|
|
|
|
poprzedni wątek | następny wątek |
Autor | Temat: Swięta, święta.... |
Iza | 2005-03-25 15:48 |
woj.: małopolskie | buźka usmiechnięta:). Zycze Wam moje skarby, żebysmy wspierali się dalej tak jak dotąd. Zyczę usmiechu, spokoju, optymizmu, wiosny w seru. Bardzo Was lubię:) |
Iza | 2005-03-25 15:49 |
woj.: małopolskie | miało być : wiosny w sercu:) |
ania-rybka | 2005-03-25 15:56 |
Wrocław woj.: dolnośląskie | Wiosna w serze też jest fajna :D |
Jurek | 2005-03-25 20:19 |
teraz Kraków woj.: małopolskie | teściowa upiekła wiosenno wielkanocny serowiec |
ania-rybka | 2005-03-25 21:15 |
Wrocław woj.: dolnośląskie | A u nas mówi się SERNIK a nie SEROWIEC :P |
Jurek | 2005-03-26 00:02 |
Zabierzów --> w domu woj.: małopolskie | TAAAAK? U nas też się tak mówi na ciasto z masą serową :D |
ewkaba | 2005-03-26 04:28 |
Rybnik woj.: śląskie | Wszystkm odwiedzajacym to forum przesyłam życzenia ciepłych, pełnych radosnej nadziei Swiąt, miłych , rodzinnych odwiedzin, Bożej obecności, a także kolorowych spotkań z budzącą się do życia przyrodą. Niech Pokój Wielkanocny zawsze panuje w Waszych sercach. A nam kochane dziewczyny życzę refleksu w poniedziałek :P;) A swoja drogą tradycja - tradycją, ale dlaczego faceci myślą, że nam oblewanie wodą sprawia niesamowitą (????!!!!!)przyjemność i leją nas bez opamiętania. :P I jeszcze potem my musimy ten bałagan sprzątać :) |
Jurek | 2005-03-26 09:29 |
Zabierzów --> w domu woj.: małopolskie | Z okazji świąt Zmartwychwstania Pańskiego życzę spokoju, miłości, zdrowia, optymizmu i dużo wielkanocnej radości oraz obfitych łask bożych. Ps. mimo dobrego refleksu życzę mokrego dyngusa |
Zszywka | 2005-03-26 16:15 |
woj.: mazowieckie | Dużo radości, spokoju i odpoczynku w Święta. |
luiissaa | 2005-03-27 02:36 |
woj.: zachodniopomorskie | Wielkanoc pachnie wiosną...to pora tak radosna,pełna pisanek kolorowych i prezentów zajączkowych.Na stole bazie i cukrowy baranek i mnóstwo wody w dyngusowy poranek.Niech króliczek przyniesie WAM wszystkim w prezencie to, czego najbardziej pragniecie.Wszelkiej pomyślności, szczęścia oraz SIŁY w walce z chorobą HD i jej problemami.... Luiza |
Jurek | 2005-03-29 01:40 |
Zabierzów --> w domu woj.: małopolskie | Skoro adminek już wraca do domciu to podsyłam przepis na serowiec: "Staropolski serowiec - przepis na formę cwibakową lub średniej wielkości blachę W polskiej tradycji ciasto to pieczono na każdą Wielkanoc. Serowiec długo utrzymuje świeżość i pięknie się prezentuje na stole. 1/2 kg mąki krupczatki, 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia, 2 jajka, 1 szklanka cukru pudru lub najdrobniejszego kryształu, 1 duży cukier waniliowy, 1 kostka (25 dag) masła lub masła roślinnego, 30 dag białego, przetartego przez ostre sito sera, bakalie: 2 filiżanki rodzynków, 1 filiżanka migdałów (sparzonych, obranych z łupek i niezbyt drobno posiekanych), 2 czubate, duże łyżki odsączonej, smażonej skórki pomarańczowej, 1 mały kieliszek ciemnego rumu, tłuszcz do wysmarowania formy. W miseczce mieszamy mąkę, cukier, cukier waniliowy, proszek, dodajemy miękkie masło i składniki siekamy grubym nożem, aż się połączą. Następnie dodajemy ser, całe jajka, rum i wyrabiamy (krótko) lekkie ciasto. Dodajemy bakalie i raz jeszcze wyrabiamy, by składniki się połączyły. Gotowe ciasto wykładamy na wysmarowaną tłuszczem blachę lub formujemy podłużny rulon