Powrót na forum

Dodaj odpowiedź

  poprzedni wątek | następny wątek  
Autor Temat:     Polecamy
Iza 2006-03-12 19:33

woj.: małopolskie

Kiedy tworzyliśmy naszą gazetkę wpadłam na pomysł ( ponieważ sama uwielbiam pisać recenzje), aby stworzyć taki kącik, w którym polecalibyśmy sobei nawzajem ksiązki i filmy jakoś podnoszące na duchu, albo refleksyjne:).
Przy okazji dyskusji w wątku "Rozmaitości" Elzo zaproponowała żebym po przeczytaniu książki pisała dla Was recenzje:).
Z chęcią bym to czyniła, ale ostatnio i na pisanie i na czytanie nie mam zbyt wiele czasu.
Ale właśnie usiadłam i napisałam kilka słów o filmie "Iris", o którym tu kiedyś rozmawialiśmy.
I pomyślałam żeby stworzyć włąśnie taki wątek, w którym nawzajem będziemy sobie coś polecać. Co Wy na to?
Ja dziś polecam "Iris".
Oto kilka słów o filmie/

"Tylko najprawdziwsza miłość potrafi przejść najcięższą próbę.
Wytarty frazes?
Nie. Prawda, którą możemy poznać również dzięki filmowi pt. ?Iris?, który opowiada historię miłości pisarki Iris Murdoch i jej męża Johna Bayley ?a.
Bardzo łatwo jest kochać i być szczęśliwym, kiedy wszystko przebiega w życiu tak jak powinno. Kiedy jest zdrowie i są pieniądze.
Najtrudniej jest kochać wtedy, kiedy przechodzi się przez piekło. Ale to właśnie ?przechodzenie przez piekło? określa wartość i siłę naszej miłości.

John Bayley potrafił kochać najpiękniej jak można. Kochał nie tylko ? na dobre?, kochał również ?na złe?.
Bayley i Murdoch ? para dziwaczna. Ona żywiołowa, energiczna i piękna. On safandułowaty, nieatrakcyjny. A jednak coś ich przyciągnęło do siebie i sprawiło, że zostali ze sobą do końca.
Iris, kobieta o wielkim intelekcie, podziwiana przez męża, chyba przede wszystkim właśnie za ten intelekt.
Kochająca ?słowo?, kochająca pisać, walcząca o czystość języka.
I nagle cios. Ta wspaniała intelektualistka zapada na chorobę Alzheimera.
Nagle zaczyna brakować jej słów na określenie przedmiotów, pamięć płata figle. Nic nie może być już tak jak dawniej.
Zrozpaczony mąż nie potrafi uwierzyć, że mózg Iris nie pracuje już z taką sprawnością. Ona jednak wie i spodziewa się najgorszego.
John z wielką determinacją walczy o każdy wspólny dzień.

Powolne odchodzenie w ciemność dla nikogo nie jest łatwe. Łatwiej jednak odchodzi się , kiedy trzyma cię za rękę ktoś bliski.
I o tym jest ten świetnie zrobiony i świetnie zagrany film ? o przejściu na drugą stronę, w którym najważniejsze jest to, że odchodzi się otoczonym miłością."




Małgo 2006-03-12 23:06
e-mail
Jelenia Góra
woj.: dolnośląskie

CZY MOGĘ WAM POLECIĆ KSIĄŻKĘ???



Bohaterką książki Jodi Picoult pt. ?Bez mojej zgody? jest trzynastoletnia Anna.
Choć jest zdrową, pełną energii dziewczyną- żyje tak, jakby była obłożnie chora. Pomimo bardzo młodego wieku przeszła już niezliczone zabiegi medyczne.Wszystko dlatego, żeby utrzymać przy życiu swoją starsza siostrę Kate, która we wczesnym dzieciństwie zapadła na ostrą białaczkę promielocytową.
Anna jest ?cudem inżynierii genetycznej?. Została poczęta w sztuczny sposób, tak, aby jej tkanki wykazywały pełną zgodność z tkankami siostry, bo tego warunku nie spełniali rodzice ani brat. Jest dawcą idealnym.
Aż do tej pory akceptowała swoją rolę i cierpienie, jakie jej towarzyszyło. Teraz jednak Anna, wzorem innych nastolatek, zastanawia się, kim jest. Czy przyszłaby na świat, gdyby Kate była zdrowa? Czy chce nadal żyć wyłącznie jako dopełnienie siostry? Jako tło dla niej? Przez całe życie Annę postrzegano jedynie przez pryzmat Kate i tego, co dla niej robi. Jak sama twierdzi: ?Dorastałyśmy razem, ale mnie tak właściwie nie było?.
Dlatego Anna dojrzewa do podjęcia decyzji, która podzieli całą rodzinę, a dla Kate może będzie oznaczać śmierć.
Narrację powieści prowadzi wiele osób- każdy z obecnych w niej bohaterów- bo każdy z nich ma inne spojrzenie na zaistniałą sytuację. A pomiędzy tymi wszystkimi ludźmi jest miejsce na miłość.
Powieść Jodi Picoult stawia wiele zasadniczych pytań: Co to znaczy być dobrą siostrą, dobrym rodzicem? Czy wolno ratować życie jednego człowieka kosztem zdrowia drugiego? Czy choroba jednego członka rodziny powinna aż do tego stopnia determinować życie wszystkich jej członków? Czym jest wolność, a czym przeznaczenie?
Są to bardzo kontrowersyjne tematy, ale podjęte z wrażliwością i mądrością. Dlatego książkę naprawdę warto przeczytać.



Jodi Picoult: ?Bez mojej zgody? Prószyński i S-ka 2005.

Książkę polecała Małgorzata Lipińska

Małgo 2006-03-12 23:08
e-mail
Jelenia Góra
woj.: dolnośląskie

Ja też czasem piszę recenzje- są publikowane w naszej parafialnej gazetce.Powyżej jedna z nich.
Iza 2006-03-13 02:11

woj.: małopolskie

Brawo. O to właśnie chodziło:).
Widzę, że nie na pewno nie będę jedyną , która pisze do polecającego kącika.
Można jeszcze pisać o muzyce, ulubionych audycjach - Elzo do dzieła.

Iza 2006-03-14 02:31

woj.: małopolskie

No i mam to opowiadanie, które chciałam:). "Tajemnica Brokeback Mountain".
Wyobraźcie sobie, ze czytałam je w pociągu. Obok mnie usiadła starsza pani.
Luknęłam sobie co czyta. Czytała pismo katolickie i miała na głowie
najprawdziwszy moherowy beret:). A ja tuż obok z ksiązką o homoseksualistach.
Przeczytałam pół opowiadania (resztę zostawiłam sobie na wieczór).
Opowiadanie bardzo ciekawe, ale językowo.... chyba rzeczywiście tłumacz się nie
postarał. A może za bardzo chciał "przemówić" językiem kowboja.
Rozbawiło mnie jedno zdanie - ciągnęło się przez 2/3 strony!!!!!!!!Nie chce mi się wierzyć, że tak pisze Annie Proulx! To musi byc partactwo tłumacza.
Nie żałuję jednak, ze kupiłam.
Kiedyś na pewno obejrzę film i porównamy:).
Och, całe mnóstwo książek w Krakowie....
I Margaret Atwood (w Znaku wyszła) i Jumpa Lahiri ( to takie moje odkrycie
sprzed kilku lat) i wiele, wiele innych, które chciałabym mieć.Ale nie da się ich wszystkich mieć:(.

Iza 2006-03-15 04:08

woj.: małopolskie

a tu moja recenzja:


Siedzę w pociągu i czytam ?Tajmnicę Brokeback Mountain?. Obok mnie siedzi starsza Pani. Coś czyta. Spoglądam ukradkiem ? magazyn katolicki. Ku mojemu ?rozbawieniu? Pani ma na głowie moherowy , wyśmiany beret.
Taki sobie kontrast, ale nikt nikomu nie przeszkadza i nikt nikogo nie przekonuje, że czyta niewłaściwe teksty.
Chciałoby się żeby to byłoby powszechniejsze. Żeby pewne fakty już tak nie szokowały i nie dziwiły.
Annie Proulx pisała swoje opowiadanie bardzo długo.
Pomysł przyszedł jej niespodziewanie. Ot, siedziała sobie w barze i zobaczyła kowboja, który przyglądał się młodym chłopakom. Tak jakoś inaczej się przyglądał.....
Pisarka zaczęła sobie wyobrażać, jak mogła wyglądać sytuacja dwóch zakochanych w sobie chłopaków w latach 60.
I tak powstała ?Tajemnica Brokeback Mountain?, opowiadania bardzo oszczędnego w słowa, ale bardzo bogatego w emocje.

Dwóch mężczyzn wynajmuje się do pilnowania stada na szczycie Brokeback Mountain. Rodzi się między nimi uczucie, do którego bardzo długo żaden z nich nie potrafi przyznać się nawet przed samym sobą. To nie są bowiem czasy , kiedy można otwarcie wyznać : ?jestem gejem?. To są czasy, kiedy takie wyznanie można przypłacić nawet życiem, ginąc np. uderzonym łyżką do opon.

Nie łatwo jest wyobrazić sobie miłość dwóch mężczyzn w latach 60 w Ameryce. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie uczucie dwóch chłopaków ze wsi np. pod Białymstokiem.
Annie Proulx pisze o latach 60. Od tamtej pory minęło sporo lat, ale niekoniecznie zmieniło się wiele w mentalności ludzi.
Obawiam się, że reakcja wiejskiej społeczności mogłaby być podobna jak reakcja kowbojów w opowiadaniu Proulx. Być może nie byłaby tak drastyczna, być może nie byłaby to łyżka do opon, ale taczki mogłby być z pewnością....
Sposobu myślenia nie zmieni ani jeden film , ani tym bardziej książka, których wciąż czyta się zbyt mało.
Niektórym zawsze będzie ciężko wyobrazić sobie , że między dwojgiem ludzi tej samej płci może zrodzić się uczucie.
Zawsze będą na taki związek spoglądać tylko i wyłącznie przez pryzmat seksu.
Nie interesuje mnie polityczna poprawność na siłę , nie mam zamiaru tylko z tego powodu przyklaskiwać opowiadaniu Proulx i filmowi Anga Lee.
Mało obchodzi mnie, że pokochali się ludzie tej samej płci, bo tak naprawdę obchodzi mnie tylko to, że to jest opowiadanie o trudnym ale wielkim uczuciu. O miłości. Najpiękniejszej rzeczy, która może połączyć dwie osoby.


ania-rybka 2006-04-11 18:28
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Zanim urodziłam pierwsze dziecko uwielbiałam kino. Mieliśmy na naszym osiedlu takie małe kino, ale aż trzy sale w nim i sporo filmów do wyboru codziennie... Bywałam w nim 1-2 razy w tygodniu. A najchętniej sama - na takich filmach, co to i tak Robertowi by się nie spodobały. Pracował na zmiany, więc często sobie jego nieobecność umilałam seansem w kinie. Kiedy urodziła się Kasia, niczego tak mi nie brakowało jak kina... Ale po kilku latach można się przyzwyczaić! Ha!
Za to teraz jest zupełnie inaczej z powodu "janosikowania" w sieci (przypis: Janosik to ten co kradł bogatym i rozdawał biednym, hihihi). Młócę średnio jeden film dziennie przy karmieniu Piotrusia :-) Oczywiście poszatkowany - oglądam tak sobie po kawałeczku przez cały dzionek trzymając małego ssaka w ramionach. Nie jest to sytuacja komfortowa, ale nie narzekam!
I stąd mam apel: rzucajcie tytułami filmów, które warto obejrzeć!!! BARDZO PROSZĘ! Przecież każdy ma jakiś ulubiony film, prawda? Mogą byc starsze, nowsze, cokolwiek. Bo tak w ciemno trochę je "janosikuję" :-)))

Jurek 2006-04-11 19:15
e-mail
Zabierzów
woj.: małopolskie

Nic nie będę polecać bo to nie jest zbyt zdrowe dla Piotrusia. Nawet wręcz odradzam taki sposób oglądania. :D
Elzo 2006-04-11 21:40
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

A ja , tak pocichutku ,żeby Jurek-Konkreciarz i Chodzący Zdrowy Rozsądek nie doczytał sie, polecę Ci filmy bo wiem jaki to ból jak nie mozna ich zbyt długo oglądać. Lepiej być nie może z Nicolssonem , Przed wschodem słońca, i II częśc tego filmu Przed zachodem słońca,Monsunowe Wesele, Tajemnica Brokeback Mountain, Balzac i Chinka, Zakochani widzą słonie,Dziewczyna z perłą,Między słowami,Czekolada, Greckie Wesele, Kola, Za wcześnie żeby umrzeć z Julią Roberts - to może na tyle .Ja wiem ,że nie zdrowo jest robic Maleństwu zbyt dużo zdjęć, że nie zdrowo oglądać w tym samym pokoju telewizję ...Że bardzo niezdrowo jest spać z Maleństwem ... Ale co zrobić jak ustawicznie karmi sie to Maleństwo ...? Jak nie można wychodzic z domu na dłużej niż kilka chwil. Jak się w końcu marzy o tym by móc tak nachwilę wyjść sama, lub zostac w domu sama . Myślę ,że we wszystkim co się robi w życiu potrzebny jest umiar ... a tego Aniu na pewno Ci nie brakuje .I dlatego polecam ...na przykład przy bardzo nudnym obowiązku jakim jest prasowanie . jak ja tego nie znoszę..Choć podobno robię po mistrzowsku -jak to określa mój Mąż ..A pewnie mówi mi tak by mnie zdopingować.
Iza 2006-04-11 22:56
e-mail

woj.: małopolskie

K- pax
Elzo 2006-04-11 23:29
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Aniu .. zapomniałam - Pożegnanie z Afryką / z erotyką bez erotyki/ Angielski Pacjent, Zapach Kobiety, Uczta Babetty ,Joint Venture z pomysłami "odjechanej" wdowy ,Lawendowe Wzgórza, Cienista Dolina !!!!! Antonim Hopkinsem
Lilka 2006-04-11 23:31
e-mail

woj.: spoza Polski

Ania jak ci sie uda to sprubuj obejrzec te filmy:

-King Kong;
-Piraci
-Love Accually (super film brytyjski)
-Live of Brian (komedia bytyjska of zyciu Briana ktory urodzil sie w tym samym czasie co Jezus.. zrobiony przez MonthyPython)
-Bridgitt Jone's Diary (i pierwszy i drugi film jest fajna komedia)

Iza 2006-04-12 02:04
e-mail

woj.: małopolskie

Skazany na bluesa i ... Skrawki życia ( taki chyba tytuł), taki film z Winoną Ryder, piękny.
Sprawdzę dokładnie jaki to tytuł.
Iza 2006-04-12 02:05
e-mail

woj.: małopolskie

Podobała Ci się Lilko II część Bridget?
Dla mnie niestety była.. niestrwana. Nawet nie zdołałam obejrzeć do końca.
Iza 2006-04-12 02:07
e-mail

woj.: małopolskie

a tu masz Aniu tytuł angielski:
http://film.onet.pl/6915,,Skrawki_życia,film.html

Ten film był w tv.
Bardzo klimatyczny, bardzo ciepły, wart poświęcenia czasu...
Elzo 2006-04-12 02:41
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

NO, no ... niezła kolekcja .. Jurek nam to wybaczy ..? Pewnie nie ... zresztą nie On jeden ma nam coś za złe ...prawda? I jakos musimy sobie z tym radzić, z tym ciągłym poczuciem winy wobec wszystkich dookoła .Maleństwo , dzięki za wsparcie ..Taka Mała a łzy takie ogromne , taka Mała a serce takie wrażliwe .Czyli Pan Kuleczka, światło lampki i okaże się ,że tymczasem noc się stała księżyc się już świeci .. jeszcze mu nie powiedziałam wszystkich słów miłości ... jeszcze mu nie przychyliłam ziemi ani nieba , jeszcze go nie utuliłam tak jak tulić trzeba , ale teraz z moich ramion zrobię mu kołyskę .. niech go nie nigdy nie poranią drzewa, krzewy niskie ...Znacie to? To jakoś tak było , bo poezje też warto czytać prawda ? Ośrodek Głasków proszony o pilny kontakt !!!
Magda M. 2006-04-12 03:26
e-mail
Wroclaw
woj.: dolnośląskie

Gothika,Za wszelka cene,Efekt motyla,Madagaskar,Plan lotu,Oskarzony
Magda M. 2006-04-12 03:26
e-mail
Wroclaw
woj.: dolnośląskie

a takze Zgromadzenie
ania-rybka 2006-04-12 04:15
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

No to zebrałam Wasze typy i? większość widziałam, hihihi ? a tak dla własnego przypomnienia sobie postanowiłam jeszcze pooceniać, jak mi się podobały w skali od 1 do 10: Jeśli brak numerka, to znaczy, że film wciąż do obejrzenia?

Lepiej być nie może ? 11 :-)))
Przed wschodem słońca - 7
Przed zachodem słońca - 8
Monsunowe Wesele
Tajemnica Brokeback Mountain - 9
Balzac i Chinka
Zakochani widzą słonie
Dziewczyna z perłą - 7
Między słowami - 9
Czekolada - 9
Moje wielkie greckie wesele - 10
Kola - 10
Za wcześnie umierać - 9
K- PAX - 10
Pożegnanie z Afryką ? 11 :-)))
Angielski Pacjent - 9
Zapach Kobiety - 10
Uczta Babette - 8
Joint Venture - 6
Lawendowe Wzgórze - 8
Cienista Dolina - 10
King Kong - 5
Piraci (Lilka - to ten film Polańskiego??)
Love Accually ? 10
Life of Brian - 10
Bridget Jone's Diary 1 - 10
Bridget Jone's Diary 2
Skrawki życia - 6
Gothika ? 6 (nie lubię za bardzo się bać na filmach)
Za wszelka cene ? 7 (za dużo mordobicia)
Efekt motyla - 10 (b. lubie takie filmy z zakłóconą chronologią)
Madagaskar - 7
Plan lotu - 8
Oskarżony
Zgromadzenie

Nie umieściliście na tej liście jeszcze dwóch moich ukochanych filmów: ?Zielona mila? i ?Usłane różami? ? oba uwielbiam.

Ankaa 2006-04-12 05:08

woj.: kujawsko-pomorskie

Skoro podobał się Tobie Aniu "efekt motyla" to pewnie spodoba się "11 gramów"
pozdrawiam wszystkich
a.
Ankaa 2006-04-12 15:01

woj.: kujawsko-pomorskie

co ja piszę...
absolutnie obejrzyj "21 gramów" ;))

ania-rybka 2006-04-12 15:12
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

No właśnie ta waga duszy ludzkiej mi się nie zgadzała :-)))
Widziałam - 8 (trochę zbyt mroczne jak dla mnie)
Jurek 2006-04-12 18:03
e-mail
Zabierzów
woj.: małopolskie

może waga duszy zależy od jakości i ilości grzechów.
Świderek 2006-04-12 21:53
e-mail

woj.: lubelskie

jeśli film z zakłóconą chronologią to polecam Memento....:-)
Iza 2006-04-12 23:09
e-mail

woj.: małopolskie

Taką niską ocenę dałaś "Skrawkom życia"?
Może pomyliło Ci sie z innym filmem?Np. z Bożymi skrawkami? To taki ciepły, kojący film. Uważam, ze wyjatkowy i np. widzę że 8 dałaś Planowi lotu, a wydaje mi się, że Skrawki życia znacznie lepsze.
No cóż, każdy ma swoje preferencje:).
Jak w każdym bądź razie gorąco polecam wszystkim, którzy chcieliby odpocząć:) i spędzić miło czas.
Jeszcze jeden film mi się przypomniał: Smażone zielone pomidory.
Jeśli mogę jeszcze trochę podyskutować:), to jeśli chodzi o Efekt motyla to byłam rozczarowana.
Znajomi tak zachwalali a mnie ten film wydał się czymś na siłę zrobionym,.
Miałam wrażenie jakby reżyser na siłę starał się być oryginalny, odkrywczy i w ogóle.
P.S. Ja takie oceny wystawiam wszystkim książkom, które czytam.
Mam zawsze takie roczne zestawienie:).
Iza 2006-04-12 23:11
e-mail

woj.: małopolskie

W stronę Marakeszu ( piękne kolory, krajobrazy, intrygująca Kate Winslet).
Lilka 2006-04-12 23:57
e-mail

woj.: spoza Polski

Dzieki fantastycznej pamieci mojej corki jestem w stane podac wam trche wiecej dobrych tytulow:
Ania:
- Piraci z Johny Depp and Kira Nightly (musisz to obejrzec jest fajna komedia)
- Oceans 11 (George clooney i Brat Pit)
- Oceans 12 (George clooney i Brat Pit)
- Something's Gotta Give (Diane Keaton i Jack Nicolson)
- Ameli (Francuski z Audrey Tautou ... Temu to na pewno dasz conajmniej 10)
- Chocolat (tak sie pisze.. z Juliette Binoche i Johny Depp)
- Gladiator (krwawy)

Iza co do Brigitt Jones 2 to nie bylo takie bardzo zle.. moze przeczytanie ksiazki by ci pomoglo obejrzec go do konca...


Lilka 2006-04-13 01:46
e-mail

woj.: spoza Polski

jestem w trakcie czytania The Historian ("Historyk"?)Elzbiety Kostova. Fantastycznie napisana przygodowa ksiazka... o Drakuli. Nie wiem czy jest dostepna w jezyku polskim... ale jezeli tak to ja bardzo polecam.
Lilka 2006-04-13 01:52
e-mail

woj.: spoza Polski

znalazlam te ksiazke jest dostepna na http://www.ratuszowa.osdw.pl/40181401003KS.towar...
Tytul: Historyk
Autor: Elizabeth Kostova
Iza 2006-04-13 12:40
e-mail

woj.: małopolskie

Czytałam Lilko obydwie części Bridget.
Pierwsza bardzo mi sie podobała, druga mniej, ale dało się przeczytać.
Co do II części filmu to według mnie porażka.
Ja po prostu mam trochę inne poczucie humoru niż tam zaprezentowano.
Zeby było ciekawiej to ten film przygotowałam na taki wieczorek filmowy, z przyjaciółmi.
Chłopaki nie wytrzymali chyba nawet 15 min. Dziewczyny miny miały zniesmaczone i nie chciały oglądać.
Próbowałam potem sama dokonczyć jak już wyszli.
Ciężko było.
Nie ma porównania do np. doskonałej "Ameli".
Ja po prostu lubię bardziej "subtelne" poczucie humoru.
Co do książek.. przeczytałam właśnie fantaystyczną ksiązkę, którą bardzo polecam tym, którzy lubią dowiadywać się czegoś więcej o innych kultrach, zwyczajach.
Chyba tu już o niej pisałam.
Jumpha Lahiri ( laureatka Booker Price) "Imiennik"
To jest historia hinduskiej rodziny osiadłej w Stanach ( beletrystyka nie dokument).
Swietne.
A teraz zaczęłam moją ukochaną Margaret Atwood " Opowieści podręcznej".
Elzo 2006-04-13 20:50
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

No i jeszcze Piano Bar z cudowną muzyką, kolorystyką Maroka,cudowną Patricia Kaas i jej śpiewaniem ... oj fajny film ale taki kinowy ...
Iza 2006-04-13 23:34

woj.: małopolskie

Tak, dzięki Piano Bar odkryłam Patricię.
Cudny, cudny głos. Piękne piosenki.
ania-rybka 2006-06-11 02:59
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Czytał ktoś "Cień wiatru"? Pożyczyłam z biblioteki to teraz nowość w księgarniach w pierwszej dziesiątce sprzedaży w Empiku. Jestem już na 40 str. i opornie mi idzie... Warto to czytać?
Małgo 2006-06-11 11:29
e-mail
Jelenia Góra
woj.: dolnośląskie

Mnie się podobało. Ale wez poprawkę na to, że mam bzika na punkcie Hiszpanii. ( bo to chyba ten "Cień wiatru"?)
Świderek 2006-06-11 16:22
e-mail

woj.: lubelskie

Aniu a ja byłam ta książkę zachwycona....Tak więc nie zrażaj się i czytaj...A przy okazji polecam jeszcze "Regułę czterech"...Małgo pewnie już wiesz że M. Musierowicz zapowiedziała że "Czarna Polewka" ukaże się w czerwcu...Ja już czekam z niecierpliwością:-)))
Małgo 2006-06-11 17:54
e-mail
Jelenia Góra
woj.: dolnośląskie

Ja też nie mogę się doczekać "polewki"!!Co rusz molestuję panie w księgarni!
Iza 2006-06-12 02:44

woj.: małopolskie

Czytałam Cień wiatru, byłam solidnie rozczarowana.
Spodziewałam się wielkiej literatury, książki o miłości do książek.
To moja recenzja:

"Kiedyś usłyszałem, jak jeden z klientów ojca powiedział w księgarni, że niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później - i nieważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć - wrócimy". Tak rozpoczyna się książka Carlosa Ruiza Zafona pt. "Cień wiatru".

Te słowa, piękna okładka książki, 516 stron - to jakby obietnica zanurzenia się w wielkiej literaturze. I jeszcze ta intrygująca notka na okładce, zapowiadająca przeżycie magicznej przygody. Akcja powieści rozgrywa się w Barcelonie. Mamy wiec również nadzieję, że autor pozowali nam poodychać klimatem tego pięknego miasta. Barcelona u Zafona stanowi jednak bardzo mgliste tło dla całej akcji.
Latem 1945 roku , ojciec prowadzi 10 letniego Daniela w niezwykłe miejsce zwane Cmentarzem Zapomnianych Książek, Zgodnie z wieloletnią tradycją rodziny, Daniel musi wybrać sobie z pomiędzy setek książek tej jedną, jedyną. Wybór pada na "Cień wiatru" Juliana Caraxa, autora mało znanego, o którym nikt zdaje się nic nie wiedzieć. Daniel bez reszty pochłonięty książką, próbuje dowiedzieć się czegoś więcej samym pisarzu. W ten oto sposób rozpoczyna się jego wielka, niebezpieczna przygoda. Chcąc poznać tajemnicę Caraxa, chłopiec wikła się w ciąg niesamowitych i dramatycznych wydarzeń. Mamy tu wszystko co w powieści być powinno: czarne charaktery, białe charaktery, piękne kobiety, namiętności, zdrady, miłość, tajemnicze domy z ukrytymi kryptami, obłąkanego inspektora policji Jest tego aż nadto.

Książka robi wielkie wrażenie, ale nie swoją treścią. Jest pięknie wydana. Z przyjemnością ogląda się zamieszczone w niej świetne zdjęcia Barcelony ( autorem jest wybitny fotografik Francesco Catola-Roca), które jednak w żaden sposób nie współgrają z przygodowym charakterem książki.
Jeśli zaś chodzi o treść, to śmiało można stwierdzić, że powieść jest przegadana ( całą historię można byłoby zmieścić w 200 stronach) i momentami dość naiwna i nieprawdopodobna.
Taka baśń dla dorosłych.
To mogła być piękna książka o miłości do książek. Gdyby tylko autor zamiast rozwijać watek sensacyjno-przygodowy, rozwinął i rozbudował akcję wokół pięknych myśli mówiących o miłości do literatury, pewnie mielibyśmy arcydzieło.
>Niestety nie zrobił tego. Zamiast książki, która na długo zapada w pamięć , mamy więc zgrabne, wciągające czytadło.
>Cos w stylu kina familijnego - dobre zarówno dla 15 latka, jak i osoby dorosłej.

Jeśli więc mamy ochotę na podróż do lat dzieciństwa, zatopienie się w przygodowej literaturze jak z kart książek o Panu Samochodziku, to jak najbardziej nasze oczekiwania spełni właśnie "Cień wiatru".
Jeśli spodziewamy się czegoś więcej, literackiej uczty, to niestety nie tym razem.
Nie chciałabym jednak zniechęć wszystkich potencjalnych czytelników. Najlepiej przekonać się samemu, bo jak pisze Zafon:
"Książka jest lustrem i możemy w niej znaleźć tylko to, co nosimy już w sobie" I być może część czytających "Cień wiatru" dostrzeże w lustrze Zafona swoje odbicie.

Iza 2006-06-12 02:51

woj.: małopolskie

P.S. Recenzję napisałam jakiś rok temu po przeczytaniu książki.
Dałam jej tytuł: Cień wielkiej literatury.
Jesli lubicie książki z tajemnica to polecam książkę, któą może znajdziecie gdzieś jeszcze.
Ma fatalną okładkę, nigdy bym jej nie kupiła ze wzgledu na tę tandetną okłądkę( gdyby nie recenzja bodajże Izabeli Filipiak).
Książka ma tytuł "Zapach cedru" i pamiętam, że jak kilka lat temu ją przeczytałam byłam zachwycona.
I jeszcze drugi tytuł : "Półbrat".
Polecam wszystkim , którzy lubią powieści wielowątkowe, rozbudowane, dobrze napisane.
Iza 2006-06-12 02:56

woj.: małopolskie

O "Półbracie":
Wielowątkowa, mistrzowska formalnie opowieść o magii splatających się ludzkich losów, o wiecznej tęsknocie i oczekiwaniu, o próbach osiągnięcia wewnętrznej harmonii i spełnienia. Historia czterech pokoleń niezwykłej rodziny z Oslo, z fascynującymi sylwetkami kobiet, świetnie uchwyconą obyczajowością i zgrabnie zasugerowanym tłem historycznym, zasługuje na miano wnikliwego studium tragizmu ludzkiej egzystencji. Książka Półbrat została nagrodzona najbardziej prestiżową Nagrodą Literacką Rady Nordyckiej i od ukazania się w 2001 roku została przetłumaczona na 33 języki

a tu o Zapachu cedru:

Gdy trzynastoletnia Materia ucieka z domu ze stroicielem fortepianów, Jakubem Piperem, jej rodzice są nieprzejednani. Młodzi małżonkowie zostają wyklęci. Jakub jednak nie daje za wygraną i za wszelką cenę stara się zapewnić rodzinie godziwy byt.

Największą miłością otacza najstarszą córkę Katarzynę, obdarzoną wyjątkwą urodą i talentem wokalnym. Wyjazd dziewczyny do Nowego Jorku, gdzie będzie się uczyć śpiewu, spowoduje lawinę przerażających wydarzeń, które całkowicie odmenią oblicze rodziny. Nad życiem młodszych dziewcząt zaciąży odtąd mroczna tajemnica.

Znakomity debiut powieściowy kanadyjskiej dramatopisarki i aktorki odznacza się misterną intrygą oraz niezwykłą atmosferąz pogranicza jawy i snu. Zawiera też kilka niezrównanych portretów kobiecych. To opowieść o tym, jak cienka niebieska linia, która oddziela dobroć i świętość od perwersji i moralnego upadku.

ania-rybka 2006-06-12 04:31
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

A ja właśnie sobie sprawdziłam, że w naszej bibliotece miejskiej (w filii 5 min. spacerku ode mnie) jest "Zapach cedru" :-) Bo moi mili, nasza biblioteka jest skomputeryzowana! Można w sieci oprzeglądać katalog i nawet rezerwowac książki, jeśli są wypożyczone. W taki właśnie sposób zamówiłam "Cień wiatru". Dam jej jeszcze szansę - dociągnę do setnej strony i jak dalej mi tak opornie będzie szła, to ją pożegnam.

A czytał ktoś może "Maga" Fowlesa? Mnie ta książka kiedyś pochłonęła! Macie w ogóle takie tytuły, od których ciężko Wam się było oderwać? Mnie ostatnio tak wciągnął "Kod Leonarda da Vinci", a wcześniej "Samotność w sieci". Wiem, że to nie szczyt literacki, ale strasznie lubię to uczucie, gdy nie chce mi się odkładać książki, byle tylko sprawdzić, co będzie dalej...
Małgo 2006-06-12 21:00
e-mail
Jelenia Góra
woj.: dolnośląskie

To w takim razie polecam " Szepty pustyni" Barbary Erskine. Rzecz dzieje się w Egipcie,w dwóch wymiarach czasowych: współcześnie i w początkach XIX w. Anna wybiera się w podróż po Nilu zaopatrzona w dziennik swej prababki, która niegdyś taką samą podróż odbyła.Z dziennika dowiaduje się o tragicznym romansie prababki i klątwie ciążącej na egipskim flakoniku na wonności.

Bardzo też mnie wciągają thrillery medyczne, a zwłaszcza Robin Cook.
Iza 2006-06-13 03:13

woj.: małopolskie

Oj, masa jest książek, któe wciągnęły mnie bez reszty.
Kundera, Olga Tokarczuk,Margaret Atwood ( "Zbójecka narzeczona", "Slepy zabójca" - ogromnie wciągajace), Zadie Smith ( koniecznie przeczytajcie jej "Białe zęby"), " W ogrodzie pamięci " Joanny Olczak -Ronikier, "Nostalgia anioła", Alice Sebold, ostatnio "Imiennik" Jumphy Lahiri.
No mnóstwo takich książek było od których cięzko było się oderwać.
Bardzo cierpię z tego powodu, ze ostatnio nie mam dość duzo czasu żeby czytać tyle co kiedyś.
Bo całkiem niedawno czytałam około 50 książek rocznie.
teraz... szkoda gadać ( jeszcze w dodatku zaczął się mundial:), a ja uwielbiam piłkę nożną).
Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze wrócą te czasy że będę czytać tak dużo.
Muszę jednak powiedzieć, że jeśli chodzi o książki to jestem dość wymagająca:).
I chociaż Wiśniewskiego też czytałam i też mnie wciągnął, to jednak ( tylko nie bierzcie mnie za snoba, ale po prostu przeczytałam wiele książek i mam porównanie) szkoda mi czasu na czytanie podobnych książek.
To samo Grochola, Szwaja i tym podobne książki
Ale niech każdy czyta to co lubi, najważniejsze,żeby czytać, bo to bardzo, bardzo przyjemne.
Małgo 2006-06-14 00:59
e-mail
Jelenia Góra
woj.: dolnośląskie

To przykre i smutne, ale ludzie dorośli prawie nie czytają. Nie uczą swoich dzieci miłości do książek.
Niedawno miałam w mojej klasie ( III klasa podstawówki) lekcję o ulubionych książkach. Normalnie szok! Znają niemal wyłącznie te książki, które zostały sfilmowane i mogli je obejrzeć na wideo.
Po dłuższym przekonywaniu, że film to nie to samo co książka, uznali, że ich ulubioną książką jest "Emil ze Smalandii" Astrid Lindgren. A to dlatego, że JA im to przeczytałam w całości, po kilka stron każdego dnia, podczas lekcji.Rodzice nie czytają im wcale.
Teraz zachęciłam towarzystwo do Bahdaja i Nienackiego. Tą samą metodą- czytając po kawałku w klasie i wysyłając do biblioteki.Może da to jakiś efekt.
Ja sama, jak już wiecie, bardzo lubię czytać i to jest dla mnie najlepszy sposób relaksu. Nie jestem aż tak wybredna w wyborze lektury jak Iza, choć akurat na Grocholę i Szwaję też mi szkoda czasu. Najbardziej chyba lubię thrillery i wyznaję zasadę, że nie ma to jak dobry horror na uspokojenie.

