza | 2009-07-10 14:53 |
woj.: małopolskie | "Lecz póki co w zamęcie trwam Liczę na palcach lata szare I tylko czasem przemknie myśl Przecież nie jestem tu za karę." no właśnie... nie za karę! Nie! |
Iza | 2009-07-10 17:00 |
woj.: małopolskie | "Lecz czemu mnie do raju bram Prowadzisz drogą taką krętą" bo droga prosta.. nudna strasznie byłaby... |
Małgo | 2009-07-10 17:02 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Na pewno nie za karę. Iza, trzymaj się, podobno po burzy przychodzi spokój. A z tym barkiem to byłaś u lekarza? Pewnie nie byłaś, co ? Przestało boleć- dobrze, ale lekarz powinien to zobaczyć. |
Iza | 2009-07-10 19:05 |
woj.: małopolskie | no pewnie, ze nie byłam.. Nie było kiedy... Ale moze kiedyś:) |
Iza | 2009-07-11 12:05 |
Tarnów woj.: małopolskie | a mnie pech nie opuszcza:( zmieniłam sobie wczoraj opony w rowerku, wyszczyściłam kasetę, nasmarowałam łancuch, pojechałam do parku sprawdzić czy wszystko hula i... padła tylna przerzutka. Rower stoi i czeka na ratunek... być moze coś da sie zrobić.. a jak nie.. to pozostanie mi patrzec na maraton z perspektywy kibica:( Miłej soboty |
Iza | 2009-07-11 22:42 |
Tarnów woj.: małopolskie | udało się:) Przerzutka została reanimowana. A ja przejechałam maraton,cała i zdrowa. Zrealizowałam wszystkie swoje cele, czas lepszy niż w zeszłym roku. Miejsce 5 co tez mnie bardzo cieszy, bo przede mną bardzo utytułowane rywalki. A starcie i mecie spotkałam .. Emirka:). Nawet robił zdjecia. Jak będzie miał gotowe to mam nadzieję, ze i mnie i Wam zaprezentuje. Jestem szczesliwa, a teraz ide na tarnowski Rynek na pomaratonowe spotkanie z przyjaciółmi. Miłego wieczoru! |
Magda B. | 2009-07-13 12:40 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | dzis sa Elzo urodzinki:))) wszystkiego co najlepsze, siły i spokoju, a w tym spokoju abys spotkala cisze i uslyszala swoje marzenia. Sciskam urodzinowo |
Perła | 2009-07-13 13:05 |
woj.: małopolskie | Elzo, ode mnie również wszystkiego dobrego, dużo zdrowia, i niech ta radość, siła i energia, która z Ciebie emanuje, utrzymuje się stale na tym samym poziomie. Pozdrawiam serdecznie ;-)) |
Majka | 2009-07-13 18:38 |
e-mail woj.: śląskie | Ja oczywiście dołączam się do życzeń:) Wszystkiego naj, naj, naj :) STO LAT !!!!!! |
Iza | 2009-07-14 00:05 |
Tarnów woj.: małopolskie | Elu kochana...żebyś nie przestała marzyć! I zeby te marzenia się spełniały! |
Katarynka | 2009-07-14 00:24 |
woj.: łódzkie | Jestem tu nowa .Mój dziadek , mama i cicia chorują na HD chcialam zrobić badania czy też to odziedziczyłam tylko nie wiem gdzie się można z tym zwrócić , czy to są płatne badania? Jeśli ktoś wie jak to się odbywa proszę o odpowiedż |
Witek | 2009-07-14 02:18 |
woj.: świętokrzyskie | Elu wszystkiego najlepszego przede wszystkim duzo zdrowka i aby cie dobry humor nigdy bnie opuszczal |
Iza | 2009-07-14 02:56 |
Tarnów woj.: małopolskie | do katarynki: jezeli mama ma zdiagnozowane HD to powinnaś dostać skierowanie na badania . badanie bedzie nieodpłatne. Ile masz lat? Badanie mozna wykonac po ukonczeniu 18 lat. |
Dana | 2009-07-14 11:54 |
e-mail woj.: małopolskie | Elu, niech zawsze świeci słońce w Twoim oknie. |
Witka | 2009-07-14 13:09 |
woj.: dolnośląskie | Eluniu Kochana wszystkiego co najlepsze dla ciebie. |
Katarynka | 2009-07-14 17:13 |
woj.: łódzkie | Dziękuję Izo za odpowiedż Mam 27 lat dopiero teraz coś więcej się dowiedziałam o tej chorobie bo u nas to był temat tabu mama nie chciala go poruszać i nawet nie wiedziałam jak dokładnie ta choroba się nazywa. Czy takie skierowanie może wystawić lekarz ogólny? |
Agnieszka | 2009-07-14 17:23 |
e-mail woj.: podkarpackie | Ja miałam skierowanie od lekarza rodzinnego, na skierowaniu było napisane konsultacja neurologiczna. Nie płaciłam za badania nic. Przy czym podkreślam, że oczekiwanie na wynik nie jest łatwe. Pozdrawiam |
Katarynka | 2009-07-14 17:59 |
woj.: łódzkie | Dziękuję Agnieszka też się teraz nad tym zastanawiam od dłuższego czasu czy lepiej jest wiedzieć czy lepiej żyć w nieświadomości |
Magda B. | 2009-07-14 18:44 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Katarynko wlasnie na ten temat odpowiedzialam Ci w watku Witam, gdzie tez sie wpisalas. Przemysl swoja decyzje, a nie jest ona latwa. Ja mam swoje zdanie na ten temat i wole zyc nie znajac wyniku. Przeczytaj watek "witam" |
Katarynka | 2009-07-15 02:38 |
woj.: łódzkie | Do Magdy B dziekuje za wypowiedz pogubiłam się na tym forum na początku napisałam parę słow o tym w wątku "witam" |
Ula | 2009-07-15 12:47 |
e-mail woj.: podlaskie | Do Katarynki - tak jak napisała Madzia, powinnaś dobrze się zastanowić nad decyzją o wykonaniu badania, wypisać wszystkie argumenty za i przeciw i po co Ci jest ta wiedza ? Widzę, że jesteś z woj.łódzkiego, więc może zdecydujesz się na najbliższe spotkanie Łódzkiej Grupy Wsparcia. Spotkasz się tam z osobami,które mają podobne dylematy i wtedy podejmiesz właściwą decyzję. Na takich spotkamiach często są lekarze, więc będziesz miała również możliwość rozmowy ze specjalistami np. neurologiem, czy psychologiem. Nie wiem kiedy jest najbliższe spotkanie Grupy, ale na Stronie Stowarzyszenia są "namiary" na osobę, która opiekuje się grupa w Twoim rejonie. Zajrzyj tam i ewentualnie skontaktuj się z Małgosią. pozdrawiam |
Agnieszka | 2009-07-15 13:36 |
e-mail woj.: podkarpackie | Witam ponownie Katarynko! Oczekiwanie nie jest łatwe, wszystkie objawy HD przez ten czas u siebie już widziałam. Mam wspaniałego Męża, który ze mną przez to przeszedł, akceptował wszystkie moje wybory, nawet gdybym po wynik nie pojechała. Dlatego jak lekarz powiedział mi, że nie mam HD nie mogłam uwierzyć, wycałowałam go tylko z wrażenia. Ale ten spokój jaki dostałam po tym wart był tego. Nie piszę, tego żeby Cię namówić, zrób lub nie? piszę, żeby Ci pokazać jak to wyglądało u mnie, co mnie nękało, obawiało itd. Jedno jest pewne wiara w Boga i pomoc bliskiej osoby ułatwiła mi ten czas oczekiwania na wynik. Pozdrawiam |
Gosia | 2009-07-15 14:29 |
woj.: łódzkie | Katarynko mieszkam w Pabianicach chetnie sie z toba spotkam i w miare możliwości spróbuję wyjaśnić ci twoje wątpliwości zadzwoń mój numer 515 235 889 czekam na wiadomość |
Małgo | 2009-07-19 16:27 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Chcę się pochwalić, że mój syn dostał się na prawo na Uniwersytet Wrocławski. To ogromny sukces, gdyż było 30 kandydatów na 1 miejsce. Jesteśmy z niego bardzo dumni. Teraz będziemy organizować mieszkanie, mamy już jedno na oku. Mam nadzieję, że obecnie, gdy we Wrocławiu na pewno będę częściej niż dotąd (i nie tylko w Ikei czy Makro :-) ) to znajdzie się okazja, żeby w końcu poznać osobiście Anię- Rybkę i Tych z Was, którzy mieszkają w tamtych okolicach. |
Iza | 2009-07-20 16:23 |
woj.: małopolskie | Gratulacje Małgo dla Ciebie ale przede wszystkim dla syna. Super! |
Iza | 2009-07-20 18:44 |
woj.: małopolskie | tak jakoś pusto... nikt nic nie pisze... wszyscy na wakacjach? nie wierzę, bo przecież wiem jak ciężko w tych naszych hadeckich rodzinach wyrwać się na wakacje.. i bynajmniej nie o pieniądze tylko chodzi...prawda? Ja czekam na swój urlop jak na zbawienie...może sie uda w przyszłym tygodniu. Wreszcie sie wyśpię. Wyjazdy? nic z tych rzeczy niestety. Moze kiedyś. Na razie wszystkie pieniażki inwestuje w moj rozsypujący sie rower:), co za coś:) chce sie mieć pasje, to trzeba płacić. Na szczęscie mam dobrych kolegów i od wczoraj jeżdżę na pożyczonym, rewelacyjnym amortyzatorze. Swojego pewnie nigdy nie bede takiego mieć, wiec cieszę się jak dziecko. Urlop... pojadę do Mielca, posiedzieć trochę z mamą, pomóc siostrze. W międzyczasie na maraton do Gluszycy, potem do Michalowic. W tę niedzielę do Gorlic, o ile przerzutka moja to wytrzyma... czekam na wypłatę :), wtedy kupię nową. Tymczasem namiastka wakacji była w sobotę, nad wodą , pod Tarnowem, woda czysta i glęboka bardzo. Jak dobrze tak połynąć w dal i płynąć i płynąć i płynąć... Uwielbiam. Moze kiedyś jeszcze uda się popływać w morzu. Takie marzenie... Chociaż wolę góry, i o pochodzeniu po gorach też marzę:). Znowu czytam ksiażki o górach, a raczej o ludziach zakochanych w górach. Moja przyjaciółka wróciła z wakacji na Chorwacji, dzisiaj mamy sie zobaczyć, wiec bedą fajne opowieści. I tak jakoś sobie leci, 20 lipca już dzisiaj.. aż mnie strach obleciał, ze lato przeminie... I nie bedzie już tych ciepłych treningów rowerowych i odpoczywania nad wodą i piwa na Rynku i grillów... Napiszcie co u Was. Bo smutno jak nie piszecie, jak nie wiem co się z Wami dzieje. Pozdrawiam gorąco z ciepłego Tarnowa:) |
Koziorożec | 2009-07-20 21:07 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Jakie miałem szczęście (w nieszczęściu), że zacząłem czytać to forum około roku temu. Ile rzeczy się dowiedziałem, których nigdy bym się gdzie indziej nie dowiedział!!! To forum pozwoliło odnaleźć mi się w nowej sytuacji, tragicznej sytuacji. Myślę, że zamiast pisać tu na forum, starzy forumowicze piszą mejle do siebie, albo utrzymują kontakt sms-owy czy inny bezpośredni, ale to juz poza forum, ze szkodą dla forum oczywiscie. Miejmy nadzieję, ze nie będzie trwać wiecznie ta cisza. Bo teraz forum wygląda jak śnięta ryba w Zalewie Zegrzyńskim. |
Iza | 2009-07-21 00:12 |
Tarnów woj.: małopolskie | no... coś na rzeczy jest chociaż nie widziałam w zyciu śniętej ryby w zalewie Zegrzyńskim, ani tez samego zalewu. Bedzie lepiej:). Widocznie wszyscy bardzo zajęci, ale ja mam nadzieję, ze sie napiszą co u nich. Magda, Majka, Inka, Witek, Ela, Ania R, Swiderek, Ankaa, Malgo się odezwała:),Perła, Dorotka z Rzeszowa , Marta i wszyscy inni, ktorzy tu bywają... Hej... napiszcie co słychać, jak sobie radzicie |
Iza | 2009-07-21 02:25 |
Tarnów woj.: małopolskie | Wieczór. Zapełnil się moj dom na chwilę niespotykaną iloscia osob ( 4). Dawno nie bylo u mnie aż tylu osob. Z reguly to mnie odwiedzają moi koledzy rowerowi, aż mi sie czasem śmiac chce, bo pewnie ci moi sąsiedzi Bog wie co sobie myslą. Niedość ze "cudaczka" na rowerze, to tylko sami faceci ją odwiedzają:). No ale tak to jest, że przyjaciółkę mam jedną, a zaraz po niej to najważniejsi są moi koledzy-rowerowi, fajne chłopaki naprawdę. wiele im zawdzięczam. Dzięki tym znajomosciom rowerowym poznałam też wiele nowych osób , bynajmniej nie z rowerem związanych. wiec gwarem zapełnil sie moj dom, ale juz jest pusto, sennie, spokojnie, pachnie świeca zapachowa, leci muzyka. Agnieszka powiedziała: przytulnie Iza, tak tu przytulnie. Tak, to prawda. Własnie dostałam smsa od niej, ze : za krotko i za duzo ludzi i ze musimy sie spotkać same. To prawda, chyba ze dwa miesiące nie bylo okazji, tak sobie usiąśc i po prostu pogadać. Wciąż ktoś gdzieś goni, wciąż gonimy sie z czasem... a potem, a czasem... czasem przychodzi jakieś POTEM i jest juz za poźno.. Trzeba czasem sie zatrzymać. Ot chocby dzisiaj... zaplanowałam trening w górkach. Zadzwonil kolega, ze jego kolega ( u ktorego gościlismy w sobotę na grillu) chcial jechac z nami... Kolega drugi raz byl na rowerze w tym roku.. ... No coż.. z treningu musieliśmy zrezygnować :), ale pomyslalam: ok, przejedziemy sie z nim w tempie wycieczkowym... czasem trzeba pobyć z drugim człowiekiem, bo moze tego potrzebuje akurat. Z czegoś zrezygnować dla kogoś. I bylo calkiem miło:). I powstal plan spotkania czwartkowego po pracy nad wodą, przy grillu. Poplywamy, pogadamy. Czasem trzeba trochę z ludźmi pobyć po prostu. Nawet kosztem zrezygnowania z robienia czegoś co sie bardzo lubi. Czasem trzeba usiąść i napisac i zmobilizować do pisania innych. No to mobilzuję: kochani... hej, jest tam kto? proszę odezwijcie się, bo inaczej zwątpię w swoje mobilizujące zdolności... |
Iza | 2009-07-21 02:32 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S. "Żyj z całych sił i uśmiechaj sie do ludzi, bo nie jesteś sam... Niech dobry Bog zawsze Cię za rękę trzyma, kiedy ciemny wiatr.... Jak na deszczu łza, caly ten swiat nie znaczy nic.. chwila, ktora trwa może być najlepszą z Twoich chwil Idż wlasną drogą bo w tym całym sens istnienia, żeby umieć zyć... bez znieczulenia..." wlaśnie sobie leci... i tak pomyślalam.. napiszę Wam, a co...:), to ładne, proste slowa. Chwila, ktora trwa moze być najlepszą.... Pięknych snow wszystkim i samych dobrych chwil, a moze i tej najlepszej. Na pewno tej najlepszej. Dobranoc. |
Iza | 2009-07-21 11:39 |
woj.: małopolskie | No chyba nie mam zdolności mobiluzjąccyh...:( Ale wiem, ze Ela wróciła i mam nadzieję, ze Wam opowie o tym gdzie była i co widziała |
Ula | 2009-07-21 13:34 |
e-mail woj.: podlaskie | Izo , masz zdolności mobilizacyjne, bo gdyby nie Ty nie byłoby tego wpisu. Trochę wpływ na te ciszę mają wakacje. Poza tym ja zauważyłam, że są okresy dużej aktywności, a potem znów cisza. Osoby, które przez jakiś czas były bardzo aktywne milkną, potem wcale się nie odzywają lub sporadycznie, aż znów zjawia się ktoś nowy, forum ożywia się. Czy są to kontakty poza forum ? Czasami tak. Ale był okres, że pisaliśmy poza forum, a na forum też było gwarno w tym czasie. Prawda Izo. Co u mnie ? Zaglądam na forum, ale w związku z tym , że zostałam wybrana do zarządu sporo czasu poświęcam na czytanie przepisów i różnych informacji, które mogą być wykorzystane w Stowarzyszeniu. W czwartek wybieram się na 2 miesiące za granicę, więc mam do załatwienia sprawy organizacyjne. Jestem właśnie w trakcie pakowania. Wcześniej miałam operowaną rękę i gips nie pozwalał mi na pisanie. Chyba odzwyczaiłam się przez to od kontaktów „internetowych”, bo sporadycznie zaglądam nawet na NK, a jeszcze niedawno nie mogłam bez niej żyć. To tyle u mnie. Kto nastepny ? |
Iza | 2009-07-21 14:01 |
woj.: małopolskie | hej Ula. No jak fajnie, ze napisałaś:). To prawda byl czas, ze pisalismy i na forum i duzo poza forum. Jak wciaż w miare mozliwości czasowych staram się i poza forum utrzymywac emailowe kontakty ( wiec ciagle jestem niewyspana haha, wczoraj np. z Elą na gg o 23.30 jeszcze rozmawialysmy). Generalnie myslę tak, ze wakacje... to okres kiedy wbrew pozorom mamy mniej czasu - wiecej czasu moze spedzamy poza domem, na powietrzu, po drugie .. kazdy ma pewnie taki okres, ze po prostu nie chce pisac .. z różnych powodow, braku czasu, nie najlepszego nastroju. U mnie tak ostatnio bylo.. splot różnych niefajnych okoliczności, wiec nie chciałam tu truć.. ze nie jest dobrze itd.:). Ale powoli zbliżam sie do urlopu ( mam nadzieję), co prawda krótkiego i bez żadnego wyjazdu ale zawsze to urlop! Jeszcze tylko muszę przeżyć audyt certyfikujący w pracy, pozamykać pewne sprawy i... zacznę ten moj dlugo wyczekiwany urlop, jak dobrze pójdzie w przyszly czawrtek. Póki co to staram sie korzystać z lata.. rower to wiadomo, ale byłam tez kilka razy nad wodą i efekt jest taki, ze wszyscy myślą, ze już jestem po urlopie, bo się już opaliłam:). Mogłabym nawet zmylać, ze byłam gdzieś nad morzem egzotycznym:), a to tylko swojski Dunajec i pobliskie zbiorniki wodne. Marzenia o wyjeździe gdziekolwiek muszę odłożyć na blizej nieokreslony czas, ale... nie narzekam, bo myślę sobie tak, ze przecież mogę wlasnie sobie nad wodę pojechać, posiedzieć ze znajomymi, byłam juz w tym roku na Małyszu, jak sie skonczy maratonowy sezon to moze uda się na dwa dni gdzieś w góry wyskoczyć. Taką mam nadzieję. Codziennie niemalże górki oglądam z wysokości mojego siodełka, wiec naprawdę nie jest najgorzej:) Zyczę Wam udanego dnia i pogody ducha mimo wszystko! |
Świderek | 2009-07-21 20:55 |
e-mail woj.: lubelskie | Czuje się wywołana przez Izę:) U mnie mimo wakacji na uczelni wci±ż jeszcze goracy okres (zalegle artykuly, zlozenie w koncu w calosc ksiazki pokonferencyjnej itd). Jestem osob± ktora nigdy nie robi nic na pół gwizdka i dlatego narzuciłam sobie w olbrzymie tempo. Praca w dps jest absorbuj±ca sama w sobie a mi dodatkowo doszedl etat na uczelni.Własciwie tak przez przypadek bo wstepnie chciałam miec tylko kilka dodatkowych godzin na studiach zaocznych...ale zaproponowali mi prace na etat a ja...nie wiedzialam jak odmowic. Chyba jestem typowa zodiakalna wag±:) wiecznie niezdecydowana bo przez dluzszy czas zastanawialam sie co wybrac...prace w dps czy na uczelni. W dps czuje się juz totalnie wypalona - 180 mieszkancow kazdy z mnostwem problemow. Z drugiej strony mam kilku ulubiencow i nie wiem jak bede w stanie ich zostawic. Np Julia, starsza ponad 80 letnia pani, ktora mowi na mnie Justonka:)i usiłuje mnie swatac z 20 letnim opiekunem stazysta. Najpierw myslalam ze tylko do mnie takie rzeczy mowi dopoki kiedys przez przypadek nie uslyszalam jak mnie reklamuje jemu:). albo CI mieszkancy, ktorzy mnie potrzebuja w zalatwieniu spraw sadowych, zwlaszcza tych najtrudnejszych rodzinnych. np kiedy rodzina ubezwlasnowalnia mieszkanca zeby mu zabierac wszystkie pieniadze, bo cyt. \"on jest glupi wiec po co mu pieniadze\". Przyuszczam ze po jakims czasie bedzie mi brakowac dps i tych problemow ktore teraz czasem mnei przerastaja emocjonalnie. Ale...chyba potrzebuje odpoczynku a majac tylko etat na uczelnii i 1 dzien wykladow w tygodniu (moj etat to 240 godz na rok i 50 godz prac na rzecz uczelnii) nawet przy wymogu rozwoju naukowego bede miala mnostwo czasu i pewnie bede mogla go poswiecic tez dla innych. Wiec teraz szukam mieszkania a jak juz je znajde i wezme kredyt, ktorego wizja juz teraz spedza mi sen z powiek...(no wlasnie ktory bank daje najlepsze warunki kredytowe?) to wtedy zostawiam dps. przynajmniej na jakis czas. A potem zobaczymy. A na wakacjach jeszcze nie bylam. Planowalam wyjazd do Andrzeja do Niemic na przynajmniej miesiac (urlop bezplatny) ale skoro planuje zakup mieszkania to poczekam na niego i wyskoczymy gdzies na tydzien...A odpoczynku potrzebuje bardzo...takiego totalnego wyciszenia, ktorego nei mialam od bardzo dawna.Slonce, woda i ksiazka albo plecak i w gory:) A propo ksiazek to jestem na etapie totalanego zachwytu Larssonem. Odkrylam ostatnio ebooki i chciaz niewygodnie jest je czytac to sa dobre zeby przekonac sie czy warto kupic ksiazke czy nie. Tylko ze pod tym wzgledem Larsson sie nie sprawdzil. Zaczelam czytac go wieczorem i skonczylam ....rano bo nie byalm w stanie sie oderwac. Polecam! I pozdrawiam i koncze bo wlasnie przyszedl kolega:) |
Majka | 2009-07-21 23:42 |
e-mail Majka woj.: śląskie | Oj Izuś, Ty to działasz na ludzi! I dlatego muszę się odezwać :) Czytam forum regularnie ale w pospiechu. Na pisanie nie bardzo mam czas. Dużo się u mnie dzieje, a tak naprawdę wszystko kręci się wokół nauki :) Studia i jeszcze raz studia. Rekrutacje, sesje itp. Na urlopie nie byłam, ale może we wrześniu wyskoczę gdzieś na tydzień. W pracy tzw. młyn. Mąż czuje się nieźle i tym się cieszymy. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. |
Iza | 2009-07-22 00:06 |
Tarnów woj.: małopolskie | no to u wszystkich mniej wiecej to samo.. czyli w pracy młyn, zmeczenie, potrzeba urlopu... Fajnie dziewczyny, ze sie odezwałyście bo juz wątpiłam w to, ze mam jakies zdolności haha. Justynka... no kredyt ojej współczuję... jak ja sie cieszę,że te wszystkie formalności mam za sobą, teraz już z górki... tylko 10 lat spłacania haha:). Pomyślałam dzisiaj gdyby nie to, stać by mnie było na full wypas wakacje. No ale cóż.. coś za coś. Mam przynajmniej te swoje 36 ładnych metrów kwadratowych i przestrzeń. I pokój przyjemny i sliczną łazienkę i kuchnię przytulną, w ktorej chce sie siedzieć i pić herbatkę:), a tak co... byłoby jakieś nedznę 20 m i wakacje w Tunezji :). Ode mnie kolega własnie wyszedł i mam czas na pisanie. Dobrze jest miec kolegów. Pomogl mi przy rowerze, w rewanżu dostał pyszne kanapki, z mnóstwem rózności. Bardzo je chwali:), wiec jak mnie wyrzucą z roboty to moze zajmę sie działalnoscia kulinarną.trochę sie jeszcze poduczę, bo np ciasta niestety nie są moją specjalnością ( ostatnio nawet wypróbowując piekarnik nowy spaliłam.. biszkopta, ktory zawsze sie udawał). ale sałatki, kanapki i inne rzeczy.. proszę bardzo:) a wcześniej bylismy na treningu górzystym bardzo.. dlugieee podjazdy, piękne widoki. Jutro.. od nowa walka w pracy, a mam jeden poważny problem... Jak to w pracy. No nic byle do przodu dziewczyny. Powodzenia w tych wszystkich trudnościach codziennych i czekam dalej aż odezwie sie reszta... Magdddaaaaaa... co z Tobą???????????? odezwij sie Skarbie. Ela opowiedz o tym co widziałaś i przezyłaś. Czekamy |
Iza | 2009-07-22 00:08 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S. Justynka, co do książek.. to jestem na etapie powrotu do literatury górskiej. Pasjonuje mnie te opowieści ludzi gór. Naprawdę bardzo, bardzo ciekawe, ale.. tęsknię też za jakąś fajną beletrystyką i po wypłacie postaram sie coś sobie sprezentować.. literacko smakowitego. |
Iza | 2009-07-22 00:13 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S.2 a tak w ogóle wpadłam na pomysł.. zeby czytać w drodze do i z pracy. jeżdzę teraz autbusem , w jedną stronę ok 15 min wiec wykorzystuje ten czas na czytanie:) |
Inka | 2009-07-22 00:40 |
e-mail woj.: wielkopolskie | jak już wywołujesz wszystkich po kolei to się odzywam ;) siedzę sobie teraz w swoim nowym fotelu i pije bardzo dobre wino ;) i mam nową fryzurę - już nie blond ;) Fotelem się cieszę bo czekałam na niego 9 długich tygodni ;) A poza tym to u mnie to co u wszystkich - praca, dom, praca, dom.... I coś Wam zdradzę w sekrecie - cholernie nie chce mi się pracować i dlatego od soboty nie robię nic w domu ( tzn nie zabieram do domu roboty i nie pracuje w domu ) ale o tym szaaa... U mnie niestety im cieplej się robi tym więcej roboty a wakacje dopiero we wrześniu i już się nie mogę doczekać bo jadę.... a to Wam opowiem jak wrócę gdzie byłam i mam nadzieje dużo zobaczyć ;) Ostatnio budzę się w poniedziałek i stwierdzam o jak dobrze że już piątek - normalnie tak to wszytko za.... że nie wiem jaki jest dzień. Teraz mając fotel będę mogła sobie wygodnie czytać bo ostatnio zdarzyło mi się usnąć nad książką. Nie mogę czytać w drodze do pracy bo... chodzę na piechotę - chyba że mnie ktoś zgarnie po drodze Pozdrawiam wszystkich pracujących i tych odpoczywających też ;) |
Iza | 2009-07-22 01:55 |
Tarnów woj.: małopolskie | Hej:) Myślałam o Tobie... co tam teraz poczytujesz.. Do niedawna tez chodziłam na piechotę do pracy i to tez było super.. bo tak przejść sie rano.. to dobrze robi. Staram sie jednak szukać we wszystkim dobrych stron, tak wiec odnalazłam i dobrą stronę w podróżowaniu rozklekotanym autobusem. wyjmuję ksiązkę z torebki i nie patrzę przez okno... tylko płynę sobie w inny świat. Winka nie mam, ale piję herbatkę earl grey z cytrynką. Zrobiłam co mialam zrobić, takie tam, pranie, sprzątanie i teraz napuszczę wody do wanny, będzie piana i .. ksiązka. No i moze uda mi sie wreszcie polozyć spać o 23.00:). Fajnie, ze sie odezwałaś Inka . Ciekawa jestem gdzie ta podróż. I taka myśl mi sie nasuwa: czemu akurat teraz kiedy są wakacje to my wszyscy mamy tyle pracy, co???? ale jeszcze parę dni i potem mam nadzieję, na 1,5 tyg urlopu. Ludzie, ale będzie święto! Spanie, odpoczywanie, poranne treningi, może leżenie nad wodą. Pojadę do Mielca... Jeszcze tylko tydzień... Czekam na resztę.. nieśmialo, ale powoli sie odzywacie. Cieszy mnie to. Znaczy to, ze wszyscy tu jesteście, niezależnie od tego czy piszecie czy nie. jesteście. a to najważniejsze. |
Iza | 2009-07-22 01:57 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S a co to za kolor włosów?:) Ja własnie dzisiaj kupiłam farbę, ale zanim pofarbuję , to muszę iść do pani fryzjerki. mam aktualnie bardzo krotkie włosy i muszę często odwiedzać panią fryzjerkę, zeby fryzura miała ten swój.. styl:) |
Perła | 2009-07-22 11:57 |
woj.: małopolskie | Tak, tak, jesteśmy :-)) U mnie niewiele zmian, życie raczej spokojnie się toczy, więc nie bardzo jest o czym pisać, no może poza jednym zdarzeniem. Obym nie zapeszyła, tfu, tfu, spluwam przez ramię ;-)...poznałam kogoś bardzo ciekawego i kto wie, może z tego przyjaźń będzie. Pamiętasz chyba, jak poddawałam w wątpliwość przyjaźń między mężczyzną a kobietą? Chyba przyjdzie mi zweryfikować pewne przekonania:-) Wiem, jeszcze trochę czasu musi upłynąć, by ostatecznie się wypowiedzieć na ten temat, ale jak na razie zapowiada się obiecująco. Aż trudno mi w to uwierzyć, że taka relacja czysto przyjacielska jest możliwa. Planów wakacyjnych nie mam, siedzimy w mieście, w domciu :-) A! Mam już pełnoletnią córkę. Trochę nie mogłam się z tym oswoić na początku, bałam się, że wraz z dowodem stracę dziecko, ale niepotrzebne te obawy były, dalej przytula się do mnie ;-))) Pozdrawiam Was wszystkich bardzo gorąco :-) |
Iza | 2009-07-22 14:47 |
woj.: małopolskie | Hej:) No Ty i pełnoletnia córka, aż trudno w to uwierzyć.. Wyglądacie zapewne jak siostrzyczki. Przyjaźń miedzy kobietą a mężczyzną? Jak twierdzę, ze to możliwe:). Powodzenia. A u mnie znowu.. skomplikowały sie plany urlopowe.. ech.. Moja koleżanka, która mnie zastępuje miała wrócić dzisiaj ze zwolnienia. Nie wróciła. Wiec nie wiem jak to bedzie. Wracam do pracy bo jest ciężko:( |
Magda B. | 2009-07-22 18:25 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Coz u mnie jak u wiekszosci praca, praca, praca. Pomimo, ze sa wakacje to mnostwo pracy. Wykancza mnie ona. Ostatnio codziennie boli mnie glowa i popoludniami jestem nie do zycia. Urlop?? Marzylam o morzu, ale nie chce jechac tam i przelezec na kwaterze przez bol glowy. Zdecydowalam, ze jade do Poznania (nie zawsze Poznan ma przyjezdzac do mnie), a potem tradycyjnie do rodzicow. Bylam u nich na poczatku lipca i mami dostala totalne wolne. Wyjechala sobie na cale 2 dni, potem wyslalam ja na spotkanie z kuzynkami a na koniec wolnego na koncert Kazia Kowalskiego i znanych arii operowych. Ja zostalam z tata i bylo nam calkiem razem dobrze, swietnie sobie dalismy rade i mami przekonala sie, ze spokojnie moze sie wyrwac z domku. Z racji tego, ze jestem najbardziej dyspozycyjna z rodzenstwa (biorac pod uwage tez odleglosc do rodzicow) jestem u nich w najgorszym przypadku raz na miesiac przez kilka dni. tata cieszy sie strasznie jak ktores z nas przyjedzie, zreszta w ogole lubi gosci. Ktos moze mi "zarzucic", ze nigdzie nie wyjezdzam, nie mam zdrowia - to nie to co kiedys, gdy lubilam sie zmeczyc, lazac po gorach. Dzis duzo z tych rzeczy nie jest mi wskazanych. A Inka niech jedzie gdzie moze i poki moze, potem opowie pokaze zdjecia i mi to wystarczy. Nigdy jej tego nie wypominalam, bo i tak ona wiecej i gorszy czas spedzila u rodzicow. Wiec nie odpoczywa |
Iza | 2009-07-22 19:03 |
woj.: małopolskie | Yes, Yes, Yes Magda sie odezwała:). Cieszę się. Magda a moze jednak kiedyś uda się wyjechać nad morze? Ja bym tam pojechała.. kiedyś.. wiec weź mnie pod uwagę jakbyś sie wybierała.Kiedyś... Też sie staram przynajmniej raz w miesiącu być w Mielcu i gdybym miała 2 tyg urlopu i warunki lokalowe były lepsze u siostry, pewnie bym pojechala na dłużej, a tak to pewnie 2,3 dni... No bo jeszcze przecież.. obowiązki mam w postaci .. kota... A w pracy dzisiaj total.. odlot plus upał i mam dość. W dodatku..tak liczyłam,z e koleżanka wróci z tego zwolnienia i odciązy mnie trochę. Nic z tego i wszystko sie znowu komplikuje. Trudno. Nic nie poradzę.Trzeba jakoś sobie radzić. A teraz za chwilę do domu, zjem obiadek i trzeba jechać na trening bo w niedzielę maratonw Gorlicach:). A mam plany ambitne dystansu giga, więc... trzeba sie przygotować. Milego popołudnia |
Elzo | 2009-07-22 20:13 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | a ja pisałam już conajmniej 3 razy i nie mogę tego wysłać i jak to jest |
Elzo | 2009-07-22 20:16 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Kochani może teraz moja kochana Rodzinka też mi umożliwiła wyjazd na 10 dniowy urlop do Paryża Ha swoje urodziny spędziłam w Operze Paryskiej na pięknym Balecie Ach co to za miasto, co to za Opera By łam prawie wszędzie i na Poach Eizejskich i w Katedrze Notre Dame i na Montmartrze i w Dzielnicy Łacińskiej i knajpkach który niewątpliwy urok psują kelnerzy Było pięknie ale się skończyło Mąż zniósł bardzo dobrze mój wyjazd pomogła mu w tym moja Mama i Córcia .. Tyle |
Witek | 2009-07-22 21:02 |
woj.: świętokrzyskie | Milczalem dlugo powod oczywisty z braku sil i czasu, z braku opiekuna nad zona.Stan chorbowy zony mnie wykanczal, ech wreszcie moze odpoczne od 21 lipca zalatwilem opieke calodobowa i rehabilitacje w osrodku(no mozna to nazwac domem opieki)pozostanie mi tylko opierunek.Wyzywienie, lekarstwa, pampersy i rehabilitacja a takze opieka nalezy do tegoz domu opieki. Odplatnosc 27zl dniowka |
Iza | 2009-07-23 01:35 |
Tarnów woj.: małopolskie | Witku, to dobra decyzja. Jak widziałam Cię ostatnio wydawałeś mi sie bardzo zmeczony i smutny. Mam nadzieję, ze jesienią uda nam sie spotkać w Kowie. Jeśli bedziesz kiedyś w okolicach Tarnowa, daj znać. Elu... to musiało być wspaniałe... Takie wieczory w knajpach paryskich, spacery, marzenie... Fajnieeee.... I fajnie, ze rodzina "pozwoliła" Ci na ten wyjazd. a ja chyba przerzucę sie z mtb ma triathlon:) dzisiaj podczas treningu ( bardzo szybka jazda) zaliczyłam dwa zbiorniku wodne i nie byłabym sobą gdybym nie poplywala. Cudowna sprawa tak o 18 .00 schłodzić sie po szybkiej jeździe... To bylo mi potrzebne, bo w pracy kłopoty...:( i intensywny dzień bardzo. Jutro po pracy odpoczywamy ze znajomymi nad wodą. daję sobie wolne od treningów:). |
Iza | 2009-07-23 15:42 |
woj.: małopolskie | hej ale upał... a w radiu leci piosenka i postanowiłam Wam wkleić , jakos tak nieodmiennie kojarzy sie z wakacjami.. a tu wakacji nie ma.. I do tego ... normalnie nie moge dzisiaj.. próbuje pracować.. a tu za oknem jakaś pancia bawi dziecko i cały czas spiewa: tatttaaaa, maammmma.... a moja koleżanka bez przerwy rozmawia przez telefon z mężem, który miał operację.. Warunki do pracy.. zero... ech... I piosenka... wakacyjna. Moje koleżanki bardzo ją lubią i od razu dają radio głośniej http://www.wrzuta.pl/szukaj/Ba%C5%82tyk%20Kulturka |
Katarynka | 2009-07-23 18:44 |
woj.: łódzkie | Do Gosi:-) Przepraszam Gosiu że jeszcze do tej pory się do ciebie nie odezałam , ale dociera do mnie coraz bardziej myśl o tej chorobie i o tym że mogę być też chora i czuje wewnętrzny niepokuj, dlatego przez ostatni czas nie zaglądałam na forum aby pozbyć się takich myśli. Po prostu boję się że jesli się bardziej w to zaangażuję to te myśli mnie pochłoną. Czy mogę odezwać się do ciebie jak będę na to gotowa? Przepraszam was , że piszę o tym tu teraz jak każdy opowiada o wyjazdach , urlopie o codziennych sprawach nie chcę popsuć wam humoru i nastroju wracając do spraw tej choroby bo pewnie każdy patrzy aby uciec od tego na jakiś czas. Pozdrawiam was wszystkich i życzę udanego wypoczynku:-) |
Iza | 2009-07-23 19:16 |
woj.: małopolskie | Katarynko... doskonale Cię rozumiem. Ciężko oswoić się z tą myślą.. ale takie "oswojenie sie" po pewnym czasie przychodzi. A my.. rozmawiamy też o codziennych sprawach... zeby nie zwariować. Po prostu .. daj czas czasowi pozdrówka |
Katarynka | 2009-07-23 22:26 |
woj.: łódzkie | Dziękuje za zrozumienie Izo :-) |
Iza | 2009-07-24 00:24 |
Tarnów woj.: małopolskie | Nikt Cie lepiej nie zrozumie niz my tutaj. Naprawde wiemy co czujesz. Uwierz czułam to samo.. kilka lat temu. teraz... wyrzuciłam to HD za burtę mojego stattku, ktorym plynę:). Gdzieś tam sobie plywa wkolo, czai się, ale ja ciągle.. uciekam i staram sie patrzeć na to co przede mną i nie dopuszczać go w pobliże. Bedzie lepiej za jakiś czas, oswoisz sie jakoś z tym. Głowa do góry! |
Elzo | 2009-07-24 14:56 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Katarynko , to prawda ,że takie myśli nami co jakiś czas wstrząsają Ja sama gdy po raz pierwszy pojechałam na Zjazd Stowarzyszenia do Łagiewnik byłam długo porażona tym co usłyszałam i zobaczyłam Często też , podczas długich rozmów telefonicznych i bezpośrednich zastanawiamy się czy lepiej wiedzieć jak najwięcej o tej chorobie czy żyć spokojnie w niewiedzy .. Ja osobiście wolałabym tego wszystkiego nie wiedzieć, nie widzieć ale z drugiej strony i to jest najważniejsze wiem czego mogę się spodziewać w postępie choroby Męża i wiem też ,że powinnam codziennie Bogu dziękować ,że jest to wyjątkowo łagodny przypadek tej choroby . Dlatego też pocieszam wszystkich zagrożonych ,że nie zawsze jest to takie tragiczne . Mój Mąż ma 63 lat .. niedawno przestał pracować ...Córka robiła badania i była to tylko jej decyzja ale okazało się ,że jest zdrowa .Syn badań nie robił i wcale Go do tego nie namawiam Ma dwoje Dzieci !Katarynko głowa do góry !!!!!! Żyj spokojnie, korzystaj z życia i tyle Będzie dobrze ! |
Iza | 2009-07-24 19:01 |
woj.: małopolskie | Dobrze pisze nasza Ela:) Zyj, po prostu żyj. Nie zatruwaj sobie życia tym myśleniem... Spróbuj. U mnie to kiedyś zadziałało. Powiedziałam sobie któregoś dnia: koniec Kobieto. Kobieto zyj, nie zatruwaj sobie i innym życia. Spróbuj sie cieszyć, uśmiechać,patrzeć na świat z zachwytem. ZYĆ! a tymczasem.. straszny, masakryczny dzień w pracy.. Dogorywam dosłownie. A popołudnie też intensywne, najpierw fryzjer, potem pilnowanie dzieci przyjaciółki. Odpocznę sobie w niedzielę na maratonie w Gorlicach:) |
Katarynka | 2009-07-24 19:24 |
woj.: łódzkie | Dziękuję wam odrazu poczułam się lepiej:-) Wiem teraz że jeśli choć bardzo tego nie chce najedzie taki dzień gdybym była chora to wiem że nie jestem sama i są osoby które w jakiś sposób próbują pomóc sobie nawzajem a uważam że w takim przypadku to naprawde bardzo dużo . Pozdrawiam was |
Małgo | 2009-07-24 19:45 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Nie było mnie tu przez kilka dni, gdyż zajęłam się remontem w mieszkaniu. Już dawno nie było malowane,a ja musiałam się czymś zająć, żeby zapomnieć na trochę jak bardzo mi brakuje na każdym kroku mojej kotki... Osobiście nie machałam pędzlem, robił to mój znajomy, ale jeździłam po farby i resztę sprzętu, wynosiłam rzeczy, sprzątałam, układałam na miejsce... Dziś skończyliśmy ten pokoik, w którym zasiadam przed komputerem. Jest teraz intensywnie zielony, jak wiosenne liście. A kuchnia i jadalnie- ceglastoczerwone. (pokłóciliśmy się z mężem o ten kolor, ale postawiłam na swoim i wyszło naprawdę wspaniale!) Potrzebowałam takich radykalnych zmian. Wczoraj była u nas potężna nawałnica. Jest wiele strat: pozrywane dachy, uszkodzone samochody i niestety połamane piękne, stare drzewa. Rano Jelenia Góra była nieprzejezdna. |