i kładziemy do formy cwibakowej. Wstawiamy do wygrzanego, ale nie gorącego piekarnika i pieczemy w temp. 160oC przez godzinę. Czas pieczenia może się nieco wydłużyć - w zależności od wysokości warstwy ciasta. Gotowe posypujemy cukrem pudrem lub lukrujemy. Rada: Serowiec możemy upiec trzy dni przed świętami, będzie kruchy, delikatny, wprost rozpływający się w ustach." Źródło: http://www.niedziela.pl/xml.php?wyd=nd&doc=nd200213.xml&nr=37 Jak będzie gotowy to proszę dać mi znać to postaram się w ciągu trzech dni wpaść i zdegustować go :P |
m | 2005-03-29 04:38 |
woj.: mazowieckie | a propos: czy ktoś z Was piecze kulebiaki? w mojej rodzinie kulebiaki są głęboko zakorzenioną świąteczną tradycją, ale nigdy dotąd nie udało mi się spotkać poza rodziną osoby, która by wiedziała o co chodzi:) (a chodzi o krucho-drożdżowe ciasto z nadzieniem z kapusty i grzybów). |
ewkaba | 2005-03-29 05:44 |
Rybnik woj.: śląskie | A kto zna ? Je się go w Skoczowie:)) |
ewkaba | 2005-03-29 05:45 |
Rybnik woj.: śląskie | sorki miało być : < kto zna murzyna > |
Jurek | 2005-03-29 07:53 |
Zabierzów --> w domu woj.: małopolskie | Ja znam całą rodzine Murzynów, niestety są niestrawni :P |
Jurek ---> tym razem z Bochni ok 50 km na zachód od Izy :) | 2005-03-29 19:59 |
woj.: małopolskie | Święcennik, czyli murzyn* (* przepis Koła Gospodyń Wiejskich w Pniówku) To wielkanocne ciasto ze Śląska Cieszyńskiego: Z 40 dag mąki (wrocławskiej pomieszanej z krupczatką), dwóch żółtek i całego jajka, pół szklanki mleka, łyżki cukru, szczypty soli i kawałka drożdży zagniatamy ciasto drożdżowe. Gdy wyrośnie, układamy na blasze, a na wierzch kładziemy kiełbasę, boczek, szynkę i jajka na twardo. Pieczemy ok. 40 min w temperaturze 180-200 st. C. Ciasto smakuje wybornie popijane czerwonym, gorącym barszczem (kto wybierze się do któregoś z gospodarstw agroturystycznych na Śląsku Cieszyńskim, może poprosić o upieczenie go, nie tylko na Wielkanoc). Żródło:http://serwisy.gazeta.pl/turystyka/1,50355,2618009.html Kto upiecze? |
ula | 2005-03-29 20:36 |
woj.: podlaskie | Kulebiak to ponoć potrawa regionalna Podlasia. Tak przynajmniej mówił Robert Makłowicz w swoim programie, ale u mnie w domu nigdy się tego nie piekło. U znajomych zrzeszą też. A może dlatego, że tam gdzie mieszkam to wcale nie jest Podlasie, tylko tak wyszło po ostatniej reformie administracyjnej. |
Jurek ---> tym razem z Bochni ok 50 km na zachód od Izy :) | 2005-03-29 20:39 |
woj.: małopolskie | No tak, biuralistom łatwo się przesuwa granice :) |
m | 2005-03-29 21:13 |
woj.: mazowieckie | Ula: Mój chłopak jest z Podlasia i też był zaskoczony, gdy kiedyś przeczytaliśmy w internecie, że kulebiak jest z tamtych rejonów:) |
Jurek ---> tym razem z Bochni ok 50 km na zachód od Izy :) | 2005-03-29 21:15 |
woj.: małopolskie | to może jest jeszcze jakieś inne Podlasie :) |
m | 2005-03-29 21:16 |
woj.: mazowieckie | Jestem kompletnie zszokowana! Przecież murzyn to słodkie ciasto czekoladowe!;) W życiu bym nie pomyślała, że można zrobić ciasto z kiełbasą!:) To jest dobre???? |
Jurek ---> tym razem z Bochni ok 50 km na zachód od Izy :) | 2005-03-29 21:25 |
woj.: małopolskie | czym Cię ocucić po takim szoku? może powtórka ze śmigusa? albo amoniak do powąchania? :P Zapytaj Ewkabe! Może ona już degustowała? |
m | 2005-03-29 22:48 |