Świderek 2006-06-14 01:20
e-mail

woj.: lubelskie

Małgo mamy chyba podobny gust jesli chodzi o książki...Ja też uwielbiam thillery i chyba przy nich najbardziej sie relaksuję. Z medycznych rzeczywiście najlepszy jest chyba Cook ale miałam też okresy fascynajci innymi autorami...np. Koontzem...albo King (np. rewelacyjny Wielki Marsz)...I jeszcze fantastyka...Ubik i Człowiek z Wysokiego Zamku Dicka czy Nigdziebądz Gaimana...Od kilku dni czeka na mnie całkiem obiecująca kupka książek i już nie mogę się doczekać kiedy....
Iza 2006-07-14 00:34

woj.: małopolskie

W ostatniej Vivie jest film "Pręgi".
Kto nie ogladał mocno polecam.
Dla mnie trochębolesny, bo moje dzieństwo trochę przypominało to pokazane w filmie.
niemniej jednak to film, który trzeba obejrzeć.
ania-rybka 2006-09-15 05:01
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Czy ktoś juz widział kinową "Samotność w sieci"? Warto?
Iza 2006-09-15 12:23
e-mail

woj.: małopolskie

Czy ja wiem czy warto Aniu?
Podobno słabszy jest ten film od książki, więc raczej poczekam aż będzie na kasetach.
Natomiast do kina pójdę na "Plac Zbawiciela".
Iza 2006-09-15 23:47
e-mail

woj.: małopolskie

Recenzje "Samotności" druzgocące....
Natomiast "Plac Zbawiciela" w samych superlatywach.
A mnie rozsmieszyła dziś internetowa dyskusja na temat urody Magdy Cieleckiej.
Ja rozumiem , ze gusta są różne, ale nazwyanie jej najbrzydszą polską aktorką itd. to gruba przesada.

Wg. mnie to piekna kobieta, o subtelnej urodzie, z wielką klasą.
Iza 2006-11-20 21:53
e-mail

woj.: małopolskie

Obiecałam napisac kilka słów o książce Tokarczuk " Anna Inn w grobocach świata".
Jestem wielką fanką Tokarczuk. Jesli ktoś tak ja ja lubi ją czytać, to tą książką moze byc nieco rozczarowany.
Ja nie jestem poniewaz czytałam już ksiązki z serii Mity i mniej wiecej wiedziałam jak to moze wygladać i czgeo się spodziewać.
Tokarczuk powiada nam sumeryjski mit o bogni Inannie.
Coś jednak w tej książce jest... coś co przyciąga, co każe doczytać do końca....
Zaintrgowała mnie ta Inanna.
A Tokarczuk uświadomiła mi jak malo wiem...
Chylę czoła przed jej wiedzą...
Iza 2006-11-26 06:27
e-mail

woj.: małopolskie

Oglądałam dzisiaj film...
Mój Mąż go wybrał w wypożyczalni i muszę przyznać świetnie trafił jak na film na sobotni wieczór.
Film nosi tytuł "Prawdziwa historia", role głowną gra Anthony Hopkins.
Niezwykle ciepły, kojący film, zabawny... o spełnianiu marzeń.
Obejrzyjcie.
Warto.
Iza 2006-11-26 06:29
e-mail

woj.: małopolskie

a tutaj więcej informacji na temat filmu
http://film.onet.pl/11385,,Prawdziwa_historia,film.html
Iza 2007-01-11 02:48
e-mail

woj.: małopolskie

Czytam właśnie "Traktat o łuskaniu fasoli" Myśliwskiego.
Piękna książka.
Chciałabym podziękować za opisanie czasów, w którym swoją młodśc przezywali moimi dziadkowie...
Ze mogę sobie wyobrazić, ze podobnie wyglądała...
Ze tak pięknie i prosto pisze o życiu, o miłości, chorobach, radościach.
Tak, to właśnie traktat, a fasola... a łuskanie fasoli, jednoczy to jak pomost między ludźmi.
Jesli będziecie mieli okazję przeczytajcie.
Ja już kończę, a potem zabiaram sie za nową Zadie Smith, którą przyniósł listonosz dwa dni temu...
No i mam jeszcze marzenie zobaczyć "Jasne błękitne okna", bo to poodbno film o przyjaźni...
A przecież przyjaźń poodbnie jak i miłość jest ważna w naszym zyciu prawda?
No i może "Pachnidło", bo książka choć na swój sposób obrzydliwa była, to ciekawa jestem jak ja zekranizowano.
A Wy co czytacie?
Iza 2007-01-11 02:49
e-mail

woj.: małopolskie

Chciałabym podziekować oczywiście autorowi książki, gdyby to było mozliwe:)
Iza 2007-01-11 02:57
e-mail

woj.: małopolskie

Hurrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaa!!!
Mogę się pochwalić?
Własnie zerknęłam na stronę Znaku, gdzie od czasu doc zasu biorę udział w konkursie na recenzję i w tym miesiącu szczególnie zależało mi na nagrodzie bo nagroda była nowa książką Coetzee.
Udało się. Hurrrraaaa!!!!!

A książka jest o tym:

Najnowsza powieść laureata literackiej Nagrody Nobla 2003.
Kiedy w życiu mężczyzny pojawiają się dwie kobiety i grzeszna namiętność, musi on dokonać wyboru. Paul Rayment, emerytowany fotograf, traci nogę w ulicznym wypadku. Wydarzenie to dramatycznie zmienia myślenie i codzienne funkcjonowanie starszego człowieka. Zdeklarowany samotnik, odwieczny dziwak, staje się uzależniony od pomocy opiekunki, niezwykle witalnej Marianny, która wnosi w jego życie dawno zapomniane uczucia, ciepło i kobiecość. Rodzące się emocje naruszają utrwalone relacje. Wszystko komplikuje się dodatkowo, gdy o prawo do bycia u boku mężczyzny zaczyna walczyć inna kobieta ? błyskotliwa i tajemnicza Elizabeth Costello.

Magda B. 2007-01-11 03:00
e-mail

woj.: małopolskie

Gratuluje Iza, super!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ja juz dawno nie czytalam czegos "niezawodowego":(
Iza 2007-01-11 03:09
e-mail

woj.: małopolskie

ta ksiązką, ktora wygrałam i ktorej opis Wam przedestawiałam ma tytuł "powolony człowiek" .
Bardzo jej jestem ciekawa.
a dla zainteresowanonych to moja recenzja była o książce Atwood " Opowieść Podręcznej":).


....gdy o prawo do bycia u boku mężczyzny zaczyna walczyć inna kobieta ? błyskotliwa i tajemnicza Elizabeth Costello. ....

To całkiem jak o naszej Elzo, prawda? Już nie mogę się doczekać, aż przeczytam.
No ale najpierw musi przyjść przesyłka.


ania-rybka 2007-01-11 04:38
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

gratki-szmatki :-)))
czujemy siem dumni, że siem z Tobom kolegujemy, prawda ludzie?
;)
ania-rybka 2007-01-11 04:40
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

P.S. U mnie zero czasu na czytanie książek. No chyba że bym zrezygnowała z Internetu... eeee, chyba jednak poczekam aż dzieci podrosną :)
alo 2007-01-11 05:59

woj.: lubuskie

Jestem od niedawna z wami ale czytając twoje odpowiedzi Izo widzimy że masz to cos dar pisania GRATULUJE
emirek 2007-01-11 06:32

woj.: mazowieckie

Takie są efekty, jak się kiedyś miało kontakt z muzą.:)
Ula 2007-01-12 02:27
e-mail

woj.: podlaskie

Gratulacje !!!
To prawda Aniu, że jestesmy dumni, że kolegujemy się z Izą.
Cytat pasuje do Elzo. Prawda.
Ja czytam też "Traktat ...", jestem w połowie. Kupiłam tę książkę, bo polecała ją kiedyś Iza.
Czytam tez drugą "Daiabeł ubiera się u Prady" i też jestem w połowie.
A w całości przeczytałam w sobotę "Małe zbrodnie małżeńskie" Ciekawa książka o miłości,o nudzie po nastu latach małżeństwa. Wartka akcja, napisana w formie dialogu więc szybko się czyta. Niestety nie mam takiego talentu do pisania jak Iza.
Elzo 2007-01-12 03:03
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Halo .. to znaczy jak mam to rozumiec .. jak Elzo w sensie tej walki u boku meżczyzny ..? czy ,że niby tajemnicza i błyskotliwa czy ,że takie imię .. Ciekawe Aleście mnie porazili ..? Prosze o szybką odpowiedź Co chciałyście przez to powiedziec ..A ja powiem tak a propos książek lubie kupować .. mam wiele nowości ale ... jakoś nie mam czasu .. jak już kładę się w nocy , zbyt późno ,to po dwóch stronach ksiązka wypada mi z hukiem z ręki .. Ja po prostu odkładam te cudne nowości na czas takiej prawdziwej emerytury .. bo to co wyprawiam to nie jest emerytura ....to jest jakieś szaleństwo . I może to miałyście na myśli pisząc .. tajemnicza
Iza 2007-01-12 03:49
e-mail

woj.: małopolskie

miałam na myśli dokładnie to: blyskotliwa i tajemnicza Elisabeth:).
A może to nie pasuje do Ciebie?

Co do Traktatu to ja już konczę, zostalo mi jakieś 30 stron, ale podobnie jak Elzo... mam kłopoty z czytaniem jak już się położę do łożka. Natychmiat zasypiam.
Wczoraj też tak było:(.
Dlatego czytam zazwyczaj w ... wannie.
"Traktat" bardzo mi się podoba, bardzo.
Mądra, dobrze napisana i ciekawa książka.
Ja pzrepraszam, ze się tak wczoraj tu pochwaliłam, ale ... tak się ucieszyłam naparwdę, że musiałam , musiałam z kimś jeszcze się podzielić... ( bo podzieliłam się z mężem tą wiadomością).
Aniu, Ula to ja jestem dumna, ze mam takich wspaniałych przyjaciół.
Spijcie dobrze.
Iza 2007-01-13 02:32

woj.: małopolskie

Ula, skonczyłam.
jestem ciekwa co myślisz, z kim rozmawiał bohater.
Ja mam swój typ, ale zdradzę Ci jak skonczysz książkę.
"jasne błekitne okna" mają fatalne recenzje:(. A szkoda, bo myslałam, ze to bedzie FILM.
Za to "Pachnidło" podobno dobre.
Iza 2007-01-17 03:33

woj.: małopolskie

Napisała dziś do mnie Ula, wciagnął ją "Traktat" wcale się nie dziwię.
Dla mnie to też była ksiązka wyjątkowa.
Nigdy nie miałam okazji dobrze poznać dziadków ze strony Mamy. Babcia zmarła wczesnie, dziadek później ale nigdy nie było z nim dobrego konatktu z pewnego względu...
Był niedoszłym księdzem, poodbno uciekł z seminarium, potem uczył się w takiej szkole ( to się nazywało jakoś.. Słuzba Pracy?), zupełenie podobnie jak bohater Mysliwskiego. Nawet tak samo był elektrykiem.
czytając "Traktat" czułam się jakbym słuchała o ich młodości.
Naprawdę piekna książka...
Ula, a ta historia o dziewczynie z warkoczem niesamowita, prawda?
Polecam Wam, gorąco polecam.
Iza 2007-01-26 01:45
e-mail

woj.: małopolskie

"O pięknie" Zadie Smith czytam sobie aktualnie i wciąż nadziwić się nie mogę ( bo to już 3 ksiązka tej autorki, którą czytam), że można pisac tak pieknie, tak mądrze, o tak ważnych sprawach, tak ciekawie mając zaledwie dwadzieścia parę lat.

( "O pięknie opowiada historię dwóch rodzin, a poprzez tę opowieść z dystansem i humorem porusza najważniejsze tematy współczesności: zagadnienia tożsamości, rasy, globalizmu, fanatyzmu religijnego. Profesor Belsey jest Anglikiem, specjalistą od Rembrandta. Jego największym rywalem jest profesor Kipps, również specjalista od Rembrandta. Panowie są wrogami na śmierć i życie. Gdy rodzina Kippsów przenosi się za ocean i osiedla się w kampusie, gdzie mieszkają Belseyowie, losy ich rodzin splatają się w nieprzewidywalny sposób, a komplikacje mnożą się jak szalone. " opis ksiązki ze strony Znaku).

Cudowna ksiązka. Jesli lubicie dłuuuugie czytanie ( ksiązka ma 600 str.) , jeśli lubicie mądre ksiązki, gdzie autor tak pieknie snuje opowieść, a w dodatku ma niezywkły talent do tworzenia portretów ciekawych ludzi, to bardzo, bardzo polecam.

Iza 2007-01-26 23:20
e-mail

woj.: małopolskie

Uwielbiam ksiązki, które wciągaja tak bardzo, że robiąc ocś innego mysli sie o tym kiedy będzie można znowu otworzyć książkę i zatopić się w czytaniu.
Taka jest ta książka.
Nie mogę doczekać się wieczora:).
Na razie trochę obowiązków , potem basen, a potem czyyyttaaaannnniiiieeee....:)))))
Iza 2007-01-27 22:17
e-mail

woj.: małopolskie

Widziałam dziś w Empiku książkę :asne błekitne okna".
Chyba ją kiedyś kupię, bo jak przeglądałam.... to zapowiada się bardzo ciekwie.
Ale na razie muszę przeczytać to co mam w domu, a jeszcze tego trochę jest:).
Iza 2007-02-13 03:30
e-mail

woj.: małopolskie

Jutro o 21.00 na Polascie wspominane tutaj kiedyś "Dziewczyny z kalendarza". Obejrzyjcie koniecznie!
Iza 2007-02-14 00:03
e-mail

woj.: małopolskie

Nie zpomnijcie, jak tylko czas Wam pozwoli, 21.00 "Dziewczyny z kalendarza".
Magda B. 2007-02-14 00:51
e-mail

woj.: małopolskie

Iza o 21 mam siatkowke. Jak myslisz co wybiore??:)
Iza 2007-02-14 01:23

woj.: opolskie

Nie, no wiadomo siatkówka:)))>
Tym bardziej, że film można wypozyczyć.Alez Ci zazdroszczę tej siatkówki...
ja właśnie pojeździłam na rowerze stacjonarnym, noga boli:(((.

Iza 2007-02-14 03:38

woj.: opolskie

Ciekawa jestem czy ktoś ogląda?
Cudowny film.. ciepły, o ciepłych, odwaznych kobeitach w sile wieku:)
Iza 2007-02-14 23:14

woj.: małopolskie

Chyba nikt nie oglądał, a szkoda.
To wspaniały film. Ja oglądałam go drugi raz i płakałam sobie ze wzruszenia. Tyle ciepła w tym filmie, tyle siły. I te kobiety... ech... ta ich odwaga, siła, dążenie do celu, te wspólne ćwiczenia na szczycie góry....
a mnie dzisiaj trochę energii brakuję, wróciłam właśnie z pracy totalnie zmęczona, wykonczona, bardzo cięzki dzień.
No ale nie dam się. Odspanę trochę i do działania!
Rybak Norweski 2007-02-15 05:47
e-mail
Warszawa
woj.: mazowieckie

[silne, norwesko-rybackie tchnienie siły]

Bierz, Iza, i pozostali, którzy tracicie przez pracę i życie siły, zagarniajcie, ile Wam potrzeba - starczy dsla wszystkich :)
Ula 2007-02-15 14:24
e-mail

woj.: podlaskie

Izo, wprawdzie nie oglądałam tego filmu, ale dzięki Tobie nagrałam go i mam zamiar go obejrzeć jak będę miała chwilkę czasu.
Dzięki, że go poleciłaś.
Chodzę codziennie na basen na 21 i wracam po 22.
W związku z powyższym nie mam możliwości oglądnięcia żadnego filmu po 20. Nawet nie sprawdzam czego nie oglądam.
Aktualnie czytam "Opowieść Podręcznej" zakupioną dzięki Tobie Izo i Twojej recenzji.

ania-rybka 2007-02-15 15:30
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Ja przyznaję Iza, że teraz nie oglądałam - widziałam kiedys już. Za to w tej chwili, jak co roku, dopada mnie "oscarowa gorączka" :-)))) i namietnie (aczkolwiek nigdy nie w całości za jednym posiedzeniem) oglądam nominacje oscarowe przed wręczeniem nagród. Bardzo gorąco polecam film "Babel" - mocno przypomina techniką "Miasto gniewu" (Crash) - zeszłorocznego zwycięzcę a dla tych co lubią sensację: "Infiltracja" - naprawdę dobre kino policyjno-gangsterskie.
Rybak Norweski 2007-02-15 20:18
e-mail
Kiełpin
woj.: mazowieckie

Polecam Wam dwie książki Erica-Emmanuela Schmitta: "Oskar i Pani Róża" i "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu". Pierwsza mówi o życiu, ale tak, że człowiek zaczyna się nad nim poważnie zastanawiać, druga w podobny sposób o Przyjaźni. Obie czyta się jednym (dosłowine jednym) tchem, pierwszą przeczytałem w 15 norwesko-rybackich minut, drugą w poniedziałek w autobusie drodze do pracy (pół norwesko-rybackiej godziny).

Poza tymi książkami polecam Wam "Cień wiatru" Carlosa Ruiza Zafóna. Ponad 500 stron, z czego przeczytałem od wczoraj już ponad 100. Mało jest tak ciekawych i jednocześnie tak grubych książek. Nie mogę się doczekać, kiedy wyjdę z pracy i pokontynuuję jej czytanie.

Norwesko-rybackie głaski i kissiorki.
Małgo 2007-02-15 21:08
e-mail
Jelenia Góra
woj.: dolnośląskie

Patrzcie, jak różne są gusta i upodobania.
"Cień wiatru" podobał mi się tak bardzo, że kupiłam sobie tę książkę wraz z dodatkiem- przewodnikiem po Barcelonie i wszystkich magicznych miejscach, w których rozgrywa się akcja.
A wiele osób twierdzi, że to są flaki z olejem i w ogóle nie da sie tego czytać.
Iza 2007-02-15 23:02

woj.: małopolskie

Gusta są różne i to dobrze, bo dzieki temu różnorodna literatura ma okazje zaistnieć:).
Jesli chodzi o "Cień wiatru" rozmwialiśmy w tym wątku kiedys o tej książce. Jeśli będziesz miał ochotę Rybaku to poczytaj, ja nawet zamieściłam tu swoją recenzję z tej książki.
W skrócie powiem tak: ksiązka wciąga, ale mimo tego, ze wciaga to mnie roczarowała.Miałam wrażenie, ze czytam książkę przygodową dla młodzieży.
Myślę Rybaku, że nie jest tak jak piszesz,myślę, że że jest wiele fantastycznych, wciagających i jednoczesnie grubych książek, tylko cała sztuka polega na tym zeby do nich dotrzeć:).O np. "Blaszany bębenek" Grassa.Każdy pewnie o nim słyszał, kto czytał? Bo to zdumiewająca , świetna książka. Albo "Mistrz i Małgorzata".
Mam wyjątkowe szczęście, ze od początku tego roku trafiają mi się do czytania same świetne książki ( najpierw "Traktat o łuskaniu fasoli", potem "O pięknie" teraz "Powolny człowiek".).
Ja już tak mam, że wciąż obsesyjnie myślę, że tyle jest książek na swiecie, a czasu tak mało.
Dlatego raczej starannie wybieram książki, zeby nie czuć dużego rozczarowania, poczucia straconego czasu...nie mówiąc już o straconych pieniądzach:).
No ale czasem zdarza się , ze jest rozczarowanie.
O "Oskarze" chyba też kiedyś rozmawialiśmy, w pierwszym numerze "Ujarzmić pląsy" jest moja recenzja:).
Większośc osób z forum chyba już "Oskara" czytała, prawda?
Fajnie , że czytacie Ludziska moje, bardzo fajnie:).
Do Uli: film na pewno bardzo Ci się spodoba, jestem pewna!!!
Co do Atwood, Ula czy czytalaś cos jeszcze Atwood? Jeśli nie, to bardzo Ci polecam , zwłaszcza "Slepego zabójcę" i "Zbójecką narzeczoną".
"Opowieści podręcznej" to ponoć jedna z jej najlepszych książek, ale chyba nie najłtawiejsza do czytania.
Polecam Ci zwłaszcza "Zbójecką narzeczoną", niezwykle intrygująca historia i bardzo, bardzo wciągająca ( no i też gruba:)).
Aniu, bardzo mi się podbalo "Miasto gniewu".
W ogóle piszcie cześciej co ogladacie, co czytacie:).
Iza 2007-02-15 23:04

woj.: małopolskie

P.S. Ula, "Zbójecka narzeczona" zostala wydana w Polsce dość dawno temu chyba, więc trzeba szukać w bibliotekach raczej.
Ale poszukaj, obiecuję Ci - nie bedziesz żałować.
Iza 2007-02-15 23:14

woj.: małopolskie

I jeszcze do Uli: Ula jesteś wielka, ze codziennie pływasz. ja chodzę dwa razy w tygodniu a i tak jakoś nie mogę się z czasem pogodzić:).
Prawda, ze po basenie człowiek jest jak nowonarodzony?
Elzo 2007-02-15 23:14
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Ja wam też polecam książeczkę Erica E. Schmitta pt Dziecko Noego . Jest to książka która zaskakuje, i wzrusza ale przede wszystkim zmusza do refleksji. Dla mnie była bardzo poruszającą rozprawą o tolerancji..Podarowałam ją kiedyś komuś b. wierzącemu i chyba był obrażony na mnie albo przynajmniej zdziwoniony.. W każdym razie zapytał .. czemu mi ją dałaś do przeczytania..? A temu by zastanowił się jak mozna inaczej postrzegać sprawy wiary..
Iza 2007-02-16 01:12

woj.: małopolskie

Schmitta czytalam tylko "Oskara". Na razie więcej czytac nie będę, bo n chyba pisze wszystko w takiej samemj konwencji, stylu czyli w formie takiej przypowieści . Czy tak Elzo? Czy się mylę?:). Jak to odbierasz?

Iza 2007-02-24 03:34

woj.: małopolskie

Chciałam Wam polecić poniedziałkowy teatr tv.
Jest dla mnie szczególny, nie ze względu na temat, ale na miejsce gdzie był kręcony.
Kiedy dzisiaj zobaczyłam to w gazecie to czułam taką radość...
Radość, że jeśli będziecie chcieli będziecie w tv zobacyzć miejsce, które ukochałam.
Miejsce, do którego odbyłam swoją pierwszą poważną wyprawę rowerową.
Czyli magiczną, kultową Jamną.
W teatrze tv będzie pokazany spektakl : "Góra Góry".
Jak się pewnie domyślacie o ojcu J. Górze.
Nie będzie pewnie bacówki, o której pisałam tyle, ale będzie ośrodek duszpasterski i krajobrazy Jamnej i osioł, który ( nawet nie wiedziałam, dowiedziałam się z gazety) ma na imię Janusz.
To przepiekne miejsce, wyjątkowe.
Zapraszam Was do oglądnięcia tego teatru.
Będe szczęliwa jesli ktoś z Was zobaczy to szczególne dla mnie miejsce.
Poniedziałek, teatr tv.
Iza 2007-02-26 22:34

woj.: małopolskie

Jesli tylko macie ochotę popatrzeć na piekne widoki, zobaczyć jedno z moich najulubieńszych miejsc, to przypominam dziś w teatrze tv.. będzie Jamna, cud, kilmat, magia...miejsce gdzie można znaleźć prawdziwe wyciszenie...
Zapraszam 21.00, pr.I.
P.S. Emirku, a Ty byłeś na Jamnej?
emirek 2007-02-27 02:08

woj.: mazowieckie

Oczywiście że byłem i to wiele razy. Pierwsze moje pobyty związane były z uroczystościami dla upamiętnienia walk partyzanckich Batalionu "Barbara" AK. A ostatnio byłem trzy lata temu, gdzie mój wnuczek uczestniczył w szkolnej kilkudniowej wycieczce. Od czasu pierwszego mojego pobytu wiele się tam zmieniło. Dojazd jest bardzo trudny,wąska, stroma i kręta droga. Miło powspominać, pozdrawiam:))).
Iza 2007-02-27 02:59

woj.: małopolskie

Jamną była spacyfikowana w czasie II wojny światowej. Zgineło wielu mieszkańców dni.I corocznie są uroczystości z tej okazji.Droga jest stroma i kręta, ale to przecież góra:).
Ale na Jamną prowadzi jeszcze wiele wspaniałych szlaków rowerowo-pieszych.
No nic idę oglądać.:)
Ula 2007-02-28 19:02

woj.: podlaskie

Sorki Izo,, że nie dawałam znaku życia, ale nie wiem jakim cudem, dopiero dziś "odkryłam" Twoje wpisy skierowane do mnie.
Dporawdy nie wiem jak to sie stało, ale stąd widać, że czasami, można coś przegapić i nie odezwać się, zupełnie nie ze złej woli.
Film oglądnęłam, cieszę się, że go nagrałam. Wzruszyły mnie te kobiety, śmiałam sie i jednoczesnie łzy płynęly ze wzruszenia.
Skończyłam "Opowieść podręcznej", ale przyznam, łatwo nie było. Chyba nie jestem miłośniczka tego typu literatury. Nie lubię też filmów fantastycznych.
Na razie tyle, bo jestem w pracy.


Iza 2007-02-28 23:33

woj.: małopolskie

no tak, "Opowieści podręcznej" to nie jest łatwa w odbiorze książka, ale myślę, że warto ją przeczytać.
I bardzo Cię proszę nie zniechęcaj:) się do Atwood ( to wg. mnie jedna z najlepszych wspólczesnych pisarek) sięgnij po te tytuły o których pisałam powyżej. To już nie jest fantastyka:).Zapewniam Cię, nie będziesz żałować . Na początek propunuję - "Zbójecką narzeczoną". Wspaniała książka.
Iza 2007-03-01 00:00

woj.: małopolskie

http://www.merlin.com.pl/frontend/towar/117737
Ankaa 2007-03-01 06:07
e-mail

woj.: kujawsko-pomorskie

Iza, obejrzałam polecany przez Ciebie teatr, podobał mi się. Widoki rzeczywiście miodowo-malinowe;)

ja teraz czytam "biegnącą z wilkami" c.p.ester. polecam Wam ją gorąco. zwłaszcza kobietom!!! skończyłam "oprócz marzeń warto mieć papierosy" juliusza strachoty. błyskotliwy i inteligentny, bardzo specyficzny styl pisania. przeczytałam jednym tchem:)


Iza 2007-03-01 13:35

woj.: małopolskie

Cieszę się, ze ktoś obejrzał:).
Troszeczkę byłam rozczarowana, bo widoków było mało. No ale zawsze można wpisać w wyszukiwarkę Jamna i obejrzeć:).
To jest wspaniałe miejsce , a jak pieknie jest w ololicach Bacówki na Jamnej ( bo teatr pokazywał tylko Dom Sw. Jacka).
Cudowne miejsce do wyciszenia się, spacerów, podziwiania przyrody. Ja nie mogę się doczekać kiedy będzie już taka pogoda żeby jechac na Jamną rowerem ( bo na razie za mokro).
Co do czytania to czytam teraz Jacka Dehnala "Lalę". Opowieść o czasach naszych prababć:), lubię takie książki. a ten Dehnal ( chyba tak się pisze to prawdziwy oryginał):).
Ankaa 2007-03-01 15:18
e-mail

woj.: kujawsko-pomorskie

"Lalę" mam przeczytać od kiedy dehnel prezentował ją w "łossskocie", którego zresztą jest współprowadzącym (razem z tymańskim i chmielem).
postać to rzeczywiście nieszablonowa:)))
miłego dnia wszystkim życzę!!!
Ula 2007-03-01 16:56

woj.: podlaskie

Teatru niestety nie oglądnęłam, bo poszłam do lekarza i wróciłam do domu po 21 i przyznam, że zupełnie zapomniałam o tym teatrze, a jak wrócilam,to mąż oglądał już jakiś film. Żałuję, że nie widzialam.
Dziewczyny, polecane przez Was książki wynotowałam i pobiegnę do księgarni.
Ankaa 2007-03-01 18:18
e-mail

woj.: kujawsko-pomorskie

Ulka, biegnącą z wilkami może znaldziesz w bibliotece. w księgarni kosztuje...50zł:(
książka kultowa moim zdaniem i jak mówiłam każda kobieta powinna ją przeczytać. a autorka nazywa się estes, zrobiłam literówkę.


Ankaa 2007-03-01 18:19
e-mail

woj.: kujawsko-pomorskie

tak napisałam, jakby kobieta z wilkami
biegała między książkami:)))
Ula 2007-03-01 18:46
e-mail

woj.: podlaskie

Zdradzę Wam tajemnicę, moja przyjaciółka pracuje w księgarni i przynosi mi do przeczytania książki, nie kupuję ich, muszę tylko czytać je bardzo ostrożnie, nie rozchylać za mocno, żeby nie było śladów, że ktoś już je czytał.
Mam nadzieję, że właściciel księgarni tego nie przeczyta :)
A już napewno nie w wannie, zresztą nie wyobrażam Izo jak Ty to robisz, jak czytasz w wannie. Ja miałaby mokrą całą książę.
Ankaa 2007-03-01 20:00
e-mail

woj.: kujawsko-pomorskie

Ula:)))), zdradzę Wam, że dzięki temu, że współpracuję z pewnym miesięcznikiem i piszę tam recenzje, to dostaje je do czytania:))
Iza 2007-03-01 23:17

woj.: małopolskie

dla przypomnienia dwa zdjęcia z Jamnej ( na pierwszym w oddali jest bohater teatru poniedziałkowego osioł Janusz)
http://www.bikefoto.pl/rower/zdjecie/19999/
http://www.bikefoto.pl/rower/zdjecie/19985/

Odnośnie książek to macie niezłe źródełka:).
Ula, ja z reguły czytma swoje własne książki, wiec nie musze się tak bardzo obwiać zamoczenia.Jak zamoczę to moje.
Dwa razy w życiu ksiązki wpadły mi do wanny.
Ale tak w ogóle radze sobie nieźle, na oparciu wanny mam zawsze ręcznik, żeby ręce wytrzeć.
Co do książek mam już takie zboczenie, że niektóre musze mieć na własnośc. Lubię po przeczytaniu popatrzec na nie jak stoją na pólce, wiedzieć , ze są:).Mają dla mnie dużą wartość.
Stąd biblioteki i pożyczenie od znajomych raczej odpada:).
Iza 2007-03-04 05:40

woj.: małopolskie

Oglądnęłam wreszcie "Plac Zbawiciela".
Wstrząs, mnóstwo refleksji.
I myśl... , ze takie filmy jak ten albo "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" są nam bardoz potrzebne.
Po co?
Czasem słyszymy jak ktoś mówi o swoich problemach, ale czasem słowa nie wystarczą, nie trafiają, więc czasem potrzebny jest OBRAZ ( film).
Bo słowa czasem nie oddadzą tych emocji... a obraz tak.
Potrzebne są takie filmy żebyśmy mogli czuć empatię.
Ja po tym filmie np. jeszcze bardziej rozumiem moją siostrę i to co przeżywała gdy mieszkała u swoich teściów...
Polecam ten film, pomimo tego że jest taki przeraźliwie smutny.
Iza 2007-03-13 22:22

woj.: małopolskie

Czytam aktualnie najnowszą książkę Manueli Gretkowskiej ( nie jest to moja ulubiona autorka, ale np. jej "Polka" bardzo mi się podobała).
Jak zwykle Gretkowska epatuje seksem i powiem szczerze,że niektóre te seksualne fragmenty po prostu sprawiają , ze śmieje się od ucha do ucha:).
Jakoś tak nie wiem...śmieszne te metafory itd.
Ale nie o tym miałam pisać... bohaterka Gretkowskiej opiekuje się chorym na depresję mężem i dlatego myślę, że ksiązka może być niektórym z Was szczególnie bliska.
Czytając ją duzo myslałam o Elzo, bo zachowania Męża bohaterki przypominają te o których pisze Elzo.
Klara ( bohaterka) zadaje sobie pytanie:
"Wystrczy sił na bycie domową ceerleadarką, zagrzewającą do skesu, rozmowy , spaceru?".
Niezłe okreslenie.
Domowa cheerleaderka. Jak Ci się podoba Elu?
Coś na rzeczy jest prawda?
Elzo 2007-03-14 01:32
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

no faktycznie .. niezłe.. Tylko te krótkie spódniczki mnie przerażają .Okazuje sie ,że instynkt mi podpowiada słuszne rozwiązania. To jest efekt licznych warsztatów przebytych na Dojrzewalni.Ostatnio demonstrowanie niektórych ćwiczeń z jogi, niektórych elementów .. tańca brzucha wzbudziły gromki śmiech ..albo pusty .Nie ustaliłam tylko czy śmiał się dlatego ,że tak fatalnie to robię ..czy po prostu śmieszą Go moje metody terapeutyczne. Jeżeli po Warsztatach Bębnów Afrykańskich przytacham do domu taki Bęben to może spowoduję ,że wyjdzie na spacer .Będzie wolał to niż bębnienie /na bębnie nie na Nim / Każdy sposób jest dobry tylko trzeba je znać no i próbować.A Gretkowskiej też podobała mi się tylko Polka. Ale to co piszesz zachęciło mnie do przeczytania.
Iza 2007-03-14 01:46

woj.: małopolskie

Jestem po 1/3 ksiązki, dzisiaj myslę, ze sporo "podczytam", także dam Ci znać czy warto:).
Ja w sumie czytałam dwie jej książki" "Polka" mi się podobała, "Sceny z zycia pozamałżeńskiego" według mnie fatalne.
Jakoś nie mam ochoty na sięganie po inne, ze wzgledu na to epatowanie seksem.. po prostu to według mnie niekoniecznie wzbogaca ksiązkę ( przynajmniej jeśli jest to takie pisanie o seksie jak u Gretkowskiej) , tylko właśnie czyni tekst nieco .. smiesznym.
Ale może się mylę?:).
Iza 2007-03-25 00:15

woj.: małopolskie

tak więc Gretkowską mozna przeczytać, ale jak się tego nie zrobi to nic sie nie stanie:).
Chciałam Wam polecić film, który oglądałam tydzień temu ( jesli ktoś jeszcze nie oglądał) "Diabeł ubiera się u Prady".
ksiązki nie czytałam, ale film mi sie podobał.
Nie ejst to arcydzieło, ale fajnie zrobiony, ciekawy temat, a do tego te piekne ubranka głownej bohaterki...
Iza 2007-04-09 16:58

woj.: małopolskie

Oglądnęłam w sobotę film, ktory zrobił na mnie duże wrażenie. Większość z Was pewnie już oglądała, bo to nie nowy film ( "Za wszelką cenę")>
Podobał mi się z wielu względów.
Niesmowity hart ducha głownej bohaterki, jakieś takie wewnętrzne światło, siła, sportowa pasja, dążenie do celu.
Cierpienie przyjmowane bez łez, narzekań i radość, że pomimo iz zycie dobiega końca udało się zrealizowac marzenia.
Polecam.
Małgo 2007-04-10 02:25
e-mail
Jelenia Góra
woj.: dolnośląskie