Iza | 2009-07-24 22:11 |
Tarnów woj.: małopolskie | Katarynko... tak to forum jest bezcenne dla nas... wiesz sa tu osoby, ktore stale bywają, są takie, ktore zaglądaja ale nie piszą, sa takie, ktore są przez chwilę.. a potem znikają. ale myslę, ze są w tej najważniejszej chwili , kiedy potrzebuja pomocy , wiedzy, zrozumienia, integracji. Tak wiec pamietaj... tu zawsze KTOŚ jest. czasem mamy gorsze dni, moze nie odpowiadamy od razu, ale czytamy. Na pewno. Rozumiemy i dzielimy sie doświadczeniami. Wiec bądź tak często jak bedziesz tego potrzebować. Malgo.. zmiany chociaz kosztuja masę nakładów, to sa potrzebne. Ja też mam kolory intensywne. W kuchni tropikalną lagunę z kremowymi meblami,w przedpokoju fuksję:), a pokoj jest słonecznie zółty, z czerwonymi, turkusowymi, zielonymi i pomaranczowymi dodatkami. Po prostu jest.. eenergetycznie:). Kotka.. coż...wiem, co czujesz, ale... banal.. czas leczy rany i za jakiś czas ten ból nie bedzie już taki duzy. Trzymaj się! |
Gosia | 2009-07-25 16:11 |
woj.: łódzkie | Katarynko będę cierpliwie czekała na telefon od ciebie wiem jak trudno rozmawiać na temat tej choroby.Ja dopiero po roku zdecydowałam się na rozmowę ale dzisiaj wiem jak bardzo rozmowa pomaga oswoić się z chorobą ale ty przeciesz może okazać się że jesteś zdrowa czego ci bardzo życzę |
Katarynka | 2009-07-25 19:06 |
woj.: łódzkie | Dziękuję Gosiu za wyrozumiałość. Gorąco pozdrawiam:-) |
Jurek II | 2009-07-26 19:17 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Rzadko się wpisuję, ale regularnie,prawie codziennie czytuję wszystkie wypowiedzi. Dzisiaj jest jednak szczególna okazja zeby się wpisać. Otóż ma swoje Święto założycielka tego linku na stronie HD - Ania-Rybka. Droga Aniu życzę Ci Wszystkiego Najlepszego, dużo, dużo zdrowia, cierpliwości, siły ducha i ciała, spełnienia wszystkich pragnień. |
Witek | 2009-07-26 20:23 |
woj.: świętokrzyskie | Aniu wszystkiego najlepszego |
Magda B. | 2009-07-26 21:02 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Jurek zawsze czujny Anulak wszystkiego co najlepsze dla Ciebie i wszystkich Anek:) |
Małgo | 2009-07-27 02:07 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Przyłączam się do serdecznych życzeń- Aniu- wszystkiego naj- naj... Jurku II- było by mi miło, gdybyśmy się wreszcie zobaczyli w realu,zwłaszcza, że znam Twojego Syna. (zawsze to jest jakaś rekomendacja) Odezwij się, jeśli będziesz miał ochotę, podaję tu adres internetowy :malgolipinska @wp.pl |
Iza | 2009-07-27 11:53 |
woj.: małopolskie | Aniu... oddechu, spokoju, odpoczynku chociaż na chwilę:), odwagi na co dzień! wszystkiego co najlepsze! |
Iza | 2009-07-27 11:57 |
woj.: małopolskie | A tak w ogóle dzień dobry:) Bardzo, bardzo nie mam czasu, i znowu jestem haha zmeczona ( nic nowego). wczoraj wieczorem wróciłam z maratonu w Gorlicach ( bloto, bloto, błoto - to już chyba wpiasne w ten sezon jest), no a dzisiaj trzeba było wstać do pracy. Ale jestem zadowolona, wygrałam w swojej kategorii ( chociaż ten cykl to dość słabo obsadzony jeśli chodzi o kobiety, wiec to zwycięstwo takie niepełnowartościowe trochę). Cel zalozony wykonałam - pokonać liderkę klasyfikacji generalnej. Udało sie ze sporym zapasem czasowym. A nagrody sprzedałysmy z koleżanką jeszcze na miejscu i tym sposobem mam 90 zł w kieszeni:). Poza tym sympatycznie, masa znajomych ( blisko Tarnowa), a telewizja nasz kablowa kręciła film o naszym teamie:). Miłego dnia wszystkim zyczę, a ja ostro do pracy sie biorę. |
Majka | 2009-07-27 23:39 |
e-mail Majka woj.: śląskie | Aniu, wszystkiego naj......:) |
Iza | 2009-07-28 11:27 |
woj.: małopolskie | kochani.. bardzo proszę o trzymanie kciuków za mnie. Mam bardzo ważne, bardzo cieżkie dni 2 w pracy. Wczoraj spedziłam wieczór na czytaniu róznych dokumentów , dzisiaj w autobusie, w drodze do pracy to samo. Wczorajszy dzień byl taki masakryczny, ze aż wstyd bylo mi przed moimi koleżankami, bo nie potrafiłam opanowac złości i poirytowania. No cóż.. ruszamy do boju |
Małgo | 2009-07-28 16:30 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Trzymam kciuki, powodzenia. |
Majka | 2009-07-28 17:54 |
e-mail woj.: śląskie | Powodzenia Izuś!!! |
Iza | 2009-07-28 21:02 |
Tarnów woj.: małopolskie | pierwszy dzień za mną.. uff... magiel... czułam sie jak dzieciak w szkole, tak zostałam przepytana przez panią audytor. Jutro ciąg dalszy, tak wiec teraz na trening , wieczorem czytanie procedur, jutro .. znowu zabawa:), ale za to w czwartek mam nadzieję urlop i w piatek wyjazd do Gluszycy na maraton:) |
Koziorożec | 2009-07-28 22:39 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Zaliczenia audytu! |
Iza | 2009-07-29 02:55 |
Tarnów woj.: małopolskie | no.... też bym chciała, ale to nie tylko ode mnie zależy. Starałam się.. pomimo nawału obowiązków podstawowych, przygotować dobrze... mam nadzieję,ze wypadnie nieźle. Własnie skonczyłam czytać procedury... uuuch jeszcze ten jeden dzień a potem oddech, wyspanie się, odpoczynek, czytanie książek i znowu bedzie tak:) http://nasza-klasa.pl/profile/3183651/gallery/album/3/104 |
Iza | 2009-07-30 01:01 |
Tarnów woj.: małopolskie | Urlop, urlop, urlop:) nareszcie!!! Po całym roku, niełatwym roku, po wielu miesiacach intensywnej pracy mam 8 roboczych dni wolności od pracy!!! Audyt minął, znowu mnie dzisiaj przemaglowali... nie było łatwo, ale chyba dałam rade. Kolejne jakieś tam doświadczenie życiowe, ktore mimo wszystko myslę, ze jakos tam zaprocentuje w przyszłosci. Jutro leżę do góry brzuchem... nic nie muszę... nigdzie sie nie spieszę! nareszcie! W piatek : kierunek Gluszyca, w sobotę walczymy na trasie. Pozdrawiam wszystkich! |
Małgo | 2009-07-30 01:45 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Chyba Wam się pochwalę- mamy dziś 20 rocznicę ślubu. Aż trudno uwierzyć-tyle się wydarzyło... właściwie chyba nikt z naszych znajomych nie przetrwał tak długo... |
Iza | 2009-07-30 12:48 |
Tarnów woj.: małopolskie | Pieknie Malgosiu:) Gratulacje! |
Iza | 2009-08-03 02:10 |
Tarnów woj.: małopolskie | W sobotę miałam okazję poznać przepiekna okolicę -Gory Sowie. Coś pięknego.. szkoda tylko, ze "mordując się" na maratonie nie mogłam za bardzo popatrzeć na to co mnie otaczało. Warto byloby kiedyś wrocic w te okolice... sami popatrzcie zresztą http://www.mtbmarathon.com/galeria/200907_024.jpg http://www.mtbmarathon.com/galeria/200907_076.jpg a tu dla zainteresowanych wiecej zdjęć http://www.mtbmarathon.com.. /index.php?action=archiwum_foto_200907 Miejsce 8, moze nie brzmi dumnie, ale w tym cyklu konkurencję mam mocną, a ze swojej jazdy jestem zadowolona bardzo, tym bardziej, ze punktowo to byl moj najlepszy start w tym cyklu w tym sezonie. Cieszę sie, ze na tej morderczej trasie ( 2000 m przewyższenia niemalże, na 56 km) nie siadła mi psychika, ze miałam odwagę zjeżdzać i ze zawalczyłam na koncowych kilometrach bardzo, bardzo mocno z kilkoma rywalkami. Ta walka z własna psychiką... kiedy sama siebie motywuje ( bo w myślach sobie powtarzam rozne czarodziejskie zaklęcia typu: Iza, jeszcze trochę, daj z siebie jeszcze tyle ile mozesz, Iza jeszcze mozesz, to tylko głowa mówi nie, nogi jeszcze mogą, głowa chce cie oszukac, dawaj Iza, do przodu). To potem bardzo, bardzo przydaje sie w życiu. To była najpiekniejsza i chyba najutrudniejsza maratonowa trasa jaką jechałam. Poezja. Dla takich chwil warto żyć. Pot leje sie z czoła ( upał) , przede mną ściana stroma i trzeba na nią wjechać, a potem wielkie kamienie na zjeździe i trzeba zjeżdzać, ale .. ale w tym jest cos niesmowitego... Kocham gory i rower gorski!:) |
Iza | 2009-08-03 20:53 |
Tarnów woj.: małopolskie | Gorąco:)i wszyscy milczą..:( Na pogodę urlopową nie mogę narzekać, co prawda nigdzie nie pojadę ( oprocz Mielca, bo trzeba sie zaopiekować Mamą), ale przynajmniej mogę korzystać ze słonca, wody. Dzisiaj leniwe chwile nad Dunajcem. Wreszcie odpoczywam. Cudowna sprawa, to był ciężki rok w zyciu, pracy i ten odpoczynek bardzo jest mi potrzebny |
Świderek | 2009-08-03 22:08 |
e-mail woj.: lubelskie | Jedyn słowem Iza wakacje na forum. Ja sama z utesknieniem czekam na urlop.Ale narazie absorbuje mnie szukanie mieszkania. Jestem totalnym laikiem w tej kwestii bo nigdy nie mieszkalam w bloku i nie bardzo wiem na co zwracac uwage. Gdyby nie Magda:) to bym pewnie przepadla z kretesem. A tak ma mi kto doradzic i mam komu pomarudzic:) Poza tym dzis zamowilam liczna srebrna grzechotke dla mojej przyszlej chrzesnicy Poli. na grzechotce ma zostac wygrawerowane imie, data i godz urodzenia. W srodku grzechocze perla:) Grzechotka sie zawsze przyda biorac pod uwage cene rodzice beda musieli pilnowac zeby nie zginela:) w kazdym arzie wydaje mi się ze to fajna pamiatka:) Pozdrawiam Was serdecznie |
Iza | 2009-08-04 00:25 |
Tarnów woj.: małopolskie | no wspołczuję:), wiem co to znaczy szukanie mieszkania i te wszystkie formalnosci. ale odwagi, dasz radę.. to wszystko przeminie i bedziesz tak jak ja siedzieć i mysleć: jak dobrze, ze mam to wszystko za sobą:) i jaka jestem dzielna , ze sobie poradziłam. Powodzenia a ja jutro odpoczywam dalej:), jak dobrze sie wysypiać i nigzie nie spieszyc, nic nie musieć. nareszcie. Po roku spinania sie, spieszenia, załatwiania, martwienia sie, stresu itd... nic nie musieć, odpoczywać.. po prostu. Cudowna sprawa |
Iza | 2009-08-05 01:40 |
Tarnów woj.: małopolskie | Niesmowite:) dowiedziałam sie dzisiaj, ze nasza Elzo w czwartek była na Wielkiej Sowie ( to taki szczyt w Górach Sowich). a ja tam w sobotę wjeżdzałam na rowerze:) |
Iza | 2009-08-05 02:58 |
Tarnów woj.: małopolskie | poznajesz Elu? http://www.sportograf.de/bestof/597/index.html |
Magda B. | 2009-08-06 15:33 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | wreszcie urlop:):):):):) dzis juz taka troszke wegetacja w pracy, dokonczenie spraw i dwa tyg luzu. w zwiazku z tym, ze nie moge dziwgac dluzsze wyjazdy nie wchodza w gre. Wyjezdzam, przyjezdzam, zmieniam zawarosc plecaczka i jade dalej. Tradycyjnie odwiedze rodzinke (oj rozrzucilo mi ja po Polsce) i przyjaciol (niby blisko a tak daleko). Beda to ktorkie wyjazdy z malym plecaczkiem, ale i tak sie ciesze. Najdluzej bede u rodzicow. Z dwoch powodow: u nich jest tak fajnie sielankowo i ta dzialeczka na rzeka, a po drugie akurat beda miec swoje swieto. Wyjezdzajac do rodzinki i przyjaciol moge ograniczyc sie do spakowania totalnego minimum. Wiele rzeczy mi odpada. Ja koncze urlop a moi rodzice zaczynaja:) Tata juz sobie zaltwil transport i przyjezdzaja do mnie. Strasznie sie ciesze, bo to dla tatki jakas odmiana, no i u mnie jest winda wiec mam nadzieje, ze beda z mami wychodzili / wyjezdzali na spacery |
Elzo | 2009-08-07 00:02 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Wielką Sowę zdobyłam choć to żaden wyczyn ! Trasa dla pieszych jest pewnie zupełnie inna niż tak która jeżdżą rajdowcy !!!!! Wnosiliśmy na plecach naszego Roczniaka Franka ,który połowę drogi przespał ! Szkoda ,że nie wiedziałam ,że w sobotę będziesz tam Iza i to z takiej okazji Całą Rodziną dopingowałabym Cię !!!!!Nazwa Głuszyca nic mi nie mówi Gdybyś powiedziała Sowa to co innego !Fajne zdjęcia bo piękni kesteście w tych swoich kosmicznych strojach no i piękne są te rejony .Niestety już nie dla naszych chorych .Mój Mąż po prostu nie ma siły zwłaszcza przy schodzeniu. Mimo ,że przecież bardzo dobrze chodzi . Na Sowie nie był ale za to był w Srebrnej Górze i drogę powrotną odbył już w samochodzie . Dobre i to prawda? |
Iza | 2009-08-07 03:23 |
Tarnów woj.: małopolskie | No Magda, fajnie!!! Mnie powoli urlop sie konczy , we wtorek wracam do pracy. Krótko... ale coż. a na razie jest ok, do poniedzialku byla fajna pogoda, wiec czwartek, piatek, niedziela, poniedzialek nad wodą. od wtorku trochę chodze po miescie , załatwiam rózne sprawy.. wczoraj spotkanie ze znajomymi, trochę gotuję, czytam, rzecz jasna trenuję:). w sobote rano jadę do Mielca, zaopiekować sie Mama i psem, ale jadę rowerem, wiec na popołudnie umowiłam sie z miejscowymi bikerami. Pokażą mi gdzie trenują. Posiedzę trochę z mamą, moze uda mi sie ja namówić na kapiel, mycie włosow itp. No i wreszcie załozylam sobie bloga rowerowego. wiec nie bede juz Was zamęczać:). Kto chce to poczyta. wiesz Elu nie wiem czy na Sowę są jakieś inne wejscia. Niemniej jednak chodzenie a jazda na rowerze to zupełnie co innego. ale tego to tlumaczyc chyba nie muszę:). W gorach po prostu nie wszedzie sie wjedzie na rowerze i nie chodzi o wysokość a o teren. Fajnie, ze pochodziłaś po gorkach:), piękne tereny naprawdę. Magda zyczę Ci jak najlpeszego urlopu i pozdrów rodzicow:) Nie bedziesz czasem w Tarnowie? |
Iza | 2009-08-07 03:25 |
Tarnów woj.: małopolskie | jeszcze adres moich rowerowych wynurzeń http://lemuriza1972.bikestats.pl/ gdyby ktos byl zainteresowany:) |
Małgo | 2009-08-14 01:56 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | No co za zastój? Wszyscy urlopują czy co? Zbliża się nowy rok szkolny po bardzo dla mnie długich wakacjach. Ponad rok nieróbstwa. Muszę się Wam przyznać, że już po nocach spać nie mogę. Poprzednia dyrektorka tyle razy powtarzała mi i wszystkim, że jestem do niczego, że sama w to uwierzyłam. Teraz martwię się, że nie poradzę sobie w nowej rzeczywistości, w realiach szkoły prywatnej. Że naprawdę nie sprawdzę się. Że nie dam rady. |
Iza | 2009-08-14 13:12 |
woj.: małopolskie | Dasz radę:) Małgo napewno dasz radę:) A że jest stres to zrozumiałe. Będzie ok. Mnie juz urlop sie skonczył... ale poki co jeszcze oddycham latem. Jutro wyjazd w góry, bez rowerka tym razem, ale moze i dobrze cos innego w życiu porobić. Połazimy trochę po gorach z bardzo sporą grupą znajomych. Moich nowych znajomych. Jakos tak w ciągu ostatniego roku zdarzyło, że przybyla mi spora grupa znajomych, a ze w wiekszości to młodsi trochę ode mnie ludzie, to czuję się .. odmłodzona. Poza tym za tydzien wesele mojej koleżanki z pracy. idziemy całą mocną grupą oddzialową, wiec zapewne bedzie zabawa niezła. Ale dzisiaj.. dzisiaj jakby oddech jesieni poczułam.. Zimny poranek i... jadąc autobusem dostrzegłam kwiaciarki z jesiennymi bukietami zielnymi. Pięknymi, ale jednak już takimi jesiennymi... Kupiłam.. stoją na biurku, pięknie pachną. Kolory żółci,czerwieni itd. Piękne.. ze jesienne.. cóż trudno. Wszystko ma swój czas i porę i wszystko na swój sposób da się polubić. Pozdrawiam i życzę udanego weekendu. |
Iza | 2009-08-17 12:57 |
Tarnów woj.: małopolskie | Góry... jak się człowiek na nie napatrzy to dostaje dodatkowy zastrzyk energii. Okolice Szczawnicy sa mi dosyć dobrze znane, byłam tam wielokrotnie, aczkolwiek zawsze tak samą zachwycaja mnie swoim pieknem. W sobotę wyprawka w góry ( od Białej Wody na Wysoką, potem Homole). w słowach sie nie da ując tego co sie widzi wkoło siebie. W niedzielę juz niestety tylko odpoczynek w Niedzicy.. buty ubrałam sobie fajne, do chodzenia w górach, ale skarpety niesttey.. ssuwały sie co rusz... i efekt mocno pozdzierane pięty. Tak wiec nie dało sie chodzic na drugi dzień zbyt wiele. Delikatne zakwasy pokazuja mi ze po przeprowadzce i dojazdach do pracy autobusem znowu bardzo mało chodze:(. Mieśnie sie odzwyczaiły. Powrót do rzeczywistości jest bolesny, chociaź cieszylam sie ze wracam do swojego ładnego, czystego domku. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie powrót... 20 km jechalismy 2,5 h takie byly korki. w drodze ( nieco ponad 100 km) od godz. 19 -23. Nieźle prawda? na szczęscie kolega, ktorego autem wracaliśmy miał podobny gust muzyczny, wiec byłam mocno zadowolona dzierżąc w ręce IPoda i wybierając ulubioną muzykę. Dzisiaj mam wolne a że pogoda piekna to zamierzam dobrze to wykorzystać i troszeckę w plenerze poczytać , odpoczać czyli Dunajec, a po południu napatrzę sie na górki z perspektywy siodełka. Przyroda... bardzo uspokaja i dobrze na mnie działa Zyczę wszystkim miłego dnia i dużo spokoju! |
Małgo | 2009-08-18 01:41 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Muszę się Wam pochwalić, że w końcu spotkałam się z Jurkiem II. Mieszkamy w tym samym mieście, więc wstyd nie poznać się osobiście, czyż nie? A teraz mam nadzieję, że spotkam się w końcu z Anią Rybką. Już wkrótce nasz Konrad zamieszka we Wrocławiu. Moja koleżanka z innego forum zaprotegowała nas u swoich rodziców, którzy niedrogo wynajęli mu kawalerkę. Konrad zaczyna studia na UW, na wydziale prawa. Chcąc nie chcąc będę teraz częściej we Wrocku i wierzę, że spotkam się z Anią. |
Iza | 2009-08-18 01:50 |
Tarnów woj.: małopolskie | Fajnie:) |
emirek | 2009-08-20 20:41 |
e-mail woj.: mazowieckie | Iza, trochę póżno, ale spełniam obietnicę i oczekiwania i prezentuję zdjęcia z maratonu tarnowskiego. http://picasaweb.google.pl/emirek64/MaratonKolarski?feat=directlink |
emirek | 2009-08-20 21:25 |
e-mail woj.: mazowieckie | Zapomniałem dodać, że w tym maratonie, dla mnie jesteś w roli głównej:) |
Iza | 2009-08-21 17:09 |
woj.: małopolskie | Dziekuję Emirku. Jaka fajna niespodzianka. na zdjęciach masa moich znajomych. Jest Krystyna z mojego teamu , ktorą bardzo podziwam, jest Ada ( zółto-niebieskie ubranko), z którą jeździmy razem na maratony ( dziewczę ma 19 lat i w Tarnowie pojechała pierwszy raz giga), jest obok mnie na starcie mój kolega Mirek:), taki w szarej koszulce i brodą, moja treningowa podpora. jest wreszcie ten bez ktorego nie byłoby mnie na maratonach czyli - moj Kellys Magnus, leżący w trawie. Mój Kellys , ktory mocno szwankuje ostatnio, wczoraj dostał nową kasetę, nowy łancuch, nowe lożysko i .. dalej chory. Wydałam już tyle pieneidzy, tak ok. 300 zl a to dalej nie to.. trzaski wydobywające sie z niego są straszne... Nie wiem co bedzie bo nie mam już kaski zeby mu pomóc... Dziekuję raz jeszcze Emirku. |
Iza | 2009-08-21 17:37 |
woj.: małopolskie | p.S refleksje mam takie jak patrzę na te zdjęcia.. że człowiek po maratonie , w tym sportowym ubranku nieszczególnie wygląda...:) Twarz umordowana, ale to tak jest. Traci sie masę energii... Krystyna na tych zdjęciach jest tuz po przejechaniu dystansu giga i to widać. A może my już takie wlasnie starsze panie jestsmy, kat k3 w koncu:) W ogóle to powiem tak: jak widzą mnie znajomi co z nimi jeżdzę na rowerze w cywilnych ciuchach to mnie nie poznają, a jak widzą mnie znajomi , ktorzy na codzień widują mnie po cywilnemu, jak jade na rowerze, w ciuszkach , kasku i okularach, to mnie nie poznają:). |
Perła | 2009-08-30 11:24 |
woj.: małopolskie | Dzisiaj startuje w Maratonie Iza, trzymam kciuki. Wybieram się na Błonia, ale w charakterze kibica. Może się znajdziemy w tłumie, kto wie? |
Iza | 2009-08-30 23:07 |
Tarnów woj.: małopolskie | Perło sprawiłaś mi ogromna niespodziankę:) wybacz, ze byłam malo rozmowna. Byłam po prostu zmęczona. Maraton w porównaniu do tych górskich , nie najtrudniejszy, ale mocno dosyc jechałam, zalezalo mi na wyniku, stąd zmeczenie dosyć spore. Wynik punktowo najlepszy w tym roku, to mnie cieszy. No i padła kolejna bariera, udało mi sie pokonać dotąd niezjeżdzalny dla mnie zjazd. Ale była radość! |
Elzo | 2009-08-30 23:48 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Gratulacje Iza ! Och jak żałuję ,że mnie też tam nie było .. nie na rowerze tylko jako np sanitariuszka albo podpora psychiczna ! Czekam na zdjęcia |
Iza | 2009-08-31 00:57 |
Tarnów woj.: małopolskie | Nie potrzeba bylo sanitariuszki:). Poszło mi dobrze, bez upadków, urazów. jeśli chodzi o psychikę to sama już potrafię na zawodach sie mobilizować.. żebyście mogli uslyszeć co ja sama do siebie w myslach wygaduje:), zeby jakoś sie zmotywować:). Widze ogromny postęp , nie tylko w jeżdzie, a własnie w motywowaniu się. Psychika w sporcie to.. jedna z kluczowych spraw. |
Iza | 2009-08-31 13:26 |
woj.: małopolskie | trochę zdjęć dla zainteresowanych ( mnie tu nie ma, ale świetne zdjecia): http://picasaweb.google.pl/Kopec.Przemek/MaratonKrakow2009#slideshow/5375858304824819618 |
Małgo | 2009-09-03 02:00 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | A ja już jestem w nowej szkole. Jest...inaczej: więcej pracy, więcej satysfakcji, więcej zmęczenia- ale fajnie. Na razie jeszcze jestem trchę zagubiona i przerażona, ale myślę, ze będzie ok. najważniejsze: ma NORMALNĄ dyrektorkę i miłe grono pedagogiczne. |
Iza | 2009-09-03 12:22 |
woj.: małopolskie | Fajnie Małgo:) |
Magda B. | 2009-09-03 13:13 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Iza wszystkiego najlepszego z okazji imienin |
Iza | 2009-09-03 15:37 |
woj.: małopolskie | Bardzo Ci dziękuję Magda. Dziękuję za pamieć:) |
Witek | 2009-09-03 16:09 |
woj.: świętokrzyskie | Żyj tak, aby każdy kolejny dzień był niesamowity i wyjątkowy. Wypełniaj każdą chwilę tak, aby potem wspominać ja z radością. Czerp energię ze słońca, kapiącego deszczu i uśmiechu innych. Szukaj w sobie siły, entuzjazmu i namiętności. Żyj najpiękniej jak umiesz. Po swojemu spełniaj się.Wszystkiego naj z okazji imienin.... |
witka | 2009-09-03 16:23 |
woj.: dolnośląskie | Ja również Izuniu dołączam się do życzeń imieninowych, dużo radości i życia bez HD. |
Iza | 2009-09-03 16:30 |
woj.: małopolskie | Dziękuję Wam kochani |
Elzo | 2009-09-03 23:08 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Iza tak pięknie życzył Ci Witek ,że nic milszego nie potrafię dodać ....Wszystkiego dobrego! Oby wszystko ułożyło sie by krany przestały kapać, podłogi przestały się wybrzuszać a piecyk gazowy zacinać .Kwitnij nam dalej i nie ustawaj w walce z przeciwnościami! |
Świderek | 2009-09-03 23:30 |
e-mail woj.: lubelskie | A ja zycze Ci spełniania marzeń:) |
Dana | 2009-09-04 00:08 |
e-mail woj.: małopolskie | A ja życzę zdrowia, niech nigdy nie opuszcza Cię pogoda ducha i życzliwość jaką potrafisz obdarzać nas wszystkich. |
Iza | 2009-09-04 01:17 |
Tarnów woj.: małopolskie | Oj Elu:) W tym mieszkaniu mam problem tylko albo "aż" z podłogą. To w tamtym nie działał piecyk, kapały krany. Tu jest tylko podłoga.. nowa.. a trzeba ja bedzie kłasć do nowa niestety chyba.. co spędza mi sen z powiek, zwłaszcza ze srodków wolnych brak. a tak w ogóle.. to byl ciężki dzień dla mnie. Wolałabym zeby nie bylo tych wszystkich imienin, urodzin, swiąt, na razie wolałabym zeby nie było. Jakos jeszcze nie potrafię przyjmować życzęń szczęscia, miłości, zdrowia bez emocji. jeszcze nie. ale wszystkim Wam bardzo, bardzo dziękuję za pamięć. Bardzo. I wiem, ze te zyczenia są szczere. wiem. I cieszę i codziennie dziękuję losowi ze mam tylu Przyjaciół. I uciekam na weekend do siostry, bo potrzebujmy sie nawzajem. |
Iza | 2009-09-04 01:40 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S. Całe po poludnie staram sie podśpiewywać: " a może będzie dobrze, a moze będzie dobrze.. byloby dobrze" Ale dzisiaj jakoś ciezko mi uwierzyć. Moze innego dnia.. moze uwierzę. |
Majka | 2009-09-04 17:44 |
woj.: śląskie | Izuniu, przyjmij jeszcze ode mnie najserdeczniejsze zyczenia. Troche sie spoznilam i nie mam polskich znakow, bo jestem za granica:) |
nina | 2009-09-06 01:56 |
woj.: nie chcę podać | I ja dołączam się do życzeń - wszystkiego co najlepsze z okazji Imienin. |
Elzo | 2009-09-06 14:31 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Nino, fajnie ,że się odezwałaś ..Pojawiłaś się tak nagle a historię masz taką ciekawą Napisz coś więcej o twoich doświadczeniach z HD .Jak tu czytamy od lat to każda historia choroby jest inna. Inaczej się zaczyna, inaczej przebiega ..Jakie masz doświadczenia z lekarzami ..Bo my tu też nie raz dochodziliśmy do wniosku, że trzeba bardzo uważać na to co oni ordynują ...czytać wiele razy ulotki, wychwytywać złe objawy ich stosowania.Podpowiadać lekarzowi ich zmianę . Mój Mąż u którego lekarz stwierdził "otępienie" w zeszłym roku i radził mi szukać Domu Opieki bo za chwilę miał mnie już nie poznawać , leżeć obojętnie Jest bardzo przytomny! Sam się ubiera, sam wychodzi do toalety . Ma świetny apetyt. A Jego smutek wynika najprawdopodobnie ze świadomości postępowania objawów choroby. Jest mu przykro ,że roczny Wnuczek się Go boi, że często reaguje płaczem na jego widok. Chciałby uczestniczyć w zabawie z nim a jest to niemożliwe bo ruchy ma takie kanciaste, trudne do przewidzenia. Co powoduje jeszcze większy strach Wnuka. Ale umysł sprawny .Wszystko słyszy, rozumie, wyciąga wnioski .Trzeba naprawdę uważać co się mówi, by zbyt nie musiał się martwić .Jakiej trzeba dyplomacji by wyciągnąć od niego co go dręczy, by pocieszyć ... Bardzo brakuje nam tu psychologa i tyle .Jak rozmawiać z chorym by go pocieszyć, by go uspokoić, by namówić do aktywności ... |
Iza | 2009-09-06 23:52 |
Tarnów woj.: małopolskie | Dziękuję Majeczko, dziękuje Nino. właśnie wróciłam od Mamy i siostry. napiszę o tym później, albo jutro |
Marta | 2009-09-09 02:32 |
e-mail woj.: spoza Polski | No i przegapiłam Twoje - Izo imieniny, przepraszam i życzę sukcesów w każdej dziedzinie życia!:))) |
Iza | 2009-09-09 02:59 |
Tarnów woj.: małopolskie | Marta ... dziękuję! Wiesz co? Strasznie lubie to Twoje imię... Marta... fajnie brzmi. |
Małgo | 2009-09-10 01:47 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Mam trochę zaległości- ale myślę, że mi wybaczycie. Bardzo jestem przejęta nową pracą. Mam takie cudowne, zdolne dzieciaki! Wspaniale się pracuje z tak udaną grupą, z NORMALNĄ dyrektorką, z miłymi koleżankami. Moje sześciolatki umieją już czytać, wspaniale głoskują, mają tak wiele wiadomości. Chmurka na niebie to dojazdy do Karpacza- prawie godzina dziennie. Ale za to w drodze słucham lekcji hiszpańskiego, więc nie marnuję czasu. no i drugi minus- kończę o 15, całkiem, jakbym pracowała w biurze. Muszę się przyzwyczaić, trudno. |
Marta | 2009-09-10 05:01 |
e-mail woj.: spoza Polski | Dzięki Izo:) Mnie (nieskromnie przyznam) też się bardzo podoba i uważam że moi rodzice mieli genialny pomysł, bo wszystkie dzieci nazwali podobnie brzmiącymi imionami - Marta, Magda i Marcin. Do Małgo przez swoje zaległości dopiero teraz czytam, że masz nową pracę. Czytanie forum skończyłam w okresie kiedy ją straciłaś i przykro mi było, bo z tego co czytałam wywnioskować było łatwo, że jesteś jedną z nielicznych nauczycielek z prawdziwym powołaniem, a nie z przypadku. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, znów możesz cieszyć się swoją pracą, cieszę się wraz z Tobą i życzę sukcesów. |
Iza | 2009-09-10 16:41 |
woj.: małopolskie | Małgo.. pamietasz jak kiedyś napisałam? Nic nie dzieje sie bez przyczyny.. Wiem, ze kosztowało to mase bólu, cierpienia, stresu... ale ... teraz wiesz, po co to było. To jak z moim wspinaniem sie na moje górki... Jest ciężko, pot sie leje.. dopada mnie zwątpienie , po co i dlaczego... ale na szczycie..na szczycie jest radość... szczeście, poczucie spelnienia... I to jest ta Nagroda. Powodzenia! I ja mam nadzieję, ze kiedyś dowiem się "po co" i będę mogla napisać Wam: wiem "po co" wszystko sie wydarzylo i będę mogła napisać: jestem już szczęsliwa, już spokojna.. zasypiam już spokojnie i budzę sie spokojnie. Strasznie mocno w to wierzę! Więc walczę .. o Siebie. |
Małgo | 2009-09-12 01:05 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Iza- ja to wiem- NIC nie dzieje się bez przyczyny. Moja ulubiona pisarka Małgorzata Musierowicz włożyła kiedyś w usta swojego książkowego bohatera następujące słowa: "Wszystko jest zawsze tak, jak ma być. Ale widać to tylko z góry". Czasem bardzo trudno jest spojrzeć "z góry". Po prostu- trzeba przyjąć do wiadomości, że to, co czasem zdaje się być tragedią nie dzieje się bez powodu. Iza- ogromnie się cieszę, że nie poddajesz się. Wierzę, że wkrótce wszystko będzie dobrze. |
Iza | 2009-09-12 01:51 |
Tarnów woj.: małopolskie | Nie mogę sie poddać:) Mam Mamę, siostrę , mam Przyjaciółkę. smutno by im bylo beze mnie prawda? Jutro idę na kolejne wesele:). Jakoś nie przepadałam szczegolnie za weselami, ale w towarzystwie moich kolezanek z pracy i ich mężów, chlopaków ( coraz mniej tych chłopakow, a coraz wiecej mężów) jest zawsze super. jest świetna zabawa, bo potrafimy sie razem bawić. I nie wątpie ze tak bedzie jutro. jeden problem jest... mecz pólfinalowy siatkarzy, ale ponieważ jedna z moich koleżanek to zapalony kibic a jej chłopak to siatkarz, to mamy pewien diableski plan co by zrobić zeby ten mecz obejrzeć. |
Iza | 2009-09-13 19:37 |
Tarnów woj.: małopolskie | no i nasze chłopaki w finale:) a nam udało sie plan cześciowo zrealizować i zdązyć na 3 ostatni set. Teraz pozostaje trzymać kciuki wieczorem |
Iza | 2009-09-14 02:46 |
Tarnów woj.: małopolskie | Udało się:) Piękna sprawa |
Małgo | 2009-09-19 23:40 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Muszę Wam to powiedzieć: Wiecie jak bardzo byłam zdołowana przez cały miniony rok, jak bardzo zwątpiłam w siebie, we własne siły i w to, że w ogóle nadaję się do pracy w zawodzie nauczyciela.To moja poprzednia dyrektorka tak mnie zniszczyła. A obecna w ciągu dwóch tygodni przywróciła mnie do pionu. Stale słyszę, że jestem świetnym nauczycielem i że szkoła 707 ma szczęście, że zechciałam tu pracować. |
Jurek II | 2009-09-20 00:36 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Gratulacje !!!! |
Iza | 2009-09-21 01:45 |
Tarnów woj.: małopolskie | Piękna sprawa. Widzisz Malgo. Tak musiało być! a ja... no coż.. porażką zakonczylam moj sezon w Powerade MTB Marathon. Zawiódł mnie moj rower... byly łzy, żal, wsciekłość. wielki żal.. tyle pracy przez cały rok i jednak sekunda pecha.. i wszystko na nic Zamiast 6 miejsca w klasyfikacji generalnej... 10.. ( tyle kosztowało mnie nieukonczenie maratonu, bo nie mogłam go ukonczyć, z uszkodzona przerzutką i urwanym lancuchem) Ale nie poddam się! Mam motywację na nastepny sezon. Tutaj opisałam wszystko: http://lemuriza1972.bikestats.pl/ Pomszczę tę porażkę. |
Majka | 2009-09-21 23:27 |
woj.: śląskie | Iza, dla mnie jesteś bohaterem!!!! Co to za porażka 10. miejscde :) REWELKA!!! |
Iza | 2009-09-22 00:07 |
Tarnów woj.: małopolskie | Porażka.. porażka Majeczko... To 10 miejsce nie jest wcale dobre biorąc pod uwagę liczbę startujacych pań... Stać mnie naprawde na wiecej. W ub roku byłam 9, a teraz jeźdzę znacznie lepiej, wiec powinno być lepiej. Jakos tak pod górkę wciąż... Własnie dostałam niepokojące wieści z Mielca. mama chora... boję sie czy to nie zapalenie płuc. Do tego sama źle sie czuję, jakieś przeziebienie. Powinnam jechać do Mielca... a nie mogę.. jutro badania profilaktyczne, w czwartek szkolenie w Kowie, a w pracy.. wciaż problemy i masa roboty. ale trzeba walczyć, wciąż walczyć, zeby codziennie dojeżdzać do swojej mety:) Pomimo wszystko. |
Elzo | 2009-09-22 01:05 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Przypomniał mi się tekst który cytowałam na jednym ze Zjazdów Stowarzyszenia .Tekst przewodni Fundacji Anny Dymnej - Mimo wszystko" - Tekst wyryto na ścianie jednego z przytułków prowadzonych przez Matkę Teresę z Kalkuty: "Ludzie postępują nierozumnie, nielogicznie i samolubnie- kochaj ich mimo wszystko, Jeśli czynisz dobro – oskarżą Cię o egocentryzm – czyń dobro mimo wszystko, Jeśli odnosisz sukcesy, zyskujesz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów- Odnoś sukcesy mimo wszystko. To co budujesz latami może runąć w ciągu jednej nocy - buduj mimo wszystko, Ludzie w gruncie rzeczy potrzebują Twojej pomocy, mogą Cię jednak zaatakować, Gdy im pomagasz – pomagaj mimo wszystko, Dając Światu najlepsze co posiadasz, otrzymujesz ciosy – dawaj Światu najlepsze co posiadasz mimo wszystko" |
Iza | 2009-09-22 01:54 |
Tarnów woj.: małopolskie | tak... o ile sobie dobrze przypominam dostałam kiedyś taką kartkę od Inki, z tym własnie tekstem. a teraz proszę o najlepsze sposoby na przeziebienie ( dla mnie, bo chce szybko wznowić treningi, mam jeszcze jeden maraton do objechania w innym cyklu a w środę odbieram nowy rower i musze go wypróbowac), ale przede wszystkim dla Mamy. Kochani.. pomożcie... co podajecie swoim chorym w trakcie przeziębienia? Jakie syropy itd. Mama strasznie narzeka , ze sie dusi.. martwię się, bardzo sie martwię. |
Elzo | 2009-09-22 14:32 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Wg mnie najlepiej wezwać lekarza do domu by Ja obsłuchał ... bo to moze być zapalenie oskrzeli albo coś podobnego... przy okazji można go po prosić o zlecenie na badanie krwi też w domu ...Są pielęgniarki środowiskowe przy każdej przychodni ,które to robią ...a potem można już działać samemu. Za każdym razem to może być inne leczenie zalecone ... Syrop zależy jaki to kaszel ..Ale najlepiej zacząć od wizyty lekarza ,którego trzeba uprzedzić o chorobie HD. Bo zachowanie chorego może być różne. |
Iza | 2009-09-22 17:35 |
Tarnów woj.: małopolskie | No.. tylko wiesz jaki jest problem Elu.. jak kiedys siostra wezwała lekarkę.. była wielka, wielka awantura... I moja siostra tego sie obawia.. Mocno to wtedy przezyła. ja zreszta też. No nic.. zobaczymy |
Inka | 2009-09-24 17:48 |
Poznań woj.: wielkopolskie | No to teraz Wam mogę zdradzić gdzie byłam ;) we wtorek wróciłam z Krymu i już chce tam jeszcze raz pojechać bo wszystkiego nie zobaczyłam. Nie miałam czasu leżeć na plaży - cały czas gdzieś biegaliśmy podziwiać Krym. Tam jest taka mieszanka kultur, że miałam praktycznie wszytko - Grecję, Turcję, Egipt, Chiny ;))))) Widoki piękne.... ale Ukraina jeszcze musi dużo popracować żeby podnieść standard dla turystów. Pozdrawiam wszystkich... |
Majka | 2009-09-24 22:32 |
woj.: śląskie | Zazdroszczę Inka!!!! |
Iza | 2009-09-24 23:35 |
Tarnów woj.: małopolskie | No Inka.. pięknie.. super, zazdroszczę.. Tak trzymać.. trzeba spełniac swoje marzenia! Ja też spełniłam jedno...kto ma nk, to juz wie prawda?:) Piekny jest:) i myślę , ze nowy sezon bedzie NASZ. Siostra wezwała lekarkę... i poodbno jakas mila i kontaktowa lekarka była. zapisała mamie antybiotyk... Oby to szybko pomogło bo Mama bardzo nieznośna przy tym przeziebieniu. a ja byłam dzisiaj w Krakowie, na szkoleniu. Kraków jak Kraków.. piękny jest zawsze. Jesienią szczególnie. Te kwiaty, te bukiety jesienne , te wrzosy... Lubiłam zawsze na jesień po wakacjach wracać do Kowa.. na studia... Klimat... Przeszłam sie trochę.. sklep indyjski, tania księgarnia ( jedną książeczkę za 7 zł kupiłam), sklep z koralami ( pamietacie dziewczyny?).. jakie cudne... ale wyszłam.. wyszłam szybko bo do wypłaty jeszcze dni kilka.. a ja i tak wczoraj spełniłam swoje wielkie marzenie ( na kredyt rzecz jasna). Za duzo byłoby tego dobrego. A wrzosy.. wczoraj tez kupiłam...i posadziłam dzisiaj w doniczce, stoją za oknem.. sliczne Niby pecha przynoszą.. jakos tak ludzie mówią... Co tam... jaki jeszcze pech mnie moze spotkać? chyba limit sie już wyczerpał. Nadzieję taką mam, wiec wbrew zabobonom cieszę się wrzosami. Inka, opowiedz coś jeszcze |