woj.: mazowieckie | Co do serowca i serników - moja mama robi genialne ciasta z sera. A sekretem ich genialności jest dodanie budyniu waniliowego... Skoro podzieliłam się w wami jednym ukrywanym przez naszą rodzinę sekretem, to podzielę się jeszcze jednym: KULEBIAKI Z KAPUSTĄ I GRZYBAMI: ciasto: 3 dag drożdży 1/2 szklanki mleka 1/4 kg masła 1/2 kg mąki ok 3/4 płaskiej łyżki soli 1 białko nadzienie: suszone grzyby (jak najwięcej), kapusta świeża + kiszona (proporcje: pół na pół), cebula (1 albo 2 - w zależności od wielkości i od tego, w jakim stopniu nadzienie ma być ostre), sól, pieprz, masło Zaczynamy od nadzienia. Gotujemy suszone grzyby w wodzie do momentu, gdy staną się miękkie, a następnie kroimy ja na bardzo drobne kawałeczki. Kroimy świeżą kapustę w paski, opłukujemy ją. Wrzucamy do garnka z wodą i czekamy aż się zagotuje. W międzyczasie wrzucamy do niej kostkę knorra i drobno posiekane grzyby, a na końcu dorzucamy kiszoną kapustę. Gdy kiszona kapusta stanie się miękka, wyłączamy ogień pod garnkiem. Następnie odcedzamy zawartość garnka. Na (jak największej) patelni przypiekamy na odrobinie oleju drobno posiekaną cebulę. Gasimy ogień gdy tylko cebula zacznie się rumienić. Następnie dusimy przecedzoną kapustę, tj. dorzucamy ją do cebuli na patelni i co kilka minut ją mieszamy. Kapusty jest zbyt dużo, żeby od razu zmieściła się na patelni, dlatego wrzuca się ją porcjami, między którymi czeka się aż kapusta się trochę skurczy i potem wrzuca się kolejną porcję. Co jakiś czas do duszącej się kapusty z grzybami i cebulą dorzucamy kawałek masła. Gdy nadzienie będzie miało brązowy kolor, będzie mięciutkie i odparuje z niego woda - dodajemy pieprz, sól i masło - dla wydobycia szczególnych walorów smakowych potrawy. Ilość dorzuconego masła, soli i pieprzu zależy od indywidualnego poczucia rozkoszy:) Gdy ocenimy, że nadzienie jest doskonałe, odstawiamy patelnię w chłodnie miejsce, np. na parapet. ciasto: Teraz zabieramy się za ciasto. Najpierw rozpuszczamy drożdże w mleku. Następnie łączymy je z mąką, solą, miękkim masłem i wyrabiamy jednolite ciasto. Z ciasta powinniśmy móc uformować coś w rodzaju bochenka, by później zanurzyć go w misce z letnią wodą. Po jakimś czasie ciasto powinno wypłynąć. Mi się to nigdy nie udało, ale i tak wychodzą mi dobre kulebiaki;) Podejrzewam, że wrzucam ciasto do zbyt zimnej wody. Gdy ciasto wypłynie lub gdy zaczniemy się niecierpliwić, a zauważymy, że ciasto trochę urosło, wyjmujemy je z miski i kładziemy pod wałek. Rozwałkowujemy ciasto tak, by mniej więcej miało kształt największej blachy. Następnie dzielimy ciasto na 4-5 grubych pasków o długości całej blachy. Wzdłuż każdego paska kładziemy trochę cieńszy pasek z nadzienia. Zawijamy ciasto tak, by nadzienie wszędzie było nim zakryte. Układamy placki na nasmarowanej masłem i posypanej mąką blaszy (lub blachach). Od góry lekko smarujemy placki białkiem, po czym wkładamy blachę do piekarnika. I czekamy... A gdy placki się ładnie zarumienią, wyłączamy piekarnik, nalewamy barszcz do kubków i nakładamy kawałki kulebiaka na talerze:) |
Jurek | 2005-03-29 23:40 |
Zabierzów --> w domu woj.: małopolskie | w Dolnośląskiem nie znają serowców tylko serniki. :P |
ewkaba | 2005-03-30 05:14 |