Ja czytałam książkę "Diabeł ubiera się u Prady" ale nie oglądałam filmu. Książka była świetna.
Iza 2007-06-06 20:38
e-mail

woj.: małopolskie

Książkę "Diabeł ubiera się u Prady" również udało mi się przeczytać:).
Ale dzisiaj o innej książce. Jestem pod wielkim wrażeniem ksiązki, którą dzisija skończyłam czytać.
Głowna bohaterka zmaga się z chorobą psychiczną swojej córki.
Zaczyna od buntu, szarpanej, nierównej walki aż dochodzi do akceptacji.
Książka jest tak przejmująca i myślę, że osobom tutaj z naszego forum,zwłascza opiekunom, gdyby po nią sięgnęłaby byłaby bardoz bliska.
Mnie w każdym bądź razie uczucia, emocje, mysli bohaterki były bardzo bliskie.
Przejmująca lektura. Swietnie się czyta.
Polecam Wam gorąco.
http://www.znak.com.pl/book.php?id=1886&PHPSESSID=4c7a668c60ee0d7963f254b34a9bb8e8
Ula 2007-10-10 12:14
e-mail

woj.: podlaskie

Za polecaną jakiś czas temu książkę "Traktat o łuskaniu fasoli" Wiesław Myśliwski otrzymał Nagrodę Literacką Nike 2007.
Chciałem w tej książce opisać dzieje przeciętnego człowieka w XX wieku. Wieku wielkich nadziei i wielkiego upadku - mówił "Gazecie" pisarz.
Książkę czytałam jest świetna.
Ankaa 2007-10-10 13:26
e-mail

woj.: kujawsko-pomorskie

ja też z polecenia Izy przeczytałam traktat! Dzięki w imieniu swoim i mojego męża:) obojgu bardzo nam się podobala!!!
pozdrawiam
Iza 2007-10-10 22:04
e-mail

woj.: małopolskie

bardzo się cieszę, ze Myśliwski dostał Nike i bardzo się cieszę, że Wam się "Traktat" podobał.
Ja osobiście lubię takie mądre książki. Nie jakieś tam czytadła, ale książki , które oprócz opowiedzianych historii wnoszą do naszgeo życia coś więcej. To jedna z nich.
Iza 2007-10-13 02:01

woj.: małopolskie

Ankaa a czy wiesz, ze własnie wyszła nowa książka Olgi Tokarczuk ? Przepuściłam dziś atak po pracy na księgarnię w centrum Tarnowa, ale niestety nie było:(. jutro pojadę do Empiku, tam powinni mieć.
Iza 2007-10-13 19:31
e-mail

woj.: małopolskie

Kupiłam:).
Iza 2007-11-24 00:30
e-mail

woj.: małopolskie

Rok mam ksiązkowo trochę bylejaki, tzn. na razie na konice przeczytane chyba tylko 17 książek:(. No cóż.... rower zajmował wiele czasu.
Olgę Tokarczuk przeczytałam, trochę ejstem rozczarowana. To dobra, ciekawa ksiązka, ale na pewno nie tak dobra jak inne jej ksiązki.
Ale powiem Wam, ze dzięki Swiatowi Książki odkryłam amerykańską pisarkę, laureatkę Nagrody Nobla Toni Morrison - w ub. roku przeczytałam jej "Miłość". Tak mi się spodobała, ze jak zobaczyłam, że Znak wydał jej książkę , to kupiłam bez zastanowienia.
Jestem w trakcie czytania i jestem już zachwycona. Książka nosi tytuł "Umiłowana".
Poza tym jeszcze wszystkim molom książkowym chciałam polecić książkę pt. "Imiennik" J. Lahiri ( w tej chwili w kinach jest film pod tym samym tytułem).
Aha, oglądałam "Pachnidlo". Aniu, pamietasz jak kiedyś rozmawiałysmy o książce?
Mam podobne uczucia wobec filmu. Z jednej strony obrzydliwy, z drugiej strony coś fascynującego w nim jest. Zresztą film świetnie zrobiony, niesamowite zdjęcia. Bardzo... taki malarski.
Inka 2007-11-24 00:46
e-mail

woj.: wielkopolskie

Ale książka była zdecydowanie lepsza
Iza 2007-11-24 01:08
e-mail

woj.: małopolskie

Książka dziwna była...
Odrażająca momentami, a z drugiej strony niesamowity pomysł...
Inka 2007-11-24 01:29
e-mail

woj.: wielkopolskie

dla mnie mistrzostwem świata były opisy zapachów.Trzeba mieć wyobraźnie.
A co do Tokarczuk - jakoś trudno mi się czyta. Ale są rózne gusty.
A moja ulubiona książką jest ( i tu możecie się śmiać ale przeczytałam to w 4 kl szkoły podstawowej ) Pamiętniki żołnierzy z batalionu Zośka
Ja osobiscie polecam "Dziecko Estery" - troche historyczna ukazująca dzieje trzech nienawidzących się rodzin - zydowskiej, palestyńskiej i oczywiście niemieckiej.

Iza 2007-11-24 01:55
e-mail

woj.: małopolskie

no tak... często słyszę, że Tokarczuk trudno sie czyta, ale ja nigdy nie miałam takich odczuć.
Zakochałam się w niej po przeczytaniu "Prawieku i innych czasów". Wspaniała książka! ( nieco przypominająca "Sto lat samotnosci", ale w realiach podkieleckiej wsi). Kazda następna zachywcała mnie ogromnie, aż do momentu "Osttanich historii", które mnei troszeczkę rozczarowały. Za malo w nich było tej własciwej dla Tokarczuk magii. Podobnie w ostatniej książce.
A tak w ogóle to jest ogormnie mądry cłżowiek, ma tak niesmowitą wiedzę w różnych dzidzinach ( z zawodu psycholog), że jak juz spełniło się moje marzenie i ją spotkałam, to bałam się odezwać.
Fajna kobieta. Bardzo ciepła.
Inka, już wiem, ze lubisz czytać. a co czytasz?
Ja mam kilku ulubionych pisarzy ( Atwood, Tokarczuk, Graham Swift, Milan Kundera, Jumpha Lahiri, Zadie Smith).
generalnie bardzo ufam Wydawnictwu Znak, bo raczej nie zdarzają im sie słabe ksiązki.
Uwielbiam ich serię Proza Wspołczesna. Polecam.
A Tobie na rozweselenie to jakbym miała możlwiość pozyczałabym książkę z tej serii Tatiany Tołstoj pt. "Kyś".
http://znak.com.pl/book.php?id=1492
Inka 2007-11-24 02:10
e-mail

woj.: wielkopolskie

przeczytałam i Prawiek... Sto lat... ( zreszta obie książki leżą na półce ;). Marquezem jestem zachwycona - teraz sobie kupiła Opowieści robitka ( jeszcze ie przeczytałam bo Magda zmusiałmnie do zabrania Cobena od niej ;)
Książką którą czytam dość długo są Niebezpieczne związki -Laclosa. Zreszt na podstawie tej ksiązki sa nakręconae filmy - jeden ( niestey nie pamietam ani rezysera nai jakiej produkcji ) rozgrywa sie w 18 wieku a drugi jest nakręcoany w obecnych czasach.
Sporo przeczytałam Whortona - i o ile każdy z moich znajomych był zachwycony Spóźnionymi kochankami i Ptaśkiem - to ja wogóle. Każda inna książka była lepsza.
Kosickiego - nie znam bardziej zboczonego autora.
A co czytam?? hmmm nie czytam harleqinów i sf
W Poznaniu jest księgarnia - tania książka - zawsze tam się cos znajdzie.

Inka 2007-11-24 02:14
e-mail

woj.: wielkopolskie

Chwilowo omijam księgarnie z daleka - musze pomyśleć jak rozwiązać "składowanie" książek - ale następną książką jaka kupie bedzie Ciotka Farhuma nie była dziwką - Yossi Avni - przczytałam bardzo dobrą recenzję w necie i jakoś mi sie spodobała
Iza 2007-11-24 02:25
e-mail

woj.: małopolskie

No ja Marquezem nie byłam aż tak zachywcona jak Tokarczuk właśnie:). Z podobnych klimatów bardziej podobały mi sie "Przepórki w płatkach róży".
"Niebezpieczne związki", książka w formie listów prawda? Kiedys ją miałam, ale czy przeczytałam nie pamietam. Film pamiętam z Michelle Pfeiffer i W. Ryder.
Wharton... miałam przyjemnośc poznać go w Tarnowie na spotkaniu. Mam nawet akutograf:).
"Ptasiek" wg mnie rewelacja. arcydzielo. Pozostałe książki - zreczne, ciepłe czytadła, ale tylko czytadła ( wg mnie cozywiście).
Jerzy Kosiński, bo chyba o niego chodizło prawda?
No tak... mam w domu "Kroki". to był wstrząs.Rzeczywiście bardzo bezpośredni gość.
No i "Malowany Ptak".
Ja też nie przepadam za ksiązkami typu D. Steel i fantastyką, chociaż np. mój uwielbiajacy Sapkowskiego mąż, zmusil mnie do przeczytania jednego tomu o Wiedźminie i podobało mi sie bardzo.
Taki rodzaj fantaystyki jest ok.
Właśnie wspomniany przeze mnie "Kyś", to coś w stylu Sapkowskiego. Rewelacyjnie zabawna ksiązka.
Iza 2007-11-24 02:30
e-mail

woj.: małopolskie

p.S. ja własnie rozwiązałam problem skłądowania. Zakupiłam nowy, duzu regał. teraz na jakieś 2 lata myślę wystarczy, biorąc pod uwagę, ze rocznie zdarza mi się kupować kilkanaście ksiażek:).
Inka 2007-11-24 02:35
e-mail

woj.: wielkopolskie

jak najabrdziej - miał być kosiński - to juz zmęczenie materiału ;)
http://niebezpieczne.zwiazki.filmweb.pl/ - ten jest nakręcony na podstawie ksiązki

http://www.filmweb.pl/Niebezpieczne+zwi%C4%85zki+2003+o+filmie,Film,id=39385 - a ten jest przeniesiony w czasy współczesne
Inka 2007-11-24 15:54
e-mail

woj.: wielkopolskie

Ostatnio oglądałam w wersji teartalnej "Goło i wesoło" polcam głównie paniom. 2 godziny totalnego wyluzowania i mozna choć na 2 gdoziny zapomnieć o problemach.
http://www.polibuda.info/art2508
Iza 2007-11-25 01:29
e-mail

woj.: małopolskie

Ja bardzo lubię księgarnię z tanią książką na Brackiej w Krakowie. Kupiłam tam wiele świetnych książek za pół ceny. Ostatnio "Fridę" ( 15 zł, a książka pięknei wydana, twarda oprawa, co nie jest dla mnie bez znaczenia, bo po piwerwsze lepiej się czyta szyte a nie klejone książki, no i niewąpliwie ich żywotność jest dłuższa), która bardzo, bardzo mi się podobała i o wiele bardziej wyraziście pokazała osobowość i charakterek Fridy Kahlo. Polecam.
Iza 2007-11-28 13:19

woj.: małopolskie

Skonczyłam wczoraj czytać książkę pt. UMiłowana, Toni Morrison, Laureatki NObla i Pulitzera.
Gorąco polecam.
Przezyłam wstrząs.
Ksiązka niby jest historią matki, ktorą zamordowła dziecko ( powoli z każdą stroną poznajemy sekret matki- dlaczego zdecydowała się na taki desperacki krok). Ta historia jest jednak jedynie pretekstem do poruszenia jeszcze powązniejszego teamtu - niewlonictwa.
Piszmey o ofiarach wojen, stawiamy pomniki , ale nie wiemy nic o milionach ( podobno 6 ), ludzi, którzy zginęli z powodu... tej hańby ludzkosci bo tak to nazwać chyba mozna jaką było niewolnictwo.
Majka 2007-11-29 04:57
e-mail

woj.: śląskie

Izuniu, kiedy Ty masz na to wszystko czas? Ćwiczenia, sprzątanie, czytanie. Dobrze, ze nie da sie teraz jezdzic na rowerze. A swoja droga Elzo sposob na cwiczenia bardziej mi odpowiada:) (sorki, ale nie mam polskich znakow i nie wiem dlaczego:))
Iza 2007-11-30 02:00
e-mail

woj.: małopolskie

Majeczko, ja po prostu nie mam dzieci, więc mam trochę mniej obowiązków w domu.
ALe i tak czasem mam wrażenie, ze mam tego czasu bardzo mało. Dzisiaj zrobiłam 3 serie tych ćwiczeń - morderstwo powiadam Wam:). ale się uparłam i zrobię te 6 tyg.
Iza 2008-02-10 15:21
e-mail

woj.: małopolskie

Dla wszystkich, którzy lubią muzykę:).

Kochani, kupiłam wczoraj płytę Hey "MTV Unplugged".
Słyszałam wczesniej o niej, widziałam fragment koncertu. recenzje były b. dobre.
Po pierwszym przesłuchaniu byłam pod wielkim wrażeniem, po drugim jestem w tej płycie zakochana. Gorąco Wam polecam.
REWELACJA!!!!
Elzo 2008-02-10 18:59
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

znamy, znamy i płytę i koncert w MTV.. Świetny ! A ostatnio Kasia Nosowska pisze w "Zwierciadle" ...Felietony A Cappella .. i to jak !
Iza 2008-02-10 22:57
e-mail

woj.: małopolskie

no , słucham właśnie trzeci raz a dzisiaj wieczorem obejrzę sobie koncert.
Poza tym kupiłam też wczoraj Dżem z serii Złota Kolekcja. No lubię te klimaty:).
Andzia 2008-02-11 17:28
e-mail

woj.: wielkopolskie

Właśnie skończyłam książke Whartona "Spóznieni kochankowie" i jak Iza pisze wyżej że jego ksiązki to ciepłe czytadła na mnie zrobiła wrazenie i polecam na te zimowe jeszcze wieczory.Jest to ciepła opowieść o miłości pokonującej wszelkie bariery nawet śmierć.
Iza 2008-02-12 03:12
e-mail

woj.: małopolskie

Spóźnieni Kochankowie to druga po "Ptaśku: ksiązką Whartona, któą przeczytałam.
Fakt, robi duże wrażenie, do mistrozstwa "Ptaśka" jednak jej trochę brakuje moim zdaniem.
Ale to chyba dwie najlepsze jego książki. Potem to już było chyba takie troche tworzenie dla pieniedzy.. ale może się mylę.

a Heya slucham teraz na okragło ( nawet teraz ze słuchawkami na uszach).
Nie mogę otrząsnąć się z wrażenia.
Zdarzyło mi się kilka razy uronić w życiu łezkę przy słuchaniu muzyki ( z takiego autentycznego zachwytu).
Tak było wczoraj podczas oglądania tego koncertu.
Iza 2008-07-17 14:25

woj.: małopolskie

Kochani, oj dawno nikt tu nic nie pisal, więc moze ja?
Z czytaniem u mnie ostatnio kiepsciutko ( a czeka kilka ciekawych ksiażek na półce). Pozyczyl mi książkę mój wielce ekstremalny kolega z druzyny terningowej:) pt. "Okrutny szczyt" - coś Wam chyba wspominalam. W kazdym bądź razie to sa historie 5 kobiet, ktore zdobyly jednen z najtrudniejszych szczytów świata K2.
Nigdy nie czytalam takich ksiazek, zawsze bardziej pociągała mnie fikcja. Zaręczam Wam jednak - warto...
Bo dzisiaj jakby bardziej rozumiem dlaczego ludzie tak bardzo ryzykują własnym życiem...
I tak w ogole, to jak sie czyta, to od razu chce sie jechać w te Himalaje...
Bo sobie od paru dni wyobrażam co sie musi czuć mając przed soba taki osiomiotysięcznik? Jakie to musi byc nieprawdopodobne uczucie.
A co sie musi czuć bedąc na jego szczycie?
Pelnię. Pełnię życia...
I to chyba po to to ryzyko.
Bez ryzyka w życiu, bez adrenaliny .... po co żyć?
W tej ksiażce znalazłam jedno swietne przyslowie:
"Lepiej być jeden dzien tygrysem, niż cale życie owcą".
Nie chce być owcą...
Inka 2008-07-17 23:13

woj.: wielkopolskie

hmmm - faktycznie dawno nic tu nie było ... Ja chyba jestem jedną z niewielu osób której Spóźnieni kochankowie i Ptasiek się nie podobał. Ale ja już tak mam ;))) Z książke Whotrona podobało mi się Niezawinione śmierci,Tato, Szrapnel, W księżycową jasną noc ( jest też film )
A ostatnio przeczytałam Katedra w Barcelonie i bardzo polecam - jak usiadłam to nie możńa było mnie oderwać od ksiązki ;)
Iza - kupuje to przysłowie - bardzo mi sie spodobało
W pracy mamy kalendarz - na każdy dzięń jest jakieś motto. Dzisiaj było: Śpiewaj pod prysznicem ;)
Iza 2008-07-18 00:57

woj.: małopolskie

wiesz co Inka, przysłowie brzmi trochę inaczej, ale sens ten sam.
"Lepiej przez jeden dzień być Tygrysem, niźli przez tysiąc owcą".
Oj, ja mam zaległości w czytaniu, ale będę powoli nadrabiać.
Co to za życie byłoby bez muzyki, książek...
Iza 2008-07-21 00:02

woj.: małopolskie

Dzisiaj w tv "Dziewczyna z perłą" Kto nie oglądał, obowiązkowo, Cóz za piękny, plastyczny film o niespelnionej miłości... Jakby sie ogladało obrazy Vermeera. Piekny. Ja oglądałam go już chyba ze 3 razy. Mam zresztą na dvd. Pamieteacie jaka byłam zachwycona książką?
Smieszna historia. Pomyślałam sobie prze jakims 5 min. zeby Wam napisać o tym na forum i za chwilę dostałam smsa od Elzo , ze jest "Dziewczyna z perłą".
Telepatia prawda?
Dla przypomnienia o czym jest film , moja recenzja ksiażki:


Drżenie duszy
Rozchylone usta, oczy, w których można dostrzec i zdziwienie i nostalgię. Na głowie niespotykane jak na ówczesną epokę nakrycie głowy. Dopełniający całości perłowy kolczyk, w którym odbija się światło. Kim była dziewczyna, spoglądająca na nas z obrazu Johanesa Vermeera, siedemnastowiecznego holenderskiego mistrza pędzla? Jaka tajemnica tkwi w twarzy, której siła porównywana jest do uroku Mony Lisy?. Zagadka pozostała niewyjaśniona. Mona Lisa Północy spędza od lat sen z powiek badaczom i historykom sztuki. Amerykanka Tracy Chevalier pewnego ranka leżąc w łóżku, przyglądała się dziewczynie z obrazu Vermeera i w jej głowie zaczęła rodzić się historia związku słynnego Holendra z dziewczyną z portretu. W ten oto sposób Chevalier została pisarką, a malarstwo Vermeera zawładnęło umysłami setek czytelników na całym świecie. W "Dziewczynie z perłą" sporo jest prawdy. Autorka niezwykle starannie przygotowała się do napisania powieści. Świadczą o tym przedstawione przez Chevalier fakty z życia Vermeera i jego rodziny, ale też opis siedemnastowiecznego Delft, w którym malarz mieszkał. Obok tych faktów poznajemy zupełnie fikcyjną, ale jakże intrygującą opowieść o tajemniczej dziewczynie , która stała się muzą mistrza. Narratorka "Dziewczyny z perłą" szesnastoletnia Griet niespodziewanie musi opuścić swoją rodzinę i swoje środowisko. Griet zamieszkuje w domu Vermeerów, który nie jest dla niej szczególnie przyjazny. Nie lubi jej służąca Tanneke, nie lubi żona Vermeera, podejrzliwa staje się również matka Pani Vermeer, Maria Thins. Życie Griet ulega diametralnej odmianie. Dzięki możliwości wstępu do pracowni malarza (jej zadaniem jest sprzątanie) wkracza w świat barw, wrażliwości, piękna i zupełnie odmiennego postrzegania rzeczywistości. Ze zdumieniem i jakby zażenowaniem odkrywa, że jest częścią tej mozaiki. Bo Griet nie jest taką sobie zwykłą służącą, nie jest tylko i wyłącznie muzą swojego Pana. Dziewczyna spogląda na świat oczami artystki. Jej wrażliwość na piękno i na świat czyni ją w oczach Vermeera osobą wyjątkową. Można powiedzieć, że spoglądają w tę samą stronę i widzą to samo. Vermeer, zezwalając Griet na sprzątanie swojej pracowni, na ucieranie składników na farby, na przyglądanie się procesowi tworzenia swoich dzieł, pozwala jej jednocześnie przekroczyć pewną intymną granicę swojego świata. Granicę, której nikomu innemu przekraczać nie wolno. Daje jej odczuć, że jest dla niego KIMŚ więcej niż tylko służącą. Fascynację podsyca akt tworzenia portretu dziewczyny. Portretu, który na domiar złego powstaje w tajemnicy przed żoną artysty. Od pierwszego spotkania tej niezwykłej pary wyczuwamy napięcie. Wersy tworzone przez autorkę aż kipią od emocji. Niby między dwojgiem bohaterów nic się nie dzieje, a jednak dzieje się tak wiele. Coś niedopowiedzianego, coś niezrobionego, niespełnionego. Griet, dziecko wyobraźni Tracy Chevariel jest postacią tak wyrazistą , że trudno będzie odtąd patrząc na ten niezwykły obraz Vermeera uwierzyć, że kogoś takiego jak holenderska szesnastolatka po prostu nie było. Chevalier przekonuje nas, że to właśnie wizerunek dziewczyny o imieniu Griet patrzy na nas od ponad trzystu lat z obrazu holenderskiego mistrza. Po jednej z sesji w pracowni mistrza, gdzie Griet ma okazję przyjrzeć się procesowi tworzenia obrazu, dziewczyna stwierdza: "Po tym doświadczeniu zaczęłam uważnie obserwować wszystko dookoła". Mogę powiedzieć to samo - po tej lekturze, po tym subtelnym spotkaniu z malarstwem Vermeera naprawdę patrzy się na świat o wiele bardziej uważnie. To jest książka dla tych, którzy patrząc w niebo z zachwytem, widzą coś więcej niż zwykłe chmury. Są takie książki, które wywołują drżenie duszy i na długo opanowują nasze zmysły. To bez wątpienia jedna z nich.
Elzo 2008-07-21 00:30
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

I w ten to oto sposób Iza powróciła do nas ciałem ! Dzis nastrojowa, melancholijna, jutro silna i twarda, utytłana w błocie pokonująca coraz to większe wyzwania na rowerze.Niby taka kruszyna a moc w niej taka ogromna ! Jak dobrze ,ze tacy wrażliwcy jeszcze są ! Jak dobrze ,że są też ciekawi ludzie .Świat bez nich byłby bardzo smutny .Polecam ten film bo ma w sobie coś ! A może to tylko taki kobiecy film ..? Może tylko kobiety widzą więcej niz to przedstawia obraz czy kadr filmu coo? W każdym razie jest to film dla wrażliwców !
Iza 2008-07-21 00:47

woj.: małopolskie

Tak to jest film dla wrażliwców. Inni mogą sie nudzić.
Ja w każdym razie gorąco polecam, nawet żeby na te kolory, obrazy popatrzeć.
No i ta Scarlett Johanson... Ma w sobie taki kobiecy magnetyzm...
Inka 2008-07-21 01:06

woj.: wielkopolskie

Sam obraz ma coś w sobie. Pierwszy raz oglądałam ten film w takim prawdziwym kinie - nie jakimś Multikinie czy innym .... Takie kino z niewygodnymi siedzeniami i wogóle - nie dość że film rewelacyjny to do tego odpowiednia atmosfera kinowa. tez polecam.
Iza 2008-07-21 12:35

woj.: małopolskie

Ja też ogladałam pierwszy raz w kinie. Poszlysmy z Przyjaciółką, już po przeczytaniu książki.
Bylysmy zachwycone.
Wczoraj też obejrzałam fragment, nie mogłam się oprzeć.
Inka 2008-07-21 13:25

woj.: wielkopolskie

a ja nawet dziewczyne z perłą wyszyłam ;) nawet nie potrafie teraz określić kolorów niebieskich jakie były tam uzyte. No i oczywiście najbardziej w oczy rzucała sie perła ;)))) Też wczoraj nie mogłam sie oprzeć ;)
Elzo 2008-07-21 13:43
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Inka a gdzie jest ten Twój wyszyty obraz ...zrób zdjęcie chćby komórką i prześlij Wrażliwcom .. bo bardzo mnie interesuje jakich kolorów uzyłas ..
Inka 2008-07-21 13:48

woj.: wielkopolskie

obraz został podarowany ale chyba zdjęcie mam ;)jak dotre do domu zaraz Ci przesle ;)
Iza 2008-07-21 14:07

woj.: małopolskie

a ja mam u siebie w domu "Dziewczynę z perłą", co prawda tylko wydrukowaną z sieci i oprawioną w ramę, ale mam.
Jesli ktoś oglądał "Magdę M", to chyba ona miala u siebie w gabinecie taką wielką na całą ściane reprodukcję..
Piękny obraz, piękny po prostu... Jak wszystkie Vermeera
Iza 2008-08-10 18:49

woj.: małopolskie

Inka, widziałam zdjęcie "Dziewczyny".:) Elusia mi przysłała.
Jezu, piękny ten obraz.
Uwielbiam "Dziewczynę z perłą", uwielbiam książkę, film, obraz!!!
A ja teraz czytam książkę, właściwie to konczę, którą pewnie wiele z Was czytało : "Dom nad rozlewiskiem".
Takie sobie czytadło, trochę kiepsko jak na mój gust literacki wyrafinowany:) napisane momentami, ale historia ciekawa... i bardzo mi bliska, do tego duzo w tej ksiązce ciepła i duzo.. mimo wszystko różnych życiwoych mądrości..., które wyłapuje i próbuję sobie przyswoić i wbić do łepetyny.
Taka kojąca książka i w sam raz na urlop.Wiecie co .. jak dobrze byłoby mieć taką mamę z takim domem. Zeby ucieć od wszystkiego, pogadać z mamą, posiedzieć nad rozlewiskiem... Nigdy nie byłam na Mazurach, chyba muszę sie tam w koncu wybrać.
Może ktoś chce jechać ze mną?:) Kiedyś...
Nigdy nie miałam takiej Mamy, do której można byłoby sie przytulić, która by ukołysała..., której można byłoby powierzyć wszystkie swoje smutki.
No ale mam za to teraz Elę- moją czarownicę cudowną. Jest jak Mama, ale taka Mama - przyjaciółka. Zawsze Eli mówiłam, ze to byłoby wielkie szczęscie mieć taką mamę jak ONa.
Przez najbliższe dni będę mieć duzo czasu na czytanie i zamierzam nadrobić zaległości, więc będę się z Wami dzielic refleksjami na temat ksiażek.
Czeka na mnie Myśliwski "Kamień na kamieniu" ( alez sie cieszę!), czekaja "Rozmowy nad Nilem" Nadżiba Mahfuza ( tak mi sie kiedyś bardzo podobały "Opowieści z Kairu").
Tak sobie myślę... że na jesieni to zabiorę się chyba znowu za pisanie recenzji, bo strasznie dawno tego nie robiłam.
Iza 2008-08-18 00:34

woj.: małopolskie

Dużo rzeczy chciałam Wam dzisiaj polecić:). Zaczne od filmu dzisiejszego o 22.00: kroniki portowe.
Książka i film bardzo, bardzo kilmatyczne:)
Jutro z kolei "Bandyta" z tą rewelacyjną muzyką!
Jestem w trakcie czytania Myśliwskiego "kamień na kamieniu". Kochani... nie można tego nie przeczytać.
Jak on pieknie potrafi opowiadać! Prawdziwy gawędziarz! jakie historie, jaki humor! Ile celnych myśli, mądrosci życiowych.
Bedę Wam tu cytowac od czasu do czasu.
Zapamiętałam jedno:
"Jesteś na dnie? To nie kop głebiej!!!!"
Cudowna książka!
I na sam koniec... wreszcie dzisiaj miałam okazję przesłuchać długo oczekiwane płyty ( szły z Merlina) - 3 plyty The best of Hey.
Kochani... jeszcze sie z nimi nie osłuchałam, bo nie miałam czasu, ale cudne.. cudne... zakochalam sie od pierwszego wejrzenia w dwóch piosenkach! Jakie ta Nosowska pisze teksty to jest nieprawdpodobne.Uwielbiam tego Heya! są niesmowici!
szkoda, ze nie mam odtwarzacza w aucie. Wczoraj tak fajnie mi się jechało z Mielca i słuchalam Wilków z kasety ( wyłam przy tym jak Wilk,niestety śpiewanie nie jest moją mocną stroną ha,ha) i pobiłam chyba swój rekord - 14 min z Radomyśla do Tarnowa:) - jakieś 25 km:).
Proszę posłuchajcie.. wsłuchajcie się...REWELACYJNE SŁOWA I MUZYKA TEŻ
http://andante.wrzuta.pl/audio/rzCOl8DeZ4/hey_-_4_pory_roku

http://gabra.wrzuta.pl/film/j3SWBAhn6q/indios_bravos_kasia_nosowska_-_czas_spelnienia
Iza 2008-08-18 00:49

woj.: małopolskie

no cudne...:
"Spoglądam wstecz i widzę tyle pustych godzin

Ogarnia mnie strach bo wiem

Bo wiem ile mineło

Lecz nie wiem ile zostało

A ja nie chciałbym tak po prostu przeminąć

Wiele upłynęło dni

Dni bez mojego udziału

Więc czas juz skończyć z oczekiwaniem na coś

Co może nigdy nie przyjść

A ja nie chciałbym tak poprostu przeminąć

Muszę ruszyć z miejsca

Pójść na spotkanie własnego spełnienia "

Więc trzeba kochani zyć prawda...?:) nie pozwlać dniom przemijać!!!