Małgo | 2009-09-26 01:11 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Bardzo chciałabym pojechać na Krym... A ja dziś mam mokre oczy, bo moje dorosłe dziecko opuściło właśnie dom. :-( Konrad został już we Wrocławiu ( pisałam Wam , że dostał się na prawo) i czuję się naprawdę okropnie. Nie wiedziałam, że to będzie takie trudne. Naprawdę nigdy nie byłam mamuśką zapatrzoną w dziecko, Konrad zawsze był samodzielny i niezależny a ja nigdy nie traktowałam go jako centrum swojego życia: miałam swoje zainteresowania, znajomych- a teraz nie umiem sobie znaleźć miejsca. Z Jerzym jest jeszcze gorzej. Przeżywa okropnie brak syna w domu i szuka dziury w całym. Już w niedzielę jedziemy w odwiedziny- pod pretekstem dowiezienia rzeczy, które dziś nie zmieściły się w bagażniku. |
Iza | 2009-09-26 02:46 |
Tarnów woj.: małopolskie | Małgosiu... tak to pewnie bardzo trudne i pewnie jeszcze bardzo długo będziecie odczuwać tę pustkę.. ale z czasem będzie lżej, a Kondrad... wiesz przecież.. musi zacząć swoje samodzielne zycie. Taka kolej rzeczy. Trzymaj sie i nie daj smutkom. Po prostu sprobuj w calej tej sytuacji odnaleźć mimo wszystko jakies dobre strony. Np... czas dla siebie, np czas na czytanie, rozwijanie swoich pasji, czas dla Męża... Powodzenia |
Iza | 2009-09-26 23:52 |
Tarnów woj.: małopolskie | był jeden spokojny dzień, dzisiaj Mama trochę lepiej sie poczuła, a teraz... odmówiła jedzenia kolacji... odmówiła wypicia leków.. a musi brac antybiotyk. Poszła spać? I co dalej? Nie mam zielonego pojęcia. Zadne grożby, prośby nie pomagają. Czy coś takiego was kiedykolwiek spotkało? a jeśli tak to jak sobie poradziliście? |
Koziorozec | 2009-09-27 14:35 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Mamę może przekonać najszybciej ktoś kogo lubi i liczy się z jego zdaniem. Moze jest taki ktoś w rodzinie lub spoza niej? Bo racjonalne argumenty na naszych chorych nie wywieraja niestety zadnego wrażenia. |
Witek | 2009-09-27 19:40 |
woj.: świętokrzyskie | a moze trzeba poczekac na dobry lub lepszy nastruj |
Witek | 2009-09-27 20:04 |
woj.: świętokrzyskie | sory!!!!!!!!!!! NASTROJ |
Dana | 2009-09-27 20:47 |
e-mail woj.: małopolskie | No właśnie, trzeba przeczekać trudne momenty, zły nastrój... Witku, nie śmiem pytać, ale ciekawi mnie jak sobie radzisz ? Pozdrawiam Wszystkich serdecznie. |
Iza | 2009-09-27 22:32 |
Tarnów woj.: małopolskie | jak mozna przeczekać gorszy nastrój kiedy jest chora i powinna brać antybiotyk? Tutaj kazdy dzien jest ważny. Jak bedzie zdrowsza bez leków i jedzenia... Jak nastrój moze być lepszy skoro odmawia wzięcia leków.. tych np antydpresyjnych. Nie... juz nie liczy sie ze zdaniem nikogo. ani z rodziny ani spoza niej. Niestety. |
Witek | 2009-09-27 22:36 |
woj.: świętokrzyskie | Dana momentami jest bardzo ciezko pogodzic prace i obowiazki w domu. Stan choroby zony ulegl znacznemu pogorszeniu juz prawie nic nie mowi, sama juz nie zje posilkow. Nie mam sily i czasu na narzekanie, musze pogodzxic wszystko. Pozdrawiam |
Dana | 2009-09-27 23:05 |
e-mail woj.: małopolskie | Iza nie oburzaj się. Mój mąż odmawia zażywania jakichkolwiek leków. Jedynie jedzenia nie odmawia, więc podaję mu tabletki do jedzenia. Ostatnio też chorował, wysoka gorączka, kaszel i katar. Nie byłam u lekarza, bo wiedziałam, że będą problemy z zażywaniem antybiotyków. Kurowałam Go czosnkiem do sera,rozgrzewającymi herbatkami, polopiryną C i środkami uspokajacymi. Był bardzoo marudny ale wychodzi już z tego. Pozdrawiam. |
Dana | 2009-09-27 23:35 |
e-mail woj.: małopolskie | Witku, zdaję sobie sprawę, co przeżywasz. Oby zdrowia Ci starczyło i pomyśl trochę o sobie. Pozdrawiam. |
Majka | 2009-09-27 23:43 |
e-mail Majka woj.: śląskie | Małgo, to się nazywa syndrom pustego gniazda :)Przy pierwszym dziecku tez to przeżywałam. Obrażałam się jak mówiła, że chce wracać parę godzin wcześniej na stancję:) No ale trzeba się pogodzić. Dla mnie wyjściem są telefony - dzwonię parę razy dziennie. Chyba jestem nad opiekuńcza, ale kocham moje dzieci ponad życie. Taka Matka-Polka:) |
Koziorozec | 2009-09-28 00:46 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Nadopiekuńczość - Matki-Polki - to najgorsze co mozecie swojemu ukochanemu dziecku zafundować!!! Odciąć pepowinę po raz wtóry, tym razem tą symboliczna, odstawić od cycusia. Znam chłopa na schwał, któremu po 40-ce mamusia głowę myła, bo ona to potrafiła najlepiej! :((( Pytanie - czy synowa lubi sie tesciową? Jak myslicie? |
Iza | 2009-09-28 11:40 |
woj.: małopolskie | Danusiu... wiesz...:)w momencie kiedy wydzwania do mnie zrozpaczona siostra bo nie wie już co ma robić.. kiedy mama coraz słabsza bo nie je.. kiedy wiadomo ze musi wziąć leki bo przeziebienie jest poważne i podawane drugi tydzień leki typu polopiryna itd. nie pomagają .. majac w pamieci horror sprzed dwóch lat, kiedy Mama miała OB 98 i do szpitala iść nie chciała.. kiedy odmawia wzięcia leków i jedzenia to wiesz... rada pt przeczekać...no troszeczkę mnie zdenerwowała .. fakt... Bo widzisz... czy myślisz, ze gdyby coś się mamie stało to ktoś by zrozumiał ze nie chciała jeść, brać leków? Pewnie byłoby dochodzenie pt ze ktoś ja zagłodził. Moja siostra wciąż slyszy.. ze mama taka chuda.. z lekkim podtekstem, ze ją głodzi. To nie takie łatwe... przeczekać w takiej sytuacji. Podawanie leków w jedzeniu nie wchodzi w grę jak nie chce jeść. No nic.. jakoś to musi być prawda? |
Dana | 2009-09-28 13:00 |
e-mail woj.: małopolskie | Iza, masz prawo się wkurzyć za takie rady, zwłaszcza, kiedy mama spada na wadze i odmawia posiłków. Palnęłam tak, bo mój mąż też nie chce sobie pomóc. Muszę często przeczekać złość i agresję, żeby wszystko wróciło do normy. Często jesteśmy tacy bezradni. Nie wiemy co siedzi w psychice chorego i jak do nich dotrzeć, chorzy też nie wiedzą dlaczego tak postępują. Pozdrawiam serdecznie. |
Iza | 2009-09-28 13:16 |
woj.: małopolskie | no wlaśnie.. jesteśmy tacy bezradni.. Ja wiem, ze nie podacie mi na tacy recepty.. ale tak pytałam z nadzieją, ze moze u kogoś była podobna sytuacja, moze sobie jakąś z nią poradził. Miłego dnia.. mimo wszystko:) |
Koziorozec | 2009-09-28 14:50 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Myślę, ze piszemy tu w dobrych intencjach i jak pierwsze wkurzenie przejdzie warto o tym sobie przypomnieć. Ale juz wszystko puszczone w niepamięc, prawda? Moja chora żona ma dobry apetyt, ale z ulotki haloperidolu wyczytałem, że ten lek wzmaga apetyt a ona go dostaje 6 mg dziennie! Dzięki diecie bogatej w białko zwierzece, nabiał, tłuszcze i desery mleczne miedzy posiłami (drugie sniadanie, podwieczorek) udało nam się bez siegania po produkty Nutricii (co juz rozwazałem) spowodowac odwrócenie tendencji spadkowej wagi w jej przyrost. Teraz juz powoli zmniejszamy kaloryczność posiłków, bo może byc kłopot z nadwaga. Żona dużo, bardzo duzo chodzi a wiec i spala a mimo to tyje powolutku. Żona uwielbia desery mleczne, których teraz jest masa do koloru, do wyboru. Moze Twoja Mama Izo tez by skusiła się na cos takiego? My mamy w lodówce wybór paru takich deserów i pytamy - co chcesz zjeść? - zona wybiera raz to raz to i jest zadowolona chyba, ze je to co wybrała. |
Iza | 2009-09-28 16:34 |
woj.: małopolskie | Wiesz... Mama już niewiele rzeczy chce jeść. Coraz mniej niestety. Zrobiła sie strasznie wybredna, jeśli chodzi o jedzenie. W ogóle nie toleruje już wędlin itp., tylko ser. A i siostra ma ograniczone możliwości w sensie przyrządzania posiłków. Jest nie tylko Mama, ale i mąż i dziecko i pies i masa pracy. Musiałaby jej osobno gotować a na to nie ma czasu po prostu. Do tego bardzo dużo pali..bardzo. Tak jak wiem, ze piszecie w dobrych intencjach, wiem..:), czasem jestem po prostu strasznie bezradna.. zwłaszcza ze muszę działać na odległość. Wczoraj już coś tam zjadła na wieczór.. dzisiaj nie wiem.. bo przyzynam sie szczerze.. jestem w pracy, masa rzeczy do zrobienia, a poza tym sama coś źle sie czuję... ( chyba jakaś grypa żółądkowa) i zapomniałam nawet napsiac do siostry i zapytać. Zaraz to zrobię.. |
Witek | 2009-09-28 16:54 |
woj.: świętokrzyskie | Iza a moze mamie podaj jogurt danone z syropem lub monte z czekolada |
Elzo | 2009-09-28 17:14 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Witek czy te jogurty to zamiast posiłków i zamiast leków? Wg mnie to jest sprawa psychiki Czyli trzeba poradzić się psychiatry jak spowodować u tak chorego chęć do życia, do walki z chorobą ..Bo mi się wydaje,że Mama Izy się poddała ..NIe wierzy już w nic .Nie znosi lekarzy, lekarstw ...Tak mówiła moja Teściowa zawsze . I też się nie leczyła .Na Zjeździe w Zakopanem będą omawiane problemy psychiczne . Będzie więc okazja by pytać specjalistów .Pomyślcie o pytaniach do nich .Byłoby dobrze gdyby dostali pytania przez Zjazdem i mogli się zorientować co nas interesuje .. |
Iza | 2009-09-28 18:14 |
woj.: małopolskie | no własnie, Mama powiedziała: nie bede brać lekarstw, wisi mi to... |
Koziorozec | 2009-09-28 19:33 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Elzo, jak mama Izy nic nie je, to taki deser jednak jest coś znacznie więcej niż NIC. |
Dana | 2009-09-28 22:43 |
e-mail woj.: małopolskie | Jak zauważyłam mama Izy ma wiele wspólnego z moim mężem. Często słyszę od męża – wisi mi to. Pali też papieroski, z tym, że ja odpalam i gaszę. W jedzeniu też jest wybredny, je tylko nabiał, mięsa nie i wędliny coraz mniej. Jak by ich tak umieścić razem, ciekawe co by się działo ? : )) |
Iza | 2009-09-29 02:00 |
Tarnów woj.: małopolskie | A palilby sobie razem pewnie i jedli kanapki z serem:) a tak na poważnie.. ciekawe co by było... jakby tak dwie osoby chore na HD umiescić na jakiś czas pod jednym dachem... Ciekawe czy by sie "dogadały"? Koziorożcu.. pewnie ze deser to lepsze niż nic, ale zdecydowanie za mało. Dzisiaj bylo juz lepiej. mama zjadła śniadanie sama, ale jesli chodzi o obiad to prosiła zeby ją karmić, bo mówi, ze jest słaba. |
Elzo | 2009-09-29 16:59 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Kochani ... były już takie próby spotkania chorych na HD .W wąskim gronie ... I powiem wam ,że była to porażka ...bo Obie chore były w pełni świadome sytuacji, w pełni odbierały rzeczywistość choć na różnych etapach choroby. Jedna była jeszcze w pełni sprawna a druga na wózku.Była to klęska, porażka. Bunt, strach, niechęć ... Kompletne odrzucenie. Takie mam doświadczenie z takiego spotkania. Jeżeli osoba chora jest w pełni świadoma ,to spotkanie z osobą w dużo gorszej formie działa na nią potwornie. Zapewne zadaje sobie wtedy pytanie ...Boże to ja tak będę wyglądać, to ja taka będę niesprawna? Może się mylę ..Niechby się wypowiedział jakiś psycholog ...ale gdzie go znaleźć ..Emi przestała do nas zaglądać ...szkoda |
Witek | 2009-09-29 18:46 |
woj.: świętokrzyskie | Bylem w takiej sytuacji pare lat temu kiedy jeszcze zona chodzila i mowila. Bylo to w Busku -Zdroju |
Iza | 2009-09-29 19:08 |
woj.: małopolskie | no tak... bo to jest zupełnie tak jak ja.. osoba zdrowa ale zagrożona widzę osoby .. chore.. Wiecie jak to dziala na psychikę? Moją psychikę ( nie będę sie wypowiadać za innych)... Po prostu strasznie.. nie mogę dojść do siebie przez kilka dobrych dni |
Dana | 2009-09-29 19:58 |
e-mail woj.: małopolskie | Ja takich sytuacji w przypadku męża wolałabym unikać, ze względu na przykre reakcje. Ale chciałabym aby mogły się jakoś polubić, zaakceptować. Wożąc męża na spacery wózkiem, często spotykam osoby niepełnosprawne, również na wózkach i zauważyłam jak oni przypatrują się sobie kątem oka, który z nich jest bardziej niepełnosprawny. Swego czasu, kiedy był jeszcze bardziej świadomy choroby w programach telewizyjnych o osobach niepełnosprawnych, buntował się i zmieniał program. Z biegiem czasu, kiedy zaakceptował wózek czuł się swobodnie wśród ludzi. Teraz w tym względzie nie ma żadnych kompleksów, lubi być w centrum uwagi. Niedawno na spacerze po plantach jakaś kobieta wręczyła mężowi wielgaśnego słonecznika, z którego był bardzo dumny. Innym razem inna kobieta, która Go znała już z widzenia pobiegła do domu aby przynieść wodę w słoiczku, która pochodzi z jakiegoś źródełka, które ma moc leczniczą. Ostatnio zauważyłam, że popada w jakieś paranoje wymykania się z domu na ulicę, podejrzewam, żeby zwrócić na siebie uwagę… |
Iza | 2009-09-29 23:49 |
Tarnów woj.: małopolskie | Dana pozdrawiam gorąco i cieszę się, ze tak się otworzyłaś przed nami. To pomaga prawda? I pozdrowienia dla syna. |
Perła | 2009-09-30 00:31 |
woj.: małopolskie | Elzo, może Cię zainteresuje http://www.krakow.pl/komunikaty/?MODE=mpkom&TYPE=show&kom_id=9790 Pozdrawiam;-) |
Dana | 2009-09-30 02:03 |
e-mail woj.: małopolskie | Iza, obym się za bardzo nie otworzyła. Niech inni też idą za moim przykładem. Będzie nam wszystkim miło się gawędziło. Pozdrawiamy wzajemnie. |
Koziorozec | 2009-09-30 14:06 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | A w Toruniu marsz z kijkami już się odbył, aha! |
Iza | 2009-09-30 14:55 |
woj.: małopolskie | Nordic walking jest coraz bardziej popularny, aczkolwiek bardzo sie dziwię jak widzę panie spacerujace w tempie żółwia, zwłaszcza wzdłuż bardzo ruchliwej ulicy. Wtedy mam przekonanie, ze jest w tym trochę chyba.. lansu, bo sensu wiekszego w tym wtedy nie ma. Chyba. No chyba , ze .. spotkanie towarzyskie:). To też ważne. Ale polecam.. do lasu, w góry itd. Kijki rzeczywiście odciązają stawy i duzo fajniej sie chodzi. Taki szybki marsz w jakimś lesnym lub parkowym otoczeniu z pewnością na psychikę działa super. A tak odnośnie "otwierania się". Ktoś do mnie wczoraj zadzwonił. Ktoś z forum i powiedział, ze spierze mnie po tylku jak bede myślec o tym, ze ze zachoruje na HD. Nie... nie myślę o tym zbyt często... Zresztą inne "sprawy" w moim życiu przyćmiły myslenie o HD. Wiecie co.. dzisiaj rano usłyszałam w radiu piosenkę.. radiowiec podał jej tytuł... Ja ją wczesniej slyszałam, kilka miesiecy temu, ale nie wiedzialam kto śpiewa. I wiecie co... te słowa tak doskonale oddają stan duszy.. wtedy kiedy ten stan jest nie najlepszy, kiedy blisko nam stanom depresyjnym. Cięzko nam wtedy wyrazić co czujemy prawda, jak sie czujemy. Ktoś nam mówi: glowa do góry, bedzie dobrze.. A my usmiechamy się i brakuje nam słów zeby opowiedzieć temu komuś.. co nam w duszy gra. Smutny to tekst, ale... ma też swoje pozytywne momenty. Jak posluchacie, bedziecie wiedzieć , ktore. Bardzo życzę wszystkim, na co dzień, jak najmniej takich stanów, jak najwiecej dni, kiedy "wracamy do swojej formy" i podszepty naszych Aniołów Stróżów, wyzwalają siły i energię. Pomyślałam.. dobrze ze są tekściarze, poeci , pisarze, ze potrafią opisać to co nasza dusza przeżywa, prawda? http://mimikra.wrzuta.pl/audio/aMUWsSsZuLk/7.kasia_stankiewicz_-_marzec |
Magda B. | 2009-09-30 15:17 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Iza akurat mam znajomych ktorzy chodza z kijkami po miescie nie dla lansu tylko dla bezpieczenstwa. Ja jeszcze "panuje" na swoim blednikiem, ale zdarza mi sie czasem w gorszych chwilach chodzic po krakowie z kijkami, bynajmniej nie dla lansu Jest u nas profesor bardzo wiekowy, ktory porusza sie z kijkami, czy dla lansu?? Pani ok 50 - tki pracujaca w jednym z dzialow czy chodzi z kijkami dla lansu?? NIE - dla bezpieczenstwa. |
Iza | 2009-09-30 15:41 |
woj.: małopolskie | ok, ok rozumiem oczywiście takie sytuacje. Nie pomyślałam o tym, zawsze mi sie wydawało, ze jak ktos ma jakies problemy z chodzeniem, to uzywa kul. Nie pomyślałam, ze kijki mogą pomóc. Przepraszam jeśli kogoś uraziłam. Ale te panie, które ja widziałam raczej nie chodziły dla bezpieczenstwa, uwierz. |
Koziorozec | 2009-09-30 19:34 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | A moze te panie dopiero maszerowały w teren? |
Elzo | 2009-09-30 23:08 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Słuchajcie ... każdy ruch, gimnastyka jest dobre i nie ważne z jakich pobudek ją się zaczyna wykonywać Snobizmu czy jak to tam nazywacie lans może też być pożyteczny !!!! A więc snobujmy się !Chodźmy z kijkami,na basen,na rower,na spacery! Ja się ostatnio snobuję na miłośniczkę przyrody i podskakuję pod każdym kasztanowcem by upolować kasztana.Albo walę na oślep patykami.Podskakuję tak ,że aż ziemia drży by zerwać jarzębinę czerwoną i śpiewam przy tym Jarzębino czerwona komu serce dasz .A wszystko po to by zwrócić uwagę mojemu ubawionemu wnukowi na to jaki piękny jest świat .Uwrażliwić go na drzewa, ptaki, ksiązki! I tak się zapamiętowywuję w tym ,że nie dostrzegam ubawionych spojrzeń ludzi,którzy poważnie i dostojnie spacerują .No i pewnie myślą ale wariatka ta babcia ! |
Elzo | 2009-09-30 23:12 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | a tego jeszcze nie było, takiego kiczu , ale posłuchajcie :http://www.youtube.com/watch?v=6BU9NbhO3yY |
Koziorozec | 2009-09-30 23:33 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | ...komu serce SWE dasz :) 3:1 Poooooolska!!! :)))) |
Iza | 2009-10-01 00:02 |
Tarnów woj.: małopolskie | Piękny mecz, piekny:). Dla mnie jako byłej siatkarki to szczególnie drogie sercu zwycięstwo, jak i dla Magdy pewnie:) Nie widziałam pierwszego seta, bo byłam na rowerze, ale moze lepiej dla mnie:) Elzo.. tak masz rację.. czasem ktoś lansując, snobując moze załapać bakcyla. Kasztany... Elzo... a wiesz, ze mieszkam na ulicy Kasztanowej i bynajmniej nie tylko z nazwy. Cała ulica pokryta kasztanami. Nie trzeba skakać, wystarczy sie pochylić... piękne te kasztany:) |
Koziorozec | 2009-10-01 10:49 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Wczoraj dziewczyny grały wspaniale, nie załamywały się. Wyrównany team, bez gwiazd. Moze dlatego staraja się grac najlepiej to co potrafią. Trochę brakuje wysokich jak Joasia Kaczor, no ale trudno. Zastępca Matlaka bardzo mi sie podobał. Żeby jeszcze tak dzisiaj podtrzymać dobra passę... |
Iza | 2009-10-01 12:29 |
woj.: małopolskie | no niestety siła naszego ataku jest.. troche za mała w porownaniu do takiej np. Holandii. I wg mnie za mało gramy środkiem ( trzeba byloby wiecej wykorzystywać Bednarek). ale wczoraj dziewczyny grały jak natchnione, widać było ze mają dzień.Z wielką energią i radością i z wiarą. Trener faktycznie bardzo spokojny. Rózne są szkoły, ale... ja mam akurat taki charakter, ze krzyki i reprymendy niestety działają na mnie źle, i myślę, ze z wieloma osobami tak jest. W momencie jak coś nie idzie na boisku, dużo lepszy efekt daje takie właśnie uspokojenie i dodanie zawodnikowi wiary a nie krzyk.. tak jak to robil trener Rosjanek. |
Koziorozec | 2009-10-01 14:16 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Tak, tak siła ataku jest za słaba i za mało gry środkiem, ale to drugie może wynikało z przyjetej taktyki? No. brak jest takich wysokich atakujacych i dobrze, ze punkty zdobywaja niemal wszystkie panie. Obecny trener Rosjanek jest spokojny. A Karpol-krzykacz drze się teraz na zawodniczki z Białorusi. Trzymajmy kciuki! |
Iza | 2009-10-01 14:27 |
woj.: małopolskie | No trener Rosjanek miał jeden moment kiedy strasznie nakrzyczał na libero. I co? i efektu nie osiągnął, bo dalej źle przyjmowały. Tak jest trzymajmy kciuki! Siatkówka.. tak na równi z pilką nożną to najlepszy sport na świecie i naprawdę niełatwy. na 3 miejscu jest mtb rzecz jasna:) ( na rowerze łatwiej się nauczyć jeździć niż grać w siatkówkę), ale...odwagi chyba trzeba więcej i samozaparcia. No i człowiek jest sam, nie ma siły grupy, sam na sam ze swoim rowerem, od którego też sporo zależy. W każdym bądź razie.. sport.. sprawa cudowna. O kilku dni chodzę i zastanawiam sie co robić.. w niedzielę lokalny maraton...w Jaśle. Forma nie ta, nowy rower jeszcze nie całkiem oswojony, ja bylam trochę przeziebiona, jestem juz trochę zmeczona... jechac nie jechać? Ale.. no pojadę.. bo nie lubię odpuszczać. Poza tym przekonala mnie też koleżanka z teamu, ktora powiedziała: lepiej żałować ze sie pojechalo niz załować ze sie nie pojechało... Proste?:) Proste. |
Elzo | 2009-10-01 15:53 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Ho ho jaka fachowa dyskusja o siatkówce .Imponujące Koziorożcu czyżbyś też kiedyś grał ! Pozdrawiam sympatyków siatki ..Ja powiem szczerze zapomniała, albo inaczej pochłonięta byłam wizytą kolejnego Wnuka Antka On ma 6 miesięcy i stanowczo za mało czasu Mu poświęcam ! Patrzy na mnie jak na obcą panią ! |
Koziorozec | 2009-10-02 10:16 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | No i jest półfinał!!! :))) Najpierw radość z wygranej Holenderek. Potem jeszcze wieksza z wygranej Polek!!! Teraz na drodze znowu Holandia. Już w tym roku chyba 3 razy dziewczyny przegrały z Pomarańczowymi 0:3! :((( Szanse na wygrana nikłe. Do Elzo - nie grałem w siatkówke, poza towarzyskim odbijaniem i na wf. Moja "fachowość" to maciupka wiedza nabyta od komentatorów meczy reprezntacji - pań i panów. |
Iza | 2009-10-02 11:49 |
woj.: małopolskie | Dopóki trwa mecz szanse na wygraną są zawsze! Jest takie nawet hasełko: dopóki walczysz jesteś zwyciezcą. Prawda jest taka , ze temu zespołowi jeszcze dużo brakuje ( w koncu one grają w takim składzie dopiero 4 miesiące), ale sport jest sportem i rządzi się swoimi prawami. Faworyci nie zawsze wygrywają. Trzeba jednak zagrać inaczej niż wczoraj, bo wczoraj ta gra momentami dobrze nie wyglądała. |
Koziorozec | 2009-10-02 15:35 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Moim zdaniem, zdaniem laika niewielkie szanse sa na wygranie z Oranje. Ale 3 miejsce jest w zasiegu! |
Koziorozec | 2009-10-03 10:10 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Niemczyk powiedział, ze miał lepszy zespoł, ze ten zespół jest za niski, aby odnosić wielkie sukcesy, ale że Matlak dobrze go zgrał/ustawił. Podpisuje sie pod tym. Poza tym chyba jest dobra atmosfera miedzy dziewczynami, a to superważne. POLSKAAA!!! Dzisiaj emocje! Ogladajcie wszyscy - to taki przerywnik od codziennej orki na ugorze! |
Iza | 2009-10-03 11:51 |
Tarnów woj.: małopolskie | no oczywiście, ze Niemczyk miał lepszy zespół. Glinka, Skowronska, Liktoras, Mróz, Swieniewicz ( to nie była bardzo wysoka siatkarka, ale kompletna, doświadczona, ograna we Włoszech), M. Niemczyk no i.. wlasnie Magda Sliwa na rozegraniu. Taka rozgrywająca to skarb. Pamietam i Magdę i Swieniewicz jeszcze z czasów kiedy chodziłam na mecze siatkarek w Mielcu. To była klasa! Brakuje też Joasi Mirek, to była taka dziewczyna, która potrafiła pociągnąć grę. To fakt.. nie jest to zespół na mistrza Europy, ale podobnie mysleliśmy w 2003 r. Sport na szczescie jest pełen niespodzianek. Ja np nie bardzo wierzyłam, ze wygrają z Rosją. a tu proszę bardzo. W poprzednich ME ogralismy w fazie grupowej Serbię bez problemów, a w pólfinale polegly dziewczyny strasznie... Na szczescie na wynik składa sie nie tylko potencjał, talent , wzrost ale i dyspozycja dnia i ambicja, wola walki. I taktyka:). A ja dzisiaj jadę do Mielca ( na chwilę, tak to jest jak sie nie ma samochodu). Muszę wrócić dzisiaj bo jutro jade na ostatni w sezonie maraton. Do tego chcąc ogladnąc ten półfinal muszę wrócić wczesniejszym autobusem... tak wiec rzeczywiscie jade na chwilę. ale chce jechać bo Mama ma dzisiaj imieniny, to milo jej bedzie. Wiecie.. zastanawiałam sie co jej kupić... i... nie bardzo miałam pomysł. Do niedawna kupowałam jej ksiązki ( ale juz ksiązek nie czyta), do niedawna kupowałam jej kosmetyki ( ale już nie uzywa w zasadzie), postanowiłam wiec ze kupie jej wiecej slodyczy niz zawsze ( jeszcze je) , kawę ( bo pije) i kwiaty, bo kwiaty lubi bardzo, a na pewno nie dostaje. No to.. POLSKA BIAŁO_CZERWONE!!!! Siatkówka to piękny sport prawda? wiem, ze sie powtarzam, ale to kiedys bylo całe moje zycie, radość, szczescie, spełnienie, przyjaźnie, usmiechy, łzy. Wszystko. |
Koziorozec | 2009-10-03 13:05 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Moja Żona na imieniny przedwczoraj dostała takie właśnie rzeczy. A przedtem były takie prezenty jak dla Twojej Mamy. Dobrze wybrałaś! |
Elzo | 2009-10-03 21:36 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Ja też ostatnio kupuję słodycze na uroczystości Mężowe ..A dziś po raz pierwszy goliłam Męża żyletką czy jak to się mówi nożykiem.. Byłam z emocji spocona bo tak bałam sie ,że go zatnę .Dotychczas roiłam to maszynką elektryczną , ale nie jest to dobre bo zbyt długo trwa i nigdy nie jest dokładnie.Kupiłam piankę Palmolive, nożyk i cała sztywna z emocji przystąpiłam do dzieła.Proste to nie jest a piszę to po to by Was naprawdę Panowie zapytać jak się to robi fachowo? |
Koziorozec | 2009-10-04 01:42 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Haha! Widzicie Panie jakie mamy cięzkie życie! Zostałbym przy maszynce lektrycznej, chyba. Ja ostrzygłem Żonę na jej imieniny (a córka położyła farbę) - moje strzyzenie oceniono jako bliskie profesjonalnemu. Żadna sztuka - od przeszło 30 lat sam sie strzygę!!! - patrząc w lustro. Elzo podziwiam Twoje pedantyczne podejście dp rzeczy. Nie masz Syna pod reką, aby trochę Cię podszkolił? A W SIATĘ KICHA TAK JAK PRZEWIDYWAŁEM... |
Iza | 2009-10-04 02:35 |
Tarnów woj.: małopolskie | no... dziewczyny przespały dwa sety. Holandia jest mocniejsza ( a jeszcze wieksze wrażenie robia Włoszki, oglądałam dzisiaj drugi półfinał), ale jak pokazał set trzeci i kawałek czwartego dało sie prowadzić wyrównana grę. Zabrakło chyba wiary i koncentracji w tych pierwszych dwóch setach. Niemki bardzo mocne... zwłaszcza atakująca polskiego pochodzenia Malgorzata Kozuch. Atakuje bez kompleksów i bardzo, bardzo dynamicznie ( no a do tego sliczna dziewczyna, jak to Polka:)). Jutro bedzie trzeba stoczyć bardzo ciezki bój o brąz. Nie bedzie łatwo. niestety nie zobaczę tego boju, bo pewnie bede jeszcze w Jaśle, na maratonie. Szkoda.. ale cóż...w zyciu trzeba dokonywać wyborów, a ja już wybrałam... i umowiłam sie na ten wyjazd z koleżanką z mojego teamu, wiec jadę. mama przyjęła prezent zwłaszcza kwiaty ( bukiet rożyczek) bardzo dobrze. |
Iza | 2009-10-05 02:43 |
Tarnów woj.: małopolskie | Nie dane mi bylo dzisiaj obejrzeć meczu siatkarek, ale brawo dziewczyny!!! ja wymeczyłam ostatni maraton w sezonie... niestety z przygodami. Kilka razy myliłam trasę, ale to nie najgorsze bylo, najgorsza była ta cholerna migrena , która znowu sie przytrafiła...Okropnośc. Godzina jazdy z plamami przed oczami.. z rozmazanym obrazem.. niebezpiecznie na zjazdach jak sie nie widzi gdzie sie jedzie, na podjazdach.. bez sił. ale jakos siłą woli dojechałam do mety, tam prawie popłakałam sie z bólu ( glowy), do karetki i zastrzyk przeciwbólowy... Pomógł, ale teraz juz puszcza i głowa znowu boli. Miejsce w open 3, w kategorii wiekowej 1, jechalam w tym cyklu 3 razy ( dwa zywcięstwa na mega dały mi 4 miejsce w generalce, 3 miejsce na giga 6 miejsce w open na giga w generalce), także zebrałam dzisiaj trochę nagrod. Gdyby nie to ze ten maraton przyniósł mi tyle cierpienia i bólu byloby fajnie, ale.. sukces rodzi sie w bolach:) Chyba moge mimo wszystko być z siebie dumna, ze jadąc z takim bólem sie nie poddałam i dojechałam. Aczkolwiek na mecie.. byłam wsciekła, zła i w ogole. teraz zaczynam powoli doceniać, ze udało sie skonczyć. Koniec sezonu.Odpoczywamy. Ale najwieksze brawa należa sie dzisiaj naszym Paniom siatkarkom! |
Koziorozec | 2009-10-05 13:26 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Ja jestem zadowolony z brazowego medalu, bo przecież wygrana z Rosją, to był szczyt mozliwosci jak na dzisiaj. Rozczarowany jestem postawa Holenderek - tak łatwo dały sie ograć Włoszkom! Szykowałem sie na uczte siatkarska a tymczasem była to nudna gra do jednej bramki. Co do migreny, to koleżanka córki, w bardzo podobnym do Ciebie wieku Izo, przezyła wielkie chwile strachu latem tego roku. Traciła czasami widzenie w jednym oku. Na początku, przed aparaturowymi badaniami diagnozy były nieciekawe. Przeszła wszystkie mozliwe badania, włacznie z rezonansem magnetycznym. Nic nie wykryto. Lekarz orzekł, że to na tle migrenowym. Ale na migrenę chyba nic jej nie dał, tego już nie wiem. |
Elzo | 2009-10-05 17:13 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | a ja miałam teorię na bóle migrenowe,że tylko pomaga ruch, sport.Zawsze radziłam wszystkim by ruszać sie jak najwięcej .Bo mi to pomogło kilka lat temu gdy zaczęłam regularnie, o piątej rano biegać .Przez rok nie bolała mnie głowa .Tymczasem okazuje się ,że niekoniecznie,to pomaga .Nie wiem co radzić na to paskudztwo .Biegać mi się nie chce o piątej rano ale pomaga mi Etopiryna ....naprawdę ! Jeżeli chodzi o wczorajszy mecz , to musiałam wychodzić z pokoju bo tak się denerwowałam i wtedy znacznie lepiej Polki grały. |
Elzo | 2009-10-05 17:17 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | a może macie sposób na 16 miesięcznego Maluszka ,który nie chce spać w ciągu dnia i wymaga bezwzględnie mojej obecności . Nie mam już sił na czytanie książek , po kilka razy dziennie Albumu o Paryżu o Londynie ...katalogu z Ikei, szukaniu tam lamp, historii o Panu Pyzie , i Kubusiu Puchatku.... Jak nauczyć takiego brzdąca by zabawił sie sam choć przez 10 minut ...Mimo wszystko rozanielona choć co nieco udręczona Babcia Elzo |
Koziorozec | 2009-10-05 17:45 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Kto ma wnuki na pomoc Babuni Elzo! |
Iza | 2009-10-05 19:01 |
woj.: małopolskie | jak przyjdzie migrena to już nie ma rady.. trzeba to odchorowac. Tabletki zwykłe nie pomagają.. tylko ketonal. Wzięłam dzisiaj znowu, bo bardzo źle sie czuję.. jest mi niedobrze, jestem słaba bardzo, ale cóż.. trzeba było być w pracy. Cieszę sie ze konczy sie ten dzień... wrócę do domu, posprzatam ten rozgardiasz z wczoraj ( bo wczoraj wrócilam późno i wszystko - nagrody, torbe, rower rzucialam w przdpokoju), umyje rower, pozakładam koła, bo rowerek w czesciach po transporcie i odpoczywam. Co do wnuków.. to nie mam żadnego doświadczenia wiec Eli nie pomogę:( |
Majka | 2009-10-05 21:09 |
woj.: śląskie | Wnuków wprawdzie jeszcze nie mam, ale spore doświadczenie z dziećmi i owszem. Niestety Elzo nasza Kochana trzeba powiedzieć, że sama Maluszka rozpieściłaś:) Moja mamusia była taka sama jak Ty i moje dzieci robiły z nią co chciały, ale z drugiej strony dziadkowie są po to aby wnuki rozpieszczać:) Najprostrzą metodą jest konsekwencja czyli musiałabyś zostawić Małego samego wśród zabawek i wyjść do innego pokoju lub usiąść obok. Napewno nie będzie na początku chciał sam się bawić, ale trzeba przeczekać:) Czasem z bólem serca:) |
Elzo | 2009-10-05 22:59 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Mój Mąż powiedział dzisiaj ,że cieszy sie ,że jest u nas c odziennie Franek bo po pierwsze ja też jestem a po drugie on jest fajny.Dziś powiedział Frankowi wierszyk pt W pokoiczku na stoliczku stało mleczko i jajeczko itd Franek był bardzo zdziwiony, po prostu w bezdechu ,że Dziadek mówi i to dużo a nie tylko Uhmmmmmmm albo o Franio ... |
Ankaa | 2009-10-06 00:07 |
woj.: kujawsko-pomorskie | szybko i w przelocie chciałam napisać, że bardzo żałuję, że nasza marynia nie ma takiej cudnej babci jak ty elu!!! moja mama teraz jest zbyt słaba by poświęcać małej tyle czasu ile by chciała, a teściowa się nie garnie. a wiadomo babcia to babcia. pamiętam jak pisałaś, że śpiewasz frankowi balladę o okruszku, i wiesz, jak mała była w szpitalu to właśnie jej śpiewałam!:) przepraszam, osoby z forum, że nie odpisuję na wiadomości, ale cierpię na niedoczas. z małą na szczęście wszystko dobrze. pozdrawiam wszystkich!!! |
Iza | 2009-10-06 02:39 |
Tarnów woj.: małopolskie | Ankaa my też Cię pozdrawiamy! Ja od lat Eli powtarzam...ze chcialabym miec taką Mamę, teściową... Cud:) Moje ostatnie maratonowe zdjecie tego roku z moja nową maszyną:) http://www.galeria.cyklokarpaty.pl/?z=10&szukaj=175 Dobrej nocy wszystkim zyczę. |
Elzo | 2009-10-06 17:15 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Dziękuję za ciepłe słowa .Moja Córcia chyba tego nie potwierdza, bo ciągle mnie musztruje, poucza i karci...Ale niespecjalnie mnie to porusza. Uśmiech Wnusia, jego rączki i słodkie Baba, Ziazia mi rekompensują wszystko. Iza zdjęcia cudne bo i Ty pięknie wyglądasz i ta przyroda ...Super ,wyślę swojemu Wnukowi z Gdańska ,który kiedyś śmiał odrzucić Twoją propozycję umieszczenia siebie na Naszej Klasie mówiąc ,że jest to miejsce osób znających sie a On Ciebie nie zna... Niech teraz żałuje !Z dumą by pokazywał swoim znajomym ,że nie dość ,że zna Kydryńskiego ,to jeszcze Izę Maratończyka czy jak to sie mówi.. |
Koziorozec | 2009-10-06 19:51 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Maratonkę? Dobrze Elzo, ze Ci to inni powiedzieli co ja miałem na języku :)) Tak zrób jak mówi Majka, przypomniało mi się (mój Boże kiedy to było), ze tak robiliśmy z naszymi dziećmi. Nie zwracać uwagi na malca a znudzi mu się terroryzowanie słodkiej Babuni... |
Iza | 2009-10-06 22:35 |
Tarnów woj.: małopolskie | Elzo ja jestem pewna, ze jesteś najlepszą Babcia na świecie:). Iza Maratonka? Po prostu Iza kochająca jeździć na rowerze i tyle:) |
Koziorozec | 2009-10-07 00:47 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Izo! Dlaczego po poście Majki - trochę krytycznej wobec nadopiekuńczej babci Elzo nic sie nie odezwałas? Natomiast po moim poście pośpieszyłaś z zapewnieniem, że Elzo to najlepsza babcia na świecie? Czy to nie jest przypadkiem... Nie skończę. A czy wiesz, że kiedyś przychodzi czas pójścia do przedszkola i jakiś procent maluchów przeżywa to strasznie! To przeważnie najlepsza babcia na świecie jest przyczyną niewyobrażalnych perturbacji, z którymi muszą się na bieżaco zmierzyć rodzice, niestety. Elzo jest bardzo mądrą babcią, jestem tego pewien i na pewno skoryguje swoje postępowanie. A bezkrytyczne pochwały do niczego dobrego nie doprowadzą. I tu powiem, że szanuję Majkę, że powiedziała - nie idź Elzo tą drogą!!! Ukłony dla Majki! :))) I tu jest kłopot, bo napadną mnie następne strażniczki forumowej poprawności polegajacej na maśleniu, maśleniu, maśleniu... |
Iza | 2009-10-07 11:39 |