Rybnik woj.: śląskie | Jurku! To przepis książkowy. Mój mąz rodowity Skoczowianin nigdy się z takim murzynem nie spotkał:) Przede wszystkim murzyna piecze się ze specjalnej mąki. Jest to mąka grubo mielona. W gwarze regionalnej mówią na nią , ale to jest (po naszemu:)chyba mąka z otrębami, ma ciemnawy kolor. Z takiej mąki robi się ciasto drożdżowe. Potem z tego ciasta formuje się małe placki i w każdy zawija się białą (koniecznie!!!) kiełbasę. Powstają małe chlebki, które potem piecze się na blaszce, a po upieczeniu kroi na plastry i je na ciepło , na zimno jak kto woli . Do barszczu, żurku. Pychotka. Ostatni raz takiego murzyna jadłam kiedy upiekła go teściowa ( niestety nie zyje juz 11 lat). Teraz murzyna można kupić w każdej piekarni w Skoczowie, ale jest już pieczony ze zwykłej mąki i nie smakuja tak samo:( Pozdrawiam:) |
ewkaba | 2005-03-30 05:17 |
Rybnik woj.: śląskie | nie wiem dlaczego nie wyskoczyła nazwa tej maki w gwarze regionalnej .. ale to krupica :))) |
Iza | 2005-03-30 14:43 |
woj.: małopolskie | ja znam murzynka i sernik, nazwa serowiec jakos nei bardzo mi się podoba. ale powiem Wam w tajemnicy , ze sernika nie lubię. |
tedek | 2006-04-14 17:42 |
e-mail skoczów woj.: śląskie | biała kiełbasa w ciescie drożdżowym to cos pysznego, szczególnie na wielkanon, warto dodac do zawinięcia także słupek wedzonego boczku.PYCHA |
Ankaa | 2006-04-15 02:27 |
woj.: kujawsko-pomorskie | Kochani...dopisuję do wątku kulinarnego ;) życzenia spokojnych i...smacznych świąt a. |
Ankaa | 2006-04-15 02:28 |
woj.: kujawsko-pomorskie | m- kulebiaka jadłam może 2 razy w życiu...jutro uraczę nim rodzinkę :) dzięki za przepis |
Iza | 2006-04-15 02:54 |
woj.: małopolskie | Ha, ja w święta będę głownie poza domem, to i w kuchni nie siedzę. Ale żureczek, ulubiony mojego męża, z grzybkami, kiełbaską i jajkiem ugotuję. I sałatkę tradycjnie zrobię ( ziemniaki, kukurydza, jajka, cebula, majonez). I to chyba tyle:). Dobrze mi, że nie muszę sterczeć w kuchni?:). No nie muszę... bo w niedzielę na śniadanie do teściowej, na obiad do siostry, drugi dzień świąt żureczek sobie w domku skonsumuję... Zresztą nie lubię się przejadać:). Chociaż w sumie tak jak Elzo napisała w tym przygotowywaniu potraw tkwi jakaś magia.... A teraz idę sobie zrobić na kolację jajka w majonezie z zieloną cebulką. |
Iza | 2006-04-15 14:10 |
woj.: małopolskie | Drodzy, kochani moi, Chciałam Wam życzyć,żeby ten czas był wypełniony radością, a wszystkie troski poszły sobie daleko, daleko. Usmiechu i pogody na zewnątrz, żeby można było pospacerować:). Wszystkim, którzy złozyli albo złożą mi życzenia za pomocą poczty, a być może nie zdążę im odpisać, bardzo, bardzo dziękuję. Ula specjalne podziękowania dla Ciebie, ściskam Cię mocno. Wszystkich ściskam. |
Świderek | 2006-04-16 01:48 |
e-mail woj.: lubelskie | Dużo wiary i miłości od Zmartwychwstałego Chrystusa....uśmiechniętych świątecznych chwil...dużo ciepła wokół nas...oraz wiosny i w sercu i na dworze.... |
Jurek | 2006-04-16 06:08 |
e-mail Zabierzów woj.: małopolskie | "Powiedz ludziom, niech więcej nie płaczą, Dwa dni leżałem w grobie. I dziś zmartwychwstałem". Z okazji świąt życzę wszystkim wiele cierpliwości, odporności oraz wiary, nadziei i miłości :* |
Iza | 2006-04-17 02:24 |
woj.: małopolskie | Autentyczne. Moja przyjaciółka była dziś ze swoją córką w kościele. Ksiądz powiedział: Chrystus zamrwychstał -radujmy się! Wiktoria na to: Mamo a dlaczego ten ksiądz uważa, że ten Chrystus taki zły jest? Dlaczego zły? - pyta Mama. No przecież powiedział : Chrystus zmartwychstał - ratujmy się!:). |