Perła 2008-08-18 14:33
e-mail

woj.: małopolskie

"... Myśliwskiego "kamień na kamieniu". Kochani... nie można tego nie przeczytać.
Jak on pieknie potrafi opowiadać! Prawdziwy gawędziarz! jakie historie, jaki humor! Ile celnych myśli, mądrosci życiowych."
Tak, fantastyczna książka, mnie szalenie rozbawiło to:
"Nie wszystko się musi wiedzieć. Koń nie wie i żyje. A pszczoła na ten przykład, gdyby tak wiedziała, że to dla człowieka zbiera miód, toby nie zbierała"

Iza 2008-08-18 16:25

woj.: małopolskie

mnie też to rozbawiło!:)
Wiesz, ja bardzo dbam o książki, ale w przypadku tej to... po prostu w niektórych miejscach zaginam rogi, zeby potem komuś przeczytać te różne myśli...
Jeszcze Was tu nimi zasypię nieraz:)
W ogóle to Mysliwski... to prawdziwy mistrz. To jego trzecia książka, któą czytam ( Po "Widonokregu" i "Traktacie..." ) i naprawdę jestem zachwycona.
A te opisy bitek na wiejskich zabawach, sposoby na podrywanie dziewczyn:), a te zatargi z Prażuchami..
Przecztajcie. Warto.
Perła 2008-08-18 19:07
e-mail

woj.: małopolskie

Izuś, zaginasz rogi? Ja tego książkom nie robię,a fragmenty, które mi się podobają, zapisuje na zwykłych, lużnych karteczkach. Tylko, że póżniej mam problem z odnalezieniem interesujących mnie cytatów:)W przypadku tej książki, jedynym wyjściem jest jej zakup, bo jest fantastyczna i trzebaby było całą spisać :))))
Magda B. 2008-08-18 19:16
e-mail
Kraków
woj.: małopolskie

A ja dzis przez Was kobiety znow do ksiegarni zagladnelam, a uwierzcie to nie jest moj ulubiony sklep:) Niestety nie bylo mysliwskiego.
Bo ja to mam taka mala ksiegarnie na rogu:) Tania ksiazka.
Pochodze i se kupie, a potem Inez zabierze:)
Albo Inez kupi i mi pozyczy:)
Iza 2008-08-18 19:21

woj.: małopolskie

no zagięłam , zagiełam kilka. Wstyd!
magda, idź do Znaku na Sławkowskiej. Na pewno będzie, ale to jest niestey droga kniga:(
Iza 2008-08-18 21:21

woj.: małopolskie

Z kartki z zagiętym rogiem:)

" Zaklął czlowiek kurwa czy inaczej i co miał powiedzieć, powiedział. A nawet dla zabicia czasu jak próbowalismy pogadać, to nam też tylko przekleństwa cisneły się na wargi, jakbysmy nie mieli juz porządnych słów. Ale są nieraz takie chwile, że porzadnych słów trza by nie wiadomo ile powiedzieć, a i tak się nie zrównają chocby z jedną kurwą, bo jakby puste i ślepe i kulawe były. I za głupie na to wszystko, choć porządne. Porządne słowa dobre są, kiedy zycie jest porządne".
Iza 2008-08-24 23:22

woj.: małopolskie

Chyba Misia tu kiedyś w innym wątku napisała, ze nic jej nie pocieszy ani książki ani muzyka, rozumiem, ze może człowiek już takie stany mieć... że juz nic nie cieszy.
Więc jestem szczęśliwa, ze jeszcze nie jest jeszcze u mnie tak "ciemno", i że tak mnie potrafi cieszyć muzyka, książki, o sporcie nie wspomnę...
Nie wiem jakbym bez tego zyła...
A może to jest tak, ze właśnie dzięki ksiązkom, sportowi, muzyce jeszcze w tę ciemność się nie zapadłam?
Dzisiaj wsłuchuje sie w moje nowe plyty Hey i odkrywam kolejne cudowen piosenki i przeżywam .. drżenie duszy sluchając ich.
To nie są wesołe, optymistyczne piosenki, ale słowa mnie "powalają" na kolana. Genialne.
No sami posłuchajcie:
http://superchick.wrzuta.pl/audio/uCgYWMtZKK/hey_-_dosyc_powaznie

albo to:
http://www.wrzuta.pl/audio/rSu6MmLZiz/02_-_hey_-_aniol

Iza 2008-08-24 23:33

woj.: małopolskie

a to jest kompletna rewelacja:
http://www.wrzuta.pl/audio/q0cVc7Fg9A/hey_-_cudzoziemka_w_raju_kobiet
Iza 2008-08-29 22:33

woj.: małopolskie

Czy ktoś w ogóle słucha tego co tu podrzucam?:)
Nie mogę się oprzeć ( bo właśnie slcuham Hey) żeby Wam napisać, ze zakochałam się w
http://andante.wrzuta.pl/audio/rzCOl8DeZ4/hey_-_4_pory_roku


Ja już pomijam słowa ( bo Nosowska pisze genialnie, np. ta koncówka "podrobka szcześcia na Tajwanie" to mnie powaliło, jak można cos takiego wymyślić!!!! jest rewelacyjna).
No ale muzyka w tej piosence mnie też powala, ten rytm i w ogóle:)
Aż się chce tanczyć!
dzisiaj wspomniałyśmy w pracy wesele naszej Eweli i te nasze wyczyny taneczne na scenie i nie tylko:). Calymi latami będziemy wspominać...
No chyba, ze w przyszłym roku nasza Anetka zaprosi nas na wesele w takim samym składzie i powtórzymy to albo wymyślimy coś lepszego:)
Perła 2008-08-29 22:59
e-mail

woj.: małopolskie

Słucham, tylko dla mnie ten rodzaj muzyki jest za ostry, drapiezny. Wolę to
http://ggaba.wrzuta.pl/audio/awBu1WY0d6/janusz_radek_-_tam_gdzie_cisza

Dzisiaj zaszalałam, wydałam 45zł i już mam w domciu ksiązkę Myśliwskiego:)
Iza 2008-08-29 23:17

woj.: małopolskie

Wiesz Perła, ja to jestem taka dziwna:), ze lubię muzykę różną i tę bardziej drapieżną ( ale Hey ma też spokojniejsze utwory np. List czy Moja i towja nadzieja) i taką spokojniejszą w stylu Radka, Magdy Umer itp.
Którą książkę Mysliwskiego kupiłaś? Bo "Kamień na kamieniu " chyba masz, prawda?
Mysliwski jest wart każdych pieniędzy.
Iza 2008-08-29 23:19

woj.: małopolskie

P.S. Słyszeliszcie o tym filmie z Meryl Streep ( "Mama mia", chyba taki jest tytuł)? Podobno świetny jest, a Meryl tam tanczy i spiewa:).
Lubię ją za różne role, a zwłaszcza za tę w " Co się zdarzyło w Madison County" i tę w "Godzinach".
Iza 2008-08-29 23:23

woj.: małopolskie

P.S.2
Posłuchałam Perło.
Ładne słowa, bardzo ładne
Iza 2008-08-29 23:26

woj.: małopolskie

ja zawsze bardzo wzruszam się przy tej piosence ( prawie płaczę), może też dlatego, ze .. nie bezprośrednio ale przeżyłam powódź w .. 1997r. to było...
Pracowałam wtedy w Urzędzie Wojewódzkim i w jakimś tam stopniu w tym ludzkim nieszczęściu uczestniczyłam, bo nasze województwo było wtedy cieżko doświadczone...
http://tisaja.wrzuta.pl/audio/k0WIqoaKqu/janusz_radek_-_wielka_woda
Perła 2008-08-29 23:55
e-mail

woj.: małopolskie

Iza, kupiłam właśnie"Kamień na kamieniu" Nie miałam tej książki w domu tylko pożyczałam z biblioteki. Ale teraz mam swoją, i bedę mogła często do niej zaglądać.Moze masz racje, że Myśliwski wart jest tych pieniedzy, ale prócz tego zakupu dzisiaj byłam tez z córcią na.... "Mamma Mia"! I z portwela jak nic stówka wyleciała. Na film poszłam, bo po pierwsze gra w nim mój ulubiony aktor(jeden z wielu)Colin Firth, a po drugie dla muzyki, przebojów ABBY. I choć recenzje filmu raczej nie zachęcają do jego obejrzenia(przynajmniej te które czytałam), to ja jestem zadowolona, uśmiałam się do łez. "Mamma Mia" to musical, więc cała aktorska obsada śpiewa i tańczy. I w tym miejscu można zacytować"śpiewać każdy może trochę lepiej ...."i z tańcem jest podobnie. Ale właśnie ten luz, zabawa i radość są ujmujace. Aż ma się chęć wstać z miejsca i też powyginać śmiało ciało:)
Perła 2008-08-30 00:10
e-mail

woj.: małopolskie

Znam ten utwór, bo ja zakręcona jestem na punkcie tego wykonawcy:)) To właśnie dzięki niemu, dzięki jego głosowi, odzyskałam radość życia, zniknął smutek i żal, który nosiłam w sercu.
Inka 2008-08-30 03:51
e-mail

woj.: wielkopolskie

To ja polecam coś czym sie mogę "katować" jak mam podły nastrój http://pl.youtube.com/watch?v=LFzIP3LpdQw
Inka 2008-08-30 03:59
e-mail

woj.: wielkopolskie

i jeszcze to :
http://pl.youtube.com/watch?v=OQmLgkzOOJI&feature=related
http://pl.youtube.com/watch?v=OQmLgkzOOJI&feature=related
Iza 2008-08-30 13:02

woj.: małopolskie

Perło, też czytałam niepochlebne recenzje wczoraj:(, ale może i tak sie wybiorę:)
Pozdrawiam
Iza 2008-08-30 14:07

woj.: małopolskie

Inka... " W wielkim mieście" ma bardzo optymistyczne słowa...
Fajnie byłoby tak po prostu w nie uwierzyć nie?
Ale ja.. ani nie mieszkam w wielkim mieście, ani tej wiary w sobie nie mam na razie...
Ale kto wie:) może i ja..."doczekam kiedyś takiej chwili i nie mogę się nadziwić, ze ja doczekam kiedyś tego dnia".
Iza 2008-08-30 14:13

woj.: małopolskie

Tak.... "I tak warto żyć" też optymistyczne słowa ma... będę sobie podśpiewywać cłąy dzień:).Lubię Raz, dwa , trzy tak w ogóle, ale i tak bardziej lubię Myslovitz i Hey:)
Iza 2008-08-30 15:00

woj.: małopolskie

a tu jest piosenka, której często slucha moja koleżanka z pracy o wdzięcznej ksywie Szajbus.
Posłuchałam dzisiaj dokładnie i rozumiem ją dlaczego słucha jej tak często:
http://titanic1912.wrzuta.pl/film/6x4xTiJ1bp/przytul_mnie_zycie_-_krawczyk_piasek_jan_bo

a ta piosenka to powinna być hymnem naszego forum
http://anthoska.wrzuta.pl/audio/n8LV3wSDim/dzem_-_do_kolyski
Iza 2008-08-30 15:16

woj.: małopolskie

I wiecie co:), w tajemnicy Wam powiem, ze lubię piosenki taki trochę hm.. raperskie. Np Otwieram wino albo Policeman:).
Teraz sprzatam i slucham muzyki i właśnie leci mi "Nie gniewaj sie Janek" ( i chociaż to zart Kukiza, to jednak raperskie rytmy ma).
Fajnie się można do takiej muzy pogibać:)
Inka 2008-09-04 02:50
e-mail

woj.: wielkopolskie

Właśnie wróciłam z filmu "Mamma Mia" - normalnie płakałam ze śmiechu - i tak jak Perła napisała warto iść choćby dla przebojów ABBY. Wychodziłyśmy z kina tańcząc ;)
Iza 2008-09-08 01:55
e-mail

woj.: małopolskie

Oj to ja chyba tez pójdę. Chciałabym potanczyć:).
I ta Meryl Streep...
Iza 2008-09-08 15:58
e-mail

woj.: małopolskie

że się lubuję w tekstach kasi Nosowskiej to Wam tu prezentacje zrobię...:

To Trzeba Lubić

Nie skarżę się
Myślę że akceptuję
To drżenie rąk
I serca kołatanie
Tak wiele jest uroku
W hiperwentylacji
Uwielbiam, gdy
Cucisz mnie policzkiem
Ubóstwiam wprost
Spotykać się
W szczerym polu z agorafobią
Co kilka dni umawiam się
W windzie z klaustrofobią
Weszły mi w krew
Pogaduszki z nozofobią
Lecz najbliższa
Jest mi właśnie ona
Nie zawiodła nigdy mnie
Przyjaciółka ma - Nerwica


Dobre nie?
Iza 2008-09-08 16:17
e-mail

woj.: małopolskie

to też fajne

Jeśli w szafie masz dwa futra
To poczekaj do jutra, a jutro je sprzedaj
Bo bez pieniędzy się nie da być, ani żyć
I choć trudno w to uwierzyć, akceptacja kosztuje
I nikt nie toleruje, gdy w niemodnych chodzisz szmatach
A zasady są ścisłe: góra obcisła, a dół bardzo drogi
I po szyję nogi, koniecznie bo tak jest bezpiecznie
I szanse są większe na faceta z klasą
W dzisiejszych czasach na "grubasa" wszyscy patrzą krzywo
I nie jest istotne jak wiele ma w głowie
I nawet gdyby w nocy po cichu, na strychu
Wymyślał maszynę do przenoszenia w czasie
To na nic to zda się, bo nie jest modny
A w portfelu tyle co kot napłakał
I zero znajomości wśród wielkich tego świata
A jeśli futer nie masz
I nie masz naprawdę co sprzedać
To jeszcze pozostaje:
Malowanie desek i układanie na taczce cegieł
Mam tyle samo lat co ty
A ostatnie zdanie nie jest zrozumiałe lecz musi tu być
Zawiść, pycha, fałsz
Czują się dobrze
W cekinach, w boa z piór
Na tym świecie wiodą prym
Inka 2008-09-08 20:40
e-mail

woj.: wielkopolskie

A dziś o 20 na TVN7 jest "Co się wydarzyło w Madison County" ;)i oczywiście Meryl Streep...
Iza 2008-09-09 01:27
e-mail

woj.: małopolskie

Jeden z najpiękniejszych filmów o miłości jaki oglądałam.
O miłości niespełnionej.

"Nie mogę z Tobą odejść, nie mogę, wyrzuty sumienia... sprawiłyby, ze nie byłabym już tą samą osobą, którą pokochałeś".
On odjeżdża w swoją stronę, ona zostaje w domu.
Po latach , kiedy on umiera ona dostaje jego list

"Nie było żadnej kobiety po Tobie, jakoś nie przeszkadzało mi to życie w celibacie".
Nie mam TVN7. Może i dobrze, bo to piękny ale ogromnie smutny film.
Inka 2008-09-09 19:59

woj.: wielkopolskie

mnie sie nie udało pooglądać - niestety miałam gości ;((( troche niezapowiedzianych ;(
Iza 2008-09-16 22:44
e-mail

woj.: małopolskie

A ja coraz bardziej zakochana w Kasi Nosowskiej. Przesłuchuje wnikliwie płyty moje nowe i wciaz odkrywam nowe piosenki, które fascynuja mnie i z powodu muzyki i słów. Tak zastanawiałysmy się z przyjaciółką.. skąd ona bierze pomysły na te słowa? Czy przeżyła podobne historie?
2 tyg. temu odkryłam piosenkę pt Czy czy czy. http://amabile.wrzuta.pl/audio/4LCvTOixjI/hey_-_czy_czy_czy
Spodobała mi się przede wszystkim muzyka, ale słowa też super.
Slyszałam w tv ze w ramach festwialu piosenek Agnieszki Osieckiej Kasia miałą śpiewać jej piosenki... Gdyby ktoś słyszał, że gdzies to będzie w tv to proszę dac mi znać:).
A w Tarnowie jest koncert Magdy Umer, którą też bardzo lubię. Chciałabym, bardzo bym chciała pójść.
Iza 2008-09-21 00:23

woj.: małopolskie

przypomniało mi się , że mam plytę Doroty Miśkiewicz i włączyłam...To lubię najbradziej
http://gabra.wrzuta.pl/film/aQwRcBTOni/dorota_miskiewicz_-_wyspa_drzewo_zamek

A jaka ładna ta Dorota:)
Iza 2008-09-21 21:59

woj.: małopolskie

Czytałam w WO wywiad z Marią Peszek . Ależ ona jes zdrowo pokręcona:). Niezły świr doprawdy.
Wyszła jej nowa plyta "maria Awaria". I co Ty na to Elu?
Jakoś sama Maria drażni mnie trochę, ale śpiewa fajnie. Bardzo mi sie podoba jak z Myslovitz śpiewa " W deszczu maleńkich żółtych kwiatów" ( chyba taki byl tytuł).
Piekna piosenka zresztą.
Jak ktos przesłucha te plytę to bardzo proszę o słówko na ten temat. jestem ciekawa:)
Iza 2008-09-21 22:46

woj.: małopolskie

odkrylam kolejny fajny tekst i muza taka.. mocno energetyczna:).
Fajne...
http://daga05.wrzuta.pl/audio/63mGq0mVa5/hey_-_najwazniejsze
Elzo 2008-09-22 00:14
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Wywiad z Marią Peszek w Wysokich Obcasach podobał mi się ale płyta... niekoniecznie bo bardzo odjazdowa ... za wcześnie by mówić ,że nie podoba mi się bo nie słyszałam całej ale gdybym miała wybierać rodzaj muzyki intymnej to wolę Stinga, wolę Torda Gustavsena Norwega ,który gra na pianinie i to bardzo intymnie ... wolę Sade ... Jana Garbarka ...sam miód .Ae zgoda do takiej muzyki się dojrzewa ...
Iza 2008-09-28 19:47

woj.: małopolskie

Ela sie Wam nie chwali, ale idzie na koncert Doroty Miśkiewicz. bardzo jej zazdroszczę:)
To jedna z moich ulubionych piosenek Doroty. Prawda, że ładna?
http://www.wrzuta.pl/audio/86agam8fyL/dorota_miskiewicz_-_pod_rzesami
Iza 2008-10-04 16:24

woj.: małopolskie

Dostałam smsa od Elusi, że mi poleca jakiś koncert, ale nie uściśliła za bardzo, więc czekam:).
A ja Wam chciłam polecić coś do czytania ( chociaż z czytaniem książek to u mnie ostatnio jakoś tak nie bardzo, ale mam nadzieję, ze chęć powróci). Poleciła mi Przyjaciółka Magazyn psychologiczny pt Charektery. Bardzo fajne pisemko, oczywiście nie czyta się tego tak łatwo jak jakieś kolorowe pisemka, ale naprawdę polecam. Można się fajnych rzeczy dowiedzieć.
A ja dziś sobie słucham Dżemu.
Lubię zwłaszcza tę piosenkę:
http://majsterpepek.wrzuta.pl/audio/AttpE07AyV/dzem_-_skazany_na_bluesa

Iza 2008-10-05 01:04

woj.: małopolskie

Obejrzałam sobie dzisiaj po raz ( chyba trzeci) "Godziny".
Ja wiem, wiem.. bardzo smutny film, ale jest w nim coś takiego, coś takiego, że... zarówno ten film ( jak i ksiązka) chyba do konca życia zostanie w mojej głowie jako coś WIELKIEGO.
Fabuła, aktorki i rewelacyjna muzyka. Jak wychodziłam z kina ( kiedy oglądałam po raz pierwszy ) to po prostu .. zamurowało mnie.
Dzisiaj bardzo uwaznie wsłuchiwałam sie w dialogi.
Kiedy oglądałam film po raz pierwszy kompletnie nie rozumiałam Laury Brown.
Teraz po kilku latach jak rozmawiałyśmy z moją przyjaciółką o filmie powiedziała mi: a wiesz Iza, a ja wtedy jak oglądałam film, to bałam sie , ze kiedyś przyjdzie taki moment w życiu, ze poczuje sie jak Laura Brown.
Laura Brown, Clarissa, Virginia... 3 niesamowite kobiety z "Godzin".
Szkoda, ze w tv mało jest takich filmów, a jesli już są to o porach dla mnie nie do przejścia.
za to badziewia róznego rodzaju to pełno... Wciąż jakies nowe debilne programy pseudorozrywkowe.
Dzisiaj przez większość dzień słuchałam muzyki ( m.in. plyty Kukiza, ktorą jakiś czas temu kupiłam).
No i wpadła mi w ucho ta piosenka ( jak widać po komentarzach ludzie zbyt dosłownie traktują to co Kukiz śpiewa), a przecież to .. żart:).
Dla mnie Małysz to KTOŚ :), a pomimo tego pośmiałam się.
http://easygoing666.wrzuta.pl/audio/8ZPMFvUZDx/piersi_-_piesn_o_malyszu
Iza 2008-10-05 01:06

woj.: małopolskie

P.S. Cały tytuł piosenki brzmi " Pieśn o Małyszu czyli frustracje sprawozdawcy sportowego
Iza 2008-10-11 17:11

woj.: małopolskie

Elu wyczytałam wczoraj w GW , ze 30 listopada w Krakowie ma sie odbyć koncert Hey ( ten , który nagrywali dla mtv czyli moja ulubiona płyta). Chętnie bym sie wybrała, a TY?
Elzo 2008-10-11 19:41
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Nooooooo sprawa Koncertu ,który odbywał się w Tarnowie na Osiedlu Izy ... już dawno przebrzmiała a szkoda , bo warto było. To był koncert jazzowy Aga Zaryan, Grazyna Auguścik i Grzegorz Karnas ,rewelacja ....Iza nie miała nastroju szkoda bo właśnie przy takiej muzyce odzyskuje sie nastrój,.
A w niedzielę byłam rzeczywiście na Dorocie Miśkiewicz .Cudowny koncert ! A Marek Napiórkowski na swojej gitarze , po prostum bomba! To była premiera płyty Caminho.. Dorota gra na skrzypcach, rozmawia z muzykami Jest urocza ....Siedzieliśmy przy stoikach sącząc winko ,a muzyka była bardzo kojąca , smoothjazzowa..
Iza 2008-10-13 12:00

woj.: małopolskie

Elu, Ty mi nie wybaczysz chyba niepójścia na ten koncert co?:). No nie mialam nastroju, nie mialam z kim. Trudno.
Iza 2008-10-13 17:55

woj.: małopolskie

ponieważ Magda postanowiła rozruszać forum, pomyslałam, ze i ja Wam cos podeślę...
Kiedyś tam odkrylam stronę z tekstami piosenek.
Kiedyś tam szukając tekstu Anity Lipnickiej ( o zielonym płaszczu i nadziei) , przypadkiem znalazłam taki fajny tekst:
http://tekstpiosenki.emuzyka.pl/132/29.html
Ona może nie pisze takich fajnych tekstów jak Kasia Nosowska ( u Nosowskiej są symbole, skojrzenia, u Lipnickiej trochę bardziej wprost).
no ale też fajnie.
A ponieważ moje oczy w jakiejś tam cześci też są zielone, no to tekst przypadł mi do gustu.
Elzo 2008-10-13 23:52
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Iza ... nawet nie pomyślałam o tym by Cię ganić ale bardzo żałowałam ,że nie poszłaś bo to było cudne! Druga sprawa na Koncerty, do kina nie potrzebne jest towarzystwo ...naprawde.. Czasem nawet lepiej pójść samej ... Choćby dlatego ,że wybrany koncert nie musi podobać się komuś kogo się zabrało ..Tak jak teraz idę na koncert Torda Gustavsena a moja Przyjaciółka już się martwi ,że będzie nudno .... i ja się martwię ,że naciągam Ją na koncert i Ona będzie wściekła,że straciła czas ! Ja na pewno nie !!! Posłuchajcie tej muzyki ...tylko ,że nie umiem wklejać tak jak Iza linku ... Wpiszcie Tord Gustavsen i już ....
Iza 2008-10-14 01:06

woj.: małopolskie

Ja wiem, wiem Elu:), zartowałam.
A z tym samotnym chodzeniem do kina czy na koncerty, chyba masz rację.
Jak byłam na studiach, między pierwszym a drugim rokiem siedziałam w wakacje w Krakowie na pratykce dziennikarskiej. Wieczorami strasznie mi sie nudziło,w szyscy znajomi powyjeżdzali, więc też chodziłam sama do kina.
Było fajnie:).
Iza 2008-10-25 13:35

woj.: małopolskie

No i skorzystałam z rady Eli.
Po raz pierwszy od chyba jakiś 16 lat byłam wczoraj w kinie sama.
Jak sobie szłam, wśród zapachu liści i jesieni napisałam smsa do Elusi, a ona odpisała: i super, żadne towarzystwo w kinie Ci niepotrzebne.
Rację miała.

Pani w kasie jak powiedziałam, ze poproszę jeden bilet dziwnie patrzyła, ale co tam:).
Dorotka z Rzeszowa.. zrób też to od czasu do czasu. Ela mówiła Ci na spotkaniu w Krakowie, to nic strasznego, iść samemu.
Ja lubię kino trochę takie bardziej refleksyjne, czasem nawet smutne i towarzystwo do oglądania takich filmow to wcale nie tak łatwo znaleźć.
No ale.. usłyszałam wczoraj w naszym loklanym radiu, ze jest premiera "Senności" i straszna mnie ochota naszła, zeby obejrzeć. Przed filmem było spotkanie z aktorem Krzysztofem Zawadzkim.
Film... czy ja wiem czy taki smutny....?
Ozywiście jak ktoś chce iśc do kina wyłącznie dla poprawienia nastroju, to na pewno nie jest to TEN film.
ale jakbym go jednak nie odbierała w kategoriach filmu "smutnego".
Bo on mimo wszystko ( wg mnie ) niesie pozytywne przesłanie.
Krótko mówiąc film jest o ludziach, którzy przez dlugą częśc swojego życia twkili w jakims letargu... mieli jakies pragnienia, marzenia, a jednak... nie potrafili z tego swojego snu sie wyrwać.
Ale wszyscy bez wyjątku, się wyrwali..
I nawet w przypadku bohatera, którego gral Krzystof Zawadzki, uważam, ze dla niego też przyszedł czas spełnienia.
Mnie się ten film bardzo podobał, recenzeci wypowiadają się o filmie źle, ale publiczność jest innego zdania.
Widziłam wczoraj , ze ludzie z kina wychodzili poruszeni.
A ja...zawsze sobie myślę, ze jeżeli film chociaż trochę zmusił mnie do zastanowienia sie nad pewnymi rzeczami, jeśli wychodząc z kina nie zapominam o nim natychmiast to znaczy, że COŚ w nim jest.
Tak więc reasumując - polecam.

Dana 2008-10-26 00:45
e-mail

woj.: małopolskie

Właśnie sobie przypomniałam jak wybrałam się do kina sama. Było to 2 lata temu, może więcej. Byłam wtedy w strasznym dołku. Chodziłam wtedy do pani psycholog. I po kolejnej wizycie poradziła mi abym wybrała się do kina. Posłuchałam i w tym dniu poszłam na film ?Persona? Bergmana. Sala przepełniona była młodzieżą . Na palcach można było policzyć osoby w moim wieku. Nie czułam się nieswojo z tego powodu, że byłam singlem.
Któż nie zachwycał się Bergmanem ? W młodości miałam okazję obejrzeć kilka jego filmów . Ale teraz przeżyłam to inaczej. Aż wstyd się przyznać, przez cały film usiłowałam powstrzymywać łzy a tak ściskało mi w gardle , że bałam się , że zacznę szlochać . Wytrwałam jednak do końca ale w drodze do domu działo się ze mną coś dziwnego jakbym odkryła na nowo sens życia. Długo jeszcze żyłam tym filmem? Chętnie obejrzałabym wszystkie jego filmy od nowa.

Iza 2008-10-26 14:32

woj.: małopolskie

Wiesz Danusiu, ja się czułam trochę nieswojo.. na początku. ote kompletnie mi przeszło i już wiem, ze o ile finanse pozwolą to będę to robić częściej.
A takie zadanie wymyśliłam sobie sama w ramach psychoterapii:). Wyjść z domu. Wyjść chociaż pozornie samemu się nie chce... chociaż trochę obaw... Potem pomyslałam sobie, że przecież na basen też chodzę sama więc jaka to różnica:).
I porobnie jak Ty, kiedy wracałam z kina, to czułam się jakoś tak lekko, jakby siły we mnie wstąpiły nowe. Myślę, ze to przede wszystkim za przycyzną wykonanego zadania, ale tez i filmu.
Elzo 2008-10-26 15:09
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Nooo Iza pochwalam .. i to ,że Pani w kasie dziwnie spojrzała , to sobie wymyśliłas ,to niemożliwe bo tyle ludzi chodzi samych.Tobie się to zdawało bo dziwnie się czułaś ..A na film chyba też pójdę i też sama ..A jutro na Koncert do Chorzowa ...na Torda Gustavsena ..Iza jak się robi te Twoje Wrzuty ... nie umiem ..Tak krok po kroku na mojego maila ....
Iza 2008-10-26 19:11

woj.: małopolskie

Dziwnie spojrzała , dziwnie , ale co tam.Nieważne.
Wchodzisz na www.wrzuta.pl, potem w wyszukiwarkę wpisujesz to co chcesz znaleźć ( utwór), a jak już masz, to w oknie tym gdzie są adresy internetowych stron zaznaczasz cały adres, prawy przycisk: kopiuj, potem wklej i juz gotowe:)
Elzo 2008-10-26 23:26
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Tord Gustavsen Trio- Graceful Touch
no i co nic mi nie wyszło .Ja to jeszcze gorzej niż blondynka ..Nie umiem tego zrobić i już
Ja 2008-10-27 04:49

woj.: nie chcę podać

http://www.wrzuta.pl/search.php?type=A&words=Tord+Gustavsen+Trio&header_search-submit.x=33&header_search-submit.y=11
Iza 2008-10-27 12:28

woj.: małopolskie

Elusia to takie proste:)nauczysz się.
Inka 2008-10-28 03:45
e-mail

woj.: wielkopolskie

Kurcze - przegapiłam dzisiaj ;( na tvn 7 leci "Pożegnanie z Afryką" i zaraz się skończy. I nie chodzi już o sam film ale Meryl Streep i Robert Redford - eh......
Iza 2008-10-28 12:42

woj.: małopolskie

no... to piekny film o miłości.
wyczytalam w gazecie, ze 30 października jest w Polsce premiera filmu ( chyba z Harrisonem Fordem), który fabułą nieco przypomina " Co sie zdarzyło w Madison Country". No ale Meryl Streep tam nie gra:(.
A wczoraj był jakiś fajny teatr w tv... o kobietach, ale też jakoś zapomniałam...
Iza 2008-10-28 12:45

woj.: małopolskie

P.S W czwaretk albo w piątek w GW ma być "Dziewczyna z perłą". Jesli ktos jeszcze nie ogladał - koniecznie.
Tydzień albo dwa tygodnie temu był "K-pax", ale zapomniałam Wam napisać i sama tez nie kupiłam, a niestety mój film gdzieś zaginął pożyczony... I chociaż oglądałam go już chyba z 5 razy, to moglabym bez końca.
Na szczęście została mi na półce książka. Rownie dobra, a moze jak to zwykle bywa lepsza niż film.
Inka 2008-10-28 13:06

woj.: wielkopolskie

oooo dzięi Iza - musze pamiętac żeby rano skoczyć do sklepu bo bym żałowała ;;) super film
Iza 2008-10-28 13:15

woj.: małopolskie

no tylko sprawdź czy w czwartek czy piątek bo nie pamiętam.
oglądał ktos "Elegię", bo od piątku ma być u nas i się zastanawiam czy warto iść.
Inka 2008-10-28 13:37

woj.: wielkopolskie

Nie oglądałam ale wybieram się na "Senność" Ostatnio byłam na Kobietach - eeee takie sobie - nasze Ladis zdecydowanie lepsze ;)
Iza 2008-10-28 14:26

woj.: małopolskie

"sennośc" polecam, warto obejrzeć, chociaż nie jest to zapewne film wybitny, ale warto.
Świderek 2008-10-28 22:26
e-mail

woj.: lubelskie

Dzis o 22.25 na programie 2 jest Przed egzekucją. Znakomity film z Susan Sarandon w roli siostry zakonnej walczacej o ułaskawienie dla mordercy młdej dziewczyny (w tej roliSean Penn) POLECAM
Iza 2008-10-29 00:31

woj.: małopolskie

Moje nowe odkrycie Indios Bravos... no bardzo mi się podoba
http://mental88.wrzuta.pl/audio/eBPqyWnEBF/05._indios_bravos_-_pom_pom

fajny tekst i muzyczka:

"Wiemy że życie to chwile szczęścia i problemy

Wiemy i rozumiemy jak żyć i czego chcemy wiemy

Ponadto co jest w życiu dane nam nic nie dostaniemy

Wiec nie pragniemy i nie oczekujemy


Taaakkkaaa prrrawwwddaaa...."



http://trzygrosze.wrzuta.pl/audio/mvYKWYnETD/indios_bravos_-_zabiore_cie

i moja ulubiona: http://kaska9206.wrzuta.pl/film/lXZAUPGMP2/indios_bravos-czas_spelnienia
Iza 2008-10-29 00:34

woj.: małopolskie

"

Taka prawda

Więc lepiej naucz się w zgodzie z nią żyć

I zapamiętaj

Jest jak jest nie jak powinno być"
Iza 2008-10-29 00:49

woj.: małopolskie

i jeszcze jedno moje dzisiejsze odkrycie
http://gabra.wrzuta.pl/film/xMWO5qhJm9/t.love_artur_rojek_-_bog
Po prostu Ja 2008-10-29 01:04
e-mail

woj.: małopolskie

Wszystko dobrze ale czemu tak późno ten film?:)
Iza 2008-10-29 01:36

woj.: małopolskie

no bo wszystkie dobre filmy są póżno, a o porach "dostepnych" są tylko seriale...:(((
Iza 2008-10-29 02:51

woj.: małopolskie

na zakończenie wieczoru specjalnie dla Elusi i wszystkich kochających KRAKÓW
http://szlawik.wrzuta.pl/film/51NXoc899C/myslovitz_marek_grechuta_-_krakow
Iza 2008-10-30 00:36

woj.: małopolskie

no zakochałam się w Indios bravos. Słucham bez przerwy, na razie tylko przez internet, ale na pewno sobie kupię jakąs płytę.
Sami posłuchajcie czy nie fajne rytmy

http://www.wrzuta.pl/audio/bBBhIbUFRN/indios_bravos_-_jego_piosenka_o_milosci

http://fonomania.wrzuta.pl/audio/dbVwhcrWHD/indios_bravos_-_tak_to_tak

a tu fajny tekst o muzyce
http://gitasek.wrzuta.pl/audio/uw2DJtqVPR/indios_bravos_gutek_-_nie_rytmiczny_me_how
Inka 2008-10-31 12:22

woj.: wielkopolskie

A mam Dziewczynę z perłą ;))) nawet udało mi się kupic dziś gazete ;)))
Iza 2008-11-13 21:25
e-mail

woj.: małopolskie

Dwie rzeczy : Indios bravos i płyta "Mental revolution" - warto kupić, warto posluchać. Masa pozytywnej energii.
Drugą jest książka.Książka, o której wspomniałam wczoraj w wątku Rozmaitości i obiecałam, że znajdę moje zapiski na jej temat.
http://merlin.pl/Kochajac-Wieksza-Kobiete_Jennifer-Weiner/browse/product/1,299241.html
Przeczytałam ją dwa tygodnie temu, miałam mnóstwo refleksji, ktore od razu sobie spisałam i pomyślalam, ze Wam je zaprezentuję. Zastanawiałam się w jakim wątku to umieścić... w tym czy w Rozmaitościach? Bo te refleksje na temat książki to właściwie nie recenzja, właściwie to taka moja spowiedź.Bardzo osobista.
Jak sobie dzisiaj czytam raz jeszcze to widzę, jaką emocjonalną hustawkę przeżywam.
Bo wtedy, po przeczytaniu tej ksiązki, czulam sie lepiej, mocniej, silniej i w ogole... dużo było we mnie jakiegos takiego światła i nadziei , ze jakoś sobie poradzę z problemami.
Dzisiaj już tak nie jest, dzisiaj czuję sie zupełnie inaczej,duzo gorzej niestety ale... ponieważ ta ksiązka pomogła mi , chociaż tylko na krótko to jednak postanowiłam Wam o niej opowiedzieć, a raczej o tym jaki miała na mnie wplyw, ile refleksji spowodowała.
Być moze komuś też pomoże. Nawet jesli tylko na chwilę, to chyba warto prawda?
Bo historia Cannie to historia o życiowej wiktorii.
Moze jest w niej trochę schematu pt. samotna kobieta rozpacza po rozstaniu z mężczyzną- zaczyna być silna, odnosi sukces zawodowy, poznaje fajnego gościa.
Ale mimo wszystko jest inna od tych babskich czytadeł. Przekonajcie się.
A oto moja recenzja - spowiedź:)( troche przydluga no ale miałam aż tyle refleksji):