woj.: małopolskie | Koziorożcu.. chyba jesteś przewrażliwiony:) Myślisz, ze jestem w stanie reagować na każdy wpis, każdej osoby? Xle to wszystko zrozumiałeś. Nie twierdzę, ze Elzo jako Babcia wszystko robi ok, na pewno , popełnia błędy i na pewno dziecko trzeba nauczyć samodzielnej zabawy. Macie bezwzględną rację! Na pewno nie mozna dziecku poświecac całej swojej uwagi i nie odstępować go na krok. Ale i tak jestem przekonana, ze Elzo jest cudowną Babcią. A wiecej w temacie głosu nie chce zabierać, bo nie jestem matką, nie będę babcią.. wiec co ja moge o tym wiedzieć? |
Koziorozec | 2009-10-07 13:19 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | No to dobrze! Przewrażliwiony? - na pewno mam cienką skórę :)) Wystarczy mi to co napisałaś! Wierzę Ci! Elzo da sobie radę, bo jest osoba wrażliwą, pełną pomysłów i poukładaną! Prawda! Co do Ciebie Izo to są różne możliwości... Nie możesz twierdzić w Twoim wieku, ze wszystko w Twoim życiu jest już zdeterminowane... Ale to zbyt osobiste. Jeżeli chcesz wysłuchać mojego głosu, to skorzystaj z mojego mejla. Odpiszę z pewnością. Powiem tylko tyle, ze nasza ścieżka życia ma wiele wariantów, choć nam czasami wydaje się, że jest inaczej. Pozdrawiam! |
Iza | 2009-10-07 13:48 |
woj.: małopolskie | Masz rację:) Co do cienkiej skóry też takową posiadam i wiem, ze to życie bardzo utrudnia. Mozesz mi wierzyć... ze Twoja interpretacja co do mojego wpisu nie była dobra. Miłego dnia wszystkim życzę. |
Koziorozec | 2009-10-07 14:24 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | No to miłego dnia! |
Koziorozec | 2009-10-07 22:14 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Obstawiłem 4 wątki swoimi ostatnimi wypowiedziami... No to jest niedobre. Ludzie piszcie coś! Elzo, "zwariowana" Babuniu o Ciebie się spieramy a Ty nic? |
Elzo | 2009-10-08 01:21 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Taak masz rację dyskusja o mądrości Babć.Ale ja wiem ,że nie jestem doskonała.Wiem ,że nie powinnam brać na rączki i śpiewać piosenki by zasnął tylko odłożyć do łózka i wyjść z pokoju..Mi po prostu serce pęka jak widzę zapłakaną Istotę stojącą w łóżeczku i wyciągającą rączki..Myśle wtedy eeeeeeee od jutra zacznę stosować te rygory pt "5,7,10 " Czyli pierwszy raz wejść do płaczącego dziecka po 5 minutach, pogłaskać i wyjść potem po 7 minutach pobyć 1 minutę i wyjść itd A gdy pokazuje po raz czwarty na książeczkę i mówi "tio" by mu czytać to po prostu powtarzam sobie ,że muszę to wytrzymać , bo kiedyś to zaprocentuje.W myśl zasady ,że tyle ile się włoży w dziecko tyle się zyska .Czy jakoś tak to było.No i ratuję się spacerami Wtedy jest po prostu cudny ! Ty jarzębina tu kasztany, tu kaczki, tu samochód, samolot ,karetka .Jest dobrze a będzie jeszcze lepiej! |
Koziorozec | 2009-10-08 21:09 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Elzo, nie przesadzaj! "Zimny wychów cieląt" był modny w latach 60-tych i 70-tych. Nie sugeruj się jakimiś nie znaymi mi matematycznymi regułami. Małe dziecko potrzebuje ciepła, które bezsprzecznie mu dajesz. Jednak nie powinnaś być na "baczność" na każdy grymas Maluszka. A poza tym chyba robisz trochę przykrosci Córci nic sobie nie robiąc z jej uwag. Młodzi maja swoja strategię i taktykę co do wychowania latorośli i trzeba to z nimi w otwarty sposób omówić. Młodzi rodzice są zabiegani, zaaferowani codziennymi obowiązkami, poza tym musza dbac o swój zwiazek, mają mniej czasu niż dziadkowie, to jest zrozumiałe. Nie wiem jak nieżyjaca Ś.p. Teściowa opiekowała się moim synem w pierwszych jego miesiącach życia (po urlopie macierzyńskim Żony, a to był rok 70 - było 3 m-ce bodajże + 1 m-c urlopu i do roboty!), ale było tak, że po naszym powrocie z pracy (mieszkaliśmy razem w domku teściów) ja przejmowałem opiekę nad naszym pierworodnym. Od 16-tej do 20-tej - do czasu kąpieli bez przerwy płakał i nawet noszenie na rękach nie pomagało. Byłem na skraju wytrzymałości. I tak było przez kilka miesięcy non-stop. Kiedy urodziła się córka wkrótce wyprowadziliśmy się do własnego M-4. Ale ta z kolei budziła się regularnie miedzy 22 a 23-cia i ryczała wniebogłosy, nie wiadomo z jakiego powodu. Zły sen, bóle??? Lekarze, badania, nic nie wyjaśniły. Ten typ tak miał!!! To musiało miec swój przebieg w czasie a potem ustało jak nożem odciął! I Teściowa nie miała na to żadnego złego wpływu. o co podejrzewałem w przypadku syna :( Jak widac wychowanie malców to sztuka, której nikt nie uczy wcześniej. Życie. Elzo szukaj sposobów! Może na poczatek usiadź sobie obok i dotykaj, głaskaj, ale nie czytaj na kazde żądanie. Pasjonujacy temat. Co kto doradzi? |
Koziorozec | 2009-10-09 13:12 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Do Izy znanej cyklistki! Chodzi o start Mai po wypadku w Australii! Twardzielka... no może można to podziwiać na teraz. Ja gdybym był jej ojcem stanowczo bym sie sprzeciwił. Jej buzia mogła sie rozlecieć po kolejnym upadku i co by wtedy było? Napisałem dużo więcej, ale skasowałem. Młodzi i tak nie szanują swojego zdrowia, myślą, że to jest niewyczerpany rezerwuar... |
Iza | 2009-10-09 18:01 |
woj.: małopolskie | jest trudny sport jest ryzyko... Już kiedyś rozmawialiśmy o tym. A co ma ojciec do dorosłej córki, reprezentantki Polski?:) To w końcu jej decyzje , jej , trenera i lekarzy. Gdyby nie dała rady jechać.. na pewno by nie pojechała. Myślę, ze Maja na tyle już przeszła jako sportowiec, ze doskonale wie ze zdrowie to nie jest niewyczerpany rezerwuar. Każdy kto uprawia sport na trochę innym poziomie niż zwykła rekreacja, jakieś doświadczenia urazowo-kontuzyjne ma. I wie, ze zdrowie nie jest nam dane raz i na zawsze. Mam dwóch kolegów. Jeden wybitny sportowiec, wielokrotny mistrz POlski. Powiedział ( o Włoszczowskiej): jest twardzielka ( z podziwem). Drugi, sportowiec, amator, bezskutecznie od roku próbujący przekonać mnie żebym dała sobie spokój z zawodami ( "Po co ci to kobieto?"), był zdania odmiennego. Wszystko zależy od stopnia zaangazowania w sport.. jesli ktos ma w sobie tę sportową zyłkę, jesli wie co to adreanlina startowa i to wszystko co jest zwiazane z zawodami... bedzie inaczej patrzyl na sprawę. Nie dam sobie spokoju, bo robię coś co kocham... wiec dlaczego mam przestać to robić? Wybrałam sobie sport trochę niebezpieczny to fakt, ale przecież ludzie wybierają sobie również niebezpieczne zawody, bo to ich pasja.. itd. Jak tak czytam Koziorożcu to co piszesz, to myślę ze z moim drugim kolegą świetnie byście się dogadali:). Każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Na szczęście ( dla mnie) jest jeszcze ten pierwszy kolega, który mnie rozumie. Jemu nie muszę tłumaczyć dlaczego to robię. On czuje to samo. Powiedz Koziorożcu.. co mam robić , siedzieć w domu.. oglądać seriale? czytać książki ( ktore lubie czytać, ale to mi nie wystarcza)... Sam basen to mi też nie wystarcza. Zeby żyć potrzebuję robić to co kocham, a kocham mtb:) Kocham mtb podobnie jak Maja ( słuchałam ostatnio w pr I PR wywiadu z nią, powiedziała, ze za pół roku ma nie być śladu po bliznach). Była radosna, pogodna, spełniona. Moze pozwólmy kazdemu robić to co lubi:). Oj rozgadalam się.. ale wiesz jak tak przeczytałam to co piszesz... to jakby slyszała tego mojego kolegę.. a ja już nie mogę słuchać tego: po co ci to kobieto? Bo ileż razy można tłumaczyć ze to pasja, miłość, drżenie duszy, potrzeba.. I cóż tego ze czasem sobie nabije siniaka, albo mam jakąś "obdzierkę" ( zresztą coraz rzadziej, bo coraz lepiej jeżdzę)?. Coż z tego skoro mam z tego tyle radości, ze konczać maraton ( o ile wszystko pójdzie ok w sensie wyniku) jestem taka szczęsliwa, ze moglabym cały świat radością obdzielić? O Matko.. muza mnie kopnęła znowu. WRACAM DO PRACY! Przepraszam za ten przydługi wywód. |
Koziorozec | 2009-10-09 18:30 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Napisałem taki długi wywód i coś go zeżarło... :(((( Napiszę jeszcze raz, ale później... |
Koziorozec | 2009-10-09 19:42 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Wyczytałem przed chwilą w Onecie: Kobiety są jak kalendarze, trzeba je zmieniać co roku... Co Wy na to Panie, które dominujecie na tym forum? A to Wam ktoś dokuczył :((( |
Koziorozec | 2009-10-09 20:22 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Do Izy! Szanuj zdrowie nalezycie...[.Fredro] Nie bedę kończył cytatu z poety bo przygnębiajacy.... Ale kończę ze swej strony tą przepychankę, czy warto narażac swoje cenne zdsrowie dla dawki adrenaliny, jakichś punktów, miejsc w klasyfikacji... itd. Mnie to jest wysoce obojętne. Swoim bliskim bym odradzał. I koniec z mojej strony. Bez urazy. |
Elzo | 2009-10-09 20:48 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | wcale nam nie dokuczyłeś , bo ja też tak uważam... Byłoby dobrze gdyby można było rozstawać się po 15 latach .. tak spokojnie , po przyjacielsku. Tak by mieć wreszcie czas zadbać trochę o siebie, zastanowić się nad sobą i wybrać to co dobre i odpowiednie w danym wieku .Jestem za !!!!!!!! |
Iza | 2009-10-10 00:03 |
Tarnów woj.: małopolskie | ej... jakby Ci to wytłumaczyc... ( aha, to nie przepychanka, wg mnie, to wymiana poglądów) widzisz..punkty, miejsca, klasyfikacje to jakby przy okazji.. ważne, ale nienajważniejsze... najważniejsza jest ta radość z jazdy, pokonywanie własnych barier, spełnienie... Wiesz.. ja kiedyś nie rozumiałam himalaistów... ale poczytałam trochę ... i zrozumiałam. Każdy trochę inaczej odbiera życie.. kazdy w inny sposób sie spełnia. Dzisiaj sluchałam w Radiu Kraków opowieści człowieka, ktory samotnie pojechal na rowerze w Himalaje... Niebezpiecznie.. opowiadał.. jak zjeżdzał z jakiejś gory... w ciemnościach... Narazał się, ale jak go rozumiem, bo to bylo spelnienie marzenia. Trzeba było posluchac z jaką pasją mówił... Gdybyś mial okazję sie ze mną spotkać i posłuchać mnie na zywo, a nie tylko czytać to co piszę.. moze zrozumiałbyś.. Moim spełnianiem marześ jest przejeżdzanie kolejnych tras wcześniej dla mnie nieprzejezdnych. ale to trzeba czuć podobnie zeby zrozumieć.. Chyba nie dam rady Ci wytlumaczyć:) Ale nie szkodzi:) |
Iza | 2009-10-10 00:08 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S nie no co roku to przesada, zbyt wiele kłopotów organizacyjnych. No i trzeba jeszcze byłoby mieć pewność ze ta nastepna kartka z kalendarza będzie tak samo dobra albo lepsza od tej "byłej". |
Koziorozec | 2009-10-10 00:21 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Izo! ja Ciebie świetnie rozumiem! Nawet nie wiesz jak! Ale nie zgadzam się na to, żeby narażać swoje zdrowie. Nie mamy części zamiennych takich jak Twój MTB! Dbaj o siebie, bardzo Cię proszę! Na zdjęciu widziałem, ze facet za Toba jechał w jakichś dresach, osłonięte łokcie i kolana. A Ty co? Bardzo ładnie wyglądałaś, ale łokcie i kolana gołe... Chryste Panie1 A może to tylko po to, aby poprawić swój image? Wolałbym , żebyś grała w szachy :))) |
Iza | 2009-10-10 00:38 |
Tarnów woj.: małopolskie | jak ja bym chciała myślec o image to bym nie jeździła na rowerze:) Strój kolarski akurat malo kobiecy jest a człowiek zmeczony i spocony efektownie nie wygląda. Faktem jest ze na tamtym maratonie bylo dosyc chłodno na starcie, ale przygrzewało słonce i zapowiadali fajna temepraturę. Wiekszość poubierała sie za grubo i potem sie rozbierała po drodze. Jak sie wjezdza pod gorę to sie człowiek bardzo rozgrzewa. przyznaję miałam trochę wątlpliwości czy nie przegiełam z ubiorem ( krotkie spodnie i koszulka z krótkim rękawem). Miałam jednak rękawki ( takie fajne coś co mozna zsunąc w czasie jazdy jak jest za gorąco). Było mi za gorąco, wiec zsunełam. |
Koziorozec | 2009-10-10 00:45 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | O alpinistach i himalaistach naczytałem się wiele Izo! To byli dla mnie romantyczni herosi! Drudzy, może więksi to samotnio żeglarze... Ale himalaiści to są jednak walnięci ludzie. I giną jak mrówki. No moze teraz nie, bo jest szansa na zarobek - prowadzenie wypraw amatorów. Ale 20 lat temu... Może poczytaj, posłuchaj co mówią ich żony... To nie jest fajne do słuchania. Jak jest sam, zgoda, niech idzie w ścianę i ewentualnie nie wraca. Ale jak ma żonę i ryzykuje ekstremalnie to kawał z niego egoisty. Oni podobno na tych wysokościach nie myślą normalnie. Wiesz o co chodzi nie będę się rozpisywał. Messner wiedział co zrobić ze swoim zyciem i żyje do dzisiaj i sobie dobrze radzi, a Kukuczka nie, chciał mu dorównać za wszelką cenę, nie mógł go przebić, Messner zdobył wcześniej wszystko. Co zabija - chorobliwa ambicja! |
Koziorozec | 2009-10-10 00:52 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Izo! Fajnie sie z Tobą rozmawia... Szkoda, ze nie mamy kibiców, którzy popierali by Ciebie i/lub mnie. Na przemian. To by było gorąco! A może bierni czytacze włączycie się i poprzecie którąś z opcji? Ryzykować zdrowiem dla przyjemności, dla adrenaliny, czy dbać o nie z myślą o późniejszym życiu? |
Elzo | 2009-10-10 01:57 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Jestem po stronie Izy bo wiem, że Ona to robi nie dla adrenaliny ale dlatego ,że to kocha.To jest Jej pasja a przy okazji,coś tak ważnego ,ze daje Jej zapomnienie, odwrócenie uwagi od spraw które Ja gnębią . Jest w tym tylko trochę mało rozsądna i tyle .Myślę, że to jest dużo bardziej rozsądne niż wyprawy na osmiotysięczniki. |
Koziorozec | 2009-10-10 02:04 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | No jeden głos jest! Ja rozumiem motywacje Izy! Słowo. Tylko niech się nie naraża niepotrzebnie! A jak walnie o jakiś głaz? Nie pomogą tak jak M.Włoszczowskiej. Bedzie czekała w kolejce do marca 2010... Albo do czerwca... |
Iza | 2009-10-10 02:16 |
Tarnów woj.: małopolskie | Koziorożcu.. każdy sport nawet niesie za sobą ryzyko kontuzji. Tak podziwialeś siatkarki niedawno...a przecież one też bardzo ryzykują zdrowiem ( wiem co mowię, sama wiele lat grałam). I wiecej urazów w siatkówce, piłce nożnej niż w mtb.. Gdyby nie ryzkowały, nie mialbyś kogo oklaskiwać. Ja nie piszę o ludziach , ktorzy robią coś tylko i wylacznie dla sławy i pieniedzy, mowię o tych, ktorzy robią coś z pasji. Tak.. masz rację, jeśli jest rodzina, zwiazek , dzieci wtedy trzeba z rozwagą mysleć o swojej pasji. Inna sprawa, ze tak sobie myślę.. czy te zony nie wiedziały za kogo wychodza? a moze imponowało im własnie to ze wychodzą za alpinistę, człowieka z pasją? Kazdy ekstermalista musi być trochę.. hm.. szurnięty. Gdyby kierował sie tylko i wylacznie zdrowym rozsądkiem.. nigdy nie robiłby tego co robi. Mtb nie jest do konca bezpiecznym sportem, ale to jednak nie żużel czy formuła1. Wypadków jest niewiele... a jesli są to niespecjalnie groźne ( chociaż znam przypadek uszkodzenia kregoslupa, trwalego i to na naszej tarnowskiej Marcince). Przypadek Włoszczowskiej byl trochę inny, bo zjazd ktorzy zafundowali organizatorzy MŚ byl wyjątkowo niebezpieczny i to bylo przegiecie. W koncu to nie byly MŚ w downhillu. Uwierz Koziorożcu.. ja jestem świadoma swoich ograniczeń ( czyli nieumiejetnosci technicznych) i raczej mierzę sily na zamiary. ani nie szarżuje na zjazdach... raczej sie na nich nie ścigam bo jestem za słaba, a jak czuję ze zjazd przekracza moje mozliwości to po prostu schodzę z roweru.. Czasem jednak bywa tak ze niespodziewanie popełni sie jakis błąd, albo pojawi sie nieoczekiwana przeszkoda. I są gleby. One zdarzają sie tym najlepszym. |
Iza | 2009-10-10 02:17 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S Elzo.. robię to też dla tej adrenaliny. Ona napędza:) To fajne uczucie:) |
Iza | 2009-10-10 13:16 |
Tarnów woj.: małopolskie | Elu a swoją drogą to zaciekawiła mnie Twoja teoria, o tych zonach zmienianych co 15 lat? Dlaczego akurat co 15?:) Nieładny dzień co? bez słonca i pogody. Trzeba słonce i pogodę zbudować w sobie. Ja wykorzystam ten dzień na zaległosci i rzeczy, ktorych nie miałam czasu robić w sezonie, moim startowym. No i pewnie siądę trochę nad przepisami:(, ktorych nie mam czasu czytać w pracy ( a przede wszystkim w pracy nie ma warunków zeby sie na nich skupić). Miłej soboty dla nas wszystkich. Miłej mimo zmartwień i brzydkiej pogody. Jak ktoś ma Radio Kraków to zapraszam, dzisiaj jest audycja z Tarnowa, o Tarnowie |
Ula | 2009-10-10 13:34 |
e-mail woj.: podlaskie | Elu, 15 lat to trochę za wcześnie jestem za 20. Autor ksiązki "Małe zbrodnie małżeńskie", doszedł też do takiego wniosku, że mażłeństwo powinno być kontraktem na czas określony, a nie na całe zycie. Nie mam w tej chwili czasu na obszerne uzasadnienie i cytowanie autora. Za chwilę przyjeżdza syn z narzeczona więc muszę brać się za robotę. pozdrawiam wszystkich. Miłego weekendu |
Koziorozec | 2009-10-10 16:13 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | A w Toruniu przepiękna pogoda!!! :))) Wczoraj i przedwczoraj było nieładnie, ale nie tragicznie. Pozdrawiam wszystkich! Co do zmian kalendarzy i Pań to na pewno jest to dla tych z pierwszych stron róźnych magazynów dla Pań, ale nie dla zdroworozsądkowych ludzi... Bye! |
Iza | 2009-10-10 20:53 |
Tarnów woj.: małopolskie | a w Tarnowie leje, leje, leje. A ja spedzam dzień pracowicie... robię różne rzeczy na które normalnie wciąż czasu brakuje. Przy okazji załamałam sie całkowicie bezmiarem swojej głupoty wiecie? Jak sie przeprowadzałam to częsc rzeczy zimowych pozanosiłam do piwnicy ( z braku miejsca w mieszkaniu). Koleżanka mnie ostrzegała zebym tego nie robiła bo tut. piwnice bardzo wilgotne. Miałam te rzeczy przynieść z powrotem i jakoś upchać i zapomniałam.. I dzisiaj przyniosłam.. szaliki , czapki, rękawiczki i buty zimowe. A mam tego sporo bo lubię kolorowe rzeczy, wiec i rekawiczek par dobrych kilka... itd. No i załamka... o ile te materiałowe uprałam i zdaje sie ze jest ok, to reszta tak cuchnie ze szok. Buty, skórzane rekawiczki we wszystkich barwach tęczy... Chyba wszystko do wyrzucenia... Najgorsze buty... rekawiczki to jeszcze jakoś przeboleje, ale dwie pary ładnych skórzanych kozaków... Trzeba kupić nowe...:(((Nie będe miała aż tyle pieniedzy zeby tę moją zimową garderobe odtworzyć. No coż za glupotę się płaci. A moze znacie jakieś sposoby zeby pozbyć sie zapachu.. grzyba ze skórzanych rzeczy???? Głowa mnie od tego rozboła i niedobrze mi. Pada, ale biorę parasol i idę w świat. dzwonili znajomi i idę do nich, tyle ze trzeba sie przemieścić do centrum:) Oj Ty głupia Izo.. tak sobie powtarzam.. Miłego wieczoru |
Lucjan35 | 2009-10-10 21:26 |
woj.: pomorskie | noooo Izo to faktycznie troszeczke skomplikowalas sobie przygotowania do sezonu zimowego. Na kozaki polecam preparat Scholla "Shoe spray " dezodorant do butow "Dezodorant do butów Scholl Odour Control pozwala skutecznie zredukowac nieprzyjemny zapach obuwia. To jedyny antyprespirant do butów zawierający Neutra-Aktiv - unikalny opatentowany system neutralizacji zapachu. itd itd " po wywietrzeniu , wyczyszczeniu z zewnatrz i zastosowaniu w/w preparatu do srodka butow winno uczynic Twoje kozaczki uzywalnymi. Zycze powodzenia |
Elzo | 2009-10-10 23:27 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | ja też wzięłam się za upychanie letnich rzeczy wysoko na pawlacz...W momencie największej desperacji zawołałam o pomoc Męża ...Nie wiele by brakowało a obydwoje poleglibyśmy na podłodze..Ja z drabiny i On tańczący na dole.Jestem po prostu beznadziejna ,że ciągle zapominam ,że wiele prostych czynności Go przerasta.W końcu zrzuciłam to wszystko i postanowiłam odessać w workach próżniowych na dole i potem to wrzucić na góre.Odessać mi się udało ale gdy tylko wepchałam to, do walizki powietrze znowu wstąpiło i zrobił się wielki balon... Mąż stał bezradnie.Niestety muszę sobie radzić sama .Ależ kobieta musi być silna ! |
Elzo | 2009-10-10 23:28 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | a co mi poradzisz Lucjanie? poprosić o pomoc sąsiada tak ? |
Iza | 2009-10-11 03:06 |
Tarnów woj.: małopolskie | Dzięki Lucjanie. Obawiam sie jednak, ze to ciezka sprawa bedzie. Wszystko cuchnie strasznie... I nawet te szaliki niby poprane i niby ładny zapach plynu do płukania, a wydaje mi sie ze przez ten płyn zapach grzyba sie przedostaje. Upiore jutro raz jeszcze i zobaczymy. Buty maskara. Nie wiem czy cos jeszcze zdoła je odratowac. I o ile tych jednych niespcjalnie mi szkoda, bo już 3 sezony w nich chodze, zaczeły przemakać, to te drugie kosztowały masę pieniedzy.. Wyczytałam w sieci ze zeby sie pozbyć przykrego zapachu z butów trzeba do nich włozyć plasterki cytryny. Obawiam sie ze na grzyba to nie zadziała... ale spróbuję. Gdzieś też czytałam o occie. Tez spróbuję. a jak nie pomoze to wyrzucę, coż zrobić. Byłam dzisiaj na torze kartingowym. Nie odwazyłam sie jednak spróbować, bo zapach spalin spowodował ze bylo mi strasznie słabo i głowa zaczeła boleć. No ale kto wie moze kiedyś... |
Iza | 2009-10-14 14:51 |
woj.: małopolskie | Na całej połaci śnieg... Nie wiem jak u Was, ale u mnie tak własnie.. biało... A na forum cisza.. i nawet Koziorożec gdzieś nas zniknął... |
Ula | 2009-10-14 15:23 |
e-mail woj.: podlaskie | Dokładnie na całej połaci śnieg... a do tego straszne wiatrzystko śniegiem sypie. Strach wyjść z domu. |
Iza | 2009-10-14 23:19 |
Tarnów woj.: małopolskie | Zimno brrr... okropnie, niefajne. Jak to dobrze, ze mam swój przytulny kąt. Piję herbatę z sokiem grejpfrutowym ( polecam pycha) i z cytryną rzecz jasna. ooo.. w radiu kraków wlasnie leci... Na całej polaci śnieg... na naszą równinę śnieg.... ( jaką rowninę????) Oj dobrze, ze nie mieszkam na rowninie:) a ja przegrałam walkę z grzybem... nic sie nie dało zrobić..3 dni walczyłam i musiałam sie poddać. wyrzuciłam wszystko... rękawiczki ( skóropodobne) : zielone, czarne, rózowe, czerwone, bezowe, kremowe, fioletowe, niebieskie, turkusowe... z 10 pieknych szali, dwie pary kozaków, kilka swetrów itp. Straty, straty, straty. a jednak pogodziłam sie z tym jakos szybko... Trudno. Nie odtworzę już swojej garderoby w takiej postaci. Ale pomyslałam: moze to byl znak.. moze to byl znak zeby sobie coś wreszcie kupić, jakieś buty, jakieś ciuchy, a nie wszystkie pieniadze przeznaczac na spłacanie dlugów? Buty musiałam kupić w tempie ekspresowym bo zima przyszla. A co tam u Was? Na całej połaci snieg?:) |
Koziorożec | 2009-10-15 01:44 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | W Toruniu ani grama śniegu. Trochę deszczu. Duuużooo wiatru. Wywróciło wielką topolę w parku. Trzymajcie się ciepło ludkowie! Co do piwnicy, to chyba nic by nie było gdybyś Izo zapakowała wszystko w foliowe worki (nawet podwójne), szczelnie zawiązała. Wilgoć by sie nie dostała... No ale teraz to sobie można mówić. Co do wilgoci w piwnicach, to jest to wada projektu albo wykonawstwa, moze nie przewidziano dobrego odwodnienia terenu, może nie zaizolowano właściwie fundamentów? Powinniście mieszkańcy zacząc walkę z administracją. Tak być nie może. |
Iza | 2009-10-15 02:26 |
Tarnów woj.: małopolskie | No u nas biało i podobno jeszcze popada. Dzisiaj padało cały dzień. wiesz... buty byly w pudlach, reszta w reklamowkach. Wyjątkowa wilgoć niestety. To stare bloki, bardzo stare, chyba lata 50. Ten moj to taki jakiś wyjątkowo ponury.Brzydka klatka i sąsiedztwo też takie .. hm rozne. Jakaś patlogiczna rodzina ( alkoholicy), facet ktory caly czas pali i niedopałki wyrzuca na klatce, do tego chodzi z psem ktory sika na klatce. Dzisiaj jak jeden taki przeszedł klatką to jak gorzelnia. No ale cóż.. jest jak jest. Dobrze, ze w mieszkaniu mam kolorowo i wesoło, przytulnie:). najgorsze jest to ze przypomniałam sobie ze tam w piwnicy mam jeszcze czapkę rowerową pod kask i ochraniacze na buty na zimę i rękawiczki co mi je kolega pożyczył.. To sa bardzo drogie rzeczy i... na pewno ich sobie nie odkupię:( |
Magda B. | 2009-10-15 22:26 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Domyslam sie Koziorożcu, ze "fundamentalnie" zajmowales sie kiedys fundamentami. Ja "gruntownie" badalam grunt(teraz mi sie zdarza jeszcze robic lzejsze badania). Czyli jakbysmy byli "kumplami" z branzy. W Krakowie tez bialo, popoludniu przestalo sypac. Slyszalam, ze na przyszly tydzien zapowiadaja ocieplenie. Przydaloby sie na Zakopane |
Małgo | 2009-10-16 00:21 |
e-mail Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Od wczoraj wieczór nie było prądu. Budzik mamy na prąd i obawiałam się, że zaśpię. Za oknem było widać mnóstwo śniegu- nawet tu, a co dopiero w Karpaczu. Jak na złość- akurat dziś mam na pierwszą lekcję. Jerzy od szóstej rano ochrzaniał mnie, ze powinnam pojechać do szkoły później, a nie na ósmą. Ale ja pojechałam o 7:15- o ten kwadrans za późno. W Karpaczu był już wielokilometrowy korek- mogłam go uniknąć, gdybym pojechała wcześniej. Mam opony zimowe- ale wiele osób ich nie miało i tarasowało drogę. Po raz trzeci w życiu spóźniłam się do pracy- nie ja jedna- wszyscy staliśmy w korku i machaliśmy sobie. W szkole też nie było prądu. Każdy, kto w końcu dotarł do pracy klął na czym świat stoi- ale podobno ja przebiłam wszystkich. Sekretarka mówi (choć ja tego wcale nie pamiętam ), że wchodząc do szkoły powiedziałam " a teraz dajcie mi wódki". Powrót był jeszcze gorszy, bo samochody stawały w poprzek drogi, a ten, kto się zatrzymał mógł ruszyć tylko wówczas, gdy go popchali- mnie pchali trzy razy. Szczęśliwie dotarłam do domu ale odechciało mi się wyjazdu do Książnicy, gdzie dziś miało być spotkanie z Markiem Krajewskim. Tak bardzo chciałam go poznać- lecz nie czułam się na siłach jechać. _________________ |
Iza | 2009-10-16 00:55 |
Tarnów woj.: małopolskie | No to niezłe przygody! U nas nie jest aż tak źle, chociaż korki też duże i musi być strasznie slisko bo bloto takie posniegowe lezy... Za to buty mi solidnie przemokły i dotarłam do domu przemarznięta. ale jakos tak wcale sie nie przejmuje tą pogodą i nastrój wbrew wszystkiemu .. dobry:) Moja koleżnka powiedziała nawet dzisiaj cos takiego: a ja jestem strasznie szczesliwa, ze spadł snieg... ( znaki zapytania "posypały się" z naszych twarzy) .. no tak - powiedziała - bo przynajmniej kladę sie z męzem o 20.00 do łózka:))) Tak nam dzisiaj w ogóle jakos wesoło bylo, duzo smiechu, rózne "dziwne" teksty... Lubię te moje dziewczyny:) Taka nietypowa urzednicza ekipa. Marek Krajewski.. no przyznam, ze nie czytałam jego powieści. Nie jestem fanką kryminałów. Warto poczytać Małgo? |
Iza | 2009-10-16 00:56 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S u nas też w wielu miejscowościach okolicznych nie było prądu |
Koziorożec | 2009-10-16 03:46 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Magda B. napisała: [..Domyslam sie Koziorożcu, ze "fundamentalnie" zajmowales sie kiedys fundamentami..] Zanim odpowiem czy to prawda przytoczę powiedzenie dopiero co zmarłego historyka, emerytowanego profesora UMK, wielkiego erudyty - Ś.p. Sławomira Kalembki. Otóż On według pośmiertnych wspomnień tych, którzy dobrze Go znali zwykł często powtarzać, że prawdziwie wykształcony człowiek powinien "wiedzieć wszystko o czymś i coś o wszystkim". To bardzo celne, zwięzłe motto życiowe, przydatne dla każdego, na miarę jego możliwości. Moja wiedza o "fundamentach" jest niestety tylko z gatunku "coś o wszystkim". Nabyta z opowiadań tych, którzy się budowali. Natomiast zawodowo całe zawodowe życie zmierzałem do tego, żeby jak najwięcej wiedzieć o pomiarach czasu, zegarach, mechanizmach zegarowych etc. etc. Jednym słowem starałem się być wykształconym członkiem rodziny "g o d z i n i a r z y". Teraz moje zajęcia sa zgoła zupełnie inne - z dziedziny "cos o wszystkim" o czym nie miałem wcześniej pojęcia, bo nie uczyłem sie być, opiekunem, pielęgniarzem osoby chorej na HD... Tu niestety Magdo B. możemy doszukiwać się jakiejś wspólnoty. |
Koziorożec | 2009-10-16 03:48 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Errata! Powinno być: {..Natomiast całe zawodowe zycie...itd.] |
Elzo | 2009-10-16 16:44 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | a mój Mąż zawsze mówił ,że zajmuje się teorią kolejek ....była to zawsze dla mnie abstrakcja jak wszystko co związane z matematyką...A gdy Go ktoś poprosił o policzenie czegokolwiek to odpowiadał ,że nie jest księgowym i liczyć nie potrafi .Ale to logika co ? A wczoraj wychodząc z toalety powiedział mocno zadumany ...musimy się trzymać tego poziomu czystości bo jest najlepsza ...........długo się zastanawiałam co to znaczy, czy ,że jest brudno i należałoby po prostu posprzątać czy jest tak olśniewająco czysto ,że należy się tego standardu trzymac ... Powiem Wam ,że niektóre powiedzonka Męża zapisuję bo są tak komicznie abstrakcyjne ...To a propos zawodów ... |
Elzo | 2009-10-16 16:52 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | a ja lubię ten moment gdy Dzieci śpią /Jeden aniołek od nocy , drugi od 12 tej/ zapach grochówki roztacza swą niepowtarzalną woń a ja sobie piję kawkę i czytam albo rozmawiam z Wami ! Czytałam Wiśniewskiego nową książkę Bikini .... Iza dobrze mi radziła, nie kupuj tego , szkoda kasy .Przeczytałam ale nie polecam Jest jakaś naiwna, pełna stereotypow o Polakach, o wojnie .Przesiąknięta erotyką i to w nieładnym wydaniu.. |
Iza | 2009-10-17 04:04 |
Tarnów woj.: małopolskie | Bo Wiśniewski to kiepski pisarz. Po przeczytaniu pierwszej książki ( Samotnosć w sieci), byłam trochę odmniennego zdania. Ksiażkę czytało sie dobrze, takie zgrabne czytadło, w dodatku miałam nieodparte wrażenie ze Wiśniewski świetnie rozumie kobiety i to mi w pewien sposób zaimponowało:)Przeczytałam drugą ksiązkę ( to były jakies opowiadania) i... poczułam niesmak. O ile epatowanie seksem w pierwszej ksiązce jakis cel miało.. to druga ksiązka też kręcila sie tylko wokól seksu. Jakby facet miał jakąś obsesję albo pisal pod publikę albo.. nie potrafił pisać o czymś innym. wiec z panem Wisniewskim dałam sobie spokoj. Szkoda nie tylko kasy , ale czasu przede wszystkim. Lepiej poczytać coś innego. Np ksiażke o Coco Chanel, ktorą poleciłam Eli. Wydał Swiat Książki. Ciekawa , bardzo. Swoją drogą drogie Panie czy rozumiecie na czym polega fenomen słynnych perfum Coco Chanel. dzisiaj miałam okazję miec je w rękach:) i... no... straszny zapach:) Koleżanka pokazała nam dzisiaj zdjecia z Marcinki ( mieszka na Marcince), trochę wyżej niż Tarnów. No.. zima pełną gębą. Nie do wiary!!!!! Myslę, ze jakbym jutro wsiadła na rower i ruszyła w gorki to zima by mnie zaskoczyła jak drogowców:) |
Małgo | 2009-10-18 00:09 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Marek Krajewski pisze nieźle- ale nie jestem jego zagorzałą fajką. Śnieg topi się powoli. Kiedy byłam dzieckiem, to taki jeden autochton twierdził, że jeżeli śnieg pojawia się wcześnie, to znaczy, że zima będzie późno i lekka. oby to była prawda! |
Iza | 2009-10-18 03:30 |
Tarnów woj.: małopolskie | tarnowska Marcinka:) http://nasza-klasa.pl/profile/2209794/gallery/67 |
Majka | 2009-10-18 15:26 |
woj.: śląskie | Izo, naprawdę nie podoba Ci się zapach Chanel? Ja od wielu lat kupuję Chanel nr 5 i nadal mi się nie znudził. Wprawdzie zawsze mam jakiś drugi zapach i zmieniam sobie ale chanel to klasyka. Oczywiście zapach to dla każdego indywidualna sprawa i każdy odczuwa go inaczej, do tego na każdej skórze pachnie ponoć inaczej. Chanel też ma różne zapachy i wszystkie mi się podobają:) |
Iza | 2009-10-18 15:45 |
Tarnów woj.: małopolskie | no nie podoba:).. i wszystkim moim koleżankom też nie... Tak masz rację .. na skórze każdego zapach chyba jeszcze inaczej pachnie. I kazdy ma inne preferencje. Moje koleżanki nie lubią zapachów ciezkich a ja lubie takie orientalne , ze słodką nutą. ale lubię też swieże. Mam swoje ulubione zapachy rzecz jasna.. ale lubię tez nowości. Od piatku mam Dune Diora ( podoba mi się bardzo, chociaż ciężka) i Rush Gucci. Ja w ogole jestem maniakiem ładnych zapachów... i strasznie mi przeszkadzają brzydkie zapachy. Np nie toleruję w pracy intensywnych zapachów jedzenia.. czego nie rozumieją kolezanki, ale sorry.. jak ktoś wyciaga konserwę rybną albo jajka w pracy to moim zdaniem jest to przegięcie. Lubię zapachy warzyw...owocow... Dlatego też uwielbiam targi warzywne... ten nasz Burek.. ( ktory chcieli zlikwidować o zgrozo!!! a to takie miejsce z klimatem), krakowskie Kleparze... Własnie czytałam w Twoim Stylu listy dwóch pań, jedna opisywała targi włoskie, druga polskie... aż sie czulo te zapachy! Niedziela.. Po dwóch tygodniach urlopu od sportu powiedziałam sobie: koniec tej gnuśności... wczoraj byłam na basenie, a dziś wsiadam na rower;) a poza tym czeka mnie jeszcze praca:(, niestety w pracy nie ma warunków zeby sie nad pewnymi rzeczami skupić), a ja sie musze przygotować mocno na środę bo mam wystapienie na zarzadzie:(, a nie siedzę w temacie zbyt mocno i trochę sie boje ewentualnych pytan, na które nie bede potrafiła odpowiedzieć. ale myslę,z e jak sie uśmiechnę ładnie i będę zdecydowanycm i pewnym głosem glosić słowo o transporcie drogowym to jakoś dam radę:) Miłej niedzieli |
Elzo | 2009-10-18 21:53 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Dune to mój zapach od lat! Chanel też nie lubię ! A książka Coco - polecona przez Izę b.ciekawa .Świetnie napisana ! Jedzenie takich rzeczy w biurach powinno być zabronione ! Tak samo jak niestosowne ubieranie się .Np - gołe pępki, nereczki, duże dekolty, przezroczyste bluzki! To jest po prostu w bardzo złym guście. |
Iza | 2009-10-18 23:12 |
Tarnów woj.: małopolskie | Ja teraz czytam książkę autorki "dziewczyny z perłą". Ciekawa, ale to nie to samo. Właśnie usłyszałam w radiu, ze Tarnów zdobyl Grand Prix konkursu Wielkie Odkrywanie Małopolski ( cyt. za prezydentem Tarnowa:„Kto choć raz zobaczył Tarnów, nie potrafi się oprzeć urokowi jego galicyjskiej atmosfery. To nie tylko wyjątkowa uroda Starego Miasta, w którym zachowały się uliczki w średniowiecznym planie, gotyckie i renesansowe budowle, fragmenty murów obronnych. To także szczególny duch, który odróżnia stare grody południa od reszty Polski. W pamięci pozostanie obraz miasta, do którego odtąd zawsze będziemy tęsknić. Taki jest właśnie Tarnów” ) No to zapraszam zeby zobaczyć chociaż raz. Ja co prawda wole uciekac z miasta w górki, lasy ale... czasem fajnie sie przejśc po starym miescie. Co do ubiorów w biurze Elu.. to nie jestem aż tak bardzo konserwatywna. Bardzo bym cierpiała gdyby mi kazano sie wtloczyc w jakieś szare mundurki, białe bluzeczki i całą te nudę...Nie lubię szarości, burości...dosyc jej mamy w zyciu Lubie kolory ( i wiem ze to sie nie wszystkim podoba ale cóż...). Jeśli chodzi o nadmiar golizny w pracy - zgadzam sie w 100 %. Trzeba znac umiar. Tak Dune... sliczny zapach |