Jurek | 2006-04-17 06:30 |
e-mail Zabierzów woj.: małopolskie | I co na to przyjaciółka? |
Iza | 2006-04-17 19:02 |
woj.: małopolskie | No cóż... pewnie się trochę posmiała, a potem wytłumaczyła dziecku, że źle usłyszało. |
Małgo | 2006-04-18 19:10 |
e-mail Jelenia Góra woj.: lubuskie | No, przyznać się! Kto z Was był wczoraj oblany??? Mnie się to przytrafiło w kościelnej zakrysti- po mszy wychodzę zawsze przez zakrystię, bo tam spotykamy się ze znajomymi. Atak nastąpił ze strony księdza. (U nas są prawie sami młodzi księża, prosto po studiach.) Ksiądz odprawiał mszę z gumowym jajkiem w kieszeni sutanny i natychmiast po odmówieniu modlitwy i zdjęciu ornatu przystąpił do dzieła. A pozostali księża nie byli gorsi. W ruch poszły pistolety na wodę i nawet mała armatka. Wszystkim się nam oberwało, ale najbardziej spływali wodą sami księża. |
Iza | 2006-04-18 22:29 |
woj.: małopolskie | U nas lało się od smaego rana, ale z nieba.... Już się zamartwialiśmy, że długo oczekiwany mecz żuzlowy pomiędzy Unią Tarnów a Stalą Rzeszów się nie odbędzie ( a czekaliśmy pół roku od ostatniego meczu we wrześniu!!!!), kiedy jakoś tak na godzinę przed meczem wyszło słonce chmury znikneły. Cud! Mecz się odbył i kto wygrał? Oczywiście UNIA. TYLKO UNIA! |
Elzo | 2006-04-19 02:17 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Żeby być oblanym trzeba ... na to sobie zasłużyć.. np dobrym sprawowaniem, wyglądem . Ale zdecydowanie nie wiekiem ... bo ja zostałam tylko oblana a może pokropiona i to obficie - wodą święconą .. I to tak ,że aż się wystraszyłam ,bo było to jakoś nieoczekiwanie , tak znienacka ..a może byłam myślami gdzieś zbyt daleko no i już słyszę .. wystraszyłaś się ?.. wody święconej .. ?A może masz po prostu nieczyste sumienie?a prawda jest taka, że w pewnym wieku ,to już sumienie jest raczej czyste ale nikt oblewac już specjalnie nie chce ...I nie myślcie ,że mi smutno. Ja nie znosiłam tych zwyczajów.Zawsze psuło mi to radość drugiego dnia Świąt. Ograniczało wolność i wybory . A teraz co , ani wolności ani wyboru ,ani oblania ... I co z tym zrobic? NIE MARUDZIĆ !!! Nie marudzić kobieto ... |
Elzo | 2006-04-19 02:41 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Jeszcze jedno - kiedyś jechałam świetnym samochodem, w towarzystwie własnych świetnych dzieci na wycieczkę... Syn szalał za kierownicą, żadne moje uwagi, prośby nie pomagały i w tym momencie dostałam smsa .. no jak tam .. fajnie co? a ja na to ,że wcale nie , że okropnie, że mam ciśnienie 300 , że bóle za mostkiem , że płakać mi się chce ze strachu i bezsilności ... i wtedy dostałam właśnie takiego smsa - Ależ Ty marudzisz /i tu pojawiła się uśmiechnięta buźka/ - niewygodnie ci ? złe towarzystwo? duszno?gorąco?poty Cię oblewają, brakuje ci Męża ? Zatkało mnie . nabrałam powietrza, zamknęłam oczy i pomyślałam , no faktycznie ... sytuacja jest przecież sympatyczna.Jadę na wycieczkę , za oknem piękne krajobrazy . No trudno ..skoro mam zginąć w tym momencie .No to przynajmniej wyluzowana z uśmiechem na ustach i tak nie mam na to wpływu ... No fajnie jest , pełny relaks, komfort.. dobry samochód, miły cel gdzieś tam w rejonach Myślenic..no po prostu życie jest piękne i nie trzeba go sobie na siłę obrzydzać ... I wiecie co ? przeszło mi ,a tekst ten pamiętam do dzisiaj .I często go sobie powtarzam kiedy wpadam w panikę ..A to było a propos -marudzenia ,gdyby ktoś zapomniał o czym piszę . |