"To zdumiewające jak literatura potrafi czasem wpłynąć na nasze życie. Wydawałoby się? bzdura jakaś? przecież literatura ( a zwłaszcza moja ulubiona beletrystyka) to fikcja, cóż więc może z tego wynikać? Ktoś tam usiadł sobie opisał jakieś swoje fantazje i co?
No ale przecież to co ?przychodzi? do nas w tych zadrukowanych stronach to suma doświadczeń, przeżyć emocji nie tylko samego autora, ale jego bliskich, znajomych, przyjaciół?
Nie da się pisząc , nie da się wymyślając jakąś fabułę , chyba się nie da tak całkowicie oderwać do rzeczywistości.
W niedzielne popołudnie kiedy dotarłam do ostatniej strony ? Kochając większą kobietę?, zrozumiałam, ze nie zawsze potrzebny jest psycholog żeby nam otworzyć oczy na pewne sprawy, żebyśmy mogli odnaleźć samych siebie. Czasem wystarczy właśnie książka, książka kupiona właściwie przypadkiem i to nawet nie dla siebie. Kiedyś opowiedziała mi o niej Przyjaciółka, której z kolei poleciła ją , ciotka, z zawodu psycholog ( wiedziała co robi:)). Któregoś dnia szłam obok taniej księgarni i na wystawie zobaczyłam właśnie ten tytuł. Od razu telefon do Przyjaciółki z pytaniem czy kupić. Kupić ? brzmiała odpowiedź. Cena, jak to w taniej księgarni ? 6 zł. No i chociaż nie kupowałam jej dla siebie, to uważam, ze to był najlepszy zakup od miesięcy.
Z pozoru i sądząc z opisu, mogłoby się wydawać, że to kolejne babskie czytadło, ot kolejna historia w stylu Bridget Jones. Nawet początek książki sprawia, ze mamy takie wrażenie, ale nie należy się zniechęcać. Cannie, bohaterkę ? Kochając większą kobietę? z Bridget łączą tylko dodatkowe kilogramy.
Historia Cannie różna jest od mojej. Chociaż miewałam czasem kilka dodatkowych, zbędnych kilogramów to większą kobietą nigdy nie byłam i kwestia figury nigdy nie była moją obsesją.
Łączy nas inny, dużo bardziej poważny problem.
Ojciec Cannie wyraźnie nieradzący sobie ze swoją rolą odszedł od rodziny, a z czasem zupełnie przestał kontaktować się z dziećmi. Jak to działa na psychikę dziecka? Ten brak jednego z rodziców w życiu? No cóż, mocno destrukcyjnie, to muszę powiedzieć otwarcie i bez owijana w bawełnę. Przez całe życie zastanawiałam się jak można przestać kochać swoje dziecko, co we mnie było nie tak, ze ojciec nie chciał się nawet ze mną kontaktować? Teraz jako dorosła osoba już wiem, ze można przestać kochać żonę, męża, odejść, układać sobie życie z kim innym, ale dziecko , przecież dziecko na zawsze zostaje naszym dzieckiem? I chociaż wtedy oczekiwałam od mojego ojca pełnego powrotu do rodziny w sensie duchowym i fizycznym, to teraz wiem, ze to wcale nie musiało być DOBRO. Gdyby był z nami na co dzień, a między nim a mamą? byłaby pustka. Ale to można zrozumieć dopiero wtedy kiedy się samemu dorośnie.
Nie musiał więc z nami być na co dzień, ale mógł być? pozostać OJCEM. Pisać, dzwonić, pomagać w utrzymaniu, kochać. Nie zrobił żadnej tych rzeczy. No i pozostawił mnie z tym dręczącym pytaniem : dlaczego? Co było ze mną i z moją siostrą nie tak, ze zapomniał o nas?
Bohaterka : Kochając większą kobietę żyje tak żeby zadowolić przede wszystkim innych? Najpierw ojca, potem być wspaniałą dziewczyną swojego chłopaka? Nie robi nic dla siebie i nie potrafi polubić siebie.
Przez wiele lat robiłam wszystko żeby zadowolić innych? Najpierw Mamę. Całe moje dzieciństwo było próbą i zadowolenia Mamy i życia z nadzieją, że ojciec jednak wróci?
Nie mogłam grać w piłkę nożna jak on, to grałam w siatkówkę i kiedy zaczęłam trenować w Stali Mielec, to moim największym marzeniem było to żeby trafić do I ligowej drużyny i żeby ojciec kiedyś przyjechał i był dumny, że ja.. jego córka też jestem sportowcem.
Ojciec nie wrócił ( ani nawet się nie odezwał, a wyjechał kiedy miałam 8 lat), a Mama nigdy nie była wystarczającą zadowolona. ( no może trochę nie do końca tak, bo była bardzo szczęśliwa jak dostałam się na studia).
Moje późniejsze życie to była próba stworzenia domu tak innego od mojego.. DOMU, który byłby azylem,, przytulnym gniazdkiem, miejscem do którego chce się wracać. Była we mnie determinacja wielka, bo ja takiego domu nie miałam, więc to był mój priorytet.
I bardzo, bardzo chciałam być kochana. Czuć tę miłość na każdym kroku. Pewnie psycholog powiedziałby, ze nie miałam zbyt wiele tej miłości w dzieciństwie, stąd takie wielkie pragnienie.Może te moje oczekiwania byly zbyt duże?
Ale chyba też za mało myślałam o sobie. Chciałam żeby było cicho, spokojnie, dobrze, czysto za wszelką cenę. Za cenę mojego zmęczenia, jakiejś takiej psychicznej pustki i samotnej walki z widmem HD.
Moje późniejsze życie to próba zadowolenia hm.. różnych osób wkoło mnie. Ale ja nigdy nie byłam wystarczająco dobra? przecież pochodziłam z rozbitej rodziny, przecież nie skonczyłam niewiadomo jak prestiżowych studiów, a o dom podobno nie dbałam?.( coś takiego kiedys usłyszałam od osoby, która bywała u mnie kilka razy do roku, a takie wnioski miała... i bolało bardzo).Nienajlepiej znoszę krtykę, zwłaszcza jak nie do konca ma pokrycie w faktach.
Dowiedziałam się niedawno, że? w życiu nie podjęłam samodzielnie żadnej życiowej decyzji. Zdumiewające stwierdzenie, bo ja myślę, ze tych decyzji było całkiem sporo, bo ja musiałam być samodzielna od najmłodszych lat i nikt nie roztaczał nade mną parasola ochronnego.
Począwszy od decyzji o wyborze studiów, która może nie do końca była trafiona, ale kompletnie samodzielna i podyktowana autentycznym odruchem serca ( bardzo byłam wtedy zakochana w polityce, dlatego wybrałam politologię). I tu muszę oddać honor mojej Mamie, ze nie próbowała mi odradzać , ze nie namawiała mnie na bardziej ?ekonomiczny? kierunek.
Ukończenie studiów nie było dla mnie takie proste. Finansowo było kiepsko, bo przecież tatuś miał nas w nosie.
Na weekendy do domu jeździłam rzadko bo nie było na to pieniędzy, a nawet gdyby były to mama niechętnie nas widziała w domu, bo przecież jak przyjeżdżałyśmy to musiała wydać pieniądze na jedzenie? Nigdy też nie wracałam do akademika objuczona zapasami żywnościowymi jak moje koleżanki i koledzy. Żadne tam kotlety, pierogi, krokiety. Nigdy. Nie miałam czym się ?odwdzięczać? kiedy koleżanki częstowały mnie jedzeniem przywożonym z domu.
Ja musiałam być bardzo samodzielna, nie tylko pod względem organizacyjnym, ale przede wszystkim psychicznym.
Nie byłam też jakaś super zdolna, więc żeby wyszarpać tego swojego magistra musiałam dużo pracować. Bardzo dużo Masę samodzielnych decyzji musiałam zacząć podejmować kiedy moja Mama zachorowała. Kiedy po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, jak poważnie jest chora?. poczułam się dorosła. Chociaż w moim życiu nigdy nie było takiej prawdziwej relacji rodzic- dziecko, chociaż bardzo szybko musiałam dorastać, to dopiero w tamtej chwili, mając 25 lat poczulam,ze rolę się odwracają ? teraz ja jestem odpowiedzialna za Mamę, nie ona za mnie. Siedziałam wtedy w jej kuchni i płakałam. I czułam się bardzo samotna. Taka odpowiedzialność, ten strach bardzo ciąży?Wiecie o tym.


Ponad 3 lata temu , w bardzo trudnym dla mnie momencie życiowym, kiedy byłam psychicznie i fizycznie wyczerpana wydarzeniami w moim życiu, dostalam propozycję zmiany stanowiska pracy ? na bardziej odpowiedzialne.Podjęłam decyzję o zmianie wydziału, chociaż ?pchałam się ? w bardzo trudną sytuację i wiedziałam o tym. Tak jest, radziłam się i przyjaciół i rodziny, ale decyzję podjęłam sama. Dla siebie, ale przede wszystkim dla poprawienia sytuacji finansowej. Zapłaciłam za to zdrowiem w pierwszym okresie pracy, bo mój stan psychiczny był wówczas kiepski, byłam wyczerpana poprzednimi, ciężkimi wydarzeniami w moim życiu i było za wcześnie na aż tak duży stres.
Przetrwałam i dzisiaj nie żałuję. Nabrałam doświadczenia, sporo się nauczyłam, zyskałam przyjaciół.
Oczywiście nie jestem jakąś superprzebojową kobietą. Na pewno nie. W dzieciństwie nawet bylam bardzo nieśmiała, na szczęście to się zmieniło, ale na pewno nie jest tak, że niczego nie potrafię zrobić sama i że nie potrafie podejmować decyzji.
Samo prowadzenie domu i dbanie o dom to nieustanne podejmowanie mniej lub bardziej ważnych decyzji. Codziennie.
Nie będę już wspominać o pracy, w której przede wszystkim płaci mi się właśnie za samodzielne podejmowanie decyzji.
I dlatego takie słowa, dosyć niesprawiedliwe wobec mnie, bolą, ale .., nie na tyle, żeby się załamywać i kompletnie przestać wierzyć w siebie.

Mój smutek, podobny do tego, który był w Cannie, zawital do mnie z zupełnie innego powodu, ale doskonale rozumiem tę jej rozpacz. Czasem kumulacja rożnych życiowych wydarzeń jest ogromna, czasem spada na nas zbyt dużo w zbyt krótkim czasie i przychodzi taki smutek? taka ciemność w duszy, że wydaje nam się, ze już nigdy się nie uśmiechniemy, ze nigdy nie poczujemy zapachów, nie zobaczymy barw. Dusza rozpada się na kawałki.
Podobnie jak Cannie wałęsałam się godzinami po ulicach zadając sobie pytania różnorakie. Pozostawały bez odpowiedzi.
Pamiętam któregoś wieczoru kiedy tak przemierzałam park w Mościcach , napisałam do Eli: Elu, czy ja już wiecznie tak będę wędrować?:)
Ela mi napisała, ze : jestem młoda i całe życie przede mną.
I do dziś ciągle mi tak pisze:).
Smutek mnie zjadał, zabijał, odbierał energię i radość życia.
A na to kochani, nigdy nie możemy pozwolić! Nigdy!
I nadszedł dzień kiedy jakoś pojaśniało i widzę już jakieś światełko w tunelu. Niby pozornie nic się nie zmieniło, ( dalej moja sytuacja jest taka jaka jest, a dużo ciężkich chwil przede mną) ale zmieniło się bardzo wiele . Ja się zmieniłam. Mam jakiś plan, wewnętrzne przekonanie, że uda mi się to co zaplanuje.
Jedna książka, a potrafiła sprawić , ze spojrzałam inaczej, na wiele spraw, o których publicznie pisać jednak nie chce i nie mogę.
Nie jestem kryształem, nie wszystko co zrobiłam w życiu można określić mianem DOBRA. Na pewno nie. Mam też mnóstwo wad, na pewno je mam. Ale wiem też, że mam prawo do szczęścia. Mimo wszystko. Wszyscy je mamy!
I to nie ze mną było cos nie tak, ale to z moim ojcem jest coś bardzo nie tak. Bo gdyby był, gdyby okazywał mi zainteresowanie należne dziecku, gdyby mnie kochał po prostu, kochałabym go do szaleństwa. Odrzucił jedną z najpewniejszych miłości w życiu. Taką, która raczej nigdy się nie kończy?Miłość dziecka do rodzica.
Bo gdzieś tam w głębi serca , to dalej go kocham, Chyba. I póki żyję nie przestanę żyć nadzieją, ze kiedyś go zobaczę. Tyle tylko, ze w miarę mijających lat, nadzieja jest coraz mniejsza?I z przestrachem myślę o dniu kiedy dotrze do mnie wiadomość, ze jego już nie ma. I wiem raczej na pewno, ze będę płakać. Będę płakać po ojcu, którego? nie miałam. ALE TO ŻE GO Nie MIAŁAM TO NIE JEST MOJA WINA. TO JEGO WINA.

Psychoterapia za 6 zł? Niezwykłe prawda? Po zakończeniu ? Kochając większą kobietę? poczułam się lekko, poczułam się silniejsza, poczułam energię. Fikcyjna Cannie pozwoliła mi na wiele spraw spojrzeć inaczej i teraz już wiem, że muszę przestać myśleć o zadowalaniu innych, teraz na dzień dzisiejszy, muszę walczyć przede wszystkim o siebie. I muszę zaakceptować i siebie i pewne fakty , tak jak w końcu zrobiła to Cannie.
I jakkolwiek to nie zabrzmi patetycznie to zaakceptowanie samej siebie ze wszystkimi ułomnościami przyniosło jej WYZWOLENIE.


Rodzice zabrali mi dzieciństwo ( ojciec przez to, ze odszedł i ?zapomniał? o nas , mama przez to, że atmosfera w domu była jaka była, a ja i siostra od najmłodszych lat byłyśmy obarczone obowiązkami ponad nasze siły, moja siostra powiedziała ostatnio: oni spierd? nam całe dzieciństwo a ja mam teraz być matką Teresą z Kalkuty?), ale reszty swojego życia nie pozwolę już sobie zabrać. Jedyne co może mi tę moją resztę życia zabrać to to cholerne HD albo jakieś inne dziadostwo.

Tyle siły na tamte dni ( mam nadzieję, ze kiedyś powrócą) dała mi historia Cannie, dlatego warto ją poznać i dlatego dzielę się z Wami tymi osobistymi przemyśleniami, co jest chyba aktem odwagi... bo są bardzo osobiste i wlaściwie przez dwa tygodnie leżały gdzieś w zakamarkach komputera a ja myslałam o tym czy Wam je "zaprezentować" czy nie...
Zaraz więc przepiszę kod, dam opcję "dodaj odpowiedź" i pójdzie świat...
Mam troche tremy, jak to przyjmiecie...ale mam też do Was dużo zaufania i licze na to, ze zrozumiecie, ze czasem człowiekiem powoduje nie tylko potrzeba pomocy innym ale i wygadania się.
I tak jest w tym moim przypadku - chce Wam pomóc polecając dobrą lekturę, ale chcę też wyrzucić z siebie to co .. boli.
No to... odwagi Iza:)



emirek 2008-11-13 23:42
e-mail

woj.: mazowieckie

Popatrzyłem na tekst, rzeczywiście trochę przydługi, ale wiedziałem , że muszę go przeczytać i kiedy skończyłem czytanie, wtedy wydał mi się trochę przykrótki.
Iza, pomimo przeciwności których doświadczyłaś w swoim życiu, pomimo niespełnionych oczekiwań rodzicielskiej miłości, Twoja historia jest piękna i pięknie napisana.
Piękne jest to, że Ty potrafiłaś samodzielnie odnaleźć się i możesz być tylko DUMNA ze swoich osiągnięć.
Twoja historia jest mi bardzo bliska.
Napisałaś, że chcesz "wyrzucić z siebie to co .. boli." ja też kiedyś myślałem aby wyrzucić z siebie okres mojego dzieciństwa, zwłaszcza w kontekście ostatnich informacji o rodzinie.
Wierzę, że poradzisz sobie w trudnych chwilach, a sms od Eli powtarzaj sobie często:)))
Pozdrawiam serdecznie.

Elzo 2008-11-14 00:10
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Książkę kupię ...może też mi rozjaśni przyszłość ! Ale przedtem wpiszę w Naszą Klasę nazwisko Twojego Ojca, potem w Google ..może Ci Go znajde ! Jesteś taka krucha i wrażliwa muszę Ci znaleźć jakąś podporę ! Iza to banał ,ze jesteś jeszcze taka młoda ale to prawda ..Całe życie przed tobą ..a już jutro może się okazać ,że wszystko sie zmieniło ...Jesteśmy z Tobą !Siadaj do tej ogromnej misy i wybierz te prawdziwe ziarenka maku ...Czeka Cię żmudna , długa praca ..wytrzyj oczy i podnieś głowę ! Jeszcze będzie pięknie !
Elzo 2008-11-14 00:31
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Nie umiem zrobić tego by wkleic z Wrzuty.pl tę piosenkę Tomasza Lipińskiego - Tilt - Jeszcze będzie przepięknie ,jeszcze będzie normalnie.. Ale kto chce to to znajdzie a na pewno Iza!
Opisana historia Izy sprowokowała mnie to zastanowienia się n ad swoją ...Nie była taka smutna jak Jej ale teraz już taka będzie ..Tylko ,że ja nie moge mieć do nikogo żalu czy to lepiej czy gorzej ?
Inka 2008-11-14 01:39
e-mail

woj.: wielkopolskie

A wiesz Iza , że albo mi już ktoś tę książkę polecał albo miałam ją parę razy w rękach i zastanawiałam się czy kupić - tytuł nie jest mi obcy, ale napewno jeszcze jej nie czytałam.
Perła 2008-11-14 01:51

woj.: małopolskie

Iza,po książkę pewnie nie sięgnę, ale dziękuję za Twoją szczerą "spowiedź". Po przeczytaniu tych zwierzeń musiałam odejść od komputera i dojść do siebie, bo w Twoich wyznaniach zobaczyłam odbicie swoich przeżyć sprzed kilku lat. Historia moja zupełnie inna była, ale stan w którym wtedy byłam podobny, z tą różnicą, że Ty(jak piszesz) miewasz huśtawki nastroju, a ja byłam żywym trupem- nie potrafiłam okazywać żadnych emocji- nawet najbliższym. Potrzebowałam kilku lat, by zapłakać i to nie z jakiegoś nieszczęścia czy bólu. Pewnego dnia, zwyczajnie wzruszyłam się i najpierw kilka łez spłynęło... po jakimś czasie znów poczułam, co to radość, zaczęłam się uśmiechać i Ci co mnie znają chyba potwierdzą, że nieźle mi to wychodzi.:))) Ten uśmiech Tobie posyłam, jestem z Tobą.
Magda B. 2008-11-14 02:56
e-mail
kraków
woj.: małopolskie

Iza nie wiem co napisac, moze to ze poczatkowo ominelam Twoj tekst bo za dlugi, ale wrocilam do niego i przeczytalam calosc.
moze to nie na miejscu co napisze, ale ciesze sie, ze moje dziecinstwo bylo takie jakie bylo. Nie jezdzilismy na zagraniczne wycieczki, nie jezdzilismy z rodzicami na wczasy, nie bylo w naszym domu przepychu. Tata pracowal przez caly tydzien do bardzo pozna. Mile bylo to, ze w niedziele jechalismy wszyscy nad rzeke, my szalelismy a tata spal na lezaku. Jestem wdzieczna mamusi za wspolne posilki.
Wiem jakie to wazne.
Czytajac wpis Izy jeszcze bardziej to doceniam.
ania-rybka 2008-11-14 06:05
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Iza - dziękuję za te wyznania - są osobiste, wiele kryje sie między wierszami... Zawsze Cie podziwiałam za to, jak pięknie piszesz, jak delikatnie i jednocześnie odważnie wyrażasz swoje zdanie, jak bogate masz wnętrze w którym tyle róznych nutek gra...
Z tej opowieści wyłania się obraz bardzo dzielnej kobiety. Ela ma rację - tyle jeszcze może się dobrego zdarzyć!!! Świat sie nie skończył - albo raczej: w Twoim życiu kończył sie już kilka razy i co?! I był ciąg dalszy! Pełen pasji i zapachów herbatki cynamonowej :) Teraz też tak będzie - zobaczysz!
Iza 2008-11-14 13:15
e-mail

woj.: małopolskie

Dziękuję Wam za te wpisy. Bardzo dziękuję chociaż nie wiem czy na tyle dobrych słów zasługuję.
Elu mam płytę Tiltu ( pozyczoną co prawda, ale pewnie sobie przegram).
Elu, nie szukaj mojego ojca... nie warto, to nic nie da.On nic nie rozumie. Kilka lat temu odnalzłyśmy go z siostrą. Zadzownił raz ( do mojej siostry)... i więcej nie chciał z nami miec kontaktu. A ja nawet napisałam do neigo dlugi, szczery list... Nie odpisał.
Dzisiaj jest nowy dzień, nie jest lepiej a wręcz przeciwnie... jeszcze gorzej, ale nie wolno mi się załamywac prawda?
Jeszcze mam dużo rzeczy w życiu do zrobienia, jeszcze mam mamę, ktora chociaż nie do konca zawsze dała sie kochać, to jest matką i muszę o tym pamiętać. Mam siostrę, której historia jest duzo gorsza ( przeszła w swoim doroslym zyciu tyle strasznych rzeczy, ze cięzko w to uwierzyć) niż moja i która na co dzień opiekuje sie Mamą. Ona jest prawdziwie dzielną osobą. I ja muszę być silna dla niej, żeby ją wspierać. Muszę.
Dziekuję Wam
Witek 2008-11-14 16:12

woj.: świętokrzyskie

Iza Jestesmy wszyscy z Toba. Bedzie dobrze bo nie mze byc ciagle zle. Pozdrawiam
Majka 2008-11-15 03:26
e-mail

woj.: śląskie

Iza, ja też jak Perła raczej nie przeczytam książki, ale Twój wpis mi wystarczy. Iza pamiętaj, że nie jesteś sama. Twoja siostra ma rację: nie bądź ciągle Matką Teresą, pomyśl o sobie. Ja wprawdzie też nie miałam najlepszej młodości (ojciec alkoholik). Ale mnie rodzice bardzo kochali i ciągle mi o tym mówili. Zawsze byłam dla nich najlepsza, najzdolniejsza, najładniejsza. To spowodowało, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Dlatego uważam, że trzeba swoje dzieci kochać, okazywać im to i wierzyć w nie.
Iza 2008-11-19 16:04

woj.: małopolskie

hm...będą tacy co się uśmiechną pod nosem jak przeczytają co chce Wam polecić.. ale ... sama jestem zdziwiona.. Wczoraj moja Przyjaciółka pokazała mi płytę
http://merlin.pl/Cafe-Fogg-Jewelcase/browse/product/4,612043.html
To byłby kiedyś obciach przyznać się do słuchania Fogga, ale... tak naprawdę te piosenki piękne są, a facet miał GŁOS.
A ta płyta to jest coś! Naprawdę uwierzcie.
Można się w niej zakochać...
Mnie bardzo spodobała się ta piosenka...
Fajne słowa, melodia taka wpadająca w ucho:
http://www.wrzuta.pl/audio/bav9zOOHwr/novika_-_kiedy_bedziesz_zakochany

Ale inne piosenki tez bardzo, bardzo fajne:).


Magda B. 2008-11-19 18:55
e-mail
Kraków
woj.: małopolskie

Kochana Mieciu Fogg to byla milosc mojej babci Klementyny.
Chyba mamy nawet w domu jego plyte analogowa
Iza 2008-11-19 20:05
e-mail

woj.: małopolskie

Klementyna... fajne imię:).
Musiała byc czadowa Babcia Klementyna...
Wczoraj usłyszałam opowieść o Pani Janince, lat 88... co ma mieszkanko sliczne, przytulne, jak w pudełku, ktora jest niesamowicie zadbana, chodzi na basen i do sauny... Jest uśmiechnięta i radosna, chociaż już sama jest( mąż zmarł). Chciałabym poznać tę Panią Janinkę... to dopiero musi być kobieta niesamowita!!!

Inka 2008-11-19 20:10

woj.: wielkopolskie

Siostra - nie chyba tylko z całą pewnościa jest Mieciu Fog w domu - tzn płyta analogowa i cały urok w tym że skrzypi ;)))
I nigdy nie wstydziłam się ze słucham Miecia. Hankę ordonówne tez słucham ;)))
Babcia Klima zmarła mając 92 lata i była czadowa ;)
A Babci koleżanka szkolna wczoraj obchodziła 100 urodziny i to dopiero jest niesamowite - bo pomimo swojego wieku nadal jeździ w plener ze sztalugami :)
Iza 2008-11-19 21:10
e-mail

woj.: małopolskie

Dziewczyny.. ależ Wy znacie fajne kobiety!
Chciałabym taka być.. kiedyś:).
Iza 2008-11-24 19:59
e-mail

woj.: małopolskie

Przerwa w pracy, coś chciałam Wam pokazać:).
Przypadkiem znalazłam adres ( byl w gazecie).
Strasznie chcialabym tam kiedyś pojechać, tym bardziej ze to Bieszczady!!!!. Obejrzyjcie sobie te pokoje...
Uwielbiam takie wnętrza... taki klimat... ( nie lubię nowocześnie urządzonych wnętrz, w domu powinno ( jak dla mnie) być przytulnie, kwiaty, obrazy, swiece, wiklina, anioły:),kolory, ksiązki, szmery-bajery:)).
http://przystanek.bieszczady.info.pl/component/option,com_datsogallery/Itemid,68/func,viewcategory/catid,1/lang,pl/

Tak przy okazji chcialam Wam jeszcze polecic reklamowany w tv "Bluszcz", to jest takie nowe pismo literackie. Super! Opowiadania, wywiady, recenzje ksiązek. Zero reklam.

I raz jeszcze o serii kosmetyków Farmona ( tej karmelowo-cynamowej). jest peeling, proszek do kąpieli i masło do ciała. Sluchajcie dziewczyny, nie jest to drogie a fantastyczne. Musicie sobie sprawić na Święta.
Tak pięknie pachnie...
Pachną mi ciuchy.. pachnie łazienka...
Moja przyjaciółka zapytała mnie ( jak wyszłam z łazienki): Iza.. co to masz za perfumy takie ładne???
A to nie byly perfumy tylko peeling myjący Farmona. Rewelacja!!! POLECAM, POLECAM, POLECAM

Iza 2008-11-25 19:50
e-mail

woj.: małopolskie

Właśnie moja koleżanka Renia powiedziała: Izabelko... bylam wczoraj w Rossmanie, wąchałam ten peeling. Niesamowite! Musze sobie go kupić!
Same widzicie dziewczyny... nie kłamię...
Ech te zapachy... dobre zapachy, utrzymują się długo...
Wczoraj ubrałam szalik i poczułam zapach perfum, ktorych dawno już nie mam...a szalik pachnie nimi. Pięknie pachnie

I jeszcze chcialam Wam opowiedziec o książce, którą czytam
http://cokupic.pl/Opinia/Prima-aprilis-Nepomuk/92587c299e7c371c

Od czasu kiedy przeczytałam "kamień na kamieniu" Mysliwskiego nie czytalam nic tak zabawnego, dobrze napisanego jak ta książka właśnie.
Ta peerelowska rzeczywistośc plus nieprawdpodobne życiowe perypetie bohaterów to jest to!
Jeżeli potrzebujecie przeczytać coś co czyta się lekko, łatwo ale jednocześnie nie mieć poczucia marnowego czasu ( bo pomimo "lekkości" jest to dobra literatura),jesli chcecie się pośmiać to koniecznie zafundujcie sobie tę powieść.
Jesli znajdę kiedys trochę czasu to opowiem Wam kilka historyjek z tej ksiązki. Moim dziewczynom w pracy opowiadam na dobry początek dnia:)

Iza 2008-11-26 16:33
e-mail

woj.: małopolskie

no to już wiem czego będę niedlugo sluchać:)

http://muzyka.onet.pl/0,1868734,newsy.html

Mam nadzieję, ze się nie zawiodę
Iza 2008-11-27 14:57

woj.: małopolskie

hm... lubię Nosowską, a to jest przepiekna piosenka
http://muzyka.onet.pl/33663,4214981,102149,stream.html

chyba wolę jedna wykonanie S. Krajewskiego
tak dla porównania http://janfil.wrzuta.pl/film/nsHS8oS3S3/czerwone_gitary_-_uciekaj_moje_serce

Do takiej lirycznej piosenki chyba nie pasuje taka drapieżna nieco aranżacja, ale może ja się nie znam?
Iza 2008-11-27 15:17

woj.: małopolskie

ale to już sie jej udało:). Fajnie


http://muzyka.onet.pl/33663,4208140,102149,stream.html
Magda B. 2008-11-27 15:50
e-mail
Kraków
woj.: małopolskie

A ja robie sobie klimacik swiateczny w pracy

http://www.miastomuzyki.pl/radio,17,swieta
Elzo 2008-11-28 00:28
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

ale się zrobiło tu muzycznie ... Tez wolę wykonanie S. Krajewskiego ... Choć Nosowską też lubię ale nie w tej piosence..
Iza 2008-11-28 00:56

woj.: małopolskie

no bo Elu powiedz sama jakie byłoby nasze życie smutne bez muzyki prawda?Ja nie potrafię bez niej funkcjonować. Pierwsze co robię po wejściu do pracy to.. włączenie radia, tak samo w domu.
Lubię Nosowską, bardzo nawet, ale w tej piosence to jakoś nie bardzo ( chociaż może się przyzwyczaję). Ale i tak z niecierpliwością czekam na tę płytę. Kupię ją jak tylko będzie w sklepach. Tym bardziej, ze piosenki Osieckiej też bardzo lubię.
A ja dziś mam taką chrypę, że mogłabym śpiewać zupełnie jak ona haha:).
Iza 2008-12-03 14:16
e-mail

woj.: małopolskie

Płytę Nosowskiej już mam!
jest cudowna, po prostu boska! Bardzo polecam, bardzo.
A najlpiej jej sluchać wieczorem, przy zapalonej świecy, dobrej herbacie. Nastrojowa, klimatyczna, ładnie zaaranżowana...
BOSKA
Iza 2008-12-15 15:54
e-mail

woj.: małopolskie

I Elusia juz się zakochała w tej płycie...
A mnei Nosowska przekonała mnie do Uciekaj moje serce w swoim wykonaniu:).
Jest jakieś takie bardziej dramtyczne.. wcale nie gorsze od Krajewskiego. Po prostu inne.
Iza 2008-12-15 16:11
e-mail

woj.: małopolskie

Jak widać nie tylko nam się podoba
http://merlin.pl/Osiecka_Katarzyna-Nosowska/browse/product/4,632470.html
Iza 2008-12-16 13:49
e-mail

woj.: małopolskie

Bylam wczoraj z koleżankami w kinie. Polecać Wam czy nie polecać? Sama nie wiem.
W Tarnowie jest taki festwial Vitae Valor... nietstety w tym roku dośc kiepski repretuar ( tzn moze nie tyle kiepski bo filmy dobre, ale... niestety nienajnowsze). Wczoraj gosciem byl Marcin Hycnar, jesli ktoś ogląda serial Barwy szczęścia, to on tam zdaje sie gra. To chłopak z Tarnowa. Nie uwierzycie... ale jest taki mały.... chyba mniejszy ode mnie:).
Telewizja to jednak potęga.
Przed filmme głownym pokazano trzy filmy dokumentalne mlodych ludzi... Jeden o .. paleniu papierosów, drugi o tralowcach ( to są tacy rowerzyści co to wiecej skaczą, wjeżdzaja po schodach itd. niż jeżdżą na rowerach), a trzeci film o bezdomnym mieszkającym na dworcu tarnowskim... Przygnębiające.
A film.. "Wszystko będzie dobrze", wzruszający, mądry...refleksyjny ( łzy sie polaly a jakże), ale smutny.... bo i: o chorobie, bólu, biedzie, o alkoholizmie ( bardzo wnikliwe studium tej choroby, ale bardzo przykre do oglądania, bardzo).
Także lepiej po takim filmie się nie robi...Na pewno.
Koncową scenę odebrałam jako taką z nadzieją.. ale nie wiem czy ją dobrze zrozumiałam.

Iza 2008-12-16 13:50
e-mail

woj.: małopolskie

miało być: trialowcach:)
Iza 2008-12-29 20:49
e-mail

woj.: małopolskie

I znowu mam dylemat.. polecać- nie polecać...
Ogladalam ostatnio 4 polskie filmy.
"Małą Moskwę" rzecz o tragicznym w skutkach romansie Rosjanki z polskim porucznikiem, film ladny ale smutny.... bardzo nawet.
Mnie sie jednak podobal, chociaż krytycy kręcą nosami ( pomimo nagrody w Gdyni).
"Lejdis"... oj.. niby komedia a podszyta smutkiem i problemami... Trochę nie rozumiem tych zachwytów nad tym filmem.. Poczatkowe 30 min, wręcz... hm.. żenującei nudne. Przekleństwa, przekleństwa...
Samej mi sie czasem zdarza.. i tak sobie pomyslałam.. hm.. skoro z boku tak wygląda to brzydko... hm.. trzeba przestać koniecznie...
magdalena Różczka, kobieta o urodzie delikatnej i te "kur..." plynące z jej ust... Raziło.
Potem się trochę rozkręciło i nawet dało się ogladać.
Ale bardziej rozbawiła mnie komedia pt. Job.
Jakis taki durny i absurdalny humor, ale... podobalo mi się.
Na koniec.. w kinie byłam w sobotę z przyjaciółką.. na " 33 scenach z życia". Bardzo chciałam obejrzeć, bo szumowska mowiła, ze tym filmem chciała pokazać, ze pomimo tragicznych wydarzeń w życiu da sie dalej żyć...
Tak naprawdę.. tego przesłania jakoś w filmie nie odnalazłam.
Film bardzo dobry, ale tak bezdennie smutny... smutny w każdej niemalże scenie, geście aktorów...
Wszystko w nim było smutne ( pomimo kilku zabawnych kwestii)... twarze, szpital, domy...
Więc to nie film dla nas... po nim robi sie jeszcze gorzej.
Wychodząc z kina stwierdziłyśmy, ze następna musi byc komedia i stąd w sobotę chyba pójdziemy na najnowszy film Machulskiego.
Iza 2009-01-08 18:48
e-mail

woj.: małopolskie

"Ile waży koń trojański?", bardzo przyjemna komedia. Nieglupia przy okazji , no ale to w koncu Machulski.
I te bezcenne stroje z lat 80:)
Polecam na poparwienie nastroju.
Nina 2009-01-13 01:41

woj.: nie chcę podać

http://pl.youtube.com/watch?v=C8BCbGojZXs
Małgo 2009-01-16 03:13
Jelenia Góra
woj.: dolnośląskie

A ja Wam polecam książkę, którą napisała moja koleżanka. To jej druga książka, a ta opowiada o losach protestantów na Dolnym Śląsku. Brzmi to naukowo i zniechęcająco,ale czyta sie jak najlepszy kryminał!
Małgorzata Lutowska "Powierzony klucz"
http://www.jelonka.com/news,single,init,article,19110

Iza 2009-02-05 20:35
Tarnów
woj.: małopolskie

obiecałam, ze o tej książce kiedys napiszę...
Ciągle nie było kiedy albo jak ( ostatnio miałam zepsuty komputer w pracy).
Ale w końcu to zrobię, bo potem zapomnę.
Książka nosi tytuł : Podnieś głowę
http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka.php?ID=1811

Zawsze bardzo sceptycznie podchodziłam do poradników pt jak żyć.. ale kiedyś przeczytałam gdzieś recenzję tej książki... "chodziłam" wkoło niej kilka miesięcy w księgarni aż w końcu kupiłam i nie żałuję.
Malo tego... przeczytały ją już wszystkie moje dziewczyny w pracy.
To jest taka książka, którą warto mieć na półce.. i w trudnych chwilach sięgać po nią...
Zupełnie jak ten artykuł , który rozsyła wszystkim Ela .
mądra książka.
Zapamiętałam z niej kilka rzeczy.. kilka stwierdzeń, tez, rad.
Pierwsze to takie, o którym już Wam pisałam: daj czas czasowi...
Tak.. jeśli zdarzyło sie w naszym życiu coś złego, z czym nie bardzo możemy sobie poradzić, to po pierwsze powinniśmy nauczyć się cierpliwości...
Nie oczekiwać cudów od razu... nie oczekiwać ze w ciągu paru dni nasz dusza stanie sie jasna...
To niełatwe, wiem... ale żeby czas zaleczył nasze rany, musi mieć trochę czasu. Czas musi mieć troche czasu...trzeba mu go dać...
Ewa Woydyłło pisze, ze powinnismy nauczyć sie znajdować szczeście w tym co mamy, a nie w tym czego nie mamy... czyli nie oczekiwać więcej i wiecej i wiecej...i więcej
( " jesli nie może byc tak jak chce , niech będzie w ogóle",
"wprawdzie nie może być tak jak chce, ale może byc lepiej niż jest obecnie"
"Czlowiekowi mozesz dac tylko to co sama posiadasz" - "Miluj bliźniego swego jak siebie samego" czyli najpierw TY!
"to co robię dziś, wplywa na sampoczucie i zdrowie jutro"
Ewa Woydyłło radzi żeby codziennie dziękować za dobre rzeczy, które nam się w życiu przytrafily, zeby traktować to jak codzienny aerobik dla duszy.
Mądra książka, przystępnie napisana, w rozsądnej cenie.
A w niej rozdzialy o :
uzależnieniach, urazach z dzieciństwa, prefekcjonizmie, leku, szczęściu, tożsamości, złości, przeżywaniu śmierci, dojrzałym kochaniu, , starzeniu sie młodo, uzdrowieniu zdrowia, braterstwu sióstr.
Naprawdę warto mieć na półce...