Iza | 2009-10-19 13:13 |
Tarnów woj.: małopolskie | trochę zamilkliście.. Koziorożec gdzieś usnał snem zimowym. Ja mam dzisiaj urlop, musze w koncu pozałatwiać do konca rózne sprawy ( wciaż tyle pracy ze cięzko o urlop). Pół roku juz mieszkam w nowym mieszkaniu a jakoś nie było kiedy .. dzisiaj nadszedł ten czas. I będę mogła zamknąć moją listę rzeczy do załatwienia sporządzoną na wiosnę. I chyba trzeba by było to uczcić jakoś, bo jak sobie przypomnę tę bardzo długą i krętą drogę... nie chciałabym po raz drugi przez to przechodzić. Byłam wczoraj w lesie... cudne kolory, po prostu zniewalające te widoki:) Miłego poniedziałku dla wszystkich! |
Koziorożec | 2009-10-19 14:04 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | No nie zasnąłem, jestem aktywny inaczej :) |
Iza | 2009-10-19 17:58 |
Tarnów woj.: małopolskie | domyslam się:) a ja juz pozałatwiałam co miałam załatwić i teraz mogę swiętować koniec długiej drogi do..posiadania własnego kąta. Przy okazji tez uzupełniłam sobie trochę moją utraconą przez grzyba garderobę, a to zawsze poprawia humor:) |
Elzo | 2009-10-20 01:25 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Posłuchajcie kojącej muzyki -http://www.youtube.com/watch?v=zO_hqJWlnxU http://www.youtube.com/watch?v=yYGll4iGGLI Byłam wczoraj na koncercie Stacey Kent ! Spokojnej nocy ! |
Małgo | 2009-10-21 01:15 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Iza pisze o kolorach w lesie- u nas już ich nie ma. Mróz ściął wszystko- liście opadają i są brzydkie, a w Karpaczu śnieg powyżej kolan. A ja tak nie cierpię zimy. Widać w życiu musi być jakaś równowaga: Mam fajną pracę, to muszę mieć niefajne dojazdy :-( Wczoraj u nas w kościele było piękne nabożeństwo: o uzdrowienie ciał i uwolnienie dusz. Przyszły tłumy ludzi- chorych , zniewolonych nałogami i uwięzionych w złych nastrojach. Było bardzo wzruszająco. Potrzebne mi takie przeżycia, bo moje myśli wciąż jeszcze są uwięzione w niechęci do ludzi, którzy mnie skrzywdzili. |
Iza | 2009-10-21 02:36 |
Tarnów woj.: małopolskie | hm... u nas jeszcze trochę lisci jest. Tak sie zastanawiam co bedzie w Piwnicznej, do ktorej jadę w piatek ( wyjazd sluzbowy)... Chciałabym jeszcze zobaczyc góry w kolorach jesieni, ale chyba na to małe szanse. a u mnie dzisiaj dzień pecha... Najpierw przyszłam do pracy i dowiedziałam sie ze zarzad ktory miał być jutro jest dzisiaj. wiec w tempie ekspresowym musiałam dopracować szczegóły mojego wystapienia. Troche było nerwów, ale chyba koniec końców dobrze poszło:) potem same problematyczne przypadki... A potem dowiedziałam sie, ze sztuka na ktorą bardzo chciałam iść z moją ulubioną Krystyną Jandą, na którą miałam bilet.. odbyła sie w ub niedzielę... Cos mi sie pomyliło i bylam pewna ze jest za tydzien. A bilet leżał sobie na biurku w pracy... Cóż... Szkoda. no ale to nie koniec świata. No to poszłam wieczorem troche pobiegać zeby pozbyć sie tej zlej energii z całego dnia. Dobrych snów i dobrego jutra! |
Ankaa | 2009-10-21 14:56 |
woj.: kujawsko-pomorskie | a my w te pochmurne - szaro-bure-dni siedzimy w domku, bo mała złapała trzydniowkę, miała temperaturę wysoką, a teraz dość sporą wysypkę, jak nie będzie padał deszcz, to wyjdziemy zdobywać świat! :) serduszko super - jesteśmy na dobrej drodze do wyzdrowienia!!!!!!!!!!! hurrra mama też zdrowieje. cud się dzieje, tego cholernego gada rozpuściła chemia!!! dacie wiarę?? a rokowania były kiepskie! lekarz na wizycie wielokrotnie powtarzał: wspaniale, cuownie etc!!:)) wszystkie dzielne panie i panow, serdecznie pozdrawiam! |
Iza | 2009-10-21 14:59 |
woj.: małopolskie | Ankaa.. CUDOWNE WIADOMOSCI! Teraz moze być tylko lepiej!!!! Hurraa!!!!:) Pozdrówka |
Ula | 2009-10-21 16:43 |
e-mail woj.: podlaskie | Aniu, wspaniałe wiadomości ! Cieszę się razem z Tobą. A z okazji zbliżających się Twoich urodzin wszystkiego naj, naj ... lepszego i dużo, dużo zdrowia, bo zdrowia nigdy za wiele. Pozdrowienia |
Świderek | 2009-10-21 21:29 |
e-mail woj.: lubelskie | Ankaa:) Bardzo się cieszę. Ostatnio duzo o tobie myslałam zastanawiajac sie jak czuje się Twoja córeczka. Mam od jakiegos czasu kontakt z bardzo chory dzieckiem:( i jestem przeczulona na punkcie chorób dzieci. Z mama tez swietnie:) Zobacz jak sie układa to wszytsko:))) Ja za to miałam zly dzień. wczoraj odebrałam z warsztatu samochód. Naprawiony ale....tak strasznie brudno jest w srodku ze palkac mi się chce. Siedzenia wysmarowane brudnymi rekami, dywaniki jakis czarnym smarem wymazane (sporobowalam uprac i nie uadlo sie) Wczoraj odbieralam go pozno i dopiero dzis zauwazylam ze dodatkowo mechanicy otowrzyli mi okno w samocdodzie a padal deszcz. I w rezultacie ma cale siedzenie pasazera mokre z paskudnymi zaciekami:((( Zla jestem ale glownie na sama siebie bo moglam wczoraj juz cos powiedziec im...a ja zapalcilam i odjechalam:( Teraz chyba jedyne wyjsce to pokrowce na siedzenie?... Ale zeby nie bylo ze dziele sie z Wami tylko pesymistycznymi wiadomosciami to powiem Wam ze uczelnia ma nam wybudowac mieszkania:))) Co prawda nie znam jeszcze warunkow, szczegolow, no ale jak tu sie nie cieszyc z samej obietnicy:))) |
Iza | 2009-10-21 23:57 |
Tarnów woj.: małopolskie | Justynka.. smar rzeczywiście bardzo cięzko schodzi, ale jako człowiek mocno doświadczony smarowymi ubrudzeniami:) wiem, ze jak sie mocno postarasz to najlepiej schodzi w połączeniu z szarym mydlem. Trzeba jednak cierpliwości, bo na pewno nie zejdzie tak od razu. Ale żaden proszek ani płyn nie radzi sobie ze smarem tak dobrze jak szare mydło. Spróbuj |
Koziorożec | 2009-10-22 00:44 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Ja jeżdżę swoja staruteńka Felicją do serwisu Skody i tam co pierwsze robią, to nakładają foliowe przykrycia na przednie fotele i dopiero potem wsiadają, żeby podjechać na stanowisko. To co spotkało auto Świderka, to dla mnie niepojęte. Kompletny brak szacunku dla klienta. Ja bym już tam nigdy nie pojechał! |
Majka | 2009-10-22 02:18 |
e-mail Majka woj.: śląskie | Ankaa, cudowne wieści nam przekazałaś:) Chociaż przyznam się, że bardzo wierzyłam, że tak właśnie będzie w Twoim przypadku. Nie wiem dlaczego byłam o tym tak mocno przekonana. Super!!! Wiara czyni cuda. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę samych dobrych dni. |
ankaa | 2009-10-22 02:53 |
woj.: kujawsko-pomorskie | kochane, bardzo wam dziękuję:) a tobie ula za życzenia...to będą przełomowe urodziny:) co do mojej mamy, to uważam, że oprocz chemii (bardzo silnej) wielkie znaczenie ma jej/nasze podejście do choroby. przed nami jeszcze ciężkie chwile - operacja (guz był tak wielki, że najpierw trzeba było podać chemię), radioterapia. dołki. wiemy o tym. ale najważniejsze jest to, że ta cholerna gadzina zareagowała na chemię - i to jak!:) wiara czyni cuda. ale też przyjaciele i bliscy mają w tym wszystkim ogromny udział. życie mojej mamy bardzo przypomina mi iza twoje - chodzi o koleje losu... nigdy o tym nie pisałam. i być może dlatego obie jesteście w takiej jakby gotowości do mierzenia się ciągłego z ujmijmy to \"złem\" tego świata. ale też odnosicie zwycięstwo. zwycięstwa. ja wiem, że z tej najważniejszej walki mama wyjdzie obronną ręką. |
Iza | 2009-10-22 11:35 |
woj.: małopolskie | I tego aby mama zwyciężyła zyczymy i Tobie i Twojej Mamie i wszystkim Waszym bliskim. A Tobie Ankaa z okazji urodzin nowego lepszego roku i radości z powrotów do zdrowia i zdrowia dla całej Wasze Rodzinki. Będzie dobrze:) |
Majka | 2009-10-23 00:02 |
woj.: śląskie | Ankaa ode mnie również najserdeczniejsze życzenia urodzinowe:) |
Iza | 2009-10-23 01:31 |
Tarnów woj.: małopolskie | a jak już tak rozmawiamy o samochodach to powiem Wam, ze moją koleżankę z pracy spotkała niemiła niespodzianka. Nowy samochód, kupiony w ub tygodniu. Tak sie cieszyła... Dzisiaj okazało sie ze samochód ma zniszczony cały tył. Problem polega na tym ze stał w nocy na parkingu i nie wiadomo kto to zrobił. Zal mi jej było strasznie. Swoją drogą.. strasznie stęskniłam sie za jazdą samochodem... To juz prawie rok jak nie prowadziłam auta. Bardzo sie boję, ze zapomnę. Lubiłam to:). Lubicie prowadzić auto? |
Elzo | 2009-10-23 01:41 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Ankoooooooo ! życzę Ci wiele radości ! Spokojnego wychowywania Małej a Mamie sił by pokonać chwile zwątpienia.Moja Mama przeszła "to" 8 lat temu! Jest pełna planów, pomysłów .Jest moją największą podporą .. |
Koziorożec | 2009-10-23 02:32 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Izo - jeżdżące samochody są w cenie Twojego nowego roweru - wybór należał do Ciebie! :):( Tylko te ubezpieczenie i eksploatacja... |
Iza | 2009-10-23 11:51 |
woj.: małopolskie | Ja doskonale to wiem Koziorożcu, tylko ze posiadanie samochodu na chwilę obecną byłoby dla mnie bardzo nieekonomiczne. Oczywiście ze to był moj wybór i zdecydowanie wolę mój nowy rower ( a zapłaciłam za niego dużo, dużo mniej niż cena rynkowa), ale to nie znaczy, ze nie tęsknię za: drogą przed sobą.. muzyką płynącą z odtwarzacza.. naciskaniem na gaz, zmianą biegów itd:) Jazda autem ( byleby nie w mieście) jest bardzo fajna po prostu. Wiesz ja jestem kobietą:) , słabo sie znam na tych wszystkich częsciach itd. I tak mam dosć kłopotu z rowerm ( chociaż sporo sie już nauczyłam), bo jest przy tym wszystkim troche roboty i trochę znać się trzeba. Myślenie jeszcze o samochodzie:), to byłoby zdecydowanie za dużo. Tak po prostu.. czasem bym sobie chciała wsiąść i pojechać przed siebie:). No ale... w życiu nie można mieć wszystkiego przecież. Ale moze kiedyś.. Najpierw spłacę rower, potem pomyślę o używanej szosówce:) ( takie marzenie moje), a potem moze kiedyś.. pomyślę o aucie. Moze.. |
Koziorożec | 2009-10-23 12:20 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Ja tylko żartowałem z tym autem... Z Twoich postów wiem, że masz kredyt do spłacenia. |
Iza | 2009-10-23 16:13 |
woj.: małopolskie | no mam:) Jeszcze jakieś 9, 5 roku spłacania. No ale miałeś rację.. za pieniądze które zapłaciłam za rower przy niewielkiej opłacie , miałabym jakieś stare auto. Tylko po co mi stare auto? więcej z nim byłoby kłopotu niż pożytku. Dzisiaj znowu duże problemy w pracy.. jestem bardzo zdenerwowana. I czeka mnie w zwiazku z tym ok. 15.00 bardzo trudna rozmowa. Już przygotowuję paczkę chusteczek bo mogę sobie tylko wyobrazić co sie bede działo:( Ale o 15.30 wyjeżdżam do Piwnicznej i chciałabym zapomnieć chociaż na 2 dni, o WSZYSTKIM. Dokładanie o wszystkim. Zyczę Wam miłego weekendu, a tym co w Zakopanem będą, raz jeszcze... żebyście naładowali sie nawzajem pozytywną energią, wiarą i nadzieją. |
Elzo | 2009-10-23 18:15 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | ja też bardzo lubiłam jeździc samochodem ..bardzo choć wszyscy mówili ,że faaaatalnie to robie.Ja wiem swoje i uważam ,ze zupełnie dobrze .Jedno jest pewne, że jak sama jechałam to nie bałam sie a jak z kimś to ciągle kontrolowałam jazdę ..I robię to nadal. Samochód Mąż skasował kilka lat temu i dobrze bo już nic go nie kusi. A ja uznałam ,że jak na dalekie trasy to wolę samolotem a jak na bliskie to taksówką albo na piechotkę ..Poczułam sie wolnym człowiekiem ...Dziwne prawda ?A Mąż twierdzi, że gdybyśmy mieli samochód to by wychodził z domu ..Nie wierzę w to .. |
Świderek | 2009-10-23 20:12 |
e-mail woj.: lubelskie | Iza rzeczywiscie szare mydlo troche pomaga. Ale zal ze ktos tak nie umie uszanowac czyjejs wlasnosci.Bylam juz na tylu warsztatach i zawsze dostaje autko w idealnym stanie: cos takiego pierwszy raz mi sie zdarzylo. Sam samochod jest mi niezbedny - inaczej nie dalabym rady dojezdzac na wyklady ze studentami.Ale dobrym kierowca nie bylam i chyba juz nie bede. Ale dobrym kierowca raczej nie jestem. Jak zrobilam prawko nie maialm kasy zeby kupic samochod - jak juz kase miałam zapomnialam o tym jak sie jezdzi. Dwa lata temu dostalam na urodziny samochod....stal pod domem pol roku:) zanim odwazylam sie do niego wsiasc.(Od razu w dluzsza trase. Ale dzieki temu zaczelam jezdzic:) |
Iza | 2009-10-25 14:09 |
Tarnów woj.: małopolskie | I bardzo dobrze Justyna, ze sie odważyłaś. Ja długo nie chciałam zrobić prawa jazdy bo wydawalo mi sie ze to ponad moje siły. Jak sie okazało - wcale nie. też pewnie nie jestem jakims rewelacyjnym kierowcą, ale jakoś obie radziłam. Moze jeszcze kiedyś będę jeździć autem. Bardzo chciałabym. Trwa zjazd w Zakopanem. Pisałam do Eli. Napisała , ze szkoda , ze mnie nie ma. też trochę żałuję, no ale cóż.. Byłam w Piwnicznej. wyjazd słuzbowy jeśli tak to nazawać mozna. planowany od dawna I Rajd w naszej firmie. No... trochę to było nieporozumienie ze strony niektórych osob. Pojechało nas 40, w sobotę w góry poszło ..11 osób. najbardziej śmiac mi sie chciało z dwóch koleżanek, ktore paradowały dzień wczesniej w koszulkach pt: W górach jest wszystko co kocham. Oczywiście w góry nie wyszły. No ale jak sie imprezuje dzien wczesniej nadmiernie, jak sie nie ma odwagi ruszyć pupy bo jest trochę gorsza pogoda to cóż.. A góry dają tyle szczęscia!!!! Jak ja sie cieszę ze mam w poblizu te moje pagórki i że mam tak blisko w góry i Beskid Sądecki i Beskid Niski i Tatry i Bieszczady nie tak daleko. Było błoto, był snieg, było wilgotno , była mgla ( która niestety ograniczyła mocno widoczność), ale co z tego kiedy było piękkkknnniiieeeee.... Wędrowaliśmy 6 godzin. Góry sprawiają , ze czuję sie mocno szczęsliwa. Chyba powinnam mieszkać na jakiejś górze:). Góry oddalają ode mnie wszystkie złe myśli. Nie chciałam wczesniej chodzić po górach, nie miałam aż takiej kondycji, bałam sie o moje kolana. Jeżdzenie na rowerze sprawiło, z jest wieksza wytrzymałosc i kondycja, a kolana.. wytrzymują. trochę boli dzisiaj kręgosłup, są zakwasy w łydkach ( tych łydkach, które cały rok tyle pracują, no ale pracują inaczej), ale na wspomnienie tej wczorajszej wędrówki... mam radość w sercu. I żałuję,żałuję ze straciłam tyle lat nie chodząc w góry. Ze czesto będąc na wakacjach wjeżdzałam jakimiś kolejkami na góry... a mozna było po prostu wejść. I chcialabym znowu w góry. Bardzo chciałabym. Miłej niedzieli wszystkim. Pani w radiu Kraków powiedziała, ze po południu wyjrzy słonce:) |
Koziorożec | 2009-10-26 00:10 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Unibax przegrał! Kto wie o co chodzi? Co do gór! Izo masz jeszcze wiele lat przed sobą chodzenia w góry. Zabieraj sie do roboty! A o Twoich pobolewających mięśniach łydek - kiedyś kiedy kolarstwo polskie - amatorskie oczywiście - było wielkie - czytałem że taki Szurkowski czy Szozda unika chodzenia jak ognia, bo to jest dla niego niekorzystne i zupełnie nie jest wprawiony, żeby do kiosku np. iść po gazetę. Jak napisałaś inaczej pracują mięśnie na góralu a inaczej kiedy górkę pokonuje się per pedes. Nihil novi sub sole! (Chyba dobrze napisałem?) |
Iza | 2009-10-26 00:26 |
Tarnów woj.: małopolskie | Ja wiem o co chodzi! Zużel, żużel Koziorożcu. W końcu w Tarnowie mieszkam:), dwie minuty drogi od stadionu zuzlowego ( chociaż wstyd sie przyznać , bo przecież lubię zużel i dawniej chodziłam na mecze , w tym roku nie byłam ani razu, brak czasu, no i finansów - wybór padł na rower, ksiązki i płyty, na zużel juz nie wystarczyło) To u Was jeździła kiedyś Panna Bajerska?:) ( kto wie o co chodzi?:)) Przegraliście mistrzostwo Polski. Przykra sprawa. No tak, masz rację... zupełnie inaczej pracują mięsnie przy jeździe i przy chodzeniu. Tak... myslę, mam nadzieję, ze wiele lat chodzenia po gorach przede mną. No pod warunkiem, ze sie HD do mnie nie zbliży:). a dzisiaj leniwy odpoczynek. Pojechałam sobie tylko do Empiku po nową płytę Hey. Jak zwykle.. szacunek dla Nosowskiej za teksty. Potrafi pieknie ubrać słowa ludzkie emocje. a jutro, jutro.. znow idziemy na całość:) ( w pracy). |
Iza | 2009-10-26 00:28 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S też slyszłam ze zawodowi kolarze są wszędzie podwożeni samochodem:) |
Koziorożec | 2009-10-26 01:23 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Panna Bajerska... Aż taki kibic żużla to ja nie jestem, żeby wiedzieć o co chodzi. Na meczu żużlowym byłem 1 (jeden ) raz przez 41 lat pomieszkiwania w Toruniu. Kibicuje ostatnie parę lat ale wyłącznie przy tv. A Tarnów w zuzlu podupadł. Kasa, kasa, kasa. Gollob poszedł do Gorzowa i po Tarnowie. A w ogóle to usłyszałem, ze Tarnów i okolice to taka Szwajcaria. Zaskoczyło to mnie bardzo. Tak ładnie jest tam u Was Tarnowiacy? |
Iza | 2009-10-26 02:25 |
Tarnów woj.: małopolskie | hm... panna Bajerska a to dlatego, ze kiedyś na meczu w Tarnowie Bajerski spowodował upadek powracającego po kontuzji Jacka Golloba. Tomek sie tak zdenerwował, ze podbiegl do Bajerskiego i.. klepnął go w kask. Byłam blisko, wiec widziałam, ze to bylo.. klepnięcie. Oczywiście chluby to Gollobowi nie przynosi, ale.. na drugi dzień Bajerski udzielał wywiadów caly w plastrach itd. No i pozwał Golloba do sądu. Na następnym meczu w Tarnowie kibice przywitali go trasparentem: witamy pannę Bajerską. Jesli chodzi o zużlowców to jest juz lepiej, powrócili do najwyższej ligi i nawet zdobyli srebny medal MP w parach w tym roku. Miałam szczęscie chodzić na mecze wtedy kiedy jeździł Gollob i kiedy zdobywali MP. Szwajcaria.. nie byłam, to nie porownam... Mnie się okolice podobają, wiesz... Dunajec, górki, pagórki. Tarnów leży na skraju Pogórza Karpackiego. Pisałam o tym często. Z samego miasta i okolic czesto widać Tatry. Samo miasto.. coż.. wiele, wiele zabytków, wiele przepięknych miejsc. ( tutaj troche o zabytkach http://pl.wikipedia.org/wiki/Tarn%C3%B3w#Zabytki i więcej informacji o mieście http://www.it.tarnow.pl/atrakcje/tarnow/tpl_magia_tarnowa.php ) Wstyd się przyznać.. zbyt dobrze nie znam ani tych zabytkow ani historii miasta, ale ja w koncu element naplywowy jestem. Poznany w weekend pan przewodnik obiecał nam oprowadzić nas po Tarnowie i co nieco opowiedzieć. Ja mam w okolicach swoje ulubione miejsca, w miescie też.. Rynek jest piekny, Góra św. Marcina jest piekna... Dunajec jest piękny. |
Iza | 2009-11-03 04:18 |
Tarnów woj.: małopolskie | hej hej.. jesteście??? Listopad.. niby miesiąc nieładny, niby depresyjny, ale... wiecie co sobie dzisiaj pomyslałam? trzeba z domu wyjść chociaż na chwilę. Ubralam sie wieczorem ciepło i wyszłam na krótki spacer... i okazało sie ze tam za oknem nie jest ani tak zimno, ani tak strasznie. jest świat i nie taki zły i ciemny, i nie taki ponury jak sie nam wydaje w domu... A liście w parku szurają przyjemnie dla ucha... a potem czas na herbatę. Jakie herbaty tej jesieni?:) Wiśniowa firmy Biofix... pyszznnnaaaaaa!!!!! A tak w ogóle... nie ma w przyrodzie piękniejszej pory roku niż jesień.. przecież to co sie dzieje na drzewach teraz.. to jakaś bajka... To tak jakby malarz tworzący najbardziej kiczowaty obraz świata , machnął z rozmachem pędzlem po drzewach... Po prostu cos pieknego.. W Mielcu cmentarz jest w lesie... Po prostu patrzyłam, patrzyłam na te kolory.. i chciałabym zeby te liscie nie opadały...nigdy A Mama, moja Mama... HD ją pożera ... coraz bardziej... smutno, boleśnie... Agresja.. myłam jej wlosy, coś jej sie nie spodobało... tak na mnie krzyknęła... malo mnie nie uderzyła z tej złosci.. Postanowiłam .. przeczekać cierpliwie. Udało sie. za chwilę dziękowała bardzo za umycie włosów. a wiecie ze jak jej zaproponowałam ze umyje jej włosy, powiedziała : nie.. za godzinę zmieniła zdanie. Nie pytana powiedziała: a moze umyjemy te włosy? Taka chuda, ruchy coraz silniejsze, 2/3 jej słów nie rozumiem... Przykro, smutno... ale pomyslałam: nie wolno mi sie tym zamartwiać, bo to nic nie zmieni... Dobranoc |
Iza | 2009-11-05 16:05 |
woj.: małopolskie | Elu .. czy Ty masz dzisiaj imieniny?:) No wstyd ale nie pamiętam czy to dzisiaj.. jeśli tak.. jeśli to dziś... to taki bardzo duży bukiet.. życzeń ode mnie! Jeśli... nie, to bukiet bez okazji też przyjmij. |
Rybak Norweski | 2009-11-05 23:07 |
e-mail Warszawa woj.: mazowieckie | Hejka, pamiętacie mnie jeszcze (no może poza kochaną Elzo)? :))) Wiele się u mnie zdarzyło od ostatniego spotkania prawie rok temu... ale po kolei. - jeszcze pod koniec zeszłego roku zgłosiłem chęć poddania się operacji wszczepienia implantu słuchowego (jak niektórzy wiedzą, od urodzenia jestem nie(do)słyszący i nosiłem aparat słuchowy), w czerwcu dostałem zaproszenie na całodniowe spotkanie w celu wykonania badań słuchu, w sierpniu wziąłem w nim udział i zostałem zakwalifikowany do operacji protezowanego ucha (czyli tego, na którym nosiłem aparat), i po dwóch miesiącach, 19.10.2009, zaczęła się u mnie największa zmiana w życiu - wszczepiono mi implant ślimakowy. W tej chwili nie słyszę NIC - 16.11. mam pierwsze ustawienie i dopasowanie procesora mowy, i... zaczynam słyszeć! :))) Czeka mnie przyzwyczajanie się do odbierania wszystkich dźwięków i długa rehabilitacja trwająca nawet dwa lata; - pod koniec kwietnia mój tata miał ciężki zawał serca, jednak nie był tego 100%-wo pewny, w ostatnich dniach sierpnia miał operację na otwartym sercu - 3 bypassy, jeszcze go bolą rany; - moja siostra miała zagrożenie ciąży, ale już minęło, jest teraz w 17. tygodniu ciąży i czuje się lepiej; - moja 85-letnia babcia od ponad tygodnia czuje się bardzo źle, głowa ją boli, lekarze zdiagnozowali u niej ucisk kręgów szyjnych... Nie jest lekko, ale nie można się poddawać. Głaski przytulaski dla wszystkich! :))) |
Elzo | 2009-11-06 00:45 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Nie imienin nie mam dziś ! Ale dziękuję za pamięć i życzenia! Rybaku trzymaj się i walcz dalej! Bardzo nam Ciebie brakowało na Zjeździe.Masz rację, że nie należy tracić wiary ,że dziś jest kiepsko po to by mogło być lepiej jutro! |
Iza | 2009-11-06 13:57 |
woj.: małopolskie | Rybaku.. wszyscy Cię pamiętamy i wszyscy dobrze CIżyczymy. Mam nadzieję, ze z Twoim i Twoich bliskich zdrówkiem wszystko sie ułoży jak najbardziej ok. Jasna sprawa - trzeba walczyć... nawet wtedy kiedy wydaje się ze pozornie nie ma już sił.. bo przecież.." kto wie czy za rogiem nie stoją Anioł z Bogiem...":). Ja wiem.. czasem jest już tak ciężko, że... wszystko wydaje się bez sensu i wiary w człowieku tak mało... ale to są tylko chwile.. One mijają.. a potem znowu przychodzi wiara. Często myślę o artykule który kiedyś podesłała mi Ela.. rozmowie z prof Wnukiem-Lipińskim... Tyle mądrych rzeczy i tyle nadziei w tych jego słowach. Mam skan tego artykułu, gdyby ktoś chciał .. służę. Mnie bardzo pomogła pewna znajoma, dawno niewidziana, napisała do mnie po wielu miesiącach milczenia. Napisała, ze wierzy że mi się ułoży, po spośród wielu jej Przyjaciół, znajomych jestem jedną z niewielu osób, która.. ma talent do życia. Która ma rzadką umiejętność cieszenia sie drobiazgami. Oj.. to były dla mnie bardzo, bardzo miłe słowa. Ucieszyłam się, ze ktoś mnie tak odbiera, ale... Uroniłam łezkę nad tymi słowami.. pomyślałam: nawet jeśli .. nawet jeśli to prawda ( bo myślę, ze trochę mnie przecenia) to .. chyba gdzieś ten talent do życia zgubiłam... I pomyślałam: trzeba go odnaleźć, wyciągnąć gdzieś z zakamarków duszy...Trzeba się starać, mobilizować. I tak też staram się czynić. Dlatego to prawda Rybaku... nie można sie poddawać. Pisałam kiedyś : dopóki walczysz.. jesteś zwycięzcom. Miłego dnia wszystkim życzę! |
Iza | 2009-11-06 13:59 |
woj.: małopolskie | Miało być \"zwycięzcą\":) przepraszam... POspiech.. bo praca czeka |
Iza | 2009-11-06 13:59 |
woj.: małopolskie | hahaha i znowu w życiu mi nie wyszło... Zwycięzcą...:) |
Majka | 2009-11-06 22:35 |
woj.: śląskie | Rybaku Norweski, oczywiście, że Cię pamiętamy. Ja mam przede wszystkim w pamięci Twoje zaangażowanie na Zjazdach HD i Twoje wspaniałe relacje. Dzięki nim mimo, że z różnych przyczyn nie mogłam w nich uczestniczyć czułam się tak jakbym tam była. W tym roku byłam pierwszy raz osobiście i bardzo żałowałam, że nie mogłam Cię poznać. Mam nadzieję, że innym razem się to uda. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę zdrowia - Tobie i Twojej całej Rodzinie. |
Koziorożec | 2009-11-07 03:45 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Poproszę Miłe Panie o parę przepisów na najłatwiejsze do sporzadzenia zupy. Z torebki to wiem, ale może są jeszcze jakieś domowe? Od czegoś muszę zacząć, prawda? Moze być link do odpowiedniej strony. Na jutro mam pomysł, ale banalny i nie za czesto, bo sie znudzi. |
Magda B. | 2009-11-07 04:20 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | baza do kazdej zupy jest wywar z jakiegos mieska z koscia (a najprosciej to rozpusc kostke rosolowa) mozesz tez zrobic zupke na niedzielnym rosole:) - pomidorowa, bez cudowania koncentrat pomidorowy (ja daje pomidory w puszcze bez skorki) ja lubie taka zupke z ryzem, choc z makaronem jest oki - na rosol to chyb nie musze pisac przepisu, ale nie dawaj za duzo marchewki, bo bedzie za slodki - zurek jest prosty za czasow studenckich robilam tak, kielbase podsmazalam na maselku lub kroilam w kostke i gotowalam chwile, dodawalam marchewke pokrojona i potem wlewalam zurek z butelki (torebka to nie to samo), osobno gotowalam pokrojone w kostke ziemniaki i na koniec wrzucalam do zurku, jak byl poczatek miesiaca to jeszcze jajo dawalam pamietaj, zeby nie gotowac jarzyn jak wlejesz zurek bo w kwasnym sie nie ugotuja - ogorkowa - wywar+marchewka moze byc pokrojona w kostke lub starta na grubym tarku + moga byc ziemniaki pokrojone w kostke lub ryz _ na koniec dodajesz starte ogorki kiszone mozna zupy (oczywiscie nie rosol) podbic smietana (jogurtem naturalnym) z odrobina maki napisalam tak jak ja robie najprostszym sposobem, bez wymyslania. mami wyprobowala zupy z torebki z Winiary z serii Jak u mamy, np borowikowa, ogorkowa. probowales robic zupy z mrozonek?? na wywar wrzucasz taki woreczek mrozonek lub pol w zaleznosci od ilosci jaka chcesz uzyskac. Mozna zmiksowac taka zupke i otzrymuje sie zupe - krem koziorozcu jak cos pisz na e-mailpodrzuce ci jakies proste przepisy. Teraz na topie jest u mnie kapusta gotowana + cebulka podsmazona na maselku + jogurt naturalny z maka powodzenia |
Ankaa | 2009-11-07 05:46 |
woj.: nie chcę podać | aż mnie Madzia zainspirowałaś by napisać, ale ślinka mi tak poleciała, że nie wiem czy napiszę bez wycieczki do lodowki;) ja zawsze daję pęczek włoszczyzny i najczęściej pierś z kurczaka lub indyka (bez skory i kości) i do tego na koniec: -jeśli pomidorowa to słoiczek przecieru kotlin albo miksuję pomidory, zaciągam, do tego śmietana homogenizowana i lekko słodzę, na koniec natkę pietruszki albo koperek oraz makaron (czasem też dodaję...żołądki drobiowe) - jeśli ma być rosoł to czasem kawałek wołowiny i 1 cebulę przekrojoną na poł i opalaną cebulę i makaron - jeśli krupnik wkrawam cały por i oczywiście na koniec kaszę - barszcz robię na wieprzowinie (ale też bez kości:) do włoszczyzny dorzucam buraki, jeśli ukrainski to daję fasolę, lekko slodzę, zaciągam. jeśli robię barszcz klarowny to na koniec daję majeranek, kilka ząbkow czosnku:)i... ketchup. Żurek robię na wodzie, w ktorej wcześniej gotowalam białą kielbasę, podsmażam cebulę, kiełbaskę, dodaję wędzone żeberko. do tego żur w słoiku (firmy rolnik), majeranek, czosnek. zaciągam. jajka gotowane. Magda przepis na kapustę to jaką? slodką? i ten jogurt to rozumiem do zaciągnięcia? Ja często korzystam ze strony internetowej: http://www.wielkiezarcie.com/ od kiedy jest z nami młoda staram się gotować szybkie potrawy. dla niej z kolei robię zupki-papki, jeszcze do niedawna zmiksowane zupełnie. uwielbia zupę dyniową!!! a, że zdrowa, to mama chętnie serwuje:) w kwestii kulinarnej rownież służę pomocą chętnie:) ps1. nie miałam okazji - serdecznie dziękuję za zyczenia urodzinowe! ps2: rybaku moja ciocia jest po takiej operacji - jest przeszczęśliwa i jedyne na co narzeka to... drogie baterie:) pozdrawiam cię serdecznie! trzymaj się! |
Rybak Norweski | 2009-11-07 06:56 |
e-mail Warszawa woj.: mazowieckie | -> Ankaa, podobno w Gdańsku jest hurtownia baterii, pudełko 60 baterii kosztuje 100 czy 120 złotych, dowiem się teraz na dniach (mam jeszcze kilka kupowanych detalicznie) i Ci tutaj napiszę :))) Pozdrawiam ementalerdecznie :)) |
Magda B. | 2009-11-07 15:20 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Anus kapusta na slodko kapuste (wloska szybciej sie gotuje) szatkuje drobno i chwilke gotuje. Nastepnie odcedzam wode i zalewam niewielka iloscia "swiezej", posolic na maselku (koniecznie, bo lepszy smak) drobno pokrojona cebulke podsmazam, tak zeby byla szklista (ja dodaje jarzynki, wtedy lapie fajny kolorek) Dorzucam do kapuchy i jeszcze chwilke razem gotuje na koniec jogurt naturalny lub smietane mieszam z maka i podbijam = zaciagam Koziorozcu mala podpowiedz, zeby smietana, jogurt nie "zwazyly sie" przed dodaniem do potrawy poczatkowo dodaje do podbitki goracej potrawy, oczywiscie "wode", mieszam ze zmietanka i przz sitko wlewam do potrawy. Nauczyla mnie tego moja babcia i sprawdza sie, nie tworza sie tzw "krupy" Do kapusty mozna dodac kminek, koperek (ja preferuje bez) Nie wszpominam w zadnym przypadku o doprawieniu, ale to juz sprawa indywidualna |
Iza | 2009-11-07 15:35 |
Tarnów woj.: małopolskie | Jeżeli chodzi o przecier to ten z firmy Kotlin wg mnie najlepszy:), ale bardzo smakuje ( i zupie wyjątkowego smaku nadaje) przecier z Podravki z oliwkami ( tyle ze cięzko go dostać, w jakiś duzych sklepach powinien być). Do barszczu czerwonego oprócz majeranku dodaje też estragon i tymianek ( cudne przyprawy). Jesli chodzi o zurek to dobrze wrzucić do niego suszone grzybki ( pieknie pachnie). Ja dodaje do zurku przyprawę do zurku ( najlepiej Kamis) i pieczarki wczesniej przysmazone na patelni. Dobrze jest też cieniutkie paseczki wędlinek róznoarkich dodac wraz ze smazoną cebulką. a dzisiaj ze weekend i czasu mam duzo mam zamiar smazyć naleśniki z warzywami. Dawniej warzywa ( marchewkę, seler , pietruszkę) ścierałam na grubej tarce i dusiłam. teraz poszłam na łatwiznę - włoszyzna ( paski) z hortexu - duszę , do tego dodaje pora smazonego i jets cud nadzienie. Mozna jeszcze zrobić do tego dajmy na to sos czosnkowy i zapiec z żółtym serem. Tak więc dzisiaj dzień gotowania. Wcześniej musze mieszkanko posprzątać. Zwykle robię to w piątki ale wczoraj był maly wieczorny wypad na Rynek. Jak pięknie wygląda tarnowski Rynek wieczorem!! Miłego weekendu dla wszystkich. P.S Pyszny żurek jadłam kiedyś u Magdy. Z jakimś kiełbaskami był:) |
Magda B. | 2009-11-07 15:46 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Podalam najprostszy przepis na zurek, bo ja to robie taki wypasny, pozywny, tzn jedno danie i koniec obiadu wiec wrzucam do niego duzo rzeczy, wszystko zalezy od polotu. wczoraj wlasnie przygotowalam kapuste, poddusilam filety z kurczaka, mam w planie zrobic krokiety z pieczarkami. Wrzucam to w zamrazalnik i mam gotowe zarelko Popoludniu wybieram sie na basen. Qurcze nie ma dzis u mnie cieplej wody, brrrrrrr |
Koziorożec | 2009-11-07 15:50 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Dziękuję za nadzwyczajny odzew. Ja obiady mam stawiane pod nos, ale zup w moim M4 nie podaja :(( Więc wpadłem na szalony pomysł ugotowania samodzielnie jakiejś. Ale widzę duże komplikacje jak dla mnie. Nie rozumiem terminologii. Najpierw sie douczę. Jeszcze raz dzieki. |
Iza | 2009-11-07 19:36 |
Tarnów woj.: małopolskie | eeee.. Koziorożcu.. ugotować zupę to naprawdę nic strasznego. Do pomidorowej dolewam czasem sok pomidorowy:) Ja jeszcze mam tylko do posprzatnia pokój i biorę sie za naleśniczki. wybieram sie samym wieczorem do znajomych i mam zamiar im trochę zanieść:). Też na basen sobie chadzam, bo już na rowerze nie jeżdzę tak dużo. Niestety zamkneli mi basen , ktory mam tuż obok i trzeba na drugi koniec miasta jechać. Koziorożcu.. powodzenia! |
Magda B. | 2009-11-07 20:27 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Z basenu zrezygnowalam, bo jest w calym krakowie awaria w MPEC i brak cieplej wody i ogrzewania. A, ze basen czerpie od nich cieplo to oznacza, ze bedzie tam zimno:) buuuu |
Iza | 2009-11-07 22:44 |
Tarnów woj.: małopolskie | no tak.. :( szkoda bo basen to fajna sprawa na takie jak dzisiaj dni deszczowem ale jeszcze będzie tych dni zimowych co niemiara. a ja własnie napchałam się nalesniczkami i czekam na mecz Skry Bełchatów ( godz 18 Polsat Sport extra ), a potem biorę nalesniki i jadę do centrum:). Sie nam wątek fajny kulinarny zrobił:). Może ktoś coś jeszcze "podrzuci"? |
Koziorożec | 2009-11-07 22:57 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Iza leci już 3 set.!!!! (1:1) U nich 18 a u nas 16!!! |
Koziorożec | 2009-11-07 23:26 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | 2:1 dla Skry! Iza włącz tv! |
Koziorożec | 2009-11-07 23:58 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | 3:1 SKRA!!! |
Iza | 2009-11-08 00:11 |
Tarnów woj.: małopolskie | no właśnie... w Gazecie pisało, ze mecz o 18, dobrze ze właczyłam tv wczesniej to zdołałam ostatniego seta obejrzeć. No cóż.. najważniejsze ze wygrali a jutro finał!!! |
Iza | 2009-11-08 23:18 |
Tarnów woj.: małopolskie | no i za 45 min finał Koziorożcu:) Oglądamy prawda? Swoją drogą przed chwilą w Teleexpressie usłyszałam fragment jakiejś piosenki: ( "Jest tyle kobiet do zdobycia, dla ktorych mecz to będzie święta rzecz"). Fajne nie?:) Dzisiaj oglądałam mecz Muszynianki z Piłą i zatęskniłam za boiskiem ale cóż... Rower mi został, basen mi został. Pojeździłam dzisiaj troszeczkę bo pogoda była całkiem fajna. aha, cos mi sie przypomniało jak obiad gotowałam. Zupa pomidorowa pyszna jest bardzo z.. lanym ciastem. Z kluskami z lanego ciasta. A takie proste do zrobienia! |
Magda B. | 2009-11-08 23:31 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Ja niestety sobie nie poogladam, bo posiadam tylko 6 podstawowych kanalow. Poczekam na wynik w necie Nacieszylam oko muszynianka i pila, to na dzis musi mi wystarczyc |
Koziorożec | 2009-11-08 23:42 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Właśnie poszła sobie szwagierka i przypomniałem sobie, że mecz o 17.55. Lane kluski może są i proste. Panie dały mi przepisy proste, ale chyba dla nich i widzę, że nie tędy dla mnie droga. Muszę sobie sam wynaleźć raczej. Ale lubie czytac o waszych zdolnościach kulinarnych i ciekawych smakach Zupa dla mnie chyba musi byc wegetariańska, bo mnie odstrasza zakup czegoś z mięsa a potem jego obróbka. |