Metalówa | 2006-04-22 21:00 |
e-mail woj.: łódzkie | Ja świąt nie cierpie np w taka wigilię wszyscy sa dla siebie milii a puzniej jest dalej do dupy |
Metalówa | 2006-04-22 21:05 |
e-mail woj.: łódzkie | Elzo życie jest piękne moze dla ciebie ale nie dla wszystkich.... przynajmniej dla mnie nie w mojej miejscowosci jest malo tolerancyjnych ludzi i nie toleruja mnie i mojej muzyki jaka jest metal mam kose ze starymi i w ogóle jest do dupy |
Elzo | 2006-04-23 02:23 |
e-mail Tychy woj.: śląskie | Piękne jest życie ?... ja tak mówię? Nie wiem.Nie pamiętam. To zależy od nastroju, od dnia, od ludzi jakimi sie otaczam .. choć na to nie zawsze ma się wpływ. Życie jest piękne jak sobie je tak wymyślisz, jak mimo wszystko, mimo tego ,że wokół się wszystko wali, nic sie nie udaje , jesteś stara, biedna, przegrana potrafisz wymyśleć sobie jakiś swój inny świat ...A ja zdecydowanie potrafię.Przynajmniej bardzo się o to staram.Budząc często wielkie zdziwienie a może nawet dezaprobatę. Mimo wieku, mimo problemów niebotycznych w domu z Mężem, z Synem , z brakiem optymistycznych perspektyw . Mimo problemów ze zdrowiem, potrafię znaleźć sobie takie myśli, takie pasje, takie zajęcia, taki swój świat, że nikt często nawet nie przypuszcza jakie mam problemy i jak walczę ,żeby jednak coś pozytywnego dookoła znaleźć. Jak śledzisz Forum to może już zetknęłaś się z moim światem... Często piszę o tym .. jakie mam wahania nastrojów, jak mi czasami smutno, rzewnie, jak często proszę by mnie ktoś pochwalił, pogłaskał. Ale też piszę o tym jak to pokonuję ... jak wyszukuję sobie pasjonujące zajęcia..Bo wcale nie trzeba mieszkać w dużym mieście, mieć zbyt dużo kasy.Trzeba dokonywać wyborów. Trzeba mieć swój świat , lubić ludzi. Szukać takich którzy Cię inspirują ,pokazują różne drogi .Trzeba wyjść z domu ..rozejrzeć się. Przyznaję ,że w wielu działaniach jest sama, moje rówieśniczki wzruszają ramionami na moje propozycje. Często widzę w ich oczach zdziwienie, dezaprobatę. Ale mam to w nosie .Proponuję raz , drugi , trzeci w końcu odpuszczam . Nie to nie - idę sama .I zawsze myślę , twoja strata .Sama chodzę do kina, sama na koncerty i to takie w olbrzymich salach . na kilka tysięcy ludzi.Często nie jest to wcale muzyka łatwa, lekka ,stosowna do mojego wieku. I wcale nie czuję się tam źle, czuję nawet aprobatę młodych ludzi. Bo ja przecież nie robię nic niestosownego. A daje mi to poczucie ogromnej wolności, jakiegoś bogactwa, radości i energii na wiele miesięcy.No i wtedy właśnie sobie myślę, że świat jest jednak piękny , trzeba sobie go tylko trochę przeorganizować..I powalczyć o swoje prawa ..np w rodzinie , nie dać się zjeść razem z butami. |
Iza | 2006-04-23 02:52 |
woj.: małopolskie | Zycie jest piękne. Pomimo HD, pomimo niejasnych perspektyw na przyszłość właśnie z powodu HD, pomimo problemów w pracy, pomimo kłopotów ze zdrowiem aktualnych. Jest piękne, bo MOJE, bo JEDNO JEDYNE , drugiego już nie będzie. Może być długie, ale może być też krótkie. Dlatego trzeba je kochać, dlatego nie warto tracić czasu, dlatego trzeba korzystać z każdej chwili i jak napisała Elzo - usmiechać się do ludzi. Posyłam więc wszystkim wielki uśmiech. |
powrót na forum | poprzedni wątek | następny wątek |
Aby dodać odpowiedź do tego tematu, należy wypełnić poniższy formularz: |