Elzo 2009-02-06 22:40
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

noooooooooo fajna książka ..kupiłam już trzy ...Jedną podarowałam Córce , drugą zostawiłam sobie a trzecią chcę podarować byłej Synowej ..ale ciągle nie mam odwagi a jej tytuł to Podnieś głowę ... Jest ci ciężko, źle, byle jak, nie widzisz perspektyw , nie liczysz ,ze nastąpią jeszcze dobre dni ..znajdź sobie jedną rzecz wokół siebie, jedną sprawę, jedno wydarzenie które sprawiło ,że się uśmiechniesz ..i tego się uczep ..Nie wymyślaj ,że inni to mają fajnie ...bo każdy ma przecież jakiś problem datego nie rozmyślać nad tym co cię dołuje tylko skup sie nad tym co cie cieszy ...Dlatego idę na spacer i cieszę sie ,że mogę iść ...Nie każdy może !
Iza 2009-02-09 15:56
Tarnów
woj.: małopolskie

no... właśnie.. też tak często staram się myśleć..
Nie zawsze pomaga, ale czasem tak:).
Teraz czytam "Drogę do szczęścia" ( Ela była na filmie, podobno przygnębiający). No cóż.. książka też wesoła nie jest, ale czyta się świetnie.
Masa refleksji...przy okazji.
Kolejna książka o tym jak wielu ludzi jest wtłoczonych w jakiejś .. formy, które boleśnie uwierają.. i nie pozwalają rozwinąć skrzydeł.
U niektórych to praca... mało satysfakcjonująca, u niektórych nie do końca szczęśliwe związki, niektórzy po prostu nie nadają się na rodziców..
Niektórzy się buntują.. niektórzy poddają...


http://merlin.pl/Droga-do-szczescia_Richard-Yates/browse/product/1,636175.html#fullinfo
Perła 2009-02-09 17:48

woj.: małopolskie

Oglądałam film i mnie się podobał, choć na nagrody nie zasługuje- to moje zdanie. Masa refleksji u mnie też się pojawiła po obejrzeniu filmu, ale na przykład mąż z którym byłam na filmie odebrał go bardzo powierzchownie, i skwitował: nic ciekawego.
Nawet nie przewidział zakończenia, co mnie bardzo zdziwiło, bo końcówka filmu, ostatnie sceny np. śniadanie były bardzo czytelne i ja już wiedziałam :(

Iza 2009-02-09 19:09
Tarnów
woj.: małopolskie

wiesz Perła... mało jest mężczyzn, którzy lubią takie poważne, refleksyjne filmy...
Kobiety są chyba jakieś wrażliwsze... a mężczyznom to wystarczy jakaś bijatyka na ekranie ,wojna itd.
Filmu nie widziałam jeszcze, ale książka bardzo ciekawa. Zostało mi jakieś 100 stron, ale chyba już się domyślam jak się skończy...
Bo to małżeństwo Franka i April jest takie... jakby na siłę zlepiane.. jakby co rusz jakieś pęknięcia sklejali i sami siebie próbowali przekonać, ze jest ok.
Ale to iluzja... prawda?
Chyba nie są sobie przeznaczeni po prostu i coś mam wrażenie, ze nie do końca chodzi tu o realizowanie się zawodowe ( a raczej jego brak), a o brak... brak wielkiego uczucia miedzy nimi.
Ale może się mylę.. jeszcze 100 stron. Zobaczymy.
Perła 2009-02-09 20:28

woj.: małopolskie

hmmm...książka, jak zawsze, lepiej opisuje bohaterów. Nie czytałam, więc trudno mi się wypowiadać czy brakło tam uczucia. W obrazie filmowym, według mnie, to uczucie między nimi było, ale... nie, nie będę oceniać, bo przecież każdy ma swoje zdanie i przemyślenia na temat przeczytanej książki czy obejrzanego filmu;-)

Iza 2009-02-09 21:13
Tarnów
woj.: małopolskie

wiesz w książce jest taki jedne fragment, w którym Frank opowiada o początku ich znajomości.. i ten fragment zastanowił mnie właśnie.. jak to z tym uczuciem było.
Perło... uczucie między nimi było, to wiem, na pewno jakieś było, ale chyba nie tak mocne.. bardziej to miałam na myśli.
Oni tak jakby cały czas.. ze sobą walczyli... nie o siebie.. a ze sobą...
Ale to takie moje odczucia.Mogę się mylić.
Iza 2009-02-09 21:20
Tarnów
woj.: małopolskie

Może jeszcze Ela nam coś napisze? Bo była na tym filmie. Ciekawe jakie ma odczucia, jakie refleksje?
Ula 2009-02-10 01:17
e-mail

woj.: podlaskie

Książkę "Droga do szczęścia" Edwarda Yeatsa zamówiłam sobie w Melinie, bo któregoś dnia w TV w Hurtowni książki prezentowano ją jako premierę i stwierdzono ...
Cytat z programu "Świetna pwieść i literacko i społecznie, mocna, wyrazista, dobra diagnoza ... po mistrzowsku napisana książka"
a w następnym tygodniu zajęta 1 miejsce w rankingu w Hurtowni książek.
Wydaje mi się, że jest warta przeczytania.
Iza 2009-02-10 13:22
Tarnów
woj.: małopolskie

Zaręczam Ula, że jest warta przeczytania.
Wczoraj przyszłam z basenu i chociaż byłam trochę zmęczona, to nie mogłam się oprzeć i jeszcze czytałam.. czytałam .. czytałam... efekt był taki, ze potem nie mogłam zasnąć ( tak już mam jak się za poźno położę).
Ula, na pewno będzie Ci się podobać.
Ja już powoli kończę i wczoraj doszłam do momentu, w ktorym... no wiecej nie napiszę... może tylko tyle Perło, ze chyba moje spostrzeżenia byly sluszne . Ciekawa jestem czy w filmie taka scena była..ale o to moze zapytam Cię w sobotę zeby innym nie psuć czytania i oglądania filmu.
Iza 2009-02-10 21:25

woj.: małopolskie

taką recenzję znalazłam na temat filmu " Droga do szczęścia"
http://film.onet.pl/1,4,8,53204644,142912404,4507571,0,forum.html

i myślę, ze filmów o podobnej tematyce było wiele ( Godziny np. American Beauty itp.).. czyli... problem aktualny...
No tak.. bo przecież wszyscy wciąż szukamy szczęścia, chcemy być szczęśliwi prawda?.
Dla równowagi to teraz muszę jakąś wesołą książkę przeczytać:), ale jestem ciekawa waszych opinii jak książkę przeczytacie... Ela ją ma, Ula.
napiszcie potem.
Elzo 2009-02-10 23:59
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Tak jak pisałam film przygnębiajcy bo pokazuje jak dwoje ludzi są ze sobą ale jakby z przyzwyczajenia..Rutynowe , codzienne czynności ,bez entuzjazmu .. Dzień , po dniu mija. Każdy żyje swoim życiem... pozornie szczęśliwa rodzina ..Ona z kamienną twarzą, przylepionym uśmiechem obsługuje rodzinę,choć serce jej wyje z rozpaczy, że nie takiego chciała życia .On z przylepionym uśmiechem łaskawie korzysta z tej obsługi .Robi co chce ,ma swój świat,niezbyt szlachetny .A gdzie są ich dzieci ,są jakby nieobecne.. nie ma ich ani w marzeniach, ani w życiu codziennym i dlatego pomyślałam ,że marzenia tej kobiety są zwykłymi mrzonkami o jakimś innym życiu ,którego tak naprawdę nie ma.. A może t o film o egoiźmie ludzi.. Gdzieś napisano ,że to jakby dalszy ciąg wielkiej miłości z Tytanika ,bo grają ci sami aktorzy ..Więc niezbyt to pocieszająca perspektywa ... Tak sie zdołowałam ,że musiałam natychmiast po filmnie pójśc na lody ....A żeby jeszcze bardziej sie zdołować kupiłam i właśnie czytam książkę ...
Iza 2009-02-11 13:40
Tarnów
woj.: małopolskie

właśnie skończyłam wczoraj.
No i masa refleksji, ale nie będę wiele pisać o moich refleksjach - żeby nikogo nie sugerować w odbiorze książki.
Pomyślałam tylko... że każdego coś tam uwiera, każdy moze troszeczke inaczej chciałby żyć, że życie jest takie trochę schematyczne i że od pewnych schematów ( praca, obowiązki w domu) nie da się uciec, ale dużo zależy od nas samych.. co zrobimy ze swoich życiem tym pozaschematowym... Czy ono w ogóle będzie istniało? Czy też damy się całkowicie podporządkować schematom i z przylepionym uśmiechem na twarzy będziemy wykonywać te swoje codzienne obowiązki bez żadnej odskoczni, pasji, samorealizacji, bez tych swoich chwil szczęścia.
Wiele wyjaśnia końcówka książki i to co April mówi Frankowi. Wiele wyjaśnia odnośnie ich wzajemnych relacji.

Iza 2009-02-11 19:58
Tarnów
woj.: małopolskie

a to jest następna książka, którą chciałabym przeczytać:
http://wyborcza.pl/1,91446,6239734,Marek_Edelman__I_byla_milosc_w_getcie_.html
Iza 2009-02-17 21:08
Tarnów
woj.: małopolskie

Usłyszałam dzisiaj w radiu śliczną piosenkę Hey... niestety nie znam jej tytułu, pierwszy raz ją słyszałam i zaczełam poszukiwania..Nic mi z nich nie wyszło niestety, ale za to przeczytałam kilka cudnych tekstów ( w przerwie na czytanie procedur , bo nam sie jakiś audyt zbliża w pracy:() i... no nieustannie zachwyca mnie Nosowska tekstami...
Kiedyś w radiu Kraków prezentując piosenkę z płyty z piosenkami Osieckiej, pani redaktor powiedziała, ze Nosowska to najlepsza polska tekściarka w chwili obecnej.
Chyba tak... chyba tak.
Zresztą sami zobaczcie..

http://tekstpiosenki.emuzyka.pl/85/9.html


a teraz tak żeby się bardziej optymistycznie zrobiło

http://magducha22.wrzuta.pl/audio/6dGoeUEx4Z/kasia_nosowska_-_nim_stanie_sie_tak
Elzo 2009-02-18 00:21
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

a czy słyszeliście piosenkę "Szukałem Cię .....?

Szukałem Cię wśród jabłek,czereśni,pomarańczy
Na łące nad jeziorem, gdzie wodna nimfa tańczy
W księgarniach i kwiaciarniach,wpierw słowa potem kwiaty
I miałem z tym szukaniem prawdziwe cztery światy

W kabałach i pasjansach i tam,gdzie wszystko znika
I w kinie na seansach i w Górnych gdzieś Ustrzykach
Szukałem w poczekalniach, na wszystkich dworcach świata
Pytałem listonosza, wróżbitę i prałata


A gdy mnie już widziałeś, na wiecznie zielnej łące
Ktoś nagle zakrył Księżyc, a potem zgasił Słońce
A gdy mnie już widziałeś, w obłoku jeszcze sennym
Ktoś nagle zgasił Słońce,i potem zakrył Księżyc


Szukałam Cię na morzu,wypatrywałam w górach
Pod ziemią Cię szukałam i w umazanych chmurach
I w gwiazdach Cię szukałam, w tej kosmogonii wiecznej
Jechałam Wielkim Wozem, na Drodze byłam Mlecznej

Szukałam Cię na drzewach, wśród liści i kasztanów
Zjechałam do Braniewa, do ojców Franciszkanów
Na pasach Cię szukałam i przeszłam każdą drogę
Szukałam i wołałam:Nie mogę już! Nie mogę!


A gdy mnie odnalazłeś na wiecznie zielnej łące
Ktoś nagle zakrył Księżyc, a potem zgasił Słońce
I znów przemierzać będę, wszechświaty tropem ptasim
Aż ktoś zakryje Księżyc, na zawsze Słońce zgasi"
Śpiewa Iwona Loranc i Grzegorz Tomczak Piękne słowa i cudna muzyka posłuchajcie na Youtubie Chyba ,że Ktoś umie tu wkleić ...Może Magda, a może Inka a może Iza ale to dopiero jutro
Inka 2009-02-18 00:52

woj.: wielkopolskie

proszę bardzo
http://www.youtube.com/watch?v=Ns1vGbTkPng
Iza 2009-02-18 13:28
Tarnów
woj.: małopolskie

no szkoda, ze nie mam głośników, posłuchałabym Elu tej Twojej piosenki
Iza 2009-02-18 15:33
Tarnów
woj.: małopolskie

usłyszałam właśnie w radiu i pomyślałam: piosenka dla nas kochani...
http://nocnakowbojka.wrzuta.pl/audio/sYAzgK3LeY/raz_dwa_trzy_-_jutro_mozemy_byc_szczesliwi

i jeszcze jedna...piękna piosenka. Wczoraj szukałam muzyki na imprezę piątkową ( mamy z pracy kulig na Jamnej, potem tańce) i wpadła mi do rąk taka piosenka. najpierw pomyslałam, ze to może byc hymn mojego rowerowego teamu, potem stwierdziłam, ze rowerowy team bedzie mial hymn pt. nas nie doganyat:), a ta piosenka świetnie pasuje na taki hymn naszego forum. Co o tym myślicie?

http://enigmatycznemo.wrzuta.pl/audio/hQnpo0oZk0/strachy_na_lachy_-_bog_to_jeden_wie
Iza 2009-02-19 16:13
Tarnów
woj.: małopolskie

Wczoraj w tv był film "Pogoda na jutro"
Ten kawałek z filmu mogłabym oglądać bez końca.
Stuhr i Myslovitz.
Bezcenne:)


http://www.youtube.com/watch?v=l8JBnUiqFmM&feature=PlayList&p=BD05479F75D4EFB8&playnext=1&index=35
Iza 2009-03-19 12:42
Tarnów
woj.: małopolskie

Czy ktoś pamięta serial "Siedlisko"?
oj wiem wiem, wiele osób bardzo sceptycznie podchodzi do seriali, ale są seriale i seriale. Ten jest zupełnie wyjątkowy.
Właśnie mam przed sobą dvd z "Siedliskiem" i będę sobie w weekend powoli oglądać, to jest taki ciepły, energetyzujący film. Zawsze dawał mi siłę.. energię, chęci do posprzątania domu, zrobienia go jeszcze bardziej przytulnym.
Rewelacyjna Anna Dymna, Mazury itd.... Polecam.
Płyty można kupić w Empiku.
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/127191
Inka 2009-03-19 13:19

woj.: wielkopolskie

zapomniałaś dodać Iza dodać o piosenkach w wykonaniu Jacka Wójcickiego
A widoki sa piękne...
Iza 2009-03-19 15:46
Tarnów
woj.: małopolskie

Piosenek jakoś nie pamietam.. ale sobie przypomnę.
Widoki i ten dom... taki prawdziwy, sielski dom...
Nadzieja 2009-03-19 16:26
e-mail
Connecticut, USA
woj.: spoza Polski

Masz racie Iza film jest bardzo dobry ogladalam go dawno temu w telewizji,bardzo dobra gra aktorska Anny Dymnej no i te wspaniale Mazury tak bardzo chcialabym tak mieszkac iw takim miejscu!!film polecam sama chcialabym go zobaczyc raz jeszcze,ale ogladam tylko to co nam poleca tv polonia ktora mam na szczescie bo tu na obczyznie bez aktualnych wiadomosci z polski to bym zwariowala.Mysle ze wznowia ten serial.Ogladajcie polskie seriale niekture sa bardzo dobre,bardzo lubilam Ranczo swietna komedia zdajsie beda nowe odcinki.Pozdrawiam
Iza 2009-03-19 17:53
Tarnów
woj.: małopolskie

wiesz Nadziejo ja myślę ze przez merlina na pewno można zamówić "Siedlisko".
Wyjątkowy serial.
Mam też dwa inne seriale , które mogę oglądać bez końca: "Dom" i "Daleko od szosy"
Iza 2009-03-20 12:58
Tarnów
woj.: małopolskie

a tak jak już jesteśmy w temacie siedliska.. to takie ogłoszenie znalazłam.
Gdybym miałam tyle pieniążków i jeszcze dodatkowe fundusze na auto, to taki dom bym kupiła:)
http://www.tarnowiak.pl/ogloszenie/13746/20km-od-tarnowa-w-kierunku-mielca-wsrod-lasow-si/
Nadzieja 2009-03-20 15:35
e-mail
Connecticut, USA
woj.: spoza Polski

Izo gratuluje gustu jest piekny!!tak czy innaczej zycze tobie takiego domu marzenia czasem sie spelniaja ja terz kocham nature itakie zacisza mnie sie marza pozdrawiam!!
Iza 2009-03-20 17:39
Tarnów
woj.: małopolskie

no... na taki dom to ja nigdy nie będę sobie mogla pozwolić, chyba nawet nie będę mieć balkonu w moim przyszłym mieszkaniu ( a lubię się spełniać ogrodniczo:))
No i jedno akurat w tej lokalizacji mi nie odpowiada ( co prawda bliżej do mojego rodzinnego miasta czyli Mielca), ale dalej od tarnowskich górek a ja je pokochalam całym sercem.
ale to tylko ..marzenia. Wkleiłam Wam bo ktoś nawet w ogłoszeniu nazwał to miejsce .. siedliskiem.
Cudnie byłoby tam odpoczywać prawda? zapraszać znajomych itd.
Marzenia.
No coż.. ja mam nadzieję, ze uda mi się przynajmniej w moim nowym mieszkaniu stworzyć klimat niepowtarzalny. Pewne wizje już w głowie mam:) - kolory itd.

Iza 2009-03-20 17:40
Tarnów
woj.: małopolskie

P.S w mojej okolicy jest kilka jeszcze piękniejszych domów niż ten tutaj... drewnianych, takich sielsko- góralskich, z pięknymi panoramami np. na Beskidy i Tatry.
Oj.. mówię Wam, jak czasem jadę na rowerze i te domy widzę..
Nadzieja 2009-03-20 19:07
e-mail
Connecticut, USA
woj.: spoza Polski

Ja to naprzyklad kocham wode bo urodzilam sie nad morzem szum wody mnie uspakaja moge godzinami patrzec na fale,ale nie musi byc to morze jeziora kocham bardzo,Izo piszesz ze nie stac cie na taki dom nigdy niemow nie wygrasz w totka to kupisz!!marzenia czasem sie spelniaja!!
Iza 2009-03-20 20:25
Tarnów
woj.: małopolskie

no to prawda.. woda uspokaja, ja od lat jeżdżę na rowerze nad nasz Dunajec,siadam sobie, słucham szumu wody, a szum Dunajec ma piękny, jak to górska rzeka.
Co do wygranej.. :) juz 4 próby miałam w RMFIe w tym tygodniu, a ile zabawy przy tym:) ,a wczoraj z koleżankami powysyłałysmy kupony bo jakaś kumulacja była. Niestety nic...
Ale trzeba sie cieszyć z tego co się ma.
Coś tam dopozycze i będe miec małe ale wlasne i na pwno bardzo przytulne mieszkanko.
Zegnam sie na weekend:).
Milego weekendu dla wszystkich pomimo tego co za oknem.
U nas pada snieg, pada i pada

Iza 2009-05-06 11:16
Tarnów
woj.: małopolskie

dla tych co lubią czytać.. Moje najnowsze odkrycie, właśnie kończę czytać.. ponad 600 stron świetnego czytania.
Książka trudna, temat niełatwy, momentami przerażająca, nieco przypominająca "Drogę do szczęścia", z tymże zdecydowanie lepsza.
Jest świetnie napisana, jedna z tych, których po prostu nie chce sie odkładać z powrotem na półkę, a jak sie ja kończy czytać... to jest dużo żalu, ze to już koniec.
Nie wiem jakie autor miał życiowe doświadczenia, ale mam wrażenie, ze duże... świetne są niektóre jego spostrzeżenia i... można kawałek świata zrozumieć dzięki niemu.

http://www.polityka.pl/wymiana-zon/Lead30,955,284034,18/


Iza 2009-06-19 02:45
Tarnów
woj.: małopolskie

Siedzę przy kompie i nudzę się:) ( no nie do konca to prawda, ale pasuje mi do piosenki) i zupelnie przypadkiem znalazłam cos takiego: ( fajne, miłe, wpada w ucho):
http://myszorek922.wrzuta.pl/audio/12vGhmFAW0H/myslovitz_-_kominy_biedronki_i_czeersnie_wersja_demo
Iza 2009-06-19 02:55
Tarnów
woj.: małopolskie

a to o mnie, bo ze mnie teraz taki jeż, a ściślej mowiąc .. kaktus:
http://myszorek922.wrzuta.pl/audio/aJwkfc8U9N1/myslovitz_-_jez
Iza 2009-09-11 01:35
Tarnów
woj.: małopolskie

Pogadałysmy trochę dzisiaj z Ela o ksiażkach i tak sobie pomyslałam: jak dawno o tym nie pisalismy?
Hej Inka, hej Ania, Ankaa co tam czytacie teraz?
Jak skonczylam "Coreczkę" Alice Sebold, smutna, ale bardzo ciekawe studium psychologiczne relacji matka-córka.
Zaczęlam książkę o Coco Chanel. Zapowiada sie ciekawie.
W lecie niewiele mialam czasu na czytanie, ale teraz jesień, zima... czas lektury się zaczyna.

Iza 2009-09-11 02:43
Tarnów
woj.: małopolskie

Kochani moi... to ze odświezylam ten wątek spowodowalo, ze zaczełam go czytać od samego poczatku.
Fajnie sobie rozmawialiśmy....o ksiązkach, muzyce.
Od wpisów o ksiażkach doszłam do wpisów, ktore pisałam rok temu w trudnym momencie życia..
Doszłam do mojej spowiedzi po przeczytaniu "kochając większą kobietę"...
Wiecie co... mialam bardzo cięzkie dni, bardzo.Od ub czwartku
Juz dochodzę do siebie. Juz jest dobrze.
Prawie.
Ale po przeczytaniu tego co tu pisałam, bo przeczytaniu raz jeszcze Waszych wspierających wpisow... jak ja sie czuję lepiej!
Jeszcze raz mi pomogliście, przypomnieliście tymi przeszłymi wpisami, jak już dużo za mną, tego co złe za mną, z jak wieloma rzeczami sobie poradziłam!
Dziękuję Wam!

Iza 2009-09-11 02:50
Tarnów
woj.: małopolskie

P.S. w ktoryms tam momencie napisałam, ze zapytalam ( rok temu) zapytalam Elę czy juz tak do konca zycia bedę sie wałęsać bez celu po miescie.
Kochani! Juz sie nie wałęsam:), juz nie!!!!
To bylo straszne.. to moje wałęsanie się.
Teraz juz nie muszę.
No to chyba na swój sposob , jakis tam sposob jest to szczescie prawda?:)
Elzo 2009-09-11 22:21
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Iza nie czytaj Alicji Sebold .. to potwornie smutne lektury ..Brrrrrrrrrrr choć ciekawe ! Faktycznie dobry to wątek a jakie piękne recenzje naszej Izy ... Proszę o dalsze !Chciałam wkleić linka do nich ale jakoś mi się nie udaje ...czemu ? http://merlin.pl/review/reviewer/12651889.html może teraz!
Koziorozec 2009-09-11 23:00
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Dziękuję Elzo za tego linka, który działa!
Już pobieżne przejrzenie recenzji Izy, mówi mi, że nie przechwaliłaś. :)

Iza 2009-09-11 23:45
Tarnów
woj.: małopolskie

Tak jak wiem, ze Alice Sebold pisze smutno.
Czytałam wszystkie jej ksiązki, ktore wyszly w Polsce ( po tym jak zachwycila mnie "Nostalgia Aniola"). Pisze smutno bo miala straszne zyciowe przejscia.
ale ja lubie smutne książki, bo one zazwczyczaj opwowiadają o czymś ważnym i nie zawsze smutno sie konczą. Czasem jest happy end.
Poza tym z tych smutnych, pomimo ze zwykle są fikcją, mozna coś dla siebie "wyciągnąć"...
tak to widzę.
Ja teraz czytam rano w drodze do pracy. Bo jeżdzę autobusem, wiec mam jakieś 20 min czasu:)
Co do recenzji.
Tak pisalam je kiedyś namietnie.
Jak teraz je czytam , to widzę ile w nich jest niedoskonalości i jak slaby jest moj warsztat, ale trening czyni mistrza.
Mam nadzieję, ze uda mi sie wrócić do tego pisania.
W tej chwili dokonalam wyboru... mtb na I miejscy, ksiązki na II, czytam owszem, ale już mniej.. a na pisanie o nich już nie wystarcza czasu.
ale wrocę do tego. Na pewno:)
No i co tam czytacie Kochani? nikt nic nie napisal
Elzo 2009-09-11 23:56
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Kochani a ja ponieważ jestem na etapie wymyślania zabaw dla Maluchów i nieustannie bawię się z moim Roczniakiem "w A kuku" , to sięgnęłam po piosenkę Mazowsza Kukułeczka kuka i znalazłam ale w innym ,zaskakującym , fajnym, wykonaniu cudownej Grażyny Auguścik jazzmanki z Chicago i Urszuli Dudziak ..Rozbawiło mnie to i tak teraz śpiewam mojemu wnusiowi.. No bo przecież nie będę go zasypywała smutkami ...Posłuchajcie jeśli macie głośniki http://petefoto.wrzuta.pl/audio/8BHtgyoOEtM/kukuleczka_kuka_192kbps Tak sobie czasem myślę co też ci moi biedni sąsiedzi sobie myślą ...
Iza 2009-09-12 00:01
Tarnów
woj.: małopolskie

Daja kobietki czadu:)
Grazyna Auguścik spiewala taka jedną piekna piosenkę...
Musze odnaleźć..
Dana 2009-09-12 00:44
e-mail

woj.: małopolskie

Przed chwilą puściłam tę piosenkę. Szkoda, że nie mogliście posłuchać jak mój mąz się zaśmiewał, wyglądało to bardzo zabawnie...
Dana 2009-09-12 00:51
e-mail

woj.: małopolskie

pytam męża, czy puścić jescze raz ? powiedział - tak - że to piosenka przebojowa...
Elzo 2009-09-12 00:57
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

no i właśnie o to mi chodziło ..Mój Mąż też się śmiał ! A Wnuk jest zachwycony i też o to chodzi prawda?
Iza 2009-09-12 01:53
Tarnów
woj.: małopolskie

No jasne że o to chodzi:)
Brawo dziewczyny
Iza 2009-10-27 00:41
Tarnów
woj.: małopolskie

nie będe sie rozpisywać...
Napiszę tylko tyle.. jestem zachwycona i ten jesiennobury klimat płyty jak ją nazwał recenzent wcale mi nie przeszkadza.
zachęcam wszystkich ktorzy lubią dobrą myzkę z dobrymi tekstami
http://polskieradio.pl/muzyka/plyty/plyta.aspx?id=118659
m 2009-10-31 12:53
e-mail
Warszawa
woj.: mazowieckie

Hej,
szukam filmu Skrawki Zycia, czy ktos wie gdzie jest do zdobycia?
prosze o info na mgolc@wp.pl

pozdrawiam
m
Iza 2009-10-31 14:10
Tarnów
woj.: małopolskie

cudny film.. taki ciepły, kojący.
Co z ksiażką w Polsce? czy wyszła?
Znalazłam cos takiego, ucieszyłam sie , myślałam, ze to to, ale autorka ksiązki na podstawie której nakręcono film nazywa sie inaczej...
Chętnie bym przeczytała książkę...

http://www.lideria.pl/Skrawki-Zycia-Debbie-Macomber/sklep/opis?nr=201917
Iza 2009-10-31 15:55
Tarnów
woj.: małopolskie

a z filmem chyba bedzie ciezko:(
probowałaś na allegro?
ksiązka chyba nigdy nie wyszła w Polsce niestety.
Szkoda...
Majka 2009-11-03 00:29

woj.: śląskie

Mam wielką prośbę: w jaki sposób można otrzymać film o Wojtku K.? Był prezentowanay na Zjeździe, ale przyznam się, że byłam wykończona i nie byłam w stanie obejrzeć. Po pierwsze było wiele informacji, po drugie mój kręgosłup dawał mi się we znaki, a dodatkowo byłam bardzo przygnębiona, żeby obejrzeć ten film. Obecnie jestem gotowa...Tylko nie wiem jak go otrzymać. Proszę o info.
Iza 2009-11-15 18:37
Tarnów
woj.: małopolskie

Pisałam chyba w innym wątku o książce Ingi Iwasiów "Bamibino".
Po długich miesiącach niepisania recenzji, dzisiaj zmobilizowałam się, usiadłam i kilka słów skresliłam.
Wklejam je tutaj, bo moze komus pomogą w podjeciu decyzji, zeby tę książke przeczytać.
Wczoraj też obejrzałam film pt Hania.
Uwyłam sie przy nim strasznie.
Nie był najlepiej przyjęty przez krytykę, ale ja uważam, ze warto go oglądąc z kilku względów.
Ważny, poruszający temat.
śliczna Agnieszka Grochowska.
Piekna muzyka z Myslovitz w tle.

a teraz... Babmino:

CZAS NIESPEŁNIENIA


„Bambino” to bar mleczny… , „Bambino” to adapter , symbol luksusu z okresu PRL-u, bambino to wreszcie … "dziecko" po włosku…
Janek, Maria, Anna i Ula-Urlike to czwórka głównych bohaterów powieści Ingi Iwasiów.
Bambino- bar łączy ich trwale… na zawsze.
W barze czwórka przyjaciół spotyka się po raz pierwszy.
Bambino adapter, łączy Tomka i Magdę, pokolenie już powojenne. Przenosi w lepszy , bardziej barwny świat. Pozwala chociaż na chwile uciec o męczącej, szarej codzienności.
Bambino – włoskie słowo – dziecko…oni wszyscy będąc dziećmi wojny, gdzieś w głębi.. na zawsze dziećmi pozostaną..Nigdy nie wyrosną poza te wojenne emocje, poza doświadczenia , które zdeterminowały ich późniejsze zachowania.
Janek jakoś tak niepostrzeżenie zostaje Ubekiem… Niepostrzeżenie i bez refleksji.
Potem , o wiele później kiedy dociera do niego naga prawda.. najpierw próbuje sam siebie wytłumaczyć – „przecież to wszystko dla Nich, żony i córki”, a potem zagłusza wyrzuty sumienia wódką.
Maria chce być po prostu szczęśliwa, szczęśliwsza niż tam gdzieś na wschodzie, gdzie kiedyś mieszkała. I chce żeby jej dziecku niczego nie zabrakło.
W końcu też, swoje poczucie niespełnienia zagłusza alkoholem…
Anna – po tym jak zostaje na świecie właściwie sama, wyjeżdża z Gorlic do Szczecina.
Jej cel – dobrze wyjść za mąż, mieć męża, dziecko, dom.
Ale żeby ten cel osiągnąć trzeba mieć posag. Ten mozolnie odkładany do szafy i ten zwany wykształceniem. I jedno i drugie przychodzi z trudem.
Osiągnięty cel zaczyna ciążyć. Wiec Tomek –syn, coraz częściej podrzucany jest ciotkom, a mąż, który po latach pływania na statkach, zaczyna domowe życie na emeryturze, jakoś dziwnie przeszkadza.
Więc i Anna ucieka. Ucieka w wędrówkę po szczecińskich kościołach.
Ula-Urlike , pozornie silna, najsilniejsza z całej czwórki. Celem Uli jest życie samo w sobie.
Ula walczy o każdy dzień, mobilizując się każdego ranka.
Nie potrafi odnowić więzi z niemiecką rodziną z Zachodu, nie potrafi zawalczyć o miłość.

Te niespełnienia bohaterowie Iwasiów mają zapisane w genach.