Iza | 2009-11-09 01:01 |
Tarnów woj.: małopolskie | no niestety wynik na razie niekorzystny:( Koziorożcu odwagi... ugotować zupę to bardzo prosta rzecz:). Np skrzydełko z kurczaka, ewentualnie jakąś kostkę rosołową, do tego jarzynki, robisz wywar, dodajesz przecier pomidorowy np, gotujesz makaron albo ryż. Swietne rozwiazanie podpowiedziała Ci Magda - zupy mrożone. Wystarczy ugotować, doprawić:). |
Koziorożec | 2009-11-09 03:11 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Mrożone zupy - to jest dla mnie. Muszę się rozejrzeć. Kurunów sie tyle najadłem w latach 70-tych i 80-tych, że teraz niechętnie je jem. Za to indyka lubię. Dziękuję za przypomnienie :) Mecz wczorajszy był ciekawszy, bo wyrównany a dzisiaj no cóż Trentino za dobre! Ale drugie miejsce na świecie jest wielkim osiągnieciem. |
Świderek | 2009-11-09 03:27 |
e-mail woj.: lubelskie | Koziorozcu podaje przepis na pyszną, prostą i tanią:) zupę. 4 pory (tylko biała część), pokrojone w plasterki 2-3 ziemniaki, obrane i pokrojone w kostkę 4 łyżki masła 1 łyżeczka suszonego tymianku dowolne swieże zioła: np. tymianek, bazylia, majeranek wywar jarzynowy - może być z kostki eko (1-2 łyżki gestego jogurtu naturalnego lub śmietany W rondelku roztapiasz masło, dodajesz ziemniaki, dusisz 5 minut, dodajesz pory. Duszisz tak długo, aż warzywa nieco zmiękną, ok. 10-12 minut. Dodajesz zioła suszone, wywar jarzynowy. Przykrywasz garnek, zmniejszasz ogień do minimum i gotujesz 40-50 minut. Po ugotowaniu doprawiasz solą, pieprzem i świeżymi ziołami. Wlewasz do miseczki, robisz na wierzch kleks ze smietany lub jogurtu i smacznego:) |
Iza | 2009-11-09 13:39 |
woj.: małopolskie | o:) spróbuję:) uwielbiam pora:) |
Koziorożec | 2009-11-09 16:59 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Świderku dziękuję za bardzo fajny przepis! To jest przepis, który technicznie nie stanowi problemu - wszystko precyzyjnie opisane. O zauwazyłem, ze takiemu laikowi trzeba wytłumaczyc jak zrobić wywar jarzynowy. A tak w ogóle to ile wody trzeba? To jest porcja dla ilu osób? "O take" przepisy mi chodziło na pierwszy raz. Ale trud innych Pań tez bardzo doceniam, słowo! :) Ja to przede wszystkim wszystko o zupkach muszę wszystko jeszcze raz przeczytać... A zupkę Świderka na pewno zaraz wyprobuje Iza? :) |
Iza | 2009-11-09 17:25 |
woj.: małopolskie | no nie tak zaraz... dzisiaj nie mam czasu, jutro jadę do Kowa na szkolenie, w środę w planie jest wyjazd w góry, ale postaram się w miarę szybko i dam znać co i jak:) |
Ula | 2009-11-09 18:48 |
e-mail woj.: podlaskie | Podaję przepis na prostą zupę grzybowa. Zupa grzybowa Hortexu - cena 5-6zł, w zalezności od sklepu,przepis na opakowaniu 3 szklanki wody, kostka rosołowa, sól, pieprz,śmietana do doprawienia, gotować 12 minut. Są w niej poza grzybami warzywa i ziemniaki. Sama sprawdziłam jest smaczna i prosta w przygotowaniu. |
Świderek | 2009-11-09 21:50 |
e-mail woj.: lubelskie | Porcja dla hmm no powiedzmy 4 osob. Wywaru ok 4 szklanek. Wywar robi sie biorac przepis z opakowania - moze byc wywar eko ale moga byc tez np kostki warzywne z firmy winiary. Probowalam jedne i drugie i jest oki:) Bardzo lubie ta zupe. Zapach porow ktore dusza sie na maselku sprawia ze automatycznie robie sie glodna. Potafie wtedy zjesc bardzo duzo:) |
Świderek | 2009-11-09 21:55 |
e-mail woj.: lubelskie | aha ja czasem tego wywaru dodaje duzo mniej. wtedy ta zupka jest taka gesta i sycaca. Ale to wszytsko zalezy od Twoich upodoban. Ja uwielbiam gotowac....to mnie uspokaja i relaksuje. Zwlaszcza jak jest noc, za oknem cisza, wszyscy spia a ja krece sie po kuchni kroje mieszkam doprawiam:) Z racji tego czesto buszuje po roznych blogach kulinarnych. Nie bede tutaj podawal wszystkich moich ulubionych blogow ale jest jeden o nazwie Magiczna kuchnia, gdzie autorka przygotowuje proste dania. Opisuje krok po kroku co robi, przy czym kazdy etap jest opatrzony zdjeciem. Moim zdaniem rewelacyjny blog dla poczatkujacych:) |
Elzo | 2009-11-09 22:04 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Mnie codzienne gotowanie bardzo męczy .Głównie teraz gdy nie wolno mi używać Vegety, rosołków Knorra bo tam wszedzie jest jakiś glutaminian sodu .A małemu Dziecku nie wolno tego podawać.. A właśnie te przyprawy dodawały smaczku zupie. Zupa grzybowa Hortexu doskonała ...Pachnie w całym domu grzybami ...Inne zupy gotuję często na wywarze ze skrzydełek np ogórkową, żurek,rosół No i Koziorożcu nie trzeba tego specjalnie obrabiać wystarczy wypłukać i wyczyścić. Ale dla maluchów podobno to też niezdrowe. Lubię za to gotować na specjalne okazje na spotkania z Rodziną, na święta . |
Elzo | 2009-11-09 22:09 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Świderku a co to jest Kostka Eko ...czy to coś podobnego do kostki Knorra czy Vegety ...? |
Świderek | 2009-11-09 22:25 |
e-mail woj.: lubelskie | kostka eko to taka moja ogolna nazwa wszytskich kostek warzywnych ekologicznych i wogole bio. One sa wlasnie bez glutaminianu sodu! Oczywiscei mozna uzyc Knora winiary itd. (bo czy wegeta ma takie kostki czy tylko ta przyprawe nie wiem) ale wiadomo ze one sa juz z tymi roznymi swinstwami. Mozna tez robic wywary samemu ale widomo to juz ejst bardziej pracochlonne. Zupa porowa, ogorkowa i zurek i barszcz ukrainski to moje ulubione:) |
Małgo | 2009-11-10 03:01 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Wypróbowałam zupę porową Świderka- pyszna! A Tobie, Koziorożcu polecam najprostszą pomidorową: Pomidorową robię na kawałku mięsa wieprzowego- np od łopatki. W niedużej ilości wody gotuję wywar mięsno-warzywny a potem wlewam cały litr soku pomidorowego z Biedronki (tani). Przyprawiam pieprzem i maggi oraz zabielam słodką śmietaną. Podaję z ryżem lub z makaronem ryżowym. Uf, chyba będę musiała uczyć się jeździć na nartach. Nienawidzę sportów zimowych, a w mojej szkole przez całą zimą dzieciaki uczą się narciarstwa- ja jestem z nimi jako pomocnik nauczyciela wuefisty i wygląda na to, że zmuszą mnie do aktywnego uczestniczenia w tych zajęciach... |
Koziorożec | 2009-11-10 03:28 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Małgo! no bardzo Ci dziękuję, ale mięso od łopatki narazie nie wchodzi w rachubę, bo nie mam o tym pojęcia, musiałbym kogoś pytać a ja chcę sam. Pomidorówkę uwielbiam, uwielbiam barszcz ukraiński, grochówkę, zupę fasolową, kapuśniak krupnik i inne, inne tradycyjne zupy. Ale to wymaga ręki kuchmistrza a nie faceta, którego karmiła i to smacznie Żona, a teraz Ona wymaga opieki i pomocy we wszystkim. A mnie się moje smaki skończyły, urwały i koniec. Taki mały głupi, kłopot jednostki. To jest dodatkowa uciązliwość. Może drobna. Czy ja wiem? To chyba Elzo napisała, że Opiekunowi jest trudniej niż Opiekunce, bo Opiekun nie ma wielkiego pojęcia o prowadzeniu gospodarstwa domowego. Jest tylko przeważnie wykonawcą poleceń i pomocnikiem - zakładam optymistyczny wariant, ze jest partnerem aktywnie pomagającym a nie piopijajacym browarek przy tv na kanale sportowym... Oczywiście są wyjątki - są Panowie, którzy świetnie potrafią to, do czego Panie jakby od dzieciństwa są wdrażane. No, ale wyjątek potwierdza regułę. A robienie zup dla laika... Niby łatwe wg podpowiadaczek, ale proszę pamiętać, ze diabeł tkwi w szczegółach - to ulubione porzekadło niemieckie znam dobrze z mojej pracy zawodowej. Ale przepisy sypią się jak z rękawa i jestem bardzo, bardzo usatysfakcjonowany. Zachęcam Panie do dalszej aktywności w rozwikływaniu łamigłówki - jaką pierwsząa w życiu zupę ugotuje Koziorożec :)))) ??? Goracy kubek? Czy z torebki? Czy Świderka? |
Świderek | 2009-11-10 03:31 |
e-mail woj.: lubelskie | Ciesze się:))) Małgo a tak zaczynajac inny temat czytałas może Larssona?... Mamy podobny gust jesli chodzi o ksiązki i mysle ze ta tez by Ci sie spodobala. |
Iza | 2009-11-10 03:55 |
Tarnów woj.: małopolskie | Stawiam na zupę z mrozonek:), ze będzie tą pierwszą. ta zupa grzybowa , którą poleca Elzo , bardzo smaczna.. Probowałam:) Gotowanie.. gotowanie jest ogromnie przyjemne ( bo jest to jakiś rodzaj sztuki), jeśli ma sie na to czas... jesli nie robi sie tego codziennie, nie w pospiechu..bo wtedy moze zmeczyć... Jeśli wkłada sie w to serce. ja lubię gotować wtedy kiedy mam czas... kiedy to jest dla mnie jak tworzenie czegoś... jakiś taki artyzm w tym jest. Teraz w te jesienne weekendy mam troche wiecej czasu, wiec mam zamiar troche się "wyżyć" w kuchni. Lubie probować nowe przepisy. ksiażki... czytam cudowną Ingę Iwasiów ( "Bambino" nominowana do Nike). Cudne. Rzecz rozgrywa się w .. barze mlecznym w powojennej Polsce. Pamietacie jeszcze takie kubki w barach i talerze z napisem Społem? Dzisiaj dowiedziałam się( od mojej przyjaciółki, ktora byla w Kowie na Targach Ksiązki - mnie niestety sie nie udało), że w grudniu wychodzi nowa ksiązka Olgi Tokarczuk. Jestem tym faktem strasznie podniecona...Czuję taki dreszczyk emocji oczekiwania na tę ksiązkę. zawsze z wielka tęsknotą czekam na nową ksiązkę Tokarczuk. Małgo... narty chyba są cudowną rzeczą, na twoim miejscu sprobowałabym. Ja dzisiaj otrzymałam propozycję zejścia do jaskini... Trzeba sie bedzie czołgać, spuszczać na jakiejś linie... Osoba, która mi to zaproponowała, twierdzi, ze bez problemu sobie poradzę, ale ja.. trochę sie boję. Z drugiej strony.. coś nowego.. kusi.. wyzwanie, przygoda... Iść nie iść? Oto jest pytanie. Dobranoc:) P.S. Przepis na szybką , bardzo smaczną kolację z wykorzystaniem pieczywa czerstwego. Smarujemy pieczywo masełkiem, na masełko kladziemy czosnek.. świezy albo w proszku,tymianek, estragon albo inne ziółko suche, na to plasterki pomidora i cebulę, na to serek zółty i fru do piekarnika. Wyprobowałam wczoraj sobie ( pomysł własny, potrzeba chwili). PYSZNE! |
Koziorożec | 2009-11-10 04:21 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | To z pieczywkiem Izo to czasami robię. Ale bez ziół. Nie przyszło mi do głowy (Teraz w ogóle rzadko, bo nie mamy czerstwego chleba - świeżo kupiony trzymamy w podwójnych torebkach foliowych w zamrażalniku. Wyjmuje się tyle kromek ile trzeba i rozmrażaja się same w temperaturze pokojowej, zawinięte w innej torebce, aby nie straciły wilgoci. Po najwyzej 15 minutach są świeżutkie kromki A zupa z mrozonek mogłaby być, ale nie grzybowa! Grzyby lubię jako dodatek do farszu! Albo takie tradycyjne prawdziweczki (małe) w zaprawie octowej... Ale teraz na ostro wolę różne papryczki, cebulki, pieczarki, takie różne mieszanki w malutkich słoiczkach... Ale to od święta. |
Iza | 2009-11-10 12:26 |
Tarnów woj.: małopolskie | No to jakaś inna, tyle jest zup do wyboru. Miłego dnia. Jadę do Kowa. Jak sie skonczy szkolenie zajdę sobie do księgarni i "naszego" dziewczyny sklepu z naszyjnikami, koralami itp.:) |
Iza | 2009-11-11 00:59 |
Tarnów woj.: małopolskie | Kraków... "smakuje" mi nawet jak pada deszcz:) Ela mnie spytała: jak to Kraków piekny ? dzisiaj też? Tak, tak, tak dzisiaj też. Napisałam Eli, ze klimat Krakowa, knajpy, fajnie ubrani ludzie.. to zawsze "działa". "a na Brackiej... padał deszcz" Na Brackiej jest tania księgarnia:) Byłam ;) wyszłam z książką. Potem był sklep z naszyjnikami... poł godziny sobie szperałam miedzy tymi dobrami. Wyszłam z kadzidełkami, wisiorem przecenionym z 29 na 9 zł:) Ale tyle pieknych rzeczy tam zostało....:) Jak tam zupy? Kupiłam pora, gotować będę:) dam znać co z tego wyszło. |
Elzo | 2009-11-11 02:31 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Zupy , to już było a teraz proponuję ryby.Czy macie jakieś ciekawe przepisy na pieczenie ryb w folii.Np łososia...proszę piszcie.Mi już minęła pasja pieczenia Tart /po powrocie z Francji katowałam Rodzinę wiele tygodni/ Teraz mam ochotę na ryby .A jeżeli chodzi o Kraków to wiem , dobrze wiem ,że tam jest zawsze pięknie. Nawet wtedy jak się tam jest samemu.Przekomarzałam się z Izą bo jej po prostu zazdroszczę tego pobytu. |
Iza | 2009-11-11 02:36 |
Tarnów woj.: małopolskie | Ryby... Nie mam zbyt wielkiego doświadczenia, ale kiedys podpatrzyłam u przyjaciółki. Tilapia albo sola. Ziółka rózne i przyprawy, troszeczke masełka na ryby, zawinąć w folię. Do tego duszone warzywa ( najlepiej włoszczyzna hortexu o której juz pisałam). Pycha. Ostatnio tez kupuję jako dodatek do mięs te małe marchewki :) ( mrożone). Gotuję je, solę i... no palce lizać. |
Świderek | 2009-11-11 02:37 |
e-mail woj.: lubelskie | Iza swoim przepisem na niewykorzystane resztki chleba przypomnialas mi ze jadlam kiedys zupe z chleba razowego:) Byla pyszna...mysle ze zachwyci podniebienia wszytskich wielbicieli zurka. Odszukalam dla was przepis. SKŁADNIKI: 1 średni chleb żytni (oczywiscie dobry - to jej sekret - bez dobrego chleba zupa ta nie wyjdzie) 8 szklanek rosolu, 1 łyżka masła, 1/4 szklanki gęstej śmietany, 2 żółtka, natka pietruszki (duzo tak ze dwie kopiaste lyzki) Chleb pokroić w kostkę i przełożyć do garnka z rosołem .Dodac sól i pieprz do smaku. Powoli doprowadzić do zagotowania. Zmniejszyć jeszcze gaz i gotować 15 minut. Zupę zmiksować blenderem. Dodać śmietanę, żółtka, masło. Wymieszać. Podgrzać na ogniu nie dopuszczając do zagotowania. Posypać natka:) W przepisie byl jeszcze kminek ale to jedna z niewielu przypraw ktorych nie toleruje:) wiec go nie wpisalam. |
Iza | 2009-11-11 17:07 |
Tarnów woj.: małopolskie | Dzisiaj zabieram sie za gotowanie zupy porowej. Już nie mogę sie doczekać na efekt:). a na śniadanie była jajecznica z cebulką, pomidorami, zieloną cebulką i do tego herbata z sokiem i wiecie co? zapachniało kuchnią Babci... Ona miała taki wrodzony talent do gotowania. Nikt nie zrobił takiej pysznej jarzynowej zupy jak Ona! Miała w ogrodzie maliny i robiła soki... Potem wlewała mi ten sok do herbaty... Nigdy nie zapomnę tego smaku. Gotowała na płycie pieca kaflowego... moze dlatego smaki były takie wyjątkowe. ależ sie nam dzisiaj pogoda zrobiła... w góry miałam isć... No ale trudno... Herbatka, ksiązka i spotkanie ze znajomymi. Też fajnie. Trzeba we wszystkim szukać mimo wszystko czegoś pozytywnego. Wiec znalazłam... pogoda paskudna, ale za to z przyjemnością ugotuję zupę Swiderka, z przyjemnością skonczę cudowną ksiązkę Ingi Iwasiów. Muszę nabrać sił przed jutrzejszym dniem w pracy bo cięzko sie zapowiada. Czyta ktoś "Bluszcza"? Polecam. Naprawdę wyjątkowe pismo na naszym rynku. Jaki piękny pachnący felieton o listopadzie. Dla autora listopad ma kolor czerwieni... Tak sie usmiechnęłam do siebie bo akurat mam na sobie czerwony golf a w moim pokoju duzo czerwieni:). Milego dnia mimo wszystko! |
Iza | 2009-11-11 18:16 |
Tarnów woj.: małopolskie | polecam o 13.20 film na Polsacie. Kiedys o nim pisałam. Cudny film o spelnianiu marzeń. Prawdziwa historia- tytuł. |
Iza | 2009-11-11 18:47 |
Tarnów woj.: małopolskie | hm.. jakby na Twoje zyczenie Elu.. połączenie zupy i łososia.. Czytałam własnie "Bluszcza" ( do wisniowej herbaty) i .. felieton Małgorzaty Kalicińskiej.. o podrożach po Polsce.. podróżach na spotkania z czytelnikami. Ona pisze, ze jak wraca do domu to nie chce kawy, herbaty.. chce .. zupę. "Moja Mama to wiedziała i starała sie zawsze, zebym po wniesieniu walizki, mogła siąść i w miseczce poczuć dom. Rosół, ogorkowa, pomidorówka" a na koniec tego felietonu przepis na zupę: " W garnku zagotować wodę z włoszczyzną julianne (słupeczki), wrzucić obrane, pokorojne w kosteczkę ziemniaki. Po 5 min wrzucić trochę łososiowych okrawkow i garść kopru. Gdy ziemniaczki zmiekną zaprawić śmietaną" Elu do dzieła! |
Zdzisława | 2009-11-11 19:23 |
e-mail woj.: wielkopolskie | Przepisów ciąg dalszy,wszystkim smakuje zupa porowa a ja jeszcze robię zupę porowo-pieczarkową:bulion,4 białe części pora.0,5 kg pieczarek,do gotujacej się zupy wrzucam małe kulki z mięsa mielonego,drobiowego,doprawiam solą ,pieprzem i zaciągam serkami topionymi,najlepiej ziołowe-hochland.Polecam b.smaczna. |
Elzo | 2009-11-11 20:41 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | jak do dzieła, no jak kiedy nikt nie podał żadnego przepisu na ryby ... takie smażone to znam ale chodzi o to by były zdrowe dlatego w folii. Zdrowe dla chorego i Wnuka ...Bo jeżeli chodzi o mnie to uwielbiam niezdrowe jedzenie . |
Iza | 2009-11-11 20:50 |
Tarnów woj.: małopolskie | Elu.. no tak, ale zupa łososiowa przecież.. przepis Kalicińskiej.. taki smakowity.. od samego czytania. No i pisałam o tilapii i soli w folii. Zupa porowa ugotowana i zjedzona:) Pyszna. Co prawda nie miałam świezych ziół, ale była zielona cebulka. Dodałam tez estragon mój ulubiony i posypałam tartym żółtym serem. Tak mi jakoś pasowało do pora. Bardzo smaczne a najwazniejsze , ze zostało na jutro:) |
Magda B. | 2009-11-11 21:00 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Inka na wigile robi pyszne pstragi, a ostatnio chwalila mi sie jakims plackiem lososiowym Jak sie pojawi na forum to pewnie napisze |
Świderek | 2009-11-11 21:04 |
e-mail woj.: lubelskie | Ciesze się ze smakuje wam zupka. Zupa z lososia? hmmm nigdy nie jadłam. Ale kiedys zachwyciłam się pyszna rybna solianką. Za to nie lubię slodkich zup rybnych (wspomnienie z Wigilii z dziecinstwa Ja dzis mam dzień pracujacy. Przygotowuje wykład dla Uniwersytetu III wieku na piatek... I mam straszna tremę. |
ankaa | 2009-11-12 04:12 |
woj.: nie chcę podać | Elu ja każdy dzwonek lososia posypuję solą morską - gruboziarnistą (wg mnie ma inny smak:), posypuję obficie drobno posiekanym koperkiem i kropię cytryną. układam w rękawie do pieczenia i siu do piekarnika. (staram się nie używać folii aluminiowej:) natomiast pstrąga solę i do środka wkładam masło wymieszane z natką pietruszki, czosnkiem i odrobiną soli. to (niestety) owijam w folię alu i do piekarnika. smacznego:) |
xxx | 2009-11-12 19:17 |
woj.: wielkopolskie | Łososia można ugotować o osolonej wodzie albo w przyprawie do ryb |
Inka | 2009-11-14 03:33 |
e-mail woj.: wielkopolskie | Siostra nakazała mi podać parę przepisów ;) przepis na pstrąga podała już ankaa ;)ja tylko go uzupełnię dla Koziorożca - idziesz do sklepu, kupujesz wypatroszonego pstrąga, troszkę musisz go wyczyścić, ja posypuje sola dzień wcześniej i zostawiam w lodówce. Zamiast natki pietruszki do środka dodaje np. bazylię niestety ie używam czosnku wogóle (takie moje widzimisię ;)Folię smarujesz odrobiną oleju i posypuje wegetą albo jarzynką. Dodatkowo dodaje cytrynę , zawjam w folię i na 20 minut do piekarnika na 180 stopni i danie gotowe ;) Zapiekanka rybna 4-6 pang ( ja osobiście daje każdą inna rybę byle nie pange bo mi śmierdzi błotem ) 60 dag pieczarek Por Śmietana Pieczarki pokrojone w plasterki podsmażyć z odrobina soli; wygotować. Dodać por i śmietanę i gotować aż zmięknie Rybę obsmażyć tylko w mące. Przełożyć do naczynia – ryba , sos, ryba, sos… - zapiekać ok. 40 minut w temperaturze 200 stponi |
Inka | 2009-11-14 03:38 |
e-mail woj.: wielkopolskie | a ciasto nie było z łososia tylko z tuńczyka Ciasto z tuńczyka 4 łyżki czerwonego wina 4 łyżki oliwy 1 cebula 1 ząbek czosnku 4 gałązki pietruszki 4 gałązki mięty 1 mały pęczek kolendry 160 g tuńczyka w oleju 16,5 dag mąki 1 łyżka kurkumy 1 łyżka curry Sól 9 g proszku do pieczenia 3 jajka 5 łyżek śmietanki 36% Margaryna do smarowania blaszki Przygotować marynatę - cebulę, czosnek wymieszać z winem i oliwą. Dodać posiekaną pietruszkę i kolendrę oraz posiekane listki mięty. Delikatnie wymieszać całość z tuńczykiem. Szczelnie przykryć i wstawić na co najmniej 10 godz do lodówki. Ciasto: Wymieszać mąkę, kurkumę, curry, szczyptę soli i proszek do pieczenia. Do drugiej miski wbić całe 2 jajka i 1 żółtko. Dodać śmietankę i wymieszać całość widelcem. Zrobić zagłębienie w kopczyku mąki i wlać jajka ze śmietaną. Wymieszać całość dokładnie. Dodać tuńczyka z marynatą i znowu pomieszać. Foremkę wysmarować wewnątrz margaryną i dokładnie obsypać mąką. Przełożyć tuńczykowe ciasto do foremki. Piec 25 min w temp. 180 oC. Podawać lekko ciepłe. Można skropić ciasto sokiem z cytryny. Świetnie smakuje z sałatą polaną winegretem. do tego można tez podac sałate lodową skropina octem balsamicznym, do tego pokrojone kiwi w plastry, na to serek camembert, granat albo maliny i to wszystko posypane płatkami migdałowymi |
Inka | 2009-11-14 03:41 |
e-mail woj.: wielkopolskie | dla Koziorożca jeszcze przepis na zupę ognistą ;))) 250g surowej podwędzanej kiełbasy 250g cebuli 200g ziemniaków paczka mrożonej włoszczyzny 2 strąki czerwonej papryki 2 łyżki oleju sól pieprz kawałek papryczki chili ( ja osobiście nie dodaje) 1/2łyżeczki kminku 1/2 łyżeczki majeranku 1 łyżka słodkiej papryki w proszku 2 łyżki koncentratu pomidorowego 3/4 l bulionu mięsnego ( może być rozpuszczona kostka rosłowa ) 1 łyżka posiekanej natki pietruszki 2 łyżki kwaśnej śmietany Kiełbasę pokrojoną w cienkie plastry i posiekaną cebulę podsmażyć na rozgrzanym oleju, dodać pokrojoną w kostkę paprykę i włoszczyznę. Całość wymieszać, doprawić solą i pieprzem, dodać pozostałe przyprawy. Dodać koncentrat pomidorowy i wlać bulion. Gotować na wolnym ogniu pod przykryciem. Zupę rozlać do talerzy, do każdej porcji dodać po pół łyżki kwaśnej śmietany i posypać natką pietruszki. |
Iza | 2009-11-14 17:38 |
Tarnów woj.: małopolskie | Jakie piękne słońce dzisiaj! Taki mam pokój pięknie rozświetlony przez słońce... ale i tak stąd zmykam... Mieszkanie posprzątane, rower czeka:) Miłego weekendu! Kochani.. chociaż na krótki spacerek dzisiaj... Bo jutro już podobno ma padac:( |
Elzo | 2009-11-14 21:31 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Piękny dzień ,to prawda Spacer do parku pt "czy są jeszcze kaczki na stawie.Są i szkoda ,że nie mieliśmy żadnej bułki! Pierwsze spotkanie oko w oko z ..biedronką czyli "Bi" wg mojego wnuka. Ale radość! A Dziadek śpi...kompletnie obojętny na to jesienne słońce.Takie ,to wszystko smutne jak i to ,że Mały boi się zostać sam z Dziadkiem w pokoju.Przykro i nam i Dziadkowi |
Iza | 2009-11-14 21:50 |
Tarnów woj.: małopolskie | np cudna pogoda.. szkoda, ze słonce powoli sie chowa. Prawie dwie godzinki na rowerku. Przez las. Inny świat. Lepszy:) |
Koziorożec | 2009-11-14 22:46 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | A ja 4 godziny na działce totalnie zaniedbanej - przygotowanie do sprzedaży na wiosnę. Nie da rady. Tez piękne słońce przez cały dzień. Może ostatni taki piękny w listopadzie? |
Iza | 2009-11-15 04:24 |
Tarnów woj.: małopolskie | Chyba tak.. chyba niestety ostatni taki piekny dzień w tym roku... Chociaż ja liczę na piekne dni w zimie. Zimowe dni tez potrafią być piekne |
Iza | 2009-11-15 19:04 |
Tarnów woj.: małopolskie | i znowu pada, pada, pada... Staram się odgonić smutki, w które czasem potrafi nas wpedzić deszcz... i herbatką i świecami pachnącymi i muzyką. Najlpiej jednak przenieść się do.. Toskanii. Moja znajoma jest korektorką książki pewnej pani. Pani, kilka lat temu została gospodynią znajomego księdza.. w Toskanii. Najpierw pisał blog, potem powstała z tego ksiązka. Zresztą jeśli macie ochotę sami zobaczcie. Mnie osobiście zachywcił Pani gust, piękne świece, ktore robi i inne dekoracje. to jest ten styl, który lubię i który sama pewnie nieudolnie próbuję tworzyć. http://toskania.matyjaszczyk.com/ |
Koziorożec | 2009-11-16 13:57 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Dziękuję Inko za przepis na zupe ognistą. Wygląda na prosty w wykonaniu, tylko niektóre składniki budzą moje zakłopotanie - strączki czerwonej papryki? Nie wiem dokładnie o jakie straczko chodzi? Papryczka chili - kawałek, hmmm... Nie ma tego pod reka. Bez straczków czerwonej papryki nie ma sensu robienie tej zupy. Ale się rozejrzę. Jeszcze raz dziekuję! |
Elzo | 2009-11-16 20:06 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | a miłośnikom kotów przesyłam http://www.youtube.com/watch?v=DVTsSt1gUbg Ja lubię to oglądać bo wprawia mnie to w dobry humor... Chwytam sie wyraźnie wszystkich sposobów by pozbyć się jesiennych smutków... No bo jak ich nie mieć - Wnuk bez przerwy protestuje i domaga się szczególnej uwagi . Mąż protestuje bo nie ma humoru i domaga się też szczególnej uwagi .Okna brudne, kartofle niekupione.No i jeszcze by się rozerwać poszłam wczoraj do kina na polski film- Rewers wprawdzie świetnie zrobiony ale opisujący czasy stalinowskie...No wiec rozerwałam się okrutnie.... |
Elzo | 2009-11-16 20:10 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | http://www.youtube.com/watch?v=VQPnVDkNjds - jeszcze to .Myślałam kiedyś by kupić kota bo podobno koty lubią i wyczuwają chorych.Myślałam ,że może sprawi to jakąś radość Mężowi ale doszłam do wniosku ,że radość ta może być wątpliwa a mi przybędzie dodatkowy obowiązek i zrezygnowałam .. |
Małgo | 2009-11-17 01:56 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Nie było mnie tu parę dni, bo spędzałam czas na warsztatach "Techniki plastyczne dla najmłodszych". Czytam i widzę, że zrobił nam się tu fajny wątek kulinarny! Elzo, przepis na łososia: Duży filet obsypać pieprzem cytrynowym i włożyć do rękawa foliowego. Piec w zależności od wielkości ryby 30-40 minut. Następnie wyjąć z rękawa i polać stopionym masłem z dodatkiem przeciśniętego przez praskę czosnku oraz ulubionych ziół. Świderku, Larssona jeszcze nie czytałam, ale mam zamiar, bo wiem, ze mi się spodoba. |
Iza | 2009-11-17 03:45 |
Tarnów woj.: małopolskie | a ja wciąz szukam dla siebie i dla innych sposóbów na odganianie jesiennych smutków... Długi spacer dla nas wszystkich, rower ( dla mnie bo ja jestem zahartowana w jeżdzeniu jesienno-zimowym, Wam nie radzę bo bez odpowiednich ciuchów mozna sie nieźle załatwić, ja dzisiaj popedałowałam godzinkę), książki słoneczne cos w stylu "Pod słoncem Toskanii" albo "Rok w Prowansji" albo własnie blog.., ktory Wam poleciłam powyżej. Sluchajcie co za cudowna, optymistyczna osoba z tej autorki... kocha zycie:), a jaką duszę ma cudownie artystyczną... Polecam Wam w jesienne wieczory zaglądnać do tej jej Toskanii. |
Iza | 2009-11-17 04:32 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S. Jeśli chodzi o kota.. obowiązki niewielkie. Wystarczy pamietac zeby mu kupic jeść i wymieniać żwir w kuwecie. Radość z bycia "własnością" kota nieopisana jest |
Koziorożec | 2009-11-17 15:32 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Oj nie dała Ci Izo Stal powodów do zadowolenia wczoraj! Dąbrowa za silna kadrowo chyba? 3 seta nie widziałem, bo ogladałem Jaka To Melodia, ale 2 wyraźna przewaga Dąbrowy a w 4 katastrofa Mielca... |
Iza | 2009-11-17 17:46 |
woj.: małopolskie | no szkoda, ze nie oglądałeś pierwszego wygranego:) Cóż.. tak to w sporcie jest dzisiejszym. Ten kto ma pieniądze na transfery, górą. Nie jest trudno zbudować mocną drużynę jak np Muszynianka, która leje wszystkich, jeśli są na to środki. Tym bardziej jestem pełna podziwu dla ludzi siatkówki z Mielca, ze mozolnie od wielu, wielu lat jakoś się mobilizują i udaje się te drużynę w ekstraklasie utrzymać pomimo nędznych środków. Było kiedyś lepiej, byly i srebrne i brązowe medale MP. Jest w tym mieście wielka miłość do siatkówki, a to jest najważniejsze. A ja zawsze będę mieć wielki sentyment do tej drużyny, do tej hali , na której spędziłam tyle czasu.. i do mojej ukochanej siatkówki rzecz jasna:) Czy jest bowiem inny sport kobiecy drużynowy gdzie kobiety poruszają się z taką gracją i elegancją?:) No i tak ładnie wyglądają?:) |
Koziorożec | 2009-11-17 19:23 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Widziałem 1 seta! Tak pokrętnie napisałem, ze mozna było odniesc inne wrazenie. No ale potem było dla Stali gorzej. Dąbrowa ma bogatego sponsora ENION a w Mielcu pewnie bryndza, nie znam realiów. W Toruniu nie ma wielkich zakładów zdolnych sponsorować sport i jest jak jest. Żużel czyli UNIBAX wspiera lokalny bogacz-miliarder Karkosik, bo APATOR już był na dnie finansowym. Lubę siatkówke kobiecą za: - wrażenia estetyczne, urode i grację zawodniczek - nieprzewidywalność rozwoju sytuacji. W meskiej 4 punkty przewagi w końcówce ok. 20 pkt. to prawie wiadomo kto wygra seta (choc w Polsacie staraja się na siłe podtrzymac dramaturgię nawet przy wyniku np 22:16). U pań jak jest 24:20 to naprawde jest duza szansa, ze jeszcze druzyny powalczą. U panów wiadomo... egzekucja tylko może byc odroczona. Zainteresuję się sytuacja i meczami Stali Mielec, bo dotychczas tego nie robiłem! |
Rybak Norweski | 2009-11-17 19:26 |
e-mail Warszawa woj.: mazowieckie | Ja od wczoraj mam procesor mowy i... SŁYSZĘ :)) ...ale jeszcze dłuuuga droga przede mną... ...dopiero zaczynam, wykonałem dopiero kilka kroków... ...świat dźwięków jednak jest piękny... :))) |
Iza | 2009-11-17 20:40 |
woj.: małopolskie | Jak jak nie lubię tego mówienia komentatorów i kibiców... że to tylko w siatkówce kobiecej możliwe są takie zwroty akcji, bo kobieta zmienną jest.. O ile ktoś się nie zna na siatkówce to jestem w stanie to wybaczyć.. ale jeśli takie "głupoty" opowiadają eksperci albo byli zawodnicy to... Ileż to meczów męskich oglądałam, gdzie wyniki wydawały się przesądzone bo taka była przewaga jednej z drużyn.. a potem wszystko się zmieniało jak w kalejdoskopie. Tobie wybaczam:) bo może się mało znasz:), a poza tym myślę ze bardziej chodziło Ci o to ze siłą ataku kobiet jest mniejsza, stąd akcje dłuższe i wiecej możliwości na odrabianie punktów, niż iż zmiennośc wyniku uzależniona jest od zmienności kobiet. Rybaku.. powodzenia!!! |
Koziorożec | 2009-11-17 21:30 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | "...poza tym myślę ze bardziej chodziło Ci o to ze siłą ataku kobiet jest mniejsza, stąd akcje dłuższe i więcej możliwości na odrabianie punktów..." O to właśnie mi chodziło! :) A w ogóle to świetnie, że kobieta zmienną jest! To nadaje smak życiu tak jak przyprawy potrawom... |
emirek | 2009-11-17 23:35 |
e-mail woj.: mazowieckie | Rybaku, do tej pory możliwe było powiedzieć " do następnego napisania, czy przeczytania", teraz już można powiedzieć " do usłyszenia". Do zobaczenia na kolejnym spotkaniu MGW. |
Iza | 2009-11-18 02:02 |
Tarnów woj.: małopolskie | No Koziorożcu... zalezy jakie to zmiany są:) a co do potraw to dzisiaj ugotowałam sobie pyszną pomidorową:) Z tymiankiem i estragonem i zieloną cebulką i ciastem lanym, na skrzydelku i bulionetece Knorra i jeszcze kostke Knorra dodalam i kosteczkę smazonej cebulki Knorra. No jestem prawie jak Pascal po prostu gotuj! Mniam.. mowię Ci, a tylko pół godzinki roboty. |
Koziorożec | 2009-11-18 02:56 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | To brzmi jak bajka! Kosteczka smażonej cebuli i bulionetka Knorra! Tylko to ciasto lane - mozna sie obejść albo zamienić na makaron? Czuję, ze jestes artystką kuchni! |
Iza | 2009-11-18 04:14 |
Tarnów woj.: małopolskie | pewnie, ze może być makaron:) Gotowanie jest jak sztuka, ale mnie akurat do artyzmu w kuchni sporo brakuje... ale lubię sobie próbować nowe przepisy.. trochę niebanalne, nietypowe. Jednym słowem kręcą mnie nowe smaki. ale kucharką to ja najlepszą na pewno nie jestem, oj nie. a zupa prosta - do tych bulionetek i kosteczek dodałam jeszcze marchewkę i pietruszkę starte na dużej tarce, potem dodałam przecier, wlałam sok pomidorowy, ziółka i gotowe. Smacznego! |
Iza | 2009-11-18 04:41 |
Tarnów woj.: małopolskie | Pamietacie .. kiedys pisałam, ze dopoki człowiek marzy to znaczy ze jest ok. Pisałam własnie maila do siostry i pomyślalam, ze mam takie marzenie... za kilka lat miec tyle pieniedzy zebym mogla zabrać moją siostrę na urlop.. Zeby ta moja siostra biedna zobaczyła coś w tym swoim życiu, zebysmy miały duzo czasu dla siebie, zebyśmy mogły sobie razem odpocząć, porozmawiać, pobyć razem. Mam nadzieję, ze kiedyś.. pewnie za lat kilka dopiero uda. Ale zeby to sie mogło udać jeszcze jedno marzenie moje musi sie ziścic. Obydwie musimy być zdrowe. Jakie są Wasze marzenia? |
ankaa | 2009-11-18 05:40 |
woj.: spoza Polski | ja na te chwile mam tylko jedno... jutro moja mama ma operacje. musieli przyspieszyc, bo guz znow wyczuwalny... jedyne o czym marze to zdrowa mama... trzymajcie prosze jutro rano kciuki... |
Magda B. | 2009-11-18 05:58 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Aniu bedzie dobrze, uwierz mi, ze pozytywne nastawienie to juz polowa sukcesu. Przed operacja slyszalam czarne scenariusze, ale zalozylam, ze mnie to niedotyczy. Moja cierpliwosc sprawila, ze dzis wygladam tak jak wygladac - czyli swietnie:) Czuje sie roznie, ostatnio bardzo zle. Wiem, ze moglo byc naprawde duzo gorzej. Koszmar w pracy, kontrola z ministerstwa projektow unijnych i m.in. naszych studiow. Zostalam z tym wszystkim sama, bo po raz kolejny Pani kierownik nie ma wtedy, kiedy jest potrzebna. Dzis maraton od 5 rano, jutro nie zapowiada sie lepiej. Najwazniejsze, ze dzis skoro swit udalo mi sie zlozyc odwolanie, bo pewnie w najblizszym czasie nie dalabym rady tego zrobic. Wy tu o gotowaniu a ja dzis zjadlam na obiad kisiel, bo nie mialam sily i czasu na zakupy. Wyszlam z pracy ok godz 18, ale nie bylo fajnie w domku - wlasnie skonczylam robote (bynajmniej nie swoja), bo jutro o 8 mam z tym sie zglosic do P. Dziekan (a powinna Pani kierownik). Q... nie do konca wiem o co chodzi. Jutro skladam u szefa rezygnacje, bo nie wydalam ze swoja robota, a musze robic jeszcze za pania kierownik. Sorry, ale dla mnie zdrowie jest cenniejsze. Taka sytuacja powtarza sie kolejny raz. Iza mam mnostwo marzen, na chwile obecna chce spac wiec ide sie polozyc na chwile, zeby rano zdazyc na "dywanik" |
Iza | 2009-11-18 13:49 |
woj.: małopolskie | Magda ja wiem, ze czasem jest taki młyn, ze nie ma czasu na jedzenie, ale.. Ty szczególnie powinnaś dbać o zdrówko, wiec kisiel to zdecydowanie za mało. Zabieram się do pracy, życząc wszystkim dnia miłego. U mnie zaczął sie jakoś tak niefortunnie. Naraziłam sie jednemu pijakowi na przystanku ( powiedziałam zgodnie z prawdą, ze nie mam zegarka) i miałam "umiloną" drogę do pracy. Nasłuchałam się oj nasłuchałam. Momentami powtarzałam sobie: cierpliwości Iza, to tylko głupi gość, ale byly momenty ze łzy stawały mi pod powiekami. Jakoś nie jestem odporna na inwektywy. Do tego dowiedziałam się, ze jestem nic nie warta i ze bede starą panną bo mnie na pewno rodzice trzymają mnie w domu, a ja siedzę w domu i książki czytam:), i ze co z tego z jestem ładna, jak nic nie warta. Itp,itd:) Caly autobus miał pewnie ubaw, ale mnie jakoś nie do smiechu bylo , ale cóż...:) Do roboty! |