Autorka pisze tak, że czuje się zapach powojennej Polski, widzi się jej szarość i smutek wyzierający z ludzkich twarzy.
Ta powieść pachnie tym smutkiem, alkoholem i potrawami rodem z baru mlecznego.
Świat niby odległy a jednak…
Jak patrzę czasem na ludzi z mojej dzielnicy… takich szarych, smutnych, często o twarzach naznaczonych alkoholem, to myślę, że oni nigdy nie wyszli poza smutny świat PRL-u, tak jak bohaterowie Iwasiów nie potrafili mentalnie pożegnać się ze swoimi wojennymi doświadczeniami.
Te niezamknięte za sobą drzwi nie pozwalają na nadzieję , za którą mogłoby stać szczęsliwe życie.
Pięknie napisana, ważna powieść. Jedna z tych, które na długo w nas pozostają.

Koziorożec 2009-11-15 20:31
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

"Uwyłam sie strasznie..."
Ale fajne - nie znane mi powiedzonko!
Ale to nic dziwnego - różnica pokoleń.

Izo - jestes rozstrzepalska :)
"Bamibino" (pierwsza linijka posta)
"Babmino" (pierwsza linijka recenzji)
A w końcu wiadomo - chodziło o Bambino.
Znam, znam ten adapter i przebój z tym słowem.
Przynajmniej wiadomo, że nie jesteś cyborgiem :)))

Aha i pogoda...
W Toruniu rano deszczyk a potem nie - do 14.30 przynajmniej.
Iza 2009-11-15 21:41
Tarnów
woj.: małopolskie

"uwyłam się".. no cóż kolokwializm...
czy fajny? nie wiem...mam wątpliwości.
tak jestem roztrzepalska...
Wszystko przez pospiech...
Tyle rzeczy chciałabym zrobić... tu recenzja, tu czytanie, to odpowiadanie na maile, tu forum, tu mecz siatkówki, w miedzyczasie obiad i kobiece zabiegi pielegnacyjne...jeszcze jakas wymiana smsów z przyjaciółką...
( jutro w Polsacie sporto 17.30 mecz z Mielca, moja hala, moje miasto:)).
A ja pamietam bary mleczne, zastawę stołową z napisem Społem...
Taki bar byl w poblizu mojego bloku, czesto tam bywałyśmy bo Mama nie zawsze gotowała..
ale wcale nam to wtedy nie przeszkadzało, bo tam w tym barze jadali piłkarze, a oni byli obiektem mojego uwielbienia ( piłka nożna to bylo coś! No i Stal Mielec for ever)

Koziorożec 2009-11-16 00:43
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Co to za czasy - piłkarze Stali Mielec w barze mlecznym!!! Kto by pomyślał?
Iza 2009-11-16 01:57
Tarnów
woj.: małopolskie

a cóż w tym dziwnego?:)
Mieli wykupione tam obiady ( cała druzyna) to chodzili:)
To były lata 80.
Teraz to mogą sobie piłkarze pomarzyć o takich dobrodziejstwach.
Moj siostrzeniec już gra w barwach Stali Mielec ( rodzinna tradycja kontynuuowana, a ja mam nadzieję, ze odziedziczył talent po dziadku), ale jemu to już siostra musi wszystko kupować... Buty itp.
Ja jak gralam to wszystko dostawałam:), kiepskiej jakości to byl sprzęt, ale był.
Koziorożec 2009-11-16 16:06
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

A ja myślałem, że w barach mlecznych zawsze jadali studenci, emeryci, osoby ubogie, no i ci którzy lubią potrawy mleczne i jarskie. Dlatego nijak nie mogę sobie wyobrazić kopaczy z wielkiej Stali Mielec w barze mlecznym na obiadku. Ale to nie znaczy, ze nie wierzę w to co Izo napisałaś! Ja widać tylko mam zbyt małą wyobraźnię, ale to oczywiscie nie Twoja wina.

W Toruniu na mecze piłki nożnej przychodzi na przykład po ok. 150 osób. Klub tonie w długach a sponsora nie ma. I co ja mam płacić na utrzymanie tej naszej druzyny, na której meczu nigdy nie byłem ani nie będę? Trzeba szukac sponsora i tyle.
Sport szkolny powinien byc zasilany z budżetu. Budowa Orlików to swietny pomysł. Nie mogłem nigdy spokojnie patrzyc na chłopaków grajacych na asfaltowych podwórkach miedzy blokami.
Nie chcę dyskutować kiedy było lepiej, bo to polityka a ja o polityce nie dyskutuję na takich ja to forach.
Iza 2009-11-16 17:21

woj.: małopolskie

w latach 80 to już nie była wielka Stal, a wtedy kiedy Stal była wielka to wcale takiego bogactwa nie było. A to wiem na pewno, bo tak się składa, ze mój ojciec grał w tym zespole. Mieszkanie 46 m2, auta brak.
Biedy nie było to fakt, ale luksusu też nie.
Inne czasy po prostu.
Ja piłkę nożną lubię, a kiedyś to nawet szalałam na jej punkcie. Trochę już z tego szaleństwa wyrosłam, ale sentyment pozostał.
Sorry za off topic.
Iza 2009-11-16 17:27

woj.: małopolskie

Pisząc , ze teraz są "inne czasy" miałam na myśli to, ze teraz byle kopacz dostaje bajońskie sumy.
I może dlatego piłka nożna w Polsce wygląda tak jak wygląda...
I jeszcze ten nowy trener.. nie lubię Franka Smudy.
Byl kiedyś trenerem w Stali M. i może dlatego go nie lubię bo za dużą wiedzę mam.
Koziorożec 2009-11-16 23:51
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Czy ktoś chce się rozerwać w szarobury jesienny wieczór na niekonwencjonalnym dla nas show trzech amerykańskich komików LATYNOSÓW?

Kto ma kanał FilmBox w kablówce?
Dzisiaj 21.00 - Trzech amigos

Ostra jazda!!! Powyżej 18 lat zdecydowanie!
W przerwie meczu Polska-Rumunia skakałem po kanałach, natrafiłem na ten show i... i już zostałem. Czegoś takiego nie widziałem. Druga połowa meczu fiuuu (nic nie straciłem)
ZAZNACZAM - Dla bezpruderyjnych!
Dla mnie jednorazówka. Ale mocne!!!
Dowcipne a zarazem przekraczające granice dobrego smaku w naszym pojęciu. Publiczność show obydwojga płci dobrze się bawi w każdym bądź razie.
Kto ma kanał niech spróbuje go właczyc o 21 - na pewno nie raz bedzie się śmiał z innymi.
Iza 2010-01-01 23:21
Tarnów
woj.: małopolskie

Czy ktoś oglądał film pt "Vicky Cristina Barcelona".
Ciekawy, klimatyczny film.
Ta furiatyczna Penelope Cruz!!!
Zmysłowa Scarlett Johansson!
Ta Barcelona w tle.
Ale najbardziej podobała mi sie muzyka.
Posuchajcie przynajmniej utworu "Barcelona"
Świetny
http://www.empik.com/empikultura/aktualnosci/soundtrack-do-vicky-cristina-barcelona-wkrotce,465409
Elzo 2010-01-02 02:45
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Oczywiście widziałam ten film ! Świetny ! Kapitalna Penelopa Cruz, kapitalna ! Piękna muzyka bo dużo gitary klasycznej .Ale to już stary film a kto widział Avatara ? Ja byłam z Wnusiem 11 letnim ..Nie śmiejcie się wcale nie byłam najstarsza na sali... Film fantastycznie zrobiony .Ja widziałam go w wersji Imax 3 D. Zdjęcia do filmu realizowano wiele lat.Podobno reżyser czekał na rozwój techniki by móc wiernie oddać ludzkie oczy.Jak się zmieniają pod wpływem wiatru, emocji,jak widzą przestrzeń.Do tej pory w filmach animowanych komputerowo ludzka twarz była realistycznie pokazana z wyjątkiem oczu.Poza tym cudownie zrobione loty ptaków-stworów, krajobrazy, góry latające !!! Oczywiście fabuła jest tu niespecjalnie ważna ale efekty niesamowite !
Iza 2010-01-02 03:03
Tarnów
woj.: małopolskie

no tak.. wiem, ze to nie nowość, ale go akurat nie widziałam.
Do kina jakoś ostatnio ( niestety) nie miałam ostatnio okazji chodzić, a wypozyczalnię mam na drugim koncu miasta, a bez auta to .. no toby była wyprawa .
Film sie b. podobał, chociaż wybitny na pewno nie jest.
Jutro w Jedynce film Allena " Wszystko gra". również ze Scarlett J.
Też "stary" ale ciekawy bardzo.
Muzyka z "Vicky", bardzo bardzo intersująca.
Na "avatara" nie idę, bo filmy fantastyczne nie bardzo mnie interesują, a efekty ... jakoś nie przekonują mnie na tyle, zeby iść do kina.
Mam na dvd " nie żałuję" czyli film o Edith Piaff i od kilku miesiecy jakoś nie mogę go obejrzeć... bo wiem ze smutny jest i zbieram sie na odwagę.
Moze dzisiaj?:)
Perła 2010-01-02 03:54

woj.: małopolskie

Ja widziałam Avatara :-) Nie lubię tego gatunku filmów-science fiction, i też bardzo się wzdrygam przed filmami w wersji 3D, ale postawiona przed faktem dokonanym, oglądnęłam, i... Tylko na początku zawroty głowy czułam i strach, kiedy mnie wciągało w ekran-ten filmowy świat, później już mnie dobrze wessało i do końca w tej bajce uczestniczyłam. Polecam, warto się wybrać na ten film, każdy coś dla siebie znajdzie w tym obrazie i historii. Ja, niestety, nie potrafię zachwycać się efektami specjalnymi, ale zobaczyłam w nim(w filmie), coś "innego"- paskudną naturę człowieka, który dla władzy i pieniędzy gotów jest zniszczyć wszystko i wszystkich, jest bezwzględny....
Iza 2010-01-06 04:01
Tarnów
woj.: małopolskie

Tyle rzeczy chciałabym Wam napisać, a czas taki ograniczony, a ja samej sobie obiecałam, ze dzisiaj wreszcie położe się spać przed 23.
I pewnie znowu się nie uda.
Pisałam Wam kiedyś.. dostałam od Eli gwiazdkowy prezent. Książkę Beaty Pawlikowskiej " Księga niepewności. Listy do M."
Pawlikowska jak pewnie wiecie jest dziennikarką, podrózniczką, b. zoną Wojciecha Cejrowskiego ( podobno powiedział kiedyś, ze bez Blondynki nie byłby tym kim jest:)).
To jest bardzo ciekawa kobieta, z pasjami i burzliwym zyciorysem.
Miała anoreksje, ma za sobą próbę samobójczą, rozwód.
Czytam tę książkę i usmiecham się sama do siebie.
Nie ma w niej dla mnie jakis nowatorskich odkryć.
Pisałam Eli dzisiaj: do wielu rzeczy wczesniej już sama doszłam, albo przezyłam podobne sytuacje i nauczyłam sie radzić sobie z nimi podobnymi metodami jak Pani Beata, wiele rzeczy przeczytałam jakis czas temu u Ewy Woydyłło.
ale dobrze sobie jeszcze raz przypomnieć to wszystko, uporządkować, posegregować w glowie, pogadać z samym sobą.
Czytam i myślę: jesteśmy podobne do siebie trochę... w tych swoich życiowych wydarzeniach, pasjach.
Z tymże ona już gdzieś tam tym swoim szczycie, w harmonii z samą sobą, ciesząca się życiem, bardzo, bardzo.
Ja jeszcze w drodze...
Ale .. ja wiem, ze dam sobie radę.
Ja takie drogi przemierzałam kilkakrotnie.
takie moje drogi do szczescia, do umiejetnosci cieszenia sie życiem.
Jak sobie policzyłam.. aż 4 razy. $ razy trzeba było sie podnosić i uczyć zycia i cieszenia sie zyciem.
ta obecna czwarta moja już droga jest najtrudniejsza, najbardziej wyboista.
Moze dlatego, ze idę sama?
gdzies tam z boku są przyjaciele, siostra i mi kibicują, ale tak naprawdę idę sama.
Bo jak napisała Pawlikowska: tak naprawde mozemy liczyć tylko na siebie..
I dużo prawdy w tym jest.
W nas samych jest dużo siły.
I ja wiem, ze uda mi się, bo ja nie jestem już na zakręcie, jestem na prostej.
Mocno polecam Wam tę książkę. Naprawdę.
Jeżeli do pewnych rzeczy jeszcze nie dotarliscie, to ona pomoze Wam zrozumieć, jesli podbnie jak ja.. już wiecie, to nie zaszkodzi sobie przypomnieć.
Pawlikowska ma też swoją stronę internetową.
Polecam
Popatrzcie jak pieknie pisze o pasji:
http://www.beatapawlikowska.com/passion.html
Dziekuję Elu!!!
Koziorożec 2010-01-06 22:24
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Pawlikowska byłą zoną Cejrowskego!!!...!!!
Dla mnie ekscytująca wiadomość! Obydwoje lubie, dlaczego sie rozeszli?
Iza 2010-01-07 02:33
Tarnów
woj.: małopolskie

Nie mam pojęcia:)
Koziorożec 2010-01-07 02:46
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Ja myślę, że zbyt silne osobowosci! No i element rywalizacji pewnie był?
Iza 2010-01-07 03:16
Tarnów
woj.: małopolskie

hm.. wiesz co na tyle na ile poznałam Pawlikowską to wydaje mi sie, ze rywalizacja w realizacji drogi zawodowej to chyba nie u niej...
Silne osobowości...?
no nie wiem.. ona silna jest teraz... przez kilka lat zmagała się z orgomnymi emocjonalnymi problemami, które zakonczyły sie próbą samobójczą.
Nie jesteś jedynym, którego to interesuje:).
Ja myślę, ze po prostu z racji zawodów , ktore uprawiali, zyli raczej osobno niz razem.

Iza 2010-01-07 03:30
Tarnów
woj.: małopolskie

Specjalnie dla Ciebie znalazłam...

e prywatne [edytuj]

"W 1994 wzięła ślub kościelny z Wojciechem Cejrowskim, lecz małżeństwo nie zostało zarejestrowane przez kierownika urzędu stanu cywilnego[1]. W 2004 za pośrednictwem mediów Pawlikowska przekazała, że już nie są razem. Natomiast Wojciech Cejrowski wciąż utrzymuje, że jest żonaty, podkreślając nierozerwalność sakramentu małżeństwa. Oboje kategorycznie odmawiają mediom rozmów na ten temat"

no wiec w świetle prawa nie była jego żoną..
Koziorożec 2010-01-07 03:37
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Dziękuję za poświecenie mojej głupiej ciekawości tyle Twojego drogocennego czasu. Swoją drogą ciekawa, nietypowa historia. Wszystko świetnie streściłaś w paru słowach, co jest trudna sztuką.
Iza 2010-01-07 03:42
Tarnów
woj.: małopolskie

i jeszcze coś dla zainteresowanych. Co prawda wywiad z mało poważnej gazety, ale.. poważny

http://gala.onet.pl/0,1315709,1,1,beata_pawlikowska,wywiady.html

Ide czytać książkę:)
Dana 2010-01-31 02:25

woj.: małopolskie

Jeśli ktoś chce rzucić palenie a nie potrafi to polecam znakomitą książkę :
"Łatwy sposób na rzucenie palenia"
Mój brat wielokrotnie próbował rzucić palenie ale nie udało mu się. Dopiero po przeczytaniu tej ksiązki rzucił palenie na dobre... Czy to możliwe ? Przekonajcie się !

Zainteresowanym wyślę na maila.
Koziorożec 2010-01-31 02:57
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Dano! A ja rzuciłem od jednego razu w 1986 albo w 1987 - nie pamiętam... Od tego czasu ani nawet jednego dyma... Słowo!
Trzeba tylko chcieć!
Jak z alkoholikami.
Namiętnym palaczom polecam
- najpierw ograniczać ilość papierosów o 1-2 sztuki na dzień i nie wracać do starej normy.
Jak zejdziesz z 20 na 10 dziennie, albo lepiej na 5 sztuk na dzień, to juz jest twój ogromny sukces.
Możesz nawet nie rzucać palenia, jezeli nie możesz.
Ja też przez długi okres czasu najpierw zmniejszałem ilość wypalonych fajek dziennie. Przed rzuceniem palenia paliłem juz tylko ok. 7 papierosów dziennie.
Elzo 2010-01-31 03:20
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Dano potwierdzam - znam dwie osoby ,które po przeczytaniu tej książki rzuciły palenie ..I byli to bardzo zagorzali palacze .. Co jest w tej książce ?
Elzo 2010-01-31 03:23
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

a swoja drogą co dzieje się z naszą Gazetką Ujarzmić pląsy ????? Wiem, bo zbierałam opinie wielu spośród nas ,że gazetka była czytana, oczekiwana Była pożyteczna! Jakie są jej dalsze losy.Wiem,że by ją wydawać trzeba było jakiejś zgody ?
Koziorożec 2010-01-31 03:26
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Elzo! Tylko silna wola! Albo wstrząs!
Żadna ksiązka nic nie pomoże. Dlatego radzę palaczom - pal mniej!!! Jeżeli zejdziesz ponizej 10 sztuk na dzień, to juz masz wielkie, wielkie szanse...
Dana 2010-01-31 03:31

woj.: małopolskie

Koziorożcu, ja też kiedyś paliłam. Ograniczając do minimum, rzuciłam w końcu i teraz bardzo współczuję tym palącym, którzy nie mogą się od tego uwolnić.
Mój mąż odkąd pamiętam palił dużo i w dalszym ciągu pali ale to nie to samo palenie. Jedną paczkę wypala od 4 - 5 dni. To już sukces. W chorobie HD on często zapomina o paleniu a jak sobie przypomni to staram się odwracać jego uwagę i często się udaje. Ale nie zabraniam kiedy bardzo się upiera. Bo to w pewnym sensie go uspakaja i nie chcę Go tak bardzo ograniczać. Tyle mu jeszcze zostało... Myślę, że z czasem sam rzuci palenie...
Dana 2010-01-31 03:38

woj.: małopolskie

Elzo, brat twierdzi, że ta ksiązka jest bardzo przekonywująca, wciągająca. Czytając ją, można się wyleczyć nawet z innych uzależnień. Ja w wolnej chwili ją sobie przeczytam. To tylko 40 parę stron.
Koziorożec 2010-01-31 04:05
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

A gdzie tą ksiazkę dają?
Bo ja bym chciał uniezależnić się od piwa, które mi niestety smakuje...
Dana 2010-01-31 04:36

woj.: małopolskie

Tą ksiązkę mogę przesłać Ci mailem. Jak Ci nie pomoże to napewno nie zaszkodzi.
Zaraz Ci ją wyślę, to sam się przekonasz co jest warta.
Elzo 2010-01-31 21:53
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Nigdy nie paliłam ale całe życie skazana byłam na palaczy..Ciekawe Dano od czego, czy kogo chciałabyś sie uniezalażnic ..Bo ja od Rodzinki w weekendy..Cały tydzień w garach..chciałabym w niedzielę trochę powałkonić się ..Nic z tego ! Jeden telefon i akcja by zdążyć ,by było coś dobrego , już dostaję przyspieszenia by zdążyć na 14 tą ...I co ? Nic po prostu nie przyszli ...Poszli sobie do drugich Dziadków! Ja Im dam ! Koniec , koniec co to bar czy co ? Za tydzień ja pójdę do Nich na obiad ! Dlaczego piszę w tym wątku ? Bo chcę Wam polecić opanowanie wielkiej sztuki jaką jest asertywność !Ja uczę się już 40 lat !!Narazie bez efektów
Koziorożec 2010-02-01 02:57
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Elzo! Narzekasz, ale się cieszysz, prawda?
I tak będzie zawsze, nie zarzekaj się, tylko może nie staraj się być najlepszą panią domu, żoną, mamą, babcią, teściową na świecie. Doskonałość wymaga wielu wyrzeczeń i trudu.
Moja Ś.p. Teściowa potrafiła na poczekaniu urządzić małe przyjęcie, z niczego. W końcu najważniejsza jest atmosfera przy stole a nie to co na stole.
Iza 2010-02-01 04:08
Tarnów
woj.: małopolskie

eeee... a ja uważam, ze Rodzina naszą Elę trochę wykorzystuje, ale Ela sama zdiagnozowała problem.
Ona po prostu daje sie wykorzystywać.
Co do ksiązek... ja wierzę, ze są takie, które jakos tam mogą na nasze zycie wpłynąć.
Coś w nim zmienić!

Dana 2010-02-01 04:28

woj.: małopolskie


Elu, rozumiem jak trudno jest odmówić rodzinie kiedy prosi Cię o pomoc. Ale to co Ty robisz to zakrawa już na heroizm. Z całym szacunkiem dla rodziny ale ja potrafię odmawiać..

Iza 2010-02-03 16:51

woj.: małopolskie

do Eli i wszystkich lubiących taką muzykę.
Dzisiaj o godz. 22 w Radiu Kraków w audycji Basi Stępniak - Wilk Andrzej Sikorowski i Maja Sikorowska będą mówić o swojej nowej płycie:).
Dana 2010-03-06 05:16

woj.: małopolskie

Można się wyciszyć, słuchając "śpiewającej poezji" Andrzeja Poniedzielskiego i Elżbiety Adamiak, której muzykę darzę wielkim sentymentem...
Fajne też świeżo pisane felietony...


http://kultura.wp.pl/kat,102034,title,Chyba-już-można-36,wid,12030487,felieton.html
Elzo 2010-03-06 23:44
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Dana pomagała nam usnąć a ja chciałabym Was obudzić z poobiedniej drzemki ...Oto moja ostatnia fascynacja ....http://www.youtube.com/watch?v=LSj9lcZeE8E
Polecam Michała Czachowskiego !
Dana 2010-03-07 00:29

woj.: małopolskie

Wskazana jest zmiana nastroju. Obudziłam śpiocha do kolacji...
Świetne !!!
Dana 2010-03-07 00:30

woj.: małopolskie

Wskazana jest zmiana nastroju. Obudziłam śpiocha do kolacji...
Świetne !!!
Iza 2010-03-08 20:51

woj.: małopolskie

"Mała Moskwa" wczoraj był I odcinek serialu.
Myślę, ze serial moze być lepszy od wersji kinowej.
Film kinowy jakby "spłycał" tę miłość..jakoś tak nie było jej "czuć" na ekranie
I tak przy okazji z okazji Dnia Kobiet dla wszystkich pań z zyczeniami miłosci, moze nie do konca tak dramatycznej i tak źle zakonczonej jak w tym filmie

http://www.youtube.com/watch?v=8GrvsWqVLIo

Dana 2010-03-14 19:35

woj.: małopolskie


Pamiętajmy o czasie, który nam jest dany, bo od nas zależy czy poświęcając się dla innych zaniedbujemy własne marzenia.

http://www.youtube.com/watch?v=psnoPHVmiSw
Elzo 2010-03-17 00:27
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Wysłuchałam tego owszem i co ? Inne wnioski wyciągnęłam niż Dana .Po pierwsze aby dobrze służyć innym wpierw trzeba zadbać o siebie /wpierw sobie założyć maskę bezpieczeństwa/Drugie by dobrze służyć trzeba mieć poczucie własnej wartości. Po trzecie by nie zapominać o własnych marzeniach,wytyczać sobie cele !Tylko szczęśliwi ludzie, spełnieni mogą dać szczęście innym ! Jednym słowem nie wolno nam zaniedbywać siebie, zapominać o marzeniach,zapomnieć o swoim rozwoju o swoich pasjach ... No no co Wy na to ? Koziorożcu ale mi się teraz dostanie co ?
Iza 2010-03-17 02:53
Tarnów
woj.: małopolskie

Elu w 100% się z Tobą zgadzam.
Tylko człowiek szczęsliwy moze szczesliwie "slużyc" innym.
Duzo o tym pisze Beata Pawlikowska, a dzisiaj przeczytałam w Twoim Stylu świetny wywiad z Martyną Wojciechowską do ktorej podchodziłam z dużą dozą ostrożności, ale po tym wywiadzie.. zmieniłam zdanie.
Podoba mi sie jej spojrzenie na siebie, na życie.
Polecam
czy ktos byl moze na filmie "Różyczka"?
bardzo chciałam zobaczyć, ale niestety sie nie złozyło.. i chyba już nie zdąże, bo wkrótce przestają grać w Tnowie.
Zdołałam wreszcie obejrzeć" Nie żałuję" ( O Edith Piaf). Piekny film.
Dana 2010-03-17 03:19

woj.: małopolskie

Koziorożec pewnie zaniemógł na chwilę…

Wiem, łatwo powiedzieć, napisać … Szczęście to rzecz względna i ulotna. Umieć się cieszyć tym co się ma - to jest szczęście…
Ja marzenia odpuszczam sobie powoli. Pozostało tylko „pozytywne myślenie”. Zamieniłam się w opiekunkę i nie zanosi się abym mogła realizować marzenia… bo ja mam dobre serduszko i już w kolejce ustawia się moja matula do zaopiekowania…

Elzo 2010-03-17 22:47
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Koziorożec tak jak wszyscy inni tu występujący Opiekunowie nie mogł zaniemóc ... Może tylko chwilowo ręce mu opadły i nie jest w stanie pisać !Dlatego dodajemy Mu ducha !!!!
Koziorożec 2010-03-18 01:46
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

ELzo masz rację, jak zawsze zresztą!!! :)))
Opiekun nie może zaniemóc!
Na brwiach, ale musi...
Dobrze sobie beze mnie radzicie!
Pozdrówka!
Iza 2010-03-24 13:08

woj.: małopolskie

na dobry początek dnia książkę chciałam Wam polecić.
Pisaną subtelnie, literacko nadwyraz ( chociaż każda ksiazka taka powinna być chyba, prawda? no ale niekażda jest), poetycko, mądrze.
Tak jakby ducha w tej ksiązce czuć i Kabaretu Starszych Panów i Marka Grechuty i Agnieszki Osieckiej.
Magda Umer... taka ciepła kobieta.. ogromnie ją lubię.
Ksiązka powstała w powiazaniu z blogiem, dlatego też kopiuje linka do bloga
http://merlin.pl/Jak-trwoga-to-do-bloga_Magda-Umer-Andrzej-Poniedzielski/browse/product/1,647887.html?gclid=CLv39fDn0KACFYx_3godXSZvzA#fullinfo

http://chlip-hop.bloog.pl/
Iza 2010-03-24 13:15

woj.: małopolskie

P.S I jeszcze tak w nawiązaniu do tego co napisała Magda Umer w ostatnim wpisie bloga.
Ludzie.. ludzie.. są tacy, dla ktorych szklanka zawsze bedzie do połowy pusta:)
Taka piękna wiosna .. a ja stałam się świadkiem takiej oto rozmowy dwóch panów.
- Głupia ta wiosna...jakieś takie bole nerwowe..
Rano zimno, popołudniu gorąco.
- no glupia...

Wiosno.. mam nadzieję ze tego nie słyszałaś i nie odejdziesz.
Są tacy co Cię kochają:)
Iza 2010-03-27 02:47
Tarnów
woj.: małopolskie

Muszę, po prostu muszę jeszcze raz napisać o tej cudnej rozmowie pomiedzy Magdą Umer i Andrzejem Poniedzielskim.
Bo skoro na mnie działa tak dobrze, to i moze ktoś zechce zeby na niego podziałało dobrze i sięgnie po tę książkę?
Nie wiem "jak odpowiednie dać rzeczy słowo" zeby tę wyjątkową książkę opisać.
Ona jest pełna takich cudnych refleksji... takich gier słownych, takich literackich perełek...
Jest jak... jest jak wieczór w przytulnym domu... ze światłem świecy, muzyką sączącą się nieśmiało, filiżanką dobrej herbaty, jak wieczór spokoju, relaksu, kompletnej beztroski.
Taka jest.
Polecam.
Jak czytam to co pisze Magda Umer to czasem myslę.. o jakbym naszą Elę czytała:)
Zawsze możecie na próbę przeczytać fragmenty bloga.
Iza 2010-07-16 23:20
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Czytam teraz książkę, o której chciałam Wam napisać bo... bo to ksiązka o spełnianiu marzen, o wielkiej miłosci,o kompromisach, o życiu po...
Ksiązka składa sie z dzienników himalaisty Piotra Morawskiego i wspomnien jego zony Olgi. Pieknie wydana, z pieknymi zdjeciami ze szczytów, które dla niewielu są dostępne.
Cudowna kronika wypraw.
Cudowna kronika wielkiej miłosci, ktora musiała pzetrwać niejedną próbe.
jak czytam to wiesz Aniu R., to myslę o Tobie i Robercie.
Żona Piotra chociaż jej mąż był sprawny, zdrowy to też przezywała strach, to też musiała być bardzo dzielna, to też musiała sobie bardzo czesto radzić sama z dwójka dzieci i problemami zycia codziennego.
Dawała radę, podobnie jak Ty, bo u podstaw była wielka miło?ć.
straciła męża,tak szybko, ale oto co napisała juz po:
" Kiedy już umarł, przestałam się bać. To co, najstraszniejsze i co zawsze miało nas omijać, bo na smierć bylismy zbyt energiczni i zbyt wiele mielismy planów na przyszłosc, spotkało miłosc mojego życia. W tym swoim strachu sądziłam, ze gdy Piotrek zginie, to pózniej nie będzie juz nic. Na początek zniknął strach, a potem. Potem zycie potoczyło się dalej, czym mnie bardzo zaskoczyło i do czego wciaż próbuje sie przyzywczaić"
Polecam, warto przeczytać, bo to ksiązka nie tylko dla tych, ktorzy lubia czytać o zdobywaniu najwyższych szczytów ?wiata.
http://lideria.pl/Od-poczatku-do-konca-Olga-Morawska-Piotr-Morawski/sklep/opis?nr=242561
Iza 2010-07-23 16:23
Tarnów
woj.: małopolskie

skończyłam czytać i jeszcze bardziej mocno polecam.
I jeszcze bardziej.. marzę:)
Olga Morawska 3 tygodnie po ?mierci męża, pojechała na miejsce tragedii czyli w Himalaje. Była totalnie rozbita, chciała.. umrzeć.
Kiedy zobaczyła szczyty Everestu i Lhotse, pomy?lała: mam przed sobą najpiękniejszy widok ?wiata.. Skoro ?wiat jest taki piękny tzn ze warto żyć.
I od tamtego momentu zaczęła życie raz jeszcze, chociaż chwilę przedtem marzyła o ..sati i załowała ze nie urodziła się Hinduską.
Ten najpiękniejszy widok ?wiata, wiele zmienił...
No do uwierzenia... a jednak:)
Elzo 2010-07-25 17:50
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Też przeczytałam miałam uczucia lęku, zimna, dusznosci i głodu! Siedząc w fotelu uswiadamiałam sobie komfort czytania tych wspomnień ,że mogę przykryć się kocykiem, zapalić lampkę, zrobić sobie kromeczkę .I tak sobie myslę ,że faktycznie jest to opowiesć o miłosci ale zupełnie różnej,inaczej realizowanej , postrzeganej przez Nią a inaczej przez Niego. Dla Niej liczy sie przede wszystkim On a dla Niego -góry! Ta miłosć do gór jest jak jaki? narkotyk, totalne zaslepienie.Nie liczy się nic tylko kolejna wyprawa.Podziwiam tych Ludzi,którzy to robią ,czytam ich relacje z zapartym tchem ale nie do końca rozumiem. Zostało dwoje małych Dzieci i kompletnie zdruzgotana Żona i co ?
Iza 2010-07-26 17:08
Tarnów
woj.: małopolskie

żona nie jest kompletnie zdruzgotana Elu, sama mi podesłała? ten wywiad ( zresztą polecam, waro go obejrzeć):
http://www.onet.tv/ludzie-na-walizkach-odc-32,6794927,3,klip.html#m=6794927,c=3

a ja cóż.. a ja rozumiem.
Mnie jest łatwiej, kiedy? też nie rozumialam, ale teraz...
Kiedy wczoraj wspinałam sie na kolejną górę w przerażliwym błocie, przy nieustannie padającym deszczu, kiedy przez warunki pogodowe straciłam hamulce w swoim rowerze ( co za porażające uczucie) i kiedy po przejechaniu 70 morderczych km, musiałam na 12 km przed metą zej?ć z trasy bo inaczej byłoby to dla mnie bardzo gro?ne...brak hamulców jazdę dalszą uniemozliwił,
nie zadawałam sobie pytan: po co sie tak męczę...
Bo dla mnie takich pytań nie ma, bo to jest tak silnie we mnie... bo ja wiem że męczę sie po to niesamowite uczucie spełnienia na mecie.. takie uczucie z którym niewiele sie moze równać.
I to chyba tak dziala.. trochę jak narkotyk. Potrzebne jest do zycia jak tlen.
ON czasem zawracał, jak pogoda była nie taka... wiedział ze tam w dole kto? czeka, ze sprobuje raz jeszcze kiedy?.
Ja też wczoraj stałam na rozdrożu zastanawiając sie co robić...
I łzami w oczach zawróciłam , po to zeby dane mi było sprobować raz jeszcze. Kiedy?.
Już nie tłumaczę ludziom: "dlaczego?" tak jak kiedy? napisałam: z pasji tłumaczyć sie nie trzeba, pasji nie sposob jako? racjonalnie wytłumaczyć.
Wiem jednak, że wiele osób tego nie zrozumie i rozumiem to:)
też nie rozumiałam dopoki sama nie zaczęłam je?dzić w maratonach, dopoki nie zaczęłam czytać o ludziach gór.
Dla nich nie ma zycia bez gór.
Wczoraj jak tak jechałam pod jaką? górę , w deszczu i zimnie jaki? pan powiedział z u?miechem:
dziecko a gdzie? ty sie wybralą w taką pogodę? nie lepiej było zostać w domu i lepić pierogi?
Pomyslalam: ale ja nie umiem lepić pierogów, a na rowerze umiem je?dzić, to robię to co potrafię.
Elu wiem ze to cieżko zrozumieć, ze cena, ktorą oni zapłacili jest straszna, ale myslisz ze byliby szczesliwi gdyby przestał sie wspinać?
nie sądzę...
Mówisz ze cieszyła? sie czytając ze masz ciepło, ze herbatka... a ja ( chociaż wczoraj podczas maratonu kiedy bylo mi bardzo zimno, przebiegła mi przez głowę taka mysl: o jakim trekkingu w Himalajach marzysz wariatko?:)), to ja czytając zazdrosciłam im tej sily, wytrzymałosci, hartu ducha, bo dzieki temu oglądają najpiekniejsze widoki ?wiata i zazdrosciłam ze tam są..

Iza 2010-07-26 17:09
Tarnów
woj.: małopolskie

P.S a ja my?lę ze dla niej liczył się ON wraz z górami.
Że ta miłosc do niego była tak silna, bo był kim był.. bo mial w sobie tę pasję. Tak my?lę..
I czytajac jego listy do Niej, wiem ze dla Niego Ona też sie bardzo liczyła.
Koziorożec 2010-07-27 01:46
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Cóż Elu, Izo kazdy ma swoje potrzeby, preferencje.
Ela znuzona zmaganiem całodziennym przedkłada spokój i odpoczynek, aby zregenerować siły na jutro. I ja to rozumiem bardzo dobrze.

A Ty Izo musiałabys zaczac jak najpredzej od skałek, potem Tatry, potem Alpy i dopiero Himalaje. Bo kondycji pewno by Ci nie zabrakło ale technike wspinania trzeba opanowac stopniowo i dogłębnie. Chyba, zebys mogła opłacicc udział w ekspedycji, gdzie inni by wszystko robili a Ty bys tylko szła...

Himalai?ci polscy kiedys i obecnie to jednak juz inna historia. Kiedys tylko wyczyn sportowy i sława a teraz budowanie pozycji w tym swiatku, reklama, promocja swojej osoby, aby brać udział w komercyjnych wyprawach, które opłacają majetni amatorzy wspinaczki a profesjonalisci staraja sie tak wszystko przeprowadzic, korzystajac ze swoich doswiadczeń, aby wyprawa sie udała i klienci byli zadowoleni.
Czyli jedni płaca a drudzy zarabiają.

Ja jestem po stronie Eli i mysle, ze na te karkołomne wyprawy powinni chodzic ludzie samotni, a przynajmniej bez dzieci. To czysty egoizm, przedkładanie checi zaspokojenia swoich emocji nad szczę?cie rodziny, stabilizacje jej bytu.
Kiedy ja w smutnych czasach PRL-u wyjechałem pare razy na atrakcyjne (jak na owe czasy) słuzbowe delegacje zagraniczne, to zawsze zal mi było, ze rodzina nie moze brac w tym udziału.
Iza 2010-07-27 12:41
Tarnów
woj.: małopolskie

ja nie mam zamiaru i?ć w Himalaje:)
Tzn wspinać się. Jestem na to za słaba i mój organizm by tego nie wytrzymał. Myslałam tylko o takiej organizowanej wyprawie trekkingowej wokol szczytów, zeby góry zobaczyć i tyle.
Morawski akurat należał do kategorii romantyków i bardzo cierpiał jak musiał zabiegac o sponsorów i uczestniczyć w róznych akcjach reklamowych. W wyparwach komerycyjnych z tego co wiem, nie uczestniczył. Dla niego liczyły sie Góry, a nie sława. Sława była gdzie? tam przy okazji.
Tak masz rację, każdy odpoczywa tak jak najbardziej lubi.
Dla mnie po 8 h pracy najlepszy jest .. sport. I znowu wysiłek tym razem fizyczny, wtedy psychicznie odpoczywam, a wszystkie problemy z pracy , odpływają w siną dal.
Napisałe?:
to czysty egoizm, przedkładanie checi zaspokojenia swoich emocji nad szczę?cie rodziny, stabilizacje jej bytu.

Tak Morawski pisał o tym, miał dylematy, wyrzuty ale jego żona bardzo go wspierała w tych wszystkich planach, a nawet namawiała na niektóre wyprawy.
Ja czytając książkę odebrałam to tak, ze ona w jaki? tam sposób \"emocjonalnie\" też korzystała na tych jego wyprawach.
To wszystko było trudne, ale.. wydaje mi się ze stanowili ?wietną parę i rozumieli się bardzo.
Ale no najlepiej książkę przeczytać:).
Polecam.
Przepięknie wydana, piekne zdjęcia

Koziorożec 2010-07-27 13:41
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Ela napisała:
>Podziwiam tych ludzi,którzy to robią ,czytam ich relacje z zapartym tchem ale nie do końca rozumiem. Zostało dwoje małych Dzieci i kompletnie zdruzgotana Żona i co ? <
No wła?nie - i co?

Ela w ciągu dużo się nabiega, naopiekuje wnukiem, mężem, przygotuje posiłki, zrobi zakupy
i wieczorem chce mieć ?więty spokój w fotelu, przy książce, przy muzyce, popijajac ulubioną kawe czy herbatę...
Ty w ciągu dnia nasiedzisz się w fotelu (biurowym) nad papierzyskami to i potrzebujesz intensywnego ruchu po pracy... a nie domowego fotela.
To jasne.

Zbieraj pieniązki na wymarzoną wyprawę w Himalaje.
Kiedy? zbierzesz...

Ksiązki nie kupię. Przestałem kupować cokolwiek drukowanego oprócz gazety codziennej.
Te ksiązki (wiekszo?c, no moze 50%), które mam chce jako? komu? przekazać, ale nie byle komu, tylko komu? kto by je tak szanował jak ja.


Iza 2010-07-27 14:33
Tarnów
woj.: małopolskie

wbrew pozorom w pracy się nachodzę miedzy pokojami, piętrami itd.
No ale na pewno nie tak jak Ela za wnukiem:)
Elzo 2010-07-27 23:27
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Żeby sie uspokoić po lekturze musiałam szybko wrócić do Magdy Umer i A.Poniedzielskiego do ich "Jak trwoga to do bloga"
Te ich rozmowy, to istne perełki,to po prostu piękny język polski,to poczucie humoru i ciepło .Fajnie się to czyta też polecam dla ukojenia codziennych nerwów
Iza 2010-07-28 00:18
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

tak.. cudowne intelektualne, pelne humoru dysputy dwóch niezwykle ciekawych osobowo?ci:), ale chyba.. nie dla każdego prawda Elu?
Koziorożec 2010-07-28 00:50
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Nie dla kazdego...? Ooou!
Iza 2010-07-28 01:39
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

no nie Koziorozcu, bo chyba nie wszyscy lubią takie dysputy i takie gadanie niby o niczym, a jednak o czym?. No musiałaby? przeczytać kawałek ksiąki zeby zrozumieć o co mi chodziło.
Jestem pewna, ze są osoby, które moglby sie znudzić.
no nie wiem.. może Ela Ci to lepiej wytlumaczy:).
No bo czy wszyscy lubią np Kabaret Starszych Panów?
Nie!
a tam jest taki klimat trochę podobny
Iza 2010-07-28 01:42
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

P.S no specyficzne poczucie humoru po prostu, jestem pewna ze nie wszystkim by sie spodobało, ale Tobie tak!
Elzo 2010-07-28 14:56
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

gdyby wszystkim podobały się te same książki, wiersze to byłaby jaka? kompletna nuda ...Każdy ma swoje nastroje i ulubionosci jak to mówi mój wnuk .. np takie zdanie "jedyny ważny klucz w jedynie słusznej sprawie tworzą żurawie" e co tam każdy lubi cos i tyle ...ja jestem albo niedojrzała emocjonalnie albo może przejrzała ...a Koziorożec taki konkreciarz ,dojrzały , wyważony , ułożony, pod linijke ... Dobrze ,że są tacy ..Można na nich liczyć w chwili ciężkiej a ja cóż rozbeczę się i tyle

Koziorożec 2010-07-28 18:59
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Alescie daleko poleciały w swoich rozwazaniach miłe Panie! :((((
Szczególnie E. mi przywaliła.
Konkreciarz... Fuj. A ja romantyk od zawsze!
Jak ja ogladałem w TV kolejne, poczynajac od pierwszej premiery Kabaretu Starszych Panów to WY PANIE... [wpisac co stosowne w danym przypadku]

A mi sie tylko nie spodobało sformułowanie [...nie dla kazdego...]

Takie jakies snobowanie się...

No tak, tak, to przecież o co innego chodziło itd. itd.

Jak za ostro to przepraszam
Iza 2010-07-28 21:50
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

no.. może mogłe? to tak odebrać, ale nie o to chodziło, naprawdę nie o to. Po prostu ja wiem, ze nie wszystkim by sie to spodobało, ludzie maja rózne upodobania, tak jak Ela napisała i odno?nie muzyki i literatury i filmu.Ale rzeczywi?cie być moze niefortunnie sie wyraziłam.
a ja tam uwazam, ze jest w Tobie dużo romantyka:)
nie - romantycy nie chodzą po górach, nie-romantycy nie słuchają Grechuty.
Iza 2010-07-28 22:09
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

no... takie jeszcze refleksje mam...odno?nie tego: "nie dla każdego".
mam trochę znajomych, jedni czytają dużo, drudzy mało, inni jeszcze w ogóle
Ich gusta znam i stąd po prostu wiem, komu jaka ksiązka by sie podobała, jaka nie.
Ot np wiem, ze jak mi poleci cos moja przyjaciółka to bedzie mi sie podobać ( i vice versa), od niej mam własnie ksiązke na temat , której rozmawiamy.
Jak kolezanki w pracy proszą mnie o pozyczenie ksiązki to wiem jaką przeczytają a jaką rzucą w kąt.
I wiem, ze akurat ta książka znalazłaby uznanie u niewielkiego grona moich znajomych.
Mnie akurat sie podobała.
Mozesz to uznać za snobowanie, to co teraz napiszę ale niestety w tej chwili króluje literacka papka i byle co.
Gazety w wiekszosci oparte na plotkach, ksiązki oparte na identycznych fabułach, napisane w kiepskim stylu. I na tym sie ludzie wychowują i takie rzeczy lubią.
I my?lę sobie, czy przestępstwem jest gdybym głosno powiedziała, ze znany bestseller, uwielbiany przez miliony kobiet w Polsce, w moim odczuciu niewiele ma wspolnego z dobrą literaturą?
Czy wtedy uznana zostanę za snoba Koziorożcu?:), bo skoro nie jestem krytykiem, literaturoznawcą to nie mam prawa do wyrażania opinii na temat książek?.
Jestem zdania, ze fajnie jest jak ludzie czytają i niech czytają to co sie im podoba, ale czy to oznacza ze bezkrytycznie mam podchodzić do książek?
Nie oceniam ludzi, oceniam książkę.. przecież:).
Chociaż moja znajoma kiedy? mi powiedziała:
jak jestem u kogo? po raz pierwszy patrze zawsze na ksiązki na regałach i wtedy one mi do?c dużo mówią o człowieku.
Jak myslisz czy moja znajoma jest snobem?
Mój post bron Boze nie jest jaką? prowokacją, jest tylko zaproszeniem do dyskusji.
a jak nie kupujesz ksiązek to zajrzyj do bloga na podstawie , którego powstała książka. jestem pewna ze Ci sie spodoba:)



Koziorożec 2010-07-28 23:28
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Ze wszystkim co napisałas zgadzam sie bez zastrzezeń :)
W takiej sytuacji trudno dyskutować, prawda?
W swojej niefortunnej, według mnie, wypowiedzi nie uwzgledniła? tego, ze spektrum czytajacych to forum jest bardzo szerokie i znajduja sie wsród tych czytajacych wszystkie opisane przez Ciebie przypadki. I tyle. Jezeli cos niejasne, to chętnie wyjasnie watpliwo?ci, ale na pewno wszystko jest jasne!
A E. naraziła mi sie, przepraszam, naraziłaby sie, gdybym nie wiedział, ze z jej strony to czysta prowokacja :)
Iza 2010-07-28 23:47
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

eee tam Ela nic złego nie miała na my?li przecież:)
, tak jak napisałe?.. pewnie Cię chciała sprowokować.
Przecież doskonale wiemy , ze z Ciebie wrażliwiec co to tylko "ukrywa" się w Koziorożca skorupce.
a skoro juz tak o gustach i gu?cikach ( Eli sie nie spodoba bo nie lubi głosu Artura Rojka).
słucham własnie płyty ( mam ją od przedwczoraj) wydanej z okazji 15 lecia Myslovitz.
Płyta to edycja limitowana z okazji 15 lecia zespołu.
Zachwyciłam się , zamarłam jak usłyszałam koncertową wersję jednej z najpiękniejszej wg mnie piosenek , jakie udało mi sie w zyciu uslyszeć czyli Good day my angel.
Nieprawdopodobne.
Posłuchałam i po raz kolejny pomyslałam ( chociaż wiem ze to nic odkrywczego): jak dobrze ze jest MUZYKA!
Koziorożec 2010-07-29 10:37
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Konkreciarz, wrazliwiec...
Muszę to sobie zapamietać. Nie znałem takich okre?leń. To jezyk młodziezowy czy gwara małopolska?
Koziorożec 2010-07-29 14:04
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Bardziej mi sie podoba
KONKRECIUCH
Wrazliwiec...leniwiec :(
WRAŻLIWIUCH? :-|



Koziorożec 2010-07-29 14:53
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Przechodziłem wczoraj koło ksiegarni i zapytałem o ksiązke (wiadomo jaka) - nie maja.
No to poczytałem wskazanego bloga.
I blog mi wystarczy. Wiem co Was zachwyca.
Dzieki Izo za podrzucenie mysli o blogu :)

Link do bloga:

http://chlip-hop.bloog.pl/kat,0,m,7,r,2010,index.html

Iza 2010-07-29 18:40
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Podoba Ci się?:)
mam nadzieję, że tak:).
Czy słowo "wrażliwiec" to gwara małopolska?
Nie sądzę:). Raczej język potoczny. Ot co.
Koziorożec 2010-07-29 23:41
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Narazie ogladam zdjecia od najstarszych.
ania-rybka 2010-08-09 06:20
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Iza, ja też sobie zamówiłam "od początku do końca" - ale właśnie dostałam info, że nie mają na stanie... Hm.
A dla znających angielski kawałek filmu dokumentalnego:
http://www.youtube.com/watch?v=e7Ub8DcJxyg
Gość ma gen HD - był reporterem NBC. Bardzo mnie wzruszyło to, co mówi.
Iza 2010-08-09 17:05
Tarnów
woj.: małopolskie

a gdzie zamawiała?? w merlinie? w empiku?
jesli nie bedziesz mogłą dostać to daj znać, ja w której? księgarni w Tarnowie widziałam. Mogę Ci kupić i przesłać.
A ja teraz czytam bardzo sympatyczną książkę pt Ksiądz Rafał ( akurat ją czytali w radiu Kraków) i tak mnie nabrało.
Obeszłam okoliczne księgarnie.. nie było, wiec "podarłam" w straszny upał na drugi koniec miasta do Empiku.
Była:) jaka rado?ć. Od razu dwie kupiłam, dla przyjaciólki również.

http://merlin.pl/Ksiadz-Rafal_Maciej-Grabski/browse/product/1,765440.html
MaryAnn 2010-08-09 19:11
e-mail

woj.: wielkopolskie

A ten gość z Aninego filmiku był w Vancouver na Konferencji:)
ania-rybka 2010-08-10 01:50
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Iza - zamawiałam w KDC. Dziś przyszło potwierdzenie, że już jest i doślą bez opłat :-)
Iza 2010-08-10 11:54
Tarnów
woj.: małopolskie

Fajnie:), na pewno Ci się spodoba, przepięknie wydana ksiązka, piekne zdjęcia i piekna treść.
Niestety nie znam aż tak dobrze angielskiego żeby wyłapać o czym bohater filmu mówi.
Elzo 2010-08-11 00:54
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

fajnie jest zamawiac w Empiku podając adres najbliższego tobie Aniu Salonu bo wtedy nie płacisz za przesyłkę Ja tak robię od dłuższego czasu Zawiadamiaja mnie meilem ,że książka czy płyta już jest i mogę odebrać
ania-rybka 2010-08-20 21:42
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

mhm - korzystam z tej opcji czasem też :)
Dana 2010-11-14 16:24
e-mail

woj.: małopolskie

Dla wszystkich zalęknionych, znerwicowanych dla pokrzepienia polecam :

http://commed.pl/lek-jest-naszym-przyjacielem-vt24177-15.html

Miłego słonecznego dnia :)
Iza 2011-01-27 16:02
Tarnów
woj.: małopolskie

Jeszcze nie czytałam, ale juz polecam.
Zresztą jutro jest w Tarnowie spotkanie z Jaśkiem, na które bardzo chciałbym iść.
I książkę tez chce sobie kupić.
"Poza horyzontami" taki jest jej tytuł.

"Życie jest cudem. Zawsze. Nawet, gdy jest cholernie trudne. Ja straciłem bardzo wiele. Oglądałem pożar rodzinnego domu, młodszy brat utonął na moich oczach, a ja sam w wypadku straciłem rękę i nogę. Niby wiele straciłem, ale zyskałem dużo więcej i uważam się za szczęściarza. Staram się doceniać to, co mam, a mam piękne życie. Tak chcę je widzieć i tego życzę każdemu z Was.
Każdy sam decyduje o kolorach swojego życia, każdy ma paletę farb. Polecam kolor niebieski.
Ta książka to zbiór kolorów, które widziałem w życiu. Czasem wydawało mi się, że to same szarości. A teraz? Sami zobaczcie".

Jasiek Mela
Iza 2011-01-27 16:03
Tarnów
woj.: małopolskie

Przepraszam .. tytuł "Poza horyzonty"
Jasiek oprócz podróżowania, prowadzi w Radiu Kraków program o tematyce podróżniczej.
ania-rybka 2011-03-27 21:38
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Chciałam zwrócić Waszą uwagę na pewien amerykański film: "Miłość i inne używki" - jeszcze pewnie można w kinach go złapać. A kto wie gdzie szukać w sieci, to znajdzie ;-)

Historia o miłości - on lekkoduch, ona zaczyna chorować na Parkinsona - żadne nie chce poważnych związków, każde żyje chwilą i bez zobowiązań. Ale serce nie sługa... W końcu stają przed ważnymi pytaniami, które stawia przed nimi wizja nieuleczalnej choroby: Czy zdrowy partner powinien pchać się w nieznane trudy, które mogą okazać się nie do udźwignięcia? Czy można wiązać się z kimś na lata, wiedząc, że się będzie mu ciężarem?... Dylematy...
Brzmi znajomo prawda? Myślę, że znajdziecie tu coś dla siebie - szczególnie ostatnie pół godziny jest cenne, bo wcześniej rozwiązłość może niektórych zgorszyć :-) Mi ten film był bardzo bliski - najbardziej utkwiła w pamięci przypadkowa rozmowa tego młodego ze starszym panem, którego żona jest już w stadium 4 choroby...
Jeśli ktoś obejrzy, to dajcie znać, co myślicie.
Iza 2011-04-02 12:18
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

a tak... posłuchajcie. Zauroczyłam się.
Najpierw piosenką " Miłość to za mało", apotem tym przepięknym coverem. Szczerze mowiąc, rzadko bywa, żeby cover robił takie wrażenie.
No ale ten robi

http://www.youtube.com/watch?v=sq9uUFq3wvY&feature=related
Elzo 2011-11-08 03:18
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

Polecam Wam piekną książkę "Ołówek" Katarzyny Rosickiej-Jaczyńskiej, chorej na SLA /Stwardnienie Zanikowe Boczne / Wpadłam na nią czytając historię autorki w tygodniku Wprost. A sięgnęłam po to by znaleźć odpowiedż na wiele pytań m innymi - co czuje chory, jak odbiera świat ze swojej perspektywy , jak odbiera to rodzina, dzieci ...Na wiele pytań nie znalazłam odpowiedzi ale historia mnie bardzo poruszyła By przybliżyć historie obejrzyjcie też http://youtu.be/8lrv6R7R674
Iza 2012-03-24 04:00
Tarnów
woj.: małopolskie

Czytam właśnie książkę. Pisałam już o tym w innym wątku.
Książka nosi tytuł " Są. Rozmowy o dobrych uczuciach"
autorka : Teresa Torańska.
To sa wywiady ze znanymi osobami ze świata nauki, polityki, kultury.
jest tam między innymi mój ulubiony wywiad z prof. Wnukiem- Lipinskim.
Cudowna lektura.
To są trudne rozmowy... o cierpieniu, strachu , wstydzie, niemocy... ale i nadziei, radości.
Bohaterowie wywiadów często mają za sobą traumatyczne przezycia, a pomimo tego opowiadaja o nich z takim spokojem, bije od nich takie wewnętrzne piekno i pogodzenie się z faktami.
Tak ksiązka koi, uspokaja.
Zatrzymuje nas w takim codziennym biegu.
Polecam.
Można dostać przez internet.
Iza 2012-05-11 12:38

woj.: małopolskie

Jeśli tylko macie odrobinę czasu, chęci, pieniędzy, to .. koniecznie trzeba zobaczyć film pt "Nietykalni"
Humor, wzruszenie, optymizm.
Taki .. poprawiacz nastroju.
Przez dwie godziny zapomina się o wszystkich problemach i tym co dręczy.
Polecam
http://www.filmweb.pl/film/Nietykalni-2011-583390

Iza 2012-11-29 04:50

woj.: małopolskie

Byłam dzisiaj w kinie. Rzadko mi się zdarza, ale dzisiaj się zdarzyło.
Na filmie pt Mój rower.
I chociaż jeżdzę na rowerze dośc sporo, to nie dlatego poszłam:).
Naprawdę piękny, mądry film o CZYMŚ. O relacjach rodzice-dzieci.
Nie przegadany, nie popsuty.
Mądry. Ważny.
I swietna muzyka.
Taki... że kiedy się kończy, to nie chce sie wstawać z fotela, bo zostaje wiele kwestii do przemyślenia.
Dla rodziców,dla dzieci. Dla nas.
Myślę, ze wielu z nas ten film może zwyczajnie pomóc.
Dlatego jeśli macie okazję, to idźcie do kina.
Jesli nie, to nie przegapcie kiedy pojawi się na dvd albo kiedyś w telewizji.
Film z gatunku takich, o których sie nie zapomina.
Myślalam sobie po jego obejrzeniu, że czasem w życiu musi coś się stać. Coś niekoniecznie dobrego, ale może stać się początkiem dobrego.
Bo moja Mama przeżyła w lecie swoją traumę, a my razem z nią.
Szpital, operacja... ale tamte chwile spowodowały, że mam o wiele więcej wyrozumiałości dla niej, cierpliwości i zaczełysmy trochę ze sobą rozmawiać ( jesli to tak można nazwać).
nie potrafiiłysmy wcześniej.
Przez wiele, wiele lat. W ogóle.
I to nic wspólnego z chorobą nie miało.
Iza 2012-12-08 01:10

woj.: małopolskie

"Pokłosie"
tyle juz o tym filmie napisano i powiedziano.
A najwięcej pisali i mówili ci, którzy wcale go nie widzieli.
Przyjeli tezę, że to film antypolski i bezmyślnie powtarzają, że Pasikowski kala własne gniazdo itp.
Od dwóch dni ( w środę obejrzałam film) zastanawiam się dlaczego to wszystko się dzieje...
Nie dopatrzyłam się w tym filmie antypolskości.
Film o trudnej tematyce oczywiście, wstrząsający..
Nie jest ani filmem dokumentalnym ani historycznym, wiec zarzuty pt fałszowanie historii są po prostu niedorzeczne.
Namawiam, żeby obejrzeć i mieć swoją opinię.
Mnie sie podobało.
Film i spotkanie z Maciejem Stuhrem po projekcji, to było wiele emocji i refleksji.
Iza 2012-12-24 01:05
Tarnów
woj.: małopolskie

Od jakiegoś czasu oglądam ( w internecie bo tv HBO nie posiadam) serial Bez tajemnic.
Może słyszeliście o nim, może nie.
Pierwotna wersja serialu powstała w Izraelu, potem była jeszcze wersja amerykańska , może też są jakieś inne, nie wiem.
Ja chcę napisać o wersji polskiej.
Jerzy Radziwiłowicz gra psychoterapeutę.
Każdy odcinek to sesja z pacjentem.
Rozmowa.
20-30 min rozmowy, pozornie nie dzieje się nic, a dzieje się tak duzo i podobno masa ludzi to ogląda.
Fenomen? chyba tak. Nie ma strzelaniny, krwi, akcji, a ludzie oglądają.
Polecam.
Dawno nie oglądałam w telewizji czegoś tak dobrego.
I im dłużej oglądam, tym mam coraz większe przekonanie ( zawsze je miałam, bo to w koncu nie jest odkrycie Ameryki) jak ogromny wpływ na nasze dorosłe życie mają nasze relacje z rodzicami.
Ja determinują nasze działania..
I jak bardzo czasem nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Kolejny film po "Moim rowerze", który powinni obejrzeć, rodzice, dzieci...
Może byłoby trochę łatwiej się zrozumieć?
Iza 2013-03-29 21:19

woj.: małopolskie

Jeśli ktoś nie oglądał, to bardzo polecam, dzisiaj w Dwójce o 20.55 " Jak zostać królem"
Ciepły, mądry i wzruszający film.
Iza 2013-06-27 01:08
e-mail

woj.: małopolskie

Krakowski Znak "wypuścił" na rynek serię DOBRE STRONY.
Dla tych, którzy lubią czytać i mają trochę czasu bardzo mocno polecam książkę "Niezwykła wędrówka Harolda Fry"
Niesamowita..

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Ujw0-_6DZtI
Iza 2013-11-05 22:21
Tarnów
woj.: małopolskie

Byłam dzisiaj w kinie na filmie, o którym pewnie słyszeliście czyli „ Chce się żyć”.
Wiedziałam o czym jest film rzecz jasna, ale
kiedy zobaczyłam pierwszą scenę, pomyślałam: i po co mi to? Mało chorób.. po co jeszcze przyszłam tu się dołować i patrzeć na chorobę.
Zresztą choroba głównego bohatera ( głownie tiki i ruchy mimowolne twarzy) bardzo kojarzyły się z HD…
Ale bardzo szybko to co pomyślałam oglądając pierwszą scenę, odeszło gdzieś w niepamięć.
Bo chociaż film jest momentami smutny, to jednak wychodzi się z kina pokrzepionym i z mnóstwem refleksji.
Myślę, ze inaczej oglądały ten film takie osoby jak ja czyli mające styczność z jakąś chorobą, która powoduje, że są trudności w komunikacji z chorą osobą.
Słowa są zbędne, ten film po prostu trzeba obejrzeć.
Taka pozycja obowiązkowa myślę, zwłaszcza dla nas mających do czynienia z poważną chorobą.
Myślę, że po tym filmie, każdy mający styczność z chorym będzie jeszcze starał się zrozumieć chorą osobę, będzie jeszcze więcej sił wkładał w odczytywanie jej gestów, wyrazu twarzy, który coś tam przecież może oznaczać.
Mądry, potrzebny, wzruszający film ze świetną rolą Dawida Ogrodnika ( który zresztą był dzisiaj gościem tarnowskiego kina).

ania-rybka 2013-11-05 23:05
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Potwierdzam - warto i bliskie sercu. Choć dla mnie sceny w domu opieki były bardzo trudne... Ech...
ania-rybka 2013-11-05 23:20
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Iza - kupiłam tę "Wędrówkę Harolda Fry", przeczytałam i niestety nie porwało mnie :) Magia uroku nie objawiła się, książka mnie trochę zmęczyła...

Czytam generalnie mało, ale mogę polecić "Złodziejkę książek" - taka niezwykła powieść, której narratorem jest Śmierć opisująca losy pewnej dziewczynki w nazistowskich Niemczech - trochę poetyckie, trochę historii zwyczajnych Niemców uwikłanych w niezwyczajne czasy, mocno wzruszające - i w ogóle takie trudne do określenia, ale warto :)
Lada chwila wejdzie na ekrany tez film - ale jego na razie polecić nie mogę - nie doświadczyłam!

Za to wczoraj obejrzałam taki film "Disconnect" - dla tych, co lubią interakcje internetowe na pewno będzie ciekawy - o relacjach, samotności, rozpaczy... Kilka splecionych historii (coś jak w "Babel" czy "Miasto gniewu"), dobrze zagrane, mocno dramatyczne i klimatyczne.


Agata 2013-11-05 23:48
e-mail
Katowice
woj.: śląskie

Babel też mi się bardzo podobało. Ja polecam film "efekt motyla"- 1. Rewlacja!!! A z książek "Wolałbym żyć" książka autorstwa franc. pisarza Thierry Cohen. Opowiadanie nie traktuje o żadnej chorobie ale jest niesamowite i gwarantuje że pozostanie na bardzo długo w pamięci a przy tym nauczy jak dostrzegać szczegóły naszego życia. Naprawdę polecam!!!! (Nawet Ci nie lubiący słowa pisanego zostaną pochłonięci tą niesamowitą historią). Pozdrowionka i DObranoc
Elzo 2013-11-06 09:32
e-mail

woj.: śląskie

Jakie to dziwne , ile osób tyle różnych refleksji. Czytałam Wędrówki Harolda i byłam zachwycona .Dla mnie to była fascynująca książka ,którą czytałam z mapą obok ,oglądając wymienione miejscowości w internecie. Spekulowałam co będzie dalej, jak historia się zakończy. I tak sobie myślę czemu Ani się nie podobała , może dlatego ,że jest bardzo ułożona,zorganizowana a ja zwykła powsinoga marząca o takich wędrówkach . W każdym razie ja polecam tę książkę .
Iza 2013-11-06 16:32
Tarnów
woj.: małopolskie

Ciekawa dyskusja nam się zrobiła, która pokazuje jak różne osoby różnie mogą odbierać tę samą rzecz. Ot życie.
Ja osobiście odebrałam tę książkę, jaką jedną z najlepszych jakie przeczytałam w tym roku.
Momentami bardzo przypominała mi film „Dwoje do poprawki”. Chociaż tematyka zupełnie inna , to w gruncie rzeczy chodziło o to samo – pokazanie jak mogą zepsuć się relacje między dwojgiem małżonków i że można próbować to naprawić. Jeśli jest jeszcze co ratować.
Niektóre zdania wbijały mnie w fotel.
Mądre było , ot co:). Nawet bardzo mądre.
Ela skupiła się na wędrówce Harolda po Wlk. Brytanii, ja szczerze mówiąc chociaż lubię wędrówki, to kompletnie nie interesowałam się jak przebiega ta wędrówka, którędy Harold idzie, bardziej interesowała mnie ta jego wewnętrzna wędrówka, to jak dociera do samego siebie i jakie zaskakujące rzeczy w związku z tym się dzieją.
Ania nie znalazła w książce niczego co by ją ujęło.
Tak bywa.
To niekoniecznie wynika z różnic charakteru jak sugeruje Ela.
Czasem to po prostu nieodpowiedni czas i miejsce.
Czasem tak mam – biorę do ręki książkę … odkładam, bo to nie ten czas…wracam do niej po jakimś czasie, czasem po latach i okazuje się , że jest świetna.
A może zwyczajnie Ania woli inne książki?
„Wędrówka” nie jest taka łatwa do czytania, trzeba mieć stosunkowo wolną głowę od trosk, jeśli coś cię bardzo zaprząta, to nie jest łatwo się na tej książce skupić.
Może to też to.
Zapytałam o opinię moją przyjaciółkę ( bo podobają nam się z reguły te same książki). Napisała:
Kończę ale odstawiłam ze trzy tygodnie temu. Może nawet dzisiaj ją zmęczę. Ale bardziej z ciekawości co dalej będzie, czy mnie czymś zaskoczy (czasem jest tak że kilka ostatnich kartek otwierają ci oczy na kilkadziesiąt wcześniej przeczytanych i jesteś książką zachwycona )niż z chęci.


No właśnie.. byłam zdziwiona, bo wydawało mi się, ze będzie zachwycona jak ja.
Ale poczekam jeszcze na końcową ocenę.

I tak to jest z odbiorem książek, filmów, muzyki.

A wracając jeszcze do filmu ( bo myślę o nim od wczoraj), to wiesz Aniu ten ośrodek pokazany w filmie...
to po pierwsze był jakiś stary, nieużywany od lat budynek w Laskach, po drugie miał pokazywać ośrodek sprzed co najmniej 10 lat...
Myślę, ze wiele się zmienia na korzyść.
Także w kwestii empatii opiekunów takich osób.
Że te ośrodki są dla nich bardziej przyjazne, bardziej przytulne.
Chociaż wiadomo.. domu nigdy nie zastąpią.
Ważny film. Dobrze, że został nakręcony.

Iza 2013-11-23 19:53
Tarnów
woj.: małopolskie

Polecam Wam „Papuszę”
Polecam gorąco.
Przepiękny film, z cudownymi zdjęciami, piękną muzyką. Wyszłam z kina jakby w innym swiecie była przez dwie godziny.
Jeden z najlepszych filmów jakie oglądałam w ostatnich latach.

Iza 2013-11-23 19:54
Tarnów
woj.: małopolskie

http://www.youtube.com/watch?v=-cNQ3Q3ueW4
zagubiona 2013-11-26 20:57
małopolska
woj.: świętokrzyskie

Polecam Baśń o myśli ostatniej. Edgar Hilsenrath. Daje do myślenia :)
Koziorozec 2014-01-31 09:08
e-mail
Torun
woj.: kujawsko-pomorskie

Polecam przeczytanie relacji i obejrzenie filmiku (6 min.) z Festiwalu Muzyki Lodowej w Geilo (Norwegia) 2014 autorstwa Alicji Rapsiewicz (Los Wiaheros), znanej podróżniczki- włóczykija.

http://www.loswiaheros.pl/norwegia/733-festiwal-muzyki-lodowej-geilo
ania-rybka 2015-01-13 00:39
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Wczoraj Złoty Glob za najlepszą rolę w filmie dramatycznym dostała Julianne Moore - tytuł "Still Alice". Nie dotarł jeszcze do kin, ale spryciarze znajdą w sieci, a i w kinach w końcu pewnie będzie. Nie znalazłam oficjalnego tłumaczenia tytułu na polski, ale znaczenie jest mniej więcej takie: "Nadal Alicja".

Film piękny, smutny, cudnie zagrany... Pokazuje kilka lat z życia pewnej nauczycielki uniwersyteckiej - od chwili pierwszych objawów i diagnozy degeneracyjnej choroby neurologicznej (nie jest to HD) do momentu, gdy bohaterka traci umiejętność komunikacji z otoczeniem. Jest bliski nam element okrutnej diagnozy, badań genetycznych, powolnej utraty niezależności i sprawności, tracenia kontaktu, dylematów opiekunów... Całość rozgrywa się głównie w środowisku najbliższej rodziny, akcji dużo nie ma, raczej towarzyszymy bohaterce z dnia na dzień, ale i tak ogląda się z