Magda B. | 2009-11-20 02:00 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | 19 dzien listopada dobiega juz konca, a nikt nie zainicjowal życzen z okazji imienin Elzbiety - Elzo nasz Kochana wszystkiego co najlepsze:-))) Duza buzka |
Iza | 2009-11-20 02:04 |
Tarnów woj.: małopolskie | no kiedyś... miałam falstart. To raz jeszcze... Elu wielki bukiet życzeń, pięknych życzeń dla Ciebie! I gór oglądanych w słoncu i w chmurach, i usmiechów wnuków , i słów życzliwych od dzieci, i wsparcia od przyjaciół, i spokoju wtedy kiedy bedzie to mozliwe... i spacerów z podziwaniem świata w roli głownej, i samych najpiekniejszych melodii do wysłuchania, filmów do obejrzenia, książek do przeczytania, I jak najwiecej chwil kiedy mozna się do swiata usmiechnąć! |
Majka | 2009-11-20 03:20 |
woj.: śląskie | Droga Elzo, życzę Ci wszystkiego co najpiękniejsz :) Buźka |
ankaa | 2009-11-20 04:44 |
woj.: nie chcę podać | zyczę ci szczęścia, życzę ci zdrowia, i zyczę by to co dajesz innym wrociło do ciebie z potrojoną siłą!!! |
Witek | 2009-11-20 16:15 |
woj.: świętokrzyskie | Elus wszystkiego co najlepsze dla Ciebie |
Iza | 2009-11-20 21:20 |
woj.: małopolskie | a dziś o 18.00 Koziorożcu znowu mecz z Mielca, na Polsacie Sport:) |
Koziorożec | 2009-11-21 00:39 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Przeczytałem 18.40 już włączam tv :) |
Iza | 2009-11-21 02:35 |
Tarnów woj.: małopolskie | :) Mecz nierówny, ale ciekawy. A mnie najbardziej podobała sie gra Doroty Wilk, rozgrywającej. To młoda dziewczyna i myślę, ze siatkarska przyszłosć przed nią. Jak sie będzie dalej tak rozwijać to jeszcze o niej uslyszymy. Pięknie rozdzielała dzisiaj te piłki. Dobre tempo, gubiła blok. Super! Oj jak zachciało mi sie grać w siatkówkę!STRASZNIE Jutro o 14.30 znowu mecz ligi kobiet, ale tym razem nie z Mielca. Tego byłoby za dużo. ALE TEN JUTRZEJSZY MECZ POWINIEN BYĆ BARDZO CIEKAWY. |
Elzo | 2009-11-21 02:49 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Bardzo dziękuję za piękne życzenia!W niedzielę będzie Spotkanie Rodzinne i taką mam refleksję -po pierwsze od lat nie dostaję żadnych życzeń od Męża a po drugie widzę, że coraz mniej Gości przy stole! Tylko najbliższa Rodzina! Czy zauważyliście ,że w naszych domach coraz mniej gości znajomych? Usuwają się , przestają dzwonić, wpadać, zapraszać!Dlatego czytając te życzenia pomyślałam znowu, że dobrze ,że mamy to Forum,na którym możemy się spotykać Kochana Rodzinko HD ! Można się wygadać, poradzić! A z niektórymi to nawet wiele godzin przegadać telefonicznie .Fajnie ,że jesteście ! |
Elzo | 2009-11-21 03:05 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | I jeszcze jedno - Przyjaźnie z naszego Forum są niesamowite!Z Ankąą przegadałam wiele drogą meilową.Pięknie pisze szkoda,że tak mało ma teraz czasu a tak dużo zmartwień - pozdrawiam b.serdecznie .Witek wprawia mnie nieustannie w świetny humor i często pękamy ze śmiechu rozmawiając telefonicznie.Podziwiam Go za to co robi dla Żony. Magda, Iza, Dana, Majka to cudowne towarzyszki rozmów przy dobrym jedzonku w Krakowie!Przesympatyczna "m" z Warszawy to urocze Maleństwo,które poleciło mi kiedyś uroczą serię książek dla dzieci pt Historie Pana Kuleczki. Czytanie ich wprawia mnie nieustannie w cudowny nastrój ciepła i dobroci.I wielu osobom książkę tę podarowałam .Osobą z którą potrafię przegadać nawet godzinę dziennie jest cudowna Witka z Wrocławia.Jest to niesamowita historia -widziałyśmy się raz w życiu a tak lubimy ze sobą rozmawiać.Nas wszystkich łączy choroba HD ale to wcale nie znaczy, że nasze kontakty , przyjaźnie są przepojone smutkiem. Pozdrawiam wszystkich choć tak mało Was tu wymieniłam.Trzymajmy się ! |
Iza | 2009-11-21 03:09 |
Tarnów woj.: małopolskie | No.. tak, ale ja to sie w sumie nie dziwię wiesz Elu... Moja Mama nie bardzo nadaje sie do spotkan towarzyskich. Jest dla innych mocno męcząca i tego nie wytrzymują. Zresztą u nas rzadko kto bywal i wczesniej, rodziny prawie nie mamy, bo mama ma jedną siostrę z jedną córką, ktora jest w USA, wiec tak jakby same jesteśmy. Mama raczej nie lubiła gości... chociaż z dziecinstwa bardzo wczesnego pamietam ze urządzała imieniny. Potem juz chyba z braku środków finansowych nie obchodziła hucznie imienin. Tak.. to wspaniała sprawa ze mamy siebie. ja dzisiaj otworzyłam pocztę i zdębiałam bo od jednej z osób tu na forum dostałam wspaniałą propozycję. Zresztą to nie pierwsze zaproszenie:). Szkoda, ze logistycznie sprawa jest trudna i pewnie z realizacją bedzie cieżko, ale dla mnie liczy się to zaproszenie, i ta wielka chęc pomocy! Ankaa dziękuję!:) |
Iza | 2009-11-21 15:18 |
Tarnów woj.: małopolskie | Tak.. przyjaźnie z naszego forum są niesamowite. Co by nie mówiono o tym forum, a mówiono czasem nie do konca dobre rzeczy. Ze lukrowane, że sobie słodzimy, ze nie piszemy prawdy itd, to największą wartością, bezcenną wartością tego forum - są własnie te przyjaźnie... Zawsze i wszędzie bede to powtarzać - bez Was byłoby mi o wiele trudniej. A z Elą to sobie "gadamy" o HD najrzadziej. Najczesciej to o innych zyciowych rozterkach, ksiązkach i muzyce:) Wczoraj oglądałam film " Tylko strach" Moze ktoś pamieta Anna Dymna gra tak uzaleznioną od alkoholu dziennikarkę. Wstrząsające naprawdę. Ale oprócz ukazania w tym filmie problemu alkoholizmu, opowiedziała reżyserka o jednej , istotnej kwestii. O sile grupy, o tym że najbardziej pomocni w sytuacjach kryzysowych są ci co przeżywają to samo. No własnie. Miłego dnia kochani. A od alkoholu w nadmiernych ilościach trzymajcie sie z daleka bo jak patrzyłam na Dymną we wczorajszym filmie to płakałam razem z nią. |
Iza | 2009-11-21 17:28 |
Tarnów woj.: małopolskie | a dzisiaj znowu piękny słoneczny dzień. I znowu słonce delikatnie rozświetla mi pokój.. taka piękna słoneczna poświata, coś pięknego. A pokój mam w ogóle słoneczny:) kolory ścian jak kolor ciepłego słonecznika i do tego czerwien i pomarancz i turkus:) wesoło:) Najpiekniej jest własnie w takie slonczne dni. Kochani... wiec chociaż na spacerek, na chwilę, nawet w trakcie zakupow zatrzymać sie na chwilę, na swiat popatrzeć. Ja biorę mojego Kateemka i w świat na chwilę. Na górki popatrzeć. One naprawdę oddalają ode mnie wszystko co złe. Miłej słonecznej soboty. mimo wszystko.. mimo wszystko |
Iza | 2009-11-21 17:30 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S. Koziorożcu u mnie na obiad dzisiaj będzie spagethii.Juz zrobiłam pod ten obiad podwaliny, jak wrócę to skonczę. Bardzo proste w przygotowaniu. trochę pora, trochę mielonego mięsa, zółtego sera, makaron, przecier, pietruszka zielona i mniam:). Chcesz przepis?:) |
Koziorożec | 2009-11-21 18:49 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Dzięki wielkie! Najpierw muszę coś w ogóle zrobić a z tym jest gorzej! Jak skończę mój dyzur to juz w ogóle nic mi się nie chce robić... Izo, wczoraj załatwiałem nowy dowód rejestracyjny w Wydziale Ewidencji i Rejestracji Urzędu Miasta Toruń. Najpierw musiałem telefonicznie umówić się - dzień, godzina, stanowisko nr.... Dzień był wczoraj, godzina 11.30, stanowisko nr6. Punkt o 11.30 pani z okienka nr 6 wyczytała moje nazwisko! Podszedłem załatwiłem. Dostałem dowód tymczasowy, za 2 tygodnie odbiór stałego. Boszsze!!! co za kultura! Czy u Ciebie tez tak jest? Wczorajszy mecz udowadnia tezę, przed którą tak usilnie się bronisz - kobieta zmienną jest, a jak nie zmienną to przynajmniej nierówno gra :( :). Mało co nie poległyście 3:1!!! Ale potem po wygraniu 4 seta Mielec zaczął grać jak zupełnie inna drużyna. Rozgrywająca Mielca chyba nie cały mecz tak ładnie rozdzielała piłki? Za to rozgrywajaca Białegostoku wg mnie była słabiutka. I to chyba Mielec uratowało! No i MVP meczu oczywiscie Dorota Ściurka - to najlepsza dla mnie w druzynie Stali. |
Koziorożec | 2009-11-21 18:51 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | P.S. A u mnie na obiad czerwony barszcz - mniam, mniam :) Niestety zrobiony nie przeze mnie a przez córkę... |
Iza | 2009-11-21 23:22 |
Tarnów woj.: małopolskie | 1)[usunięto na prośbę autorki] 2) Nie kobieta zmienną jest, a człowiek zmiennym jest, pogadamy jak kiedyś bedzie mecz siatkarzy, 3) mnie bardzo sie też podoba Sylwia Wojcieska, i to nie tylko za skuteczność w ataku i bloku ale za charakter, chęć do gry, taką boiskową energię, fighter z niej po prostu, Dorota Ściurka owszem skuteczna, ale jest liderką, najbardziej doświadczoną zawodniczką tego zespołu, wiec po prostu to nie dziwi, 4) Mecz Bielska z Dabrową bez historii, 5) Obiad mój udany, zostalo jeszcze na jutro, a teraz smażę mielone kotlety co by bylo na zaś:), 6) Pogoda cudna , wykorzystalam ją, 40 km po goreczkach, a potem w naddunajcowym błocie się wytaplałam, jedyny minus, prawie godzina mycia roweru juz po. |
Koziorożec | 2009-11-22 01:18 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Ja nie znam w ogóle zawodniczek Mielca, trudno mi się połapać, ale jezeli mnie zawiadomisz, ze Mielec gra to powoli zacznę kumać :) Wopjcieska - wiem, kojarzę, kawał kobity, wiadomo środkowa. Zastanowiło mnie jej nazwisko - na pewno kiedyś ktoś coś przekręcił. Miałem pracownika, którego ojciec nazywał sie Parafianowicz a on, syn - Parfianowicz, bo tak urzednik USC wystawił metrykę. Wiem, że Wojcieską chwalili. Ja sam, jak nie znam zawodniczek/zawodników - dosyć słabo się orientuję w ich grze, zlewa mi się to, szczególnie, że nikomu nie kibicuję. Ale Ściurka - egzekutor niezawodny. Nie zaprzeczysz. |
Iza | 2009-11-22 13:06 |
Tarnów woj.: małopolskie | A dzisiaj kolejny słoneczny dzień. W góry jade za chwilę. Poszwęndać się po szlakach. Miłej niedzieli |
Iza | 2009-11-22 13:10 |
Tarnów woj.: małopolskie | Aniu, proszę Cie o usunięcie częsci moich wpisów dot. klienta, a jeśli nie da sie częsci , to całosci wpisów. Koziorożec ma rację. Pisałam do Ciebie na maila, ale nie da sie go wysłać z forum. Pozdrawiam |
Iza | 2009-11-23 01:40 |
Tarnów woj.: małopolskie | Kosarzyska- Sucha Dolina- Obidza-Biała Woda- Kosarzyska... pięknie, słonce, góry, cud... W górach to mogłabym zostać. Na zawsze. Nogi bolą, kregosłup boli ( ponad 5 godzin w drodze), ale warto!!!! |
ania-rybka | 2009-11-23 05:55 |
e-mail Wrocław woj.: dolnośląskie | Iza - załatwione. Pozdrawiam wszystkich! Czy ktoś tu jeszcze maniakalnie przeczytał "Zmierzch"? :-) |
Iza | 2009-11-23 13:36 |
woj.: małopolskie | Oj nie. Ja maniakalnie za to czytam i oglądam inne rzeczy, które owszem są mają swoją wartość, ale są .. smutneeee... Wczoraj włączyłam w tv: Patrzę na ciebie Marysiu... I pomyślałam: no nie kobieto.. przecież Ty musisz zacząć ogladać, czytać coś.. wesołego. Znacie coś wesołego i przyjemnego do czytania i oglądania? A jednoczesnie.. nie głupiego?:) A pod powiekami mam jeszcze widok gór... |
Małgo | 2009-11-23 16:36 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Nie miałam jak skontaktować się z Wami, a tak bardzo potrzebowałam Waszego wsparcia i modlitwy. Ostatnie dni spędziłam w szpitalu- miałam wypadek samochodowy. Już jestem w domu, połamana (kolano) , poobijana (żebra, mostek, głowa) i sina. Czeka mnie długie zwolnienie, leczenie i rehabilitacja, martwię się o pracę (zresztą, i tak nie mam już czym dojechać do Karpacza, z auta została kupa złomu i wcale nie wiem, czy jeszcze kiedyś odważę się usiąść za kierownicą.) Ale żyję i już nawet zaczynam pyskować, więc nie jest tragicznie. |
ania-rybka | 2009-11-23 22:24 |
e-mail Wrocław woj.: dolnośląskie | ojej, Małgosiu!!! a co się stało?... |
Iza | 2009-11-24 03:30 |
Tarnów woj.: małopolskie | Małgo... no to straszne, ze to Cię spotkało akurat teraz jak tak sie cieszyłaś z nowej pracy... No cóż... sama nie wiem czemu ma słuzyc to okropne doświadczenie życiowe, ale ... moze i to ma jakiś swój cel. Może znajdziesz odpowiedź na to pytanie za kilka miesiecy? A na razie zdrówka życzę jak najwięcej i zeby z kazdym dniem bolało mniej. a kolano najlepiej rehabilitować na rowerze. Najpierw na stacjonarnym. Trzymaj sie Małogo! |
Magda B. | 2009-11-24 15:58 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | Ojjj Małgo to "se narobilas", ale co tam auto wazne, ze Ty zyjesz. masz racje kontakt z ludzmi z tego forum jest bezcenny, doswiadczylam tego m.in. bedac w szpitalu. Elunia mi wydruki Waszych wpisow przywiozla i ryczalam czytajac je. Dlaczego?? To raczej bylo ze szczescia, ze nie jestem sama. W rehabilitacji trzeba byc zacietym i zawietym, ale nic samemu i nic na sile, zebyi sobie nie zaszkodzi. Ale to wiesz, bo jestes "duza dziewczynka" Cierpliwosci zycze |
Iza | 2009-11-24 16:33 |
woj.: małopolskie | tak Magda ma rację. W rehabilitacji trzeba być zawziętym i bardzo regularnym i wykonywać ćwiczenia pomimo bólu. I dlatego też podobno najlepiej wychodzi rehabilitacja ludziom uprawiającym sport, bo przyzwyczajeni się do wysiłku i regularności. Powodzenia |
Elzo | 2009-11-24 21:15 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | a powiedzcie czy Wasi Chorzy chętnie poddają się rehabilitacji ? Bo u mnie w domu to klęska .Zero chęci do wykonywania najprostszych ćwiczeń i to nie dlatego,że nie potrafi tylko dlatego ,że nie chce ...A o tym żeby wyjść z domu na takie zajęcia ,czy wyjazd do sanatorium ,to już zupełnie nie ma mowy! I tu jest chyba podstawowy problem.Brak chęci ze strony chorego!Woem,że są wyjątki jak np Tato Magdy ... |
Magda B. | 2009-11-25 00:24 |
e-mail Kraków woj.: małopolskie | No tak masz Elu racje moj tata lubi, strasznie lubi jak przychodzi rehabilitant. Z cwiczeniami jest roznie, obija sie, kopal rehabilitanta, ale cos tam cwiczy. Rehabilitant tez chyba tate polubil. Ma cierpliwosc do taty niewyraznej mowy, z kolejna tura cwiczen sie lepiej poznawali. Niestety limit rehabilitacji na ten rok juz wyczerpalismy dlatego planujemy nawet "dac" mu w prezencie imieninowo - mikolajowym "karnet" na rehabilitacje. Bedzie cwiczyl na ile bedzie chcial, ale bedzie tez przychodzil ktos tylko do niego. Elu moze to nie tylko problem siedzi w twoim mezu, moze podejscie rehabilitanta nie jest odpowiednie?? Nie do kazdego podchodzi sie w ten sam sposob |
Małgo | 2009-11-25 02:47 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Pytacie co się stało. niełatwo mi o tym mówić, ale proszę: Wracałam wieczorem z wywiadówki. Tam jest takie wielkie skrzyżowanie- przelotowa z Karpacza do Jeleniej i prostopadła z Kowar na Sosnówkę. Skrzyżowanie jest kompletnie nieoświetlone, nie ma tam nawet jednej marnej latarni, nie ma też wyrysowanych linii. Ja miałam skręcić na Sosnówkę, w lewo pod kątem prostym, ale nie widziałam gdzie, bo było za ciemno. Nie mogłam włączyć długich świateł, gdyż przede mną jechały samochody i z naprzeciwka też- właśnie ten, z którym się zderzyłam. Widziałam to auto, ale zdawało mi się, że jest jeszcze bardzo, bardzo daleko i skupiłam się na tym, żeby trafić w swoją drogę, nie wjechać pod prąd. No i nagle huk, dym- nawet nie zdążyłam się przestraszyć, krzyknąć czy hamować- bo ja po prostu wcale nie widziałam zbliżającego się z naprzeciwka samochodu. Człowiek w szoku zachowuje się dziwnie: wysiadłam z auta nie zapomniawszy zabrać torebki. Wokół panowały egipskie ciemności i nie widziałam gdzie jest to drugie auto. Dopiero po chwili podjechały inne samochody, poświeciły reflektorami i wtedy zobaczyłam że z drugiego samochodu gramoli się młoda kobieta -w ciąży!!!! Ktoś zawiadomił policję i pogotowie, ja zadzwoniłam po męża. Kobietę zabrali do szpitala a ja uznałam, że nic mi nie jest- więc nie pojechałam z nimi. Już wtedy czułam, że zaczyna mnie boleć pod mostkiem ale wiedziałam, że to od wybuchających poduszek (wybuchły wszystkie cztery). Policjanci robili swoje, w tym czasie przyjechał Jerzy z sąsiadem Waldkiem. Waldek wydarł się na policjantów, że pozwolili żeby pogotowie odjechało beze mnie. Wówczas już bardzo bolała mnie klatka piersiowa i żebra- miałam trudności z oddychaniem, więc wezwali pogotowie ponownie. Dopiero wówczas okazało się, że nie mogę wsiąść do karetki, gdyż nie zgina mi się lewa noga. Pomyśleć tylko, że niemal godzinę chodziłam ze złamanym kolanem! Na izbie przyjęć dowiedziałam się, że kobiecie na szczęście nic się nie stało, ze względu na ciążę została na obserwacji. Mnie prześwietlili i zaszyli kolano, które było głęboko rozcięte. Położyli na oddział z kompletnym zakazem poruszania się. W tym czasie Jerzy załatwiał lawetę do odtransportowania samochodu- będzie do kasacji, została z niego kupa złomu. Leżąc na szpitalnym łóżku wysłałam SMSy do wszystkich znajomych księży, żeby modlili się za mnie i tę kobietę. I dopiero po kilku godzinach szok mnie odpuścił i zaczęłam ryczeć. Niestety nie trafiłam do szpitala w Jeleniej Górze, gdzie mam sporo znajomych. W Bukowcu wszyscy mają pacjentów w dupie. Nie wolno mi się było ruszać, ale wodę do mycia salowe przynosiły w misce i stawiały na krześle obok- a ja z bólu nie byłam w stanie unieść się choćby na centymetr. Podobnie rzecz się miała z basenem- już sam fakt, ze musiałam z niego korzystać był wystarczająco upokarzający, a co dopiero proszenie, żeby mi go wsadzili pod tyłek a później czekanie , aż łaskawie przyjdą zabrać. W końcu w ogóle przestałam jeść i pić, żeby tylko nie prosić o basen. Konsultacja ortopedyczna miała być w piątek, ale doktor nie znalazł dla mnie czasu ani w piątek, ani w sobotę. Nikt nie zajrzał pod opatrunek, jak się goi zaszyta rana! Nie zrobili mi badań pod kątem wstrząśnienia mózgu, choć skarżyłam się na silny ból głowy i karku! W końcu Jerzy poszedł do lekarza dyżurnego i "uruchomił się"- on to potrafi! Ortopeda przyszedł zaraz, zarządził punkcję i założenie gipsu. A z gipsem to już mogłam sama iść do toalety i w ogóle ruszać się, co mi dobrze zrobiło. Cały brzuch i żebra mam fioletowe, obite i obolałe. Czoło i nos również. Muszę sobie robić zastrzyki w brzuch- heparynę przeciwzakrzepową. Ciągłe odkrywam nowe siniaki,ciągle nie mogę nabrać głębszego oddechu, ale jest lepiej. Odwiedziłam tę Ewę, której o mało nie zabiłam. Nie ma pretensji, bo chyba zdaje sobie sprawę, że choć wypadek był z mojej winy, to ona jechała o wiele za szybko. Zresztą, tak naprawdę to najbardziej winna jest gmina, która zarządza drogą. Tam wypadki zdarzają się średnio raz na tydzień, bez przerwy czytam o tym na lokalnym portalu internetowym i to samo policja powiedziała Jerzemu. Czy nie można postawić choć jednej latarni? Czeka mnie długie zwolnienie i martwię się o szkołę o dzieci. Rodzice, dzieci, koleżanki tu do mnie wydzwaniają,piszą SMSy, dyrekcja też i zapewnia, ze praca na mnie czeka. Ale w końcu i tak nie mam czym dojeżdżać do pracy i nawet nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek odważę się usiąść za kierownicą. |
Iza | 2009-11-25 13:28 |
woj.: małopolskie | Odważysz się Małgo. Uwierz , odważysz. Nie miałam aż tak traumatycznych samochodowych przygód jak Ty, ale jakieś tam były...ale wsiadałam do auta. Potem Po swoim ubiegłorocznych wypadku rowerowym ( kiedy naprawdę potłukłam się solidnie), postanowiłam możliwie jak najszybciej wsiąść na rower i pojechać na zjazd , na którym miałam wypadek. Właśnie zeby przełamać to co w głowie.. ten strach. I to chyba najlepsza metoda. Co do pielegniarek w szpitalu.. jak dobrze to znam... Wszystko co piszesz to prawda. Też to przeżyłam po operacji kolana. Zresztą pewnie Wam o tym kiedyś pisałam. Człowiek leży na łóżku, nie moze sie ruszyć... nie moze sam za bardzo sie umyć... Tak, to bylo wszystko upokarzające bardzo. Jakby się tym pielegniarkom.. przeszkadzało. Trzymaj się. |
Elzo | 2009-11-29 02:02 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Jakoś coraz mniej nas na tym Forum .. zapadacie w sen zimowy albo powalają Was problemy codziennej walki z chorobą.U mnie pojawia się nowy problem -konieczność wizyty u dentysty.Boję się tego potwornie ..NO bo jak wymagać od chorego by znieruchomiał na czas leczenia.O znieczuleniu chyba wogóle nie ma mowy prawda?A zęby wymagają poważnych działań. Jak jest u Was ? Czy chodzicie do dentysty z chorymi ? |
Iza | 2009-11-30 00:49 |
Tarnów woj.: małopolskie | nie Elu. Moja Mama zębów juz nie ma. Sama nie wiem kiedy i jak to sie stało. zawsze dbała bardzo o zeby a potem jak zaczęla chorować to w ogóle przestała chodzić do dentysty i zaczęły sie jej psuć straszliwie... ale moze nie będę o tym pisać. Taki mało przyjemny temat.. Chyba nie bardzo chcielibyście o tym czytać. Kiedyś chyba Zbyszek J. pisał tu o wizytach u dentysty, moze sie odezwie.Coś doradzi. a ja miałam taki dosyć niezwykły weekend... Ostatni raz wieczór andrzejkowy pewnie przeżywałam będąc dzieckiem.. a wczoraj była magia, wrózby,lanie wosku, na szczycie naszej najwyższej okolicznej górki ( Brzanki), w schronisku. Były świece, tance. Po raz pierwszy wchodziłam na Brzankę na nozkach, a nie na rowerze. Na nózkach to spacerek dwugodzinny ( od pociągu), wiec wysiłek niewielki, zwłaszcza ze górka nieduza. Błotko też było, moje ulubione. Po drodze ukryty w lesie klasztor Redemptorystów... kaplica, nowicjusz opowiadający o załozycielu zgormadzenia... Tajemnica, cisza... Pomyslałam nawet.. w takim klasztorze, w lesie, na górce to mogłabym sie zaszyć. Jakby mi tylko na rowerze pozwolili jeździć:). teren do treningu wymarzony:). Poznałam przefantastyczne małżenstwo. Panstwo są po 50-tce, chyba blizej 60-tki. Pan uczy wfu na wyzszej uczelni i organizuje rózne wycieczki, wyprawy. Ten weekend to też było jego dzieło. Spedzają czas aktwynie, potrafia sie swietnie bawić ( jak tanczyli!), swietne figury, młodziencze dusze. Swietni ludzie!Z pasją. Wrózby zbyt pomyslne mi nie wyszły... ale cóż...:) Za to wschód słonca, który zobaczyłam rano otwierając oczy. ( okno wielkie naprzeciwka łozka miałam) wart, był wszystkiego.... górki i wschodzące słonce, Tatry dzisiaj widoczne... To sa te chwile, dzieki którym wiem ze jest po co żyć:), pomimo tych wrózb niepomyslnych. |
Małgo | 2009-11-30 01:57 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Ja tu jestem prawie co dzień, ale nie śmiem odzywać się zbyt często jako osoba nie dotknięta bezpośrednio HD. Teraz wylizuję swoje powypadkowe rany (żebra bolą jak diabli) i przyjmuję wizyty uczniów, rodziców, sąsiadów i znajomych. I doceniam, co to znaczy mieć wokół tak wiele życzliwych osób. |
MaryAnn | 2009-11-30 02:21 |
e-mail woj.: wielkopolskie | My chodzimy z Tatą do znajomej dentystki, którą od wielu lat znamy. Tacie też zęby bardzo się psuły, teraz ma protezę. A pani stomatolog o chorobie wcześniej nie słyszała, ale teraz już od nas wie, widzi, jak postępuje, bo co jakiś czas jeździmy tam. Ważne, żeby dentysta był cierpliwy i wyrozumiały... |
Iza | 2009-11-30 03:18 |
Tarnów woj.: małopolskie | Małgosiu .. to że nie jesteś związana z HD a żadne sposób Cie nie dyskwalifikuje na tym forum a zwłaszcza w tym wątku:) Tak więc pisz:) I wracaj do zdrowia. Masz rację - trudne życiowe sytaucje weryfikują nasz znajomości, przyjaźnie... Dopiero wtedy dowiadujemy sie.. prawdy. Często bywa tak, ze ci o ktorych myslelismy ze są nam bardzo bliscy zostawiają nas w potrzebie... To boli najbardziej. mam nadzieję, ze nic takiego Cię nie spotkało, ze masz wkoło siebie mase życzliwych osób. Pozdrawiam Koziorożcu.. jutro mecz siatkarek Stali M. w Polsacie Sport. Pewnie o 18.00 ale to jeszcze sprawdzę. |
Iza | 2009-12-04 14:46 |
Tarnów woj.: małopolskie | Cichutko... Koziorożec milczy od dłuższego czasu. Małgo jak zdrowie? Odezwijcie się bo Elzo się martwi, ze tak cicho na forum, a sama nie ma zbyt wiele czasu na pisanie. wnuki.. wnuki:) a jakie piękne. Ela pozamieszczała zdjecia na nk:). Ja wziełam urlop bo chciałam dzisiaj sobie umyć okna, posprzątać, a po południu jadę do Mamy. No i wczoraj robiąc świateczną dekorację w pracy, schodząc z biurka , zapomniałam ze nie wolno mi pod takim obciązeniem stawać na moją "chorą" nogę i.. poszło. Ból przenikajacy każdą komórkę:( bleeee... Niedobrze mi było z tego bólu. Noga bolała i spuchła ale "potraktowałam" ją kwaśną wodą i jest dzisiaj lepiej. Moze uda mi sie umyć jakoś te okna i porobić świateczne porzadki. Jakoś... Miłego dnia dla wszystkich! |
Koziorożec | 2009-12-04 15:28 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Koziorożec jest zły na siebie i na cały świat (sa powody, ale ich nie wyjawię na forum), dlatego nie pisze... Miłego weekendu wszystkim! |
Iza | 2009-12-04 22:11 |
Tarnów woj.: małopolskie | hm... tajemniczo to zabrzmiało... Też jestem zła na siebie bo własnie stłukłam w kuchni perfumy, które w dodatki miałam komus podarowac w prezencie:(((( no ale cóż... Udało mi się za to umyć moje całe dwa okna , dwa pomieszczenia to i dwa okna:), posprzątac mieszkanie. noga boli ale nie jest tragicznie. Da sie zyć. Zaczełam też robić świąteczne dekoracje, to jest to lubię:) Kuchnia już świąteczna. W przyszłym tygodniu przyjdzie czas na pokój. a teraz... do Mielca! |
Małgo | 2009-12-05 02:10 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | No to teraz masz, Iza, pachnącą kuchnię. Pytasz o moje zdrowie: noga nie dokucza mi wcale, choć przecież to jest kolano i miałoby prawo boleć ( nie dość, ze złamanie, to jeszcze głębokie szycie, bo coś mi się tam wbiło). Natomiast żebra ciągle bolą, bardzo bolą. Najgorzej jest w nocy. W ciągu dnia chodzę po domu i czuję się lepiej. Staram się nie kichać, nie kaszleć, nie mieć czkawki i nawet nie śmiać się, bo to potęguje doznania. Nudzi mi się, bo nie za bardzo mogę cokolwiek konkretnego robić. Czytam więc, produkuję kartki świąteczne, nabijam rachunek za telefon a ostatnio nawet uwsteczniam się przy pomocy serialu "Świat wg Kiepskich". |
Świderek | 2009-12-05 23:03 |
e-mail woj.: lubelskie | Małgo z duzym opznieniem przeczytałam o twoim wypadku. Wspólczuje...mysle, ze masz racje... noga szybciej sie zagoi niz minie Twój strach przed jazdą. Mimo wszytsko mam nadzieje, odważysz się tym bardzieje ze czakaja nowi uczniowie i szkoła:) A teraz masz czas np na...czytanie ksiązek:) Nie wiem czy czytlas kiedys ebooki? Moge Ci podeslac troche ksiazek w wersji elektronicznej (niestety wzrok na tym cierpi:( Ja ostatnio zyje sama praca...wciaz pomiedzy dps a uczelnia. wciaz ciezko mi zostawic moich mieszkancow. Wiecie w tamtym tyg znow mialam okazje zetknac sie z choroba hd w pracy - ops szukala miejsca w dps dla mlodej 34 letniej kobiety z hd. Jak uslyszalam w ajkich warunkach One zyje i jakie ma problemy to pomyslalam sobie: ile jeszcze jest na tym polu do zrobienia. |
Iza | 2009-12-06 03:44 |
Tarnów woj.: małopolskie | Małgo.. fakt.. kuchnia pachnie.. i to jak. Problem w tym, ze to zapach męski... i nie bardzo mnie cieszy ze kuchnia tak pachnie. Co do ksiązek ... czytam nową Tokarczuk:). No.. powiem Wam, ze dobrze sie czyta:), bardzo dobrze:). a czy ktoś moze był w kinie na "Mikołajku"? Swiderku... co to za kobieta, co to za złe warunki? Małgo... nigdy nie bolały mnie żebra ale wiem jak ot jest kiedy trzeba sie powstrzymywac przed kichaniem, kaszlem bo idzie za tym ból. wspołczuję. wiem też jak to jest jak człowiek jest unieruchomiony w domu. Też wspołczuję. Bądź dzielna:) |
Elzo | 2009-12-07 00:09 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | A ja szukam kontaktu z ardzo sympatycznym Chłopakiem z Gliwic ,który był na Zjeździe w Zakopanem. Dał mi wprawdzie swojego meila ale go zgubiłam ...Chłopaku odezwij się jezeli nas czytasz . |
Koziorożec | 2009-12-07 01:13 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Elzo! Elzo! No, no! |
MaryAnn | 2009-12-07 06:58 |
e-mail woj.: wielkopolskie | nie działa mi wysyłanie maili stąd... Nasza-Klaso, przyjdź na pomoc! (jeśli nie dostaniesz, Elzo, wiadomości ode mnie na n-k, to krzyyyycz!) |
Elzo | 2009-12-07 16:19 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | MaryAnn - Dostałam wiadomość na NK i bardzo dziękuję .Działam dalej ! A Ty Koziorożcu nie bądź taki zgorszony ,żebyś wiedział z iloma młodymi Ludźmi się przyjaźnie to byś się dopiero zdziwił .Lubię Ludzi wogóle i młodych też przecież sama jestem przecież taka młoda .... |
Elzo | 2009-12-07 16:24 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Widzę, że ,by zmusić Koziorożca do wpisu trzeba Go czymś zszokować ...Ciekawa natura ! Żebyś wiedział jakiej muzyki słucham to byś dopiero się zdziwił . |
Lucjan35 | 2009-12-07 18:24 |
woj.: pomorskie | Witam serdecznie.Elu Tomek napewno sie odezwie.Pisal na "oficjalnym" forum Naszego Stowarzyszenia i tam podal e-maila |
Koziorożec | 2009-12-07 19:44 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Elzo, zupełnie nie wiem co mam powiedzieć... Za dużo uwagi poświęcasz mojej skromnej, niegodnej osobie. Ciekawa natura? Nie sądzę. Wziąłem sie za czytanie zgromadzonej w komputerze bardzo pokaźnej biblioteki e-booków (ca 2000 pozycji!!!) Zaliczyłem I tom Dzieci Arbatu Rybakowa i Anioły wokół głowy Daniela Olbrychskiego. A teraz zacząłem tegoż autora Parę lat z głowy. A potem jeszcze Wspomnienia o Wysockim i do innego autora. |
Iza | 2009-12-07 22:23 |
Tarnów woj.: małopolskie | to oderwij sie od tych ebooków i włacz Polsat Sport o 17.30. No niestety dzisiaj siatkarkom Stali M. raczej bedzie ciezko o zwyciestwo. No a ja nie obejrzę niestety bo na 18 musze byc gdzie indziej:(. Szkoda, ale nie da sie być naraz w dwóch miejscach |
Elzo | 2009-12-08 02:09 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Co to są e-booki ... Książki w internecie?No nie toż to jakaś beznadzieja ..Siedzieć przed kompem i patrzeć w ekran ...Moje oczy by tego nie wytrzymały .Z książką można się położyć , usiąść, zmieniać pozycję .... |
Iza | 2009-12-08 03:45 |
Tarnów woj.: małopolskie | Na ksiażkę można sie napatrzyć, książkę mozna powąchać, dotknąć.. To jest to! też sobie nie wyobrazam czytania ebooków! a ja zdążyłam na 5 seta wygranego przez Stal Mielec ( hurraaa) !!!:) |
Małgo | 2009-12-09 01:28 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Świderku, dziękuję :-) jednak wolę pozostać przy klasycznych książkach, które na szczęście podrzucają mi znajomi i rodzina. U mnie jak na razie bez zmian, żebra bolą i nie śpię po nocach. Na wigilię zaprosiła nas moja kuzynka, bo nie nadaję się do przygotowania świąt. |
Koziorożec | 2009-12-09 06:27 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Książki i e-booki... Ksiązki dawne - szyte, z płócienna okładką. z dobrym wyraźnym drukiem, ładną czcionką, ze staranną korektą... I erratą wklejoną na końcu. Ksiązki obecne - klejone (po jednym czytaniu potrafią się rozpaść na kilka części), z laierowaną krzykliwą okładką, drukiem niewyrażnym, byle jaka czcionką. korektą na kolanie... Gdzie jesteście stare dobre książki? Mój Mały Książę z 1968 roku drukowany w Toruniu... Cudnie wydany. Są teraz tak starannie i pieknie wydane książki? Chciałem oddać do czytelni osiedlowej trochę beletrystyki. - Kiedy wydane? Bo jezeli przed 1996 rokiem to nie! A czy pan chce jakies pieniądze? - Nie za darmo... - Ale tylko wydane po 1996 roku! - No niesety wszystkie sprzed 1996 a niektóre o zgrozo sprzed 1966!!! Juz kiedys przeszło 10 lat temu wydałem do jakiejś biblioteki cały ogromny (po dach) bagaznik VW Passata . Teraz znowu oprócz tego co mam w mieszkaniu to jeszcze w garażu i w piwnicy. Uroki życia bibliofila-amatora na małą skalę. E-book... No nie można powąchać, nie można. Ale mam ich całe mnóstwo w notebooku - w ogóle nie wystaja z notebooka! A w ogóle taki bogaty wybór tego czego nie ma w ksiegarniach - doprawdy nie wiem co czytać! A w ogóle nigdy bym ich nie kupił, toż to fortuna! E-book - mogę powiększać stronę tak, że nie mam żadnego kłopotu z czytaniem. Kiedyś miałem wzrok jak żyleta, ale popsuł sie podobno od nadmiernego czytania tradycyjnych książek :((( |
Iza | 2009-12-09 16:09 |
woj.: małopolskie | eee...Koziorożcu... Mozna znaleźć jeszcze książki starannie i ładnie wydane. I szyte. Np Znak wydaje książki bardzo starannie. Kiedyś namietnie kupowałam taką serię proza współczesna. Mam tych ksiazek całą półkę. I zawsze był wybór: twarda okładka i miękka. Wybierałam twardą chociaż cena była wyższa o jakies 10 zł. Nie wiem czy jest tak dalej, bo dawno nic z tej serii nie kupowałam. Ale myślę, ze tak. |
Iza | 2009-12-09 16:12 |
woj.: małopolskie | dalej wydają starannie ksiażki:) http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2538,tytul,Lord%20Jim http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2498 |
Koziorożec | 2009-12-09 18:58 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Masz Izo rację. Znajdzie się trochę tytułów starannie wydanych. Jednak czesto czcionka jest maleńka, oszczędność papieru. Mam takich parę ksiązek z Kolekcji Gazety Wyborczej. Tu się dopiero nadwyręża oczy! |
Iza | 2009-12-09 20:31 |
woj.: małopolskie | i przypomniała mi się jedna książka nawet, w pięknej, granatowej płóciennej oprawie, z nie białymi a kremowymi kartkami... cudnie wydana, zaledwie kilka lat temu. Jestem w jej posiadaniu. "Weiser Dawidek" Pawła Huelle. Skądinąd rewelacyjna powieść. |
Iza | 2009-12-09 20:34 |
woj.: małopolskie | P.S też nie lubię kolorowych, krzykliwych okładek, ale... czasami zmylić mogą. Pisałam kiedyś o tym... W Świecie Książki kupiłam powieść pt "Zapach Cedru".Parę lat temu . Nigdy bym jej nie kupiła gdybym miała sugerować sie okładką ( Jakaś platynowa blondyna przytulona do faceta(, ale w jakimś czasopismie przeczytałam entuzjastyczną recenzję Izabeli Filipiak i uwierzyłam jej. Jak sie okazało - miała rację. |
Koziorożec | 2009-12-09 22:35 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Kremowe kartki - to jest to! No ten "Weiser Dawidek" wierzę, że ładnie sie prezentuje i miło wziąc go do reki. Kiedys, dawno temu były całe serie wydawnicze. Celofanowa - poezja, Nike, małe tomiki - literatura światowa i inne. Miałem nabozny stosunek do tych serii, tyle, że nie łatwo je było kupić. Czy teraz też są takie serie wydawnicze, czy jak to się tam teraz nazywa? Co do tych tanio wydanych książek, oczywiście mają prawo bytu - dla namiętnych połykaczy nowości. Tyle, że powinny być tańsze. |
Małgo | 2009-12-10 00:48 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Dziś czuję się okropnie, bo dowiedziałam się, że wywalono z pracy mojego bliskiego znajomego... a na dodatek wywalił go inny dość dobry znajomy, o którym nie mogę powiedzieć złego słowa i nie sadzę, żeby kogokolwiek wyrzucił z pracy bez powodu... Na dodatek "wywalający" zadzwonił do mnie z informacją, że "wywala"- co za okropna sytuacja, jakby się tłumaczył przede mną, ze kogoś wyrzuca z pracy :( Mam ochotę się iść upić, dobrze, że nie mogę. |
Iza | 2009-12-10 01:29 |
Tarnów woj.: małopolskie | No cóż Małgo... życie niestety:( A alkohol.. zadne wyjście z sytuacji i zaden lek na stres. Lepiej iść pospacerować albo pobiegać ( no ale nie Twoim wypadku). A ja też czuję sie tak sobie.. od niedzielnego wieczoru walczę z przeziębieniem. Walczę bo muszę do pracy chodzić. Na razie nie poległam, aczkolwiek łatwo nie jest. ale dam radę:) Koziorożcu...serię Nike, pamietam doskonale. Moja Mama miała kilka albo kilkanaście książek z tej serii. I ja sama pamietam , bedąc na studiach, kupiłam sobie ksiązkę pt "Homo Faber" z tej serii własnie. Na studiach byłam jakieś hm...nascie lat temu. Wiec jeszcze wtedy ta seria istniała. Tak, wydaje się książki w seriach. W tych większych wydawnictwach. Np Znak, Muza, Rebis, Swiat Ksiązki, WAB, Wydawnictwo Literackie. Mają swoje bardzo ciekawe serie. Wśród nich kanon ale też wspołczesna naprawdę świetna literatura ( zwłaszcza Znak w tym wg mnie przoduje, pisałam juz o serii Proza Współczesna: Myśliwski, Huelle, Tatiana Tołstoj, Zadie Smith, J. Lahiri, Margaret Atwood m.in.), a także lżejsza literatura ale nie taka najlżejsza:) ( np. bardzo fajna seria WAB - Seria z Miotłą , jak nazwa wskazuje dla czarownic:) czyli kobiet). Wiesz .. wśród nowości sporo jest naprawde dobrej literatury, ale trzeba starannie wybierać zeby nie wyrzucic pieniedzy w błoto. Dla mnie gwarantem jakości zarowno jesli chodzi treść jak i wydanie książki jest Znak własnie. ale masz rację.. ksiazki są bardzo drogie. Kiedyś kupowałam ich sporo, w tej chwili ograniczyłam kupowanie, ale wciąz kupuję, bo wielką przyjemność sprawia mi wizyta w księgarni.. dotykanie ksiązek, oglądanie itd..:), wielką przyjemność sprawia mi fakt, ze staję sie posiadaczką wymarzonej książki. Opusciłam sie jednak w śledzeniu nowości, Byłam kiedys bardzo na bieżąco. |
Iza | 2009-12-10 01:34 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S Kolekcja Wyborczej co prawda ciekawa, ale fakt, ze wydana tak sobie ( chociaż oprawa solidna) Kupiłam tylko dwie z tych książek, na których mi najbardziej zależało. Zreszta kupuje tylko te ksiazki które chcę przeczytać, a nie po to zeby postawić na półce. a mam wrazenie, ze takie kolekcje gazetowe kupują zwłaszcza ci, którzy chcą postawić coś na półce... ale z reguły nie siegają po te ksiązki nigdy. Bez urazy - zebys nie pomyslał, ze to o Tobie, bo z tego co piszesz to Ty kupowałeś do czytania, a nie ozdoby salonu:). |
Iza | 2009-12-10 01:41 |
Tarnów woj.: małopolskie | P.S 2 pomyliła mi sie kolekcja Dziennika Polskiego z kolekcją Wyborczej. Wyborcza wydawała książki w ładnej oprawie i obwolucie, ale druk rzeczywiście kiepski. Z tej kolekcji mam 4 ksiązki a najcenniejsza.. to "Blaszany bębenek". Czytałeś Koziorożcu? Genialne po prostu. Zresztą Huelle w "Weiserze", nawiązuje własnie do Grassa. |
Koziorożec | 2009-12-10 05:32 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | He, he! - tylko ja salonu nie mam. Nie miałbym gdzie pięknie oprawnych serii stawiać :) Ja tez kochałem i kocham (teraz tylko platonicznie) książki. Na studiach na 5 i 6 roku miałem juz trochę wolnych dni. Robiłem sobie w taki wolny dzień spacer po Warszawie - od księgarni do księgarni. Zaczynałem na Pięknej a kończyłem na Krakowskim Przedmieściu. W ksiegarni MON-u na Krakowskim był dział z ksiazkami, których nie było gdzie indziej. Tam kupilem ładnie wydana antologie poezji japońskiej :Dziesięc tysiecy liści". Mam ja nadal. A dzieła starozytnych myslicieli chińskich tez tam nabyte poszły do bagaznika Passata. I tak bym nie przebrnął. Piekna - Krakowskie do kolumny Zygmunta - stały szlak. A później ciagle na piechotę z powrotem pod Pałac Kultury i stamtad autobusem na Jelonki. Troche kilosów w nogach było po takiej eskapadzie. Jak jeszcze coś kupiłem, to byłem kompletnie happy. A jak nie to i tak szczęśliwy, bo jak mówisz nadotykałem się i naoglądałem ukochanych książek do następnego razu. Kto kocha ksiązki - nie ma dobrego wyboru, jeżeli nie ma duzego funduszu na ten cel i miejsca na dużą bibliotekę. Chętnie byłbym bibliotekarzem albo lepiej antykwariuszem, tylko dzisiaj to chyba żaden rarytas, ale kiedyś... Od bardzo dawna preferuję pamiętniki, biografie, wspomnienia, opracowania dotyczące II Rzeczypospolitej. Poza tym zbieram wspomnnienia zesłanych na Syberię - to jest zainteresowanie bardzo osobiste. Na beletrystykę nie mam czasu. Niestety. |
Iza | 2009-12-10 14:11 |
woj.: małopolskie | słowo "salon" było pewną przenosnią:) Jak kolekcjonuję książki od szkoły średniej. Wiele z nich tych zakupionych własnie w szkole średniej i podczas studiów , z powodu kiepskiego wydania rozpadło się i już ich nie mam. Zresztą ostatnio musiałam się pozbyć wielu z nich z powodu braku miejsca. I zostały mi dwa skromne regały plus to co jest "po znajomych" ( oczywiscie nie wiem co komu pożyczyłam i pewnie jak zwykle ksiazek tych nie odzyskam). Ja preferuję beletrystykę:) |
Koziorożec | 2009-12-10 21:02 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Co do książek - dobry zwyczaj, nie pożyczaj, chyba że Ci nie zależy na pożyczonym woluminie. Ja w szkole średniej namiętnie korzstałem z bibliotek. Nie kupowałem - prozaiczny powód - brak zupełnie pieniązków. W tych czasach to było super szybkie czytanie - jedna ksiazka - dna albo dwie doby! Żadnego tam delektowania się opisami krajobrazów. Byłem oczytany i czasami zaskakiwałem polonistkę znajomością czegoś spoza lektur o czym prymusi-matołki nie mieli pojęcia. P.S. Spróbuje przeczytac ten Blaszany bębenek, choć chyba kiedys próbowałem. Juz mam go w postaci e-booka. |
Iza | 2009-12-10 21:14 |
woj.: małopolskie | Spróbuj , sprobuj. Warto. Ja też nie miałam pieniazków, wiec kupowanie książek to był taki swoisty heroizm z mojej strony. Czasem , bedąc na studiach mocno oszczedzałam na jedzeniu np zeby kupić wymarzoną książkę. |
Iza | 2009-12-11 04:25 |
Tarnów woj.: małopolskie | przegrywam walkę z przeziebieniem... chyba jutro nie dam rady iść do pracy, dzisiaj juz ledwie wysiedziałam... i w związku z tym strasznie jestem zła, bo niedziela blisko a ja tak bardzo chciałabym być w Kowie. a przez to choróbsko nie wiem czy to bedzie możliwe... no nic.. jeszcze dwa dni |
Majka | 2009-12-11 18:42 |
woj.: śląskie | Iza, zdrowiej!!! |
Iza | 2009-12-11 20:09 |
Tarnów woj.: małopolskie | no własnie... zostałam dzisiaj w domu... nie za dobrze sie czuję, zobaczymy jak bedzie jutro. Nie znoszę takiego siedzenia w domu, ja po prostu nie potrafię chyba odpoczywać, chorować. Zwlekłam sie własnie przed chwilą z łózka i trochę dom ogarnęłam, zeby nie bylo nieprzyjemnie i zeby coś zrobić bo lezenie ... nie dla mnie. Zjadłam śniadanie o 13:) !!!! |
Iza | 2009-12-12 19:39 |
Tarnów woj.: małopolskie | Idą święta a nikt nic nie pisze o świątecznych przygotowaniach. Temat Mikołaja też jakoś umknął, nikt sie nie pochwalił prezentami... Dostałam dzisiaj dwa maile od znajomych. I każda z nich napisała, ze Swiąt nie lubi... Podejrzewałam dlaczego, chociaż nie pytałam. I dzisiaj ... poszłam do księgarni , która jest naprzeciwko mojego bloku... dacie wiarę jakieś 10 metrów dzieli moje okno od witryny księgarni.. cudna sprawa:) a następną mam jakieś 50 metrów do mojego bloku. No więc poszłam do księgarni... bo jakoś tak skonczyły mi sie ksiązki do czytania, a chorobowe przymusowe leżenie i tv nudzi mi sie okrutnie. Otworzyłam ksiązke pt : 9 Wigilii ( opowiadania m.in Stefan Chwin, Paweł Huelle, Jerzy Pilch). Pierwsze opowiadanie i... odpowiedź na pytanie dlaczego są tacy co świąt nie lubią. " Od razu powiem, ze zawsze nie lubiłem Swiąt. Juz jako parletni chłopiec wiedziałem dobrze, ze święta to taki czas, kiedy złudna nadzieja popycha nas ku sobie, byśmy przez dłuższą chwilę udawali, ze jestesmy kims innym, niz jesteśmy. Ów moment szlachetnego złudzenia, gdy w blasku choinkowych lampek miłosci na pokaz kłoci sięw naszym sercu z surową szczerością uczuć rzeczywistych, męczarnią bywa dla tcyh, którzy mają rodzinę w stanie ruiny. Bo to jest tak na tym świecie, ze bez prawdziwej rodziny nie ma prawdziwej Wigilii. I jesli ktoś Wam powie, ze wigilijnym szydłem wykutym ze szczerego zlota narodowej tradycji mozna pozszywać to, co przez cały rok rozrywane było na krwawe strzępy, nie traćcie czasu na słuchanie babilońskich mądrości. Są one bowiem tyle warte co zeszłoroczny śnieg". Smutne prawda? Smutne ale.. prawdziwe. wigilia zawsze uzmysłwiała, boleśnie dawała mnie , siostrze do zrozumienia, ze Ojca nie ma. Było smutno. Nie było radości. A mimo tego niezmiennie każdego roku.. mimo wszystko była jakaś nadzieja.. ze za rok bedzie lepiej, ze za rok coś zmieni. I z taką nadzieją ZAWSZE będę siadać do tego wigilijnego stołu i jak dziecko naiwnie będę karmić się to złudną nadzieją... Bo w koncu... kto wie czy za rogiem nie stoją Anioł z Bogiem... Ot takie refleksje przedświąteczne. |
Iza | 2009-12-14 04:02 |
Tarnów woj.: małopolskie | Jaka piękna zima:) śnieg jednak jest taki... magiczny i co by nie powiedzieć czyni świat piekniejszym. Jest duzo ładniej niż taka bura jesień... |
Iza | 2009-12-17 03:35 |
Tarnów woj.: małopolskie | Jest mała. Jest mała ale pachnie. Pachnie i mruga na turkusowo. Taka zielono-turkusowa przycupnęła sobie na parapecie okiennym... Z okiennego parapetu cieszy moje nie turkusowe oczy.. Moje oczy patrzą na choinkę Choinkę? Choineczkę zaledwie. Prawie "choinka"? Nie:) . Choinka. Prawdziwa bo moja. Nie szkodzi, ze mała. Kiedyś sobie sprawie taką wielką.. pachnącą... Taką o jakiej zawsze marzyłam. A za oknem biało. Zima. Czyli wszystko jest tak jak trzeba. No prawie:) Pozdrawiam |
Koziorożec | 2009-12-17 04:06 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Izo -w lirycznym nastroju byłas kiedy to pisałaś:) Dobrze mi sie czytało :)) Musisz mieć szeroki parapet, że możesz pachnąca, czyli zywą choinkę postawić! Zazdroszczę Ci parapetu, nie choinki, bo też sobie kupimy. W tym roku też będzie maciupka, bo nie ma gdzie postawić większej. Nie ma nastroju do wiekszej, to powód subiektywny. A obiektywny? Nie może się na nią zatoczyć Żona, czyli musi stać wysoko. |
Iza | 2009-12-17 13:35 |
woj.: małopolskie | tak, mam duże okna, szerokie parapety a choinka mała ot cała tajemnica. Lubię liryczne nastroje, toteż jak tylko się da staram się w takich bywać. Jaka cudna zima dzisiaj, cudna... Tylko na spacer iść... |
Ula | 2009-12-17 19:15 |
e-mail woj.: podlaskie | A ja wczoraj zakupiłam sztuczną choinkę, wyglada prawie jak prawdziwa, "prawie robi wielką różnicę", ale mnie się podoba. Jeszcze jak ją ubiorę, to w ogóle będzie cudna. Zawsze miałam prawdziwą, ale z prawdziwą jest kłopot, na początku z jej oprawieniem w stojak, a potem z kolkami/igłami, jak zaczną się sypać. Zima cudna, ale nie wybiorę się na spacer, bo u mnie ziąb okrutny -15 i do tego wieje ostry wiatr. pozdrawiam wszystkich |
Koziorożec | 2009-12-17 19:32 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Dzisiaj rano, na spacerze z moją sunią, czekałem na nią, bo ona jak zwykle zwiedzała swoje bary pod oknami (teraz dania prosto z lodówki!) i przyglądałem się kilku wronom na śniegu, które rozsiadły się w kółko i wyrywały sobie opakowanie od czipsów. Kontrast - czarne wrony na bielutkim śniegu do piero co spadłym... i raptem przypomniał mi się mistrz Konstany Ildefons i jego "Rozmowa liryczna". Jest tam i wronach, a jakże. Wiersz, który zawsze mnie wzrusza, nie powiem od ilu lat... Powiedz mi jak mnie kochasz. - Powiem. - Więc? - Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec. Kocham cię w kapeluszu i w berecie. W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie. W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach. I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko roztłukujesz ładnie - nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie. W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. I na końcu ulicy. I na początku. I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz. W niebezpieczeństwie. I na karuzeli. W morzu. W górach. W kaloszach. I boso. Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą. I wiosną, kiedy jaskółka przylata. - A latem jak mnie kochasz? - Jak treść lata. - A jesienią, gdy chmurki i humorki? - Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki. - A gdy zima posrebrzy ramy okien? - Zimą kocham cię jak wesoły ogień. Blisko przy twoim sercu. Koło niego. A za oknami śnieg. Wrony na śniegu. |
Elzo | 2009-12-17 20:05 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | przepiękny wiersz, jeden z moich ulubionych! Jak trafnie oddaje nastroje w prozaicznych chwilach dnia..Chyba tylko w takim nastroju dostrzega się ,że ktoś ładnie je jajko na miękko, albo lubi nawet wtedy gdy ktoś gubi parasolki, rękawiczki, klucze,kartki ze skrupulatnymi notatkami co kupić ..Myślałam ,że takie wiersze lubią i dostrzegają tylko kobiety |
Koziorożec | 2009-12-17 23:39 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Tylko wielki Poeta potrafi wyrazić w jakich różnych, niezliczonych, nieoczekiwanych dla zwykłego śmiertelnika sytuacjach kocha Swoją Wybraną. ... I na końcu ulicy. I na początku... Na przykład. To jest łatwo trafiający wiersz, to że komuś się podoba, to nie świadczy o jego umiłowaniu poezji. Ale ja rzeczywiście dostrzegam poezję, choć ciężka walka o byt stępia wrazliwość na rzeczy piękne i wzniosłe. Trzeba mieć trochę czasu i spokojną głowę, aby dostrzegać piekno obłoków na niebie... |
Iza | 2009-12-18 03:34 |
Tarnów woj.: małopolskie | a ja myślę, ze "piękno obłoków" trzeba dostrzegać przede wszystkim własnie wtedy kiedy nie ma się spokojnej głowy. Bo cóż innego może dać nam jeszcze siłę, motywację, determinację do życia jak nie własnie.. to piękno... obłoków, gór, rzek, morza, padającego śniegu.. A wiersz faktycznie piękny... Miłość.. siła napędowa sztuki, poezji, literatury, życia... Bez niej nie byłoby pewnie tylu dzieł sztuki prawda? A moja choinka musiała przycupnąć jednak na podłodze. Tam na parapecie, w poblizu kaloryfera było jej zbyt ciepło. |
Koziorożec | 2009-12-18 04:06 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Miłość to jeden z motorów naszego życia. Sympatyczny, bo inne nie zawsze. Ja piękno zawsze starałem sie dostrzegać, ale kiedy człowiek jest zaharowany, zaganiany, to ma czas, żeby tylko rzucić okiem. Te obłoki stanowczo lepiej się obserwuje w stanie błogiego lenistwa. Z przyjemnościa wspominam czasy kiedy na wakacjach. leżałem na plecach nad rzeką i bez żadnych zmartwień o jutro analizowałem godzinami kształty chmurek. No i jak to biedne maleństwo bedzie wygladać na tej podłodze? Jakiś dysonans dla mnie. Zakłócenie porządku wystroju mieszkania. |
Iza | 2009-12-18 04:38 |
Tarnów woj.: małopolskie | Maleństwo daje radę:) Mruga sobie niestrudzenie i cieszy moje oczy. No nie mam akurat obłokow z perspektywy rzeki, ale mam niebo niebieskie i góry przepiękne. Mam na zdjeciu i w pamięci i w sercu mam:) http://nasza-klasa.pl/profile/3183651/gallery/album/2/130 Dobranoc |
Koziorożec | 2009-12-18 18:52 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Ja jestem człowiek nizin. A maleństwo bym jednak na czymś postawił :) Gustownym rzecz jasna. No i to mruganie - to ono tak cały czas? |
Koziorożec | 2009-12-18 18:53 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | A Dunajec? Nie ma nad nim nieba i obłoków? |
Iza | 2009-12-18 20:06 |
woj.: małopolskie | Dunajec jest rzeką piękną.. najpiękniejszą, ale zdjęć nie mam aktualnie. Zrobię kiedyś. Obiecuję. No Maleństwo ma kilka trybów mrugania i niemrugania:) |
Koziorożec | 2009-12-18 20:32 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Niezrozumiałem. Tobie chodziło o fotkę znad rzeki, a mnie o mozliwość leżenia nad rzeką i patrzenia z pozycji horyzontalnej na obłoki. |
Elzo | 2009-12-19 01:23 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | o czym Wy teraz marzycie o rzece, łąkach patrzeniu w obłoki?Przecież jest cudna zima !To dopiero bajka w górach a i pewnie na nizinach.Ale ja bym też nie zniosła mrugającej choinki a poza tym to jeszcze chyba za wcześnie .U mnie w domu choinkę możnabyło ubierać dopiero w Wigilię ..Takie miał zasady Mąż ! Czyli wtedy kiedy było najwięcej pracy trzeba było jeszcze dobrą godzinę poświęcić na ubieranie choinki.Dziś jest oczywiście inaczej.Nie ma żadnych rygorów.Może nie być nawet choinki ani prezentów ani uszek ani pierogów .Ale będą oczywiście - mimo wszystko ! |
Iza | 2009-12-19 04:23 |
Tarnów woj.: małopolskie | hm... rzeczywiście nie zrozumiałam:) Myślałam, ze chodzi Ci o zdjecia... Zima piękna to fakt. Co do choinki Elu... ja zawsze lubiłam sobie ubrać choinkę wczesniej, wczesniej porobić dekoracje... Dzisiaj własnie zrobilam wianek.. z pomaranczową kokardą i plasterkami cytrusowymi ( piękniiieee..) a choinka.. dawniej przeszkadzało mi mruganie... ale to nie jest w zasadzie mruganie... to jest powolne gaszenie sie i ponowne zapalanie turkusowych lampek... Nastrój, magia... I jeszcze... wyjęłam ją z drewnianej podstawki i włozyłam do turkusowego , przezroczystego wazonu.. Jest ładnie:) Zapomniałam się pochwalić ze mam jeszcze jedno Maleństwo. Ono udaje choinkę bo jest zrobione z piórek, piórek w kolorze fuksji i stoi w kuchni, bo tam mam doniczki w kolorze fuksji i blat stołu i ramki na "górskie" zdjęcia. Ale tez ładnie to Maleństwo wygląda. U mnie w domu jakoś rygorystycznie nikt nie przestrzegał ubierania choinki w Wigilię... więc nie mam oporów żadnych,ze za wczesnie. Moze i za wczesnie, ale mnie cieszy a to chyba najważniejsze. |
Koziorożec | 2009-12-19 15:39 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Ciekawa dyskusja ale nie mam czasu. Elzo powiedziała za mnie, ze nie lubi mrugajacych swiatełek. No, ale widzę w okonach, wielu oknach, ze są dekoracje spokojnie mrugające i istne dyskoteki. Dla mnie miły jest spokój na choince i naturalne ozdoby - ostatnio ze słomy. Od kiedy choinka - jak najpóźniej. Mój tata oprawił choinkę i ustawiał w stojaku w przeddzień wigilii - wieczorem, bo wtedy pracowało sie 6 dni w tygodniu, a strojenie w dniu Wigllii. W moim juz domu - od strony Tesciowej był nacisk na wczesne stawianie choinki. Moja zona to przejęła a ja to opóźniałem. Zgadzam sie natomiast z Elzo, że zostawianie strojenie na dzień Wigilii to przesada, chyba, ze jest taka osoba, która nie ma zadnych zajęć tylko choinke stroi a reszty to nie obchodzi. A ja nawet nie wiem jaka choinke uda mi sie kupić! I o czym tu mówić? Aha i jeszcze jedno! Dla mnie świeta zaczynaja się o Wigilii i trwają długo po. A przed Wigilią to tylko męczące dla mnie przygotowania. A teraz z chorą pląsającą Żoną to horror! horror! horror!!! :))) W Kanadzie 26 grudnia pierwsze choinki sa juz na śmietniku - to wiem od szwagierki. |
Iza | 2009-12-19 19:44 |
Tarnów woj.: małopolskie | tak.. najpiekniejsze choinki to te z naturalnymi ozdobami. Był taki rok ze kupiłam taką większą zywą, i były na niej słomiane ozdoby, plasterki pomaranczy, cytyny, pierniki, anioły z masy solnej. To byla najpiekniejsza choinka jaką udało mi się stworzyć. Kiedyś ją "odtworzę". Niestety wszystkie anioły z masy solnej "zginęły" w mojej zagrzybionej piwnicy, to samo ze słomianymi ozdobami. ale na następny rok zgromadzę jakieś fundusze i bedzie śliczna choinka. Chociaż Maleństwo też jest niczego sobie... Stylowe, przybrane na turkusowo-pomaranczowo-czerwono i mruga nienachalnie, niedyskotekowo.. A tak w nawiązaniu do Wigilii... Przeczytałam książkę o której Wam pisałam : "9 Wigilii". Piękne opowiadania, piękne bo napisane w wiekszości przez wytrawnych literatów. Polecam jako taką świąteczną, refleksyjną lekturę. Wyd. Swiat Ksiązki. |
Koziorożec | 2009-12-19 22:30 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Choinka jest! 1,30 wzrostu - najmniejsza z jaką kiedykolwiek spędzałem Święta - w domu rodzinnym, u Teściów i w końcu u siebie. Wszystkie były o metr wieksze albo ciut więcej. Ale teraz nie ma gdzie ani checi na dwumetrowca. Teraz tylko trwa dyskusja gdzie ją postawić - gdzie sie najlepiej zmiesci i nie zatoczy sie na nia Żona... |
Iza | 2009-12-20 15:21 |
Tarnów woj.: małopolskie | no widzisz..., a ja chyba nigdy nie mialam wiekszej niż ta o której piszesz. U mnie w domu zawsze była taka malutka choinka, miniaturowa, w dodatku bez światełek. Obydwie z siostrą bardzo pragnęłysmy dużej choinki, ale pokój był za mały ... Za to ktoregoś roku pojawiły się świetełka, ojciec przysłała jej w paczce i to była wielka Radość!:) Teraz miejsce mam, duza choinka pewnie by sie zmieściła, ale... jakoś chyba szczególnie już jje nie pragnę a i koszt takiego "przedsiewzięcia" byłby bardzo duży, Ale kto wie.. moze kiedyś. Tymczasem w nocy spadł śnieg... piękny biały puch... jest masa... Trzeba iść na spacer, koniecznie:) |
Koziorożec | 2009-12-20 15:44 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Moja choinka - 25 zł, ale ozdoby? Zależy od inwencji i możliwości. Dla mnie magia choinki to kształtne, zdrowe drzewko, żywicznie pachnące i kolorowe swiatełka, nie mrugające (!), nie świecące zbyt jasno, ozdób minimalnie, aby drzewko było widać. Te inne napakowane bombkami i lampkami tez lubię, ale nie w małym M-4 a na zewnątrz, w centrach handlowych. |
Iza | 2009-12-20 17:35 |
Tarnów woj.: małopolskie | no.. oczywiście ozdoby można zrobić samemu ( tak jak pisałam wczesniej pierniki, plasterki cytryny, anioły z masy solnej też mozna zrobic samemu), ale samo drzewko ( duże) czy sztuczne czy zywe kosztuje dużo. Moje Maleństwo jest żywe, malutkie , kosztowało 12 zł zaledwie, ale też cieszy. Lampki mają rózne tryby i mrugające i nie, także mozna coś wybrać dla siebie:). Zima cudna.. byłam w sklepie, zaspy fajne. I na pewno dzisiaj na spacer pojadę. Już sie umówiłam ze znajomymi na spacer po Lesie Radłowskim. Przed chwilą też dzwoniła koleżanka. jadą na Lubinkę naszą , na narty. Chciała mnie zabrać i gdybym sie wczesniej nie umówiła na ten Las, to na pewno pojechałabym na Lubinkę , na górki popatrzeć. Zima jest piękna. Też jest piękna:). Namawiam do spaceru, ciepłe kurtki, ciepłe buty i w drogę:), jesli tylko okoliczności Wam pozwolą:) |
Iza | 2009-12-20 21:54 |
Tarnów woj.: małopolskie | Las zimą to cud natury... te jeziorka zamarznięte, te choinki całe w sniegu.. I co z tego że jakieś minus 11, kiedy jak sie wędruje przez zaspy to prawie tego zimna nie czuć. Piękkkkknnnniiiiiieeeee.......:) |
Iza | 2009-12-27 15:54 |
Tarnów woj.: małopolskie | Był taki odcinek mojego ulubionego serialu "Dom" pt" A jeszcze wczoraj bylo wesele... I tak sobie pomyslałam dzisiaj... Bo jeszcze wczoraj.. jak wracałam z Mielca.. na dworcu czekała na mnie Przyjaciółka ze swoim Partnerem i spedzilismy miły wieczór u mnie. Przy herbacie, rozmowie . A w nocy zmarla Mama Tomka i .. chociaż jej nigdy nie widziałam... to po prostu łzy mi popłyneły, łzy nad tym cierpieniem Tomka... Ale pomyslałam też, ze ma przy sobie teraz Andżelikę, która płacze razem z nim i że to takie cenne ... bo smutek tak samo jak i radość dobrze jest z kimś dzielić. Chyba jest wtedy lżej. Na pewno jest lżej. |
Koziorożec | 2009-12-27 19:41 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Moja religijna bardzo kuzynka, w rozmowie telefonicznej w pierwszy dzień świąt powiedziała mi, że trzeba się cieszyć radością innych, ale i uczestniczyć w ich smutku - tak wg niej stoi w Ewangelii. Chodziło konkretnie o to, że niektórzy w naszej rodzinie mają w sobie tyle ciepła co góra lodowa (to moje porównanie). Jeżeli ktoś się nami interesuje i przeżywa nasze dobre i gorsze chwile, to tylko wypada się cieszyć. Najgorsza jest obojetność. |
Iza | 2009-12-28 00:02 |
Tarnów woj.: małopolskie | Masz rację Koziorożcu... Myślę, ze czasam trudno nam o pełną empatię... bo sami nie bylismy w podobnych sytuacjach. Mnie np nie zmarła mama, wiec ciezko mi sobie wyobrazić ten rodzaj bólu...ale na pewno wobec tego cierpienia moich przyjaciół obojetnie przejść nie mogę. Zresztą swiadomość tego że w swoim cierpieniu nie zostajemy sami, ze są osoby, ktore sie o nas martwią.. jest bardzo ważna. Bardzo. |
Koziorożec | 2009-12-28 00:27 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Obejrzałem film "Angielski pacjent" na kanale ALE KINO i zrobiło mi się przeraźliwie smutno. Dobry film, ale dla mnie w mojej sytuacji lepiej by było, żebym go nie oglądał... Trzeba sobie uświadomić, że to tylko fikcja. |
Dana | 2009-12-28 03:13 |
woj.: małopolskie | Ja trzeci raz nie odważyłabym się już tego filmu ogladać. |
Iza | 2009-12-28 03:44 |
Tarnów woj.: małopolskie | hm... fikcja...nie wiadomo... Nawet nie wiesz Koziorożcu ile w zwykłych serialach tak wysmiewanych, za brak realizmu i tak dalej.. ile jest prawdy o zyciu. Oglądam teraz taki jeden ( bo mnie jeden wątek interesuje bardzo:)) i... jakbym przez kalkę własne życie oglądała... wierzyć mi sie nie chce w to co widzę na ekranie!!! Jakby mi ktoś podkradł kawałek mojego życia...I oglądam z coraz wiekszą ciekawością... a co do filmów i książek tych smutnych, tych refleksyjnych...To ja takie chyba wolę. Ktos mi kiedys powiedział, ze psycholog doradza mu czytanie i oglądanie książek/filmów latwych, lekkich i przyjemnych. Może to i dobra rada, ale tych łatwych, lekkich i przyjemnych a mimo tego dobrych jest tak niewiele. Jak jest cos już lekkie to rzadko dobrze napisane, dobrze opowiedziane. Własnie obejrzałam ostatni odcinek "Domu nad rozlewiskiem". No nie podobał mi sie ten serial, ksiażka juz mnie drażniła momentami , a serial... Joanna Brodzik jakaś taka drazniąca.. nachalne reklamowanie róznych produktów itd. w ub tygodniu oglądałam na Kino Polska wspomniany przeze mnie dzisiaj "Dom" i potem przełączyłam na jedynkę na "Dom nad..." Jaka różnica.. we wszystkim.. fabule, grze aktorów itd. Kupiłam ostatnio książkę. chciałam własnie lekką i przyjemną... Tak.. chciałam coś relaksujacego, ale nie.. glupiego i źle napisanego. a ksiażka jest fatalnie napisana , niedbale zredagowana ( masa literówek), naiwna do bólu fabuła.. totalnie juz oderealniona i .. znowu masa reklam ukrytych w ksiązce... 34 zł... niemało jak dla mnie i żal ze źle "ulokowane " pieniądze. Przestrzegam. Ksiażka nosi tytuł: Prowincja pełna marzeń. Myslałam... a może to ja juz jestem zbyt wymagająca wobec ksiązek, moze to ja sie mylę. Otworzyłam Merlina i poczytałam recenzje czytelników. No i są druzgocące... Więc na takie "lekkie i przyjemne" naprawdę szkoda pieniedzy i czasu. Przestrzegam zwłaszcza miłosniczki "Domu nad..." Pani Kalicinska poleca tę "Prowincję" ale chyba jej nawet nie czytała... bo do "Domu nad.." tej ksiazce daleko ... |
Koziorożec | 2009-12-28 05:13 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Izo! Z serialami bywa różnie... Jeżeli scenariusze do poszczególnych odcinków piszą różni ludzie, no to wybacz, ale to nie ma co sie tym podniecać, albo kiedy ludzie decydują co ma być i jak rozwiazane. Ja tam Izo nie wyśmiewam się z seriali, ani z tych co je ogladają, bo sam oglądam Plebanię... Dlaczego oglądam, bo znajduję tam pierwiastki dobra i chciałbym mieć Babcię Józię w realu obok siebie... Masz racje we wszystkim co napisałaś, oprócz domysłu, że lubię lekko, łatwo i przyjemnie. To nie ja. Ale czasami lepiej by dla mnie było, zebym sobie poczytał po raz n-ty Chatkę Puchatka i pośmiał się i powspominał czasy, kiedy czytaliśmy tą książeczkę w gronie OMC magistrów inżynierów ! OMC - o mało co Angielski pacjent. Film mnie wzruszył, ale i przygnębił - niechby chociaż im fikcyjnym bohaterom cokolwiek się udało. Tragiczna miłość, tragiczne losy... |
Koziorożec | 2009-12-28 05:17 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | P.S. Żle wydane 34 zł to duza suma! Zgadzam się. Czyli musisz wrócić do czytania recenzji przed kupnem następnej pozycji. Pamiętaj miejsce na następne ksiązki kurczy sie, kurczy... |
Iza | 2009-12-28 13:33 |
woj.: małopolskie | Wiesz "Kubuś Puchatek" to świetna książka! I bardzo mądra. Tak masz rację - trzeba wrócić do czytania recenzji przed zakupem.. ale to było przed świętami. Chciałam sobie sprawić przyjemność.. weszłam do księgarni i szukałam czegoś przyjemnego. Zastanawiałam sie jeszcze nad książką Fannie Flagg ( tej od "Smażonych zielonych pomidorów".) , no i wybrałam. Zle:( (dla przykładu zdanie z książki które mi utkwiło w pamięci i wprawiło w lekkie osłupienie, ze tak pisać można i ktos chce to wydawać: "Byłam zagoniona jak koń na rodeo") No ale przepadło. Takie życie. Tak miejsce na ksiazki sie kurczy. Przydałby mi się nowy regał, albo półki. Albo muszę całkowicie sie przerzucić na bibliotekę...ale ja lubię kupować książki. A może te nietrafione oddawać właśnie do biblioteki? Co do filmu, o którym piszesz. Miłość często bywa tragiczna i pewnie dlatego jest ulubionym tematem pisarzy, reżyserów, scenarzystów. Co do seriali.. ja w każdej innej dziedzinie są dobre i złe. Kiedyś przez jakiś czas oglądałam "Plebanię". I masz rację .. ciepło plebanii ( jako miejsca) i Babci Józi .. bezcenne. Nie wiem jak u Was... u mnie na całej połaci śnieg. Złosliwy chichot losu prawda? A teraz... do pracy! |
Koziorożec | 2009-12-28 13:58 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Czeka Cię nieuchronnie deficyt miejsca na książki... |
Iza | 2009-12-28 15:25 |
woj.: małopolskie | P.S żadnego domysłu, ze lubisz lekko i przyjemnie nie było:). To były takie moje ogólne refleksje. |
Iza | 2009-12-29 00:50 |
Tarnów woj.: małopolskie | Tak Koziorożcu.. masz rację, wkrótce a własciwie już dopadł mnie deficyt miejsca na książki. Na Gwiazdkę jedna gruba kniga:) otrzymana, dzisiaj odebrałam z poczty przesyłkę od naszej kochanej Eli. Piekny szal, dwie ksiązki. Wzruszylam się.Bardzo. Wczesniej od przyjaciół dostałam prezent pod choinkę. Czekał pod ich choinką jak przyszłam z wizytą. To był termos:), na wspolne górskie wyprawy. Strasznie to miłe, wzruszające. I jeszcze słówko o ksiązkach. Moja przyjaciółka ma 12 letnią córkę, która zaraziła sie pasją czytania. Przebiła nas w tym roku ilością przeczytanych ksiązek ( my po 25, ona 30). Usiedlismy sobie po obiedzie i z tą do niedawna małą Wikcią, rozmawiałysmy o ksiązkach, o muzyce. Co jej sie podoba, co nie, i dlaczego. Fajnie opowiadała. Budujące:) |
Małgo | 2009-12-29 03:48 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | A ja już dawno- dawno mam deficyt miejsca na książki. Od czasu do czasu urządzam czystki i wynoszę te mniej lubiane do biblioteki osiedlowej. Iza- ładnie wczoraj napisałaś, że ważne jest mieć wokół siebie ludzi, którzy są z nami w cierpieniu. Dzielenie radości jest równie potrzebne. Zauważyłam, że często ludzie umieją współczuć, ale już niekoniecznie cieszą się z naszych sukcesów. |
Iza | 2009-12-29 04:43 |
Tarnów woj.: małopolskie | tak masz rację i o tym wczoraj pomyslałam... ze są tacy co i radością z nimi podzielić sie trudno.. bo są zwyczajnie zazdrośni. Deficyt miejsca na ksiązki.. pisałam juz kiedyś.. po przeprowadzce.. pozbyłam sie chyba połowy swoich ksiązek. No nie zmiesciły się.... Ale tak cięzko przestać mi .. kupować nowe... Małgo.. jak zdrówko? |
Małgo | 2009-12-29 14:13 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | Zdrówko- tak sobie :-) Kolano pobolewa, żebra też. Dziś idę do ortopedy i zobaczymy, czy przedłuży mi zwolnienie. Z jednej strony już strasznie chcę wracać do dzieci, do pracy- ale z drugiej -jestem bez samochodu. A do Karpacza musiałabym dojeżdżać z przesiadką i jeszcze od przystanku iść pod górę ze dwa kilometry. Dojrzewam do kupna nowego samochodu, ale to kwestia dobrych dwóch miesięcy. |
Iza | 2009-12-31 03:49 |
Tarnów woj.: małopolskie | Sylwester.. jakies plany macie? ja do południa idę na .. pogrzeb. Niestety tak sie złozyło. ale obiecałysmy sobie dzisiaj z moją przyjaciółką, ze nastepnego Sylwestra spedzimy w górach. |
Dana | 2009-12-31 04:11 |
woj.: małopolskie | Ja Sylwestra spędzam w kraju i w towarzystwie HD. Będzie fajnie - naprawdę. |
Koziorożec | 2009-12-31 05:09 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | Ja też. Myślę o minionym roku... |
Koziorożec | 2009-12-31 05:09 |
e-mail Toruń woj.: kujawsko-pomorskie | P.S. Nie bedzie fajnie! |
Małgo | 2009-12-31 14:48 |
Jelenia Góra woj.: dolnośląskie | My siedzimy w domu- mąż ma zapalenie oskrzeli a ja i tak nie nadaję się na żadne balety. Na dodatek mężowi mojej przyjaciółki- z nimi spędzamy każdego Sylwestra- wypadł dysk, więc każdy cierpi w swoim kątku. |
Iza | 2009-12-31 14:56 |
woj.: małopolskie | Oj za dużo tego cierpienia... |
Majka | 2009-12-31 22:25 |
woj.: śląskie | Sylwester.....beznadzieja. Mój mąż nie chce do nikogo pójść, więc siedzimy sami, każdy w swoim kącie....Bardzo przygnębiający koniec roku. Życzę Wszystkim szczęśliwego Nowego Roku. |
Elzo | 2010-01-01 03:20 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | U mnie w domu od lat Sylwester to wieczór przy telewizorze ..Ale dawniej było gorzej bo po pierwsze ja bardziej cierpiałam, że siedze w domu a inni się bawią a poza tym nie pozwalano mi oglądać tych programów które chciałabym oglądać..A szczytem wszystkiego było gdy kiedyś na moją prośbę by już otwierał szampana Mąż powiedział ,że nie będzie żadnego szampana bo On już mył zęby ......Koniec kropka ! Takie miał żelazne zasady i nie liczyło się nic ani okoliczność ani moja osoba ..Teraz jest spokój Mąż w piżamie ogląda telewizję a mnie specjalnie nic tam nie interesuje .Wolę iść spać a przedtem poczytać czy porozmawiać z wami . Dziś czuwac będę nad śpiącym Wnusiem ,który u mnie dziś jest i co chwilę ma mi coś bardzo waznego do pokazania..Kochani szukajmy w sobie spokoju, pocieszenia.Szukajmy takich rzeczy by jakoś znosić naszą samotność Bo taka jest prawda Jesteśmy otoczeni Rodziną ale dziwnie samotni w zmaganiu się z chorobą Partnerów czy Dzieci..Nie mamy wyjścia cieszmy sie z drobnych rzeczy jakie mamy np serniczek pyszny, herbatka wspaniała, sałatka arabska . A wogóle to cieszmy się ,że nie musimy się sprężać i my kobiety w butach na wysokich obcasach trwać do rana trzymając fason .W nowym roku życzę Wam byście znaleźli w sobie nowe siły, nową energię no i wiarę ,że już niedługo , już za chwilę ogłoszą zwycięstwo , ogłoszą ,że znaleźli wspaniały lek ! A póki co bądźmy ze sobą ! Spotykajmy się , piszmy do siebie , dzwońmy !!!! i tyle |
powrót na forum | poprzedni wątek | następny wątek |
Aby dodać odpowiedź do tego tematu, należy wypełnić poniższy formularz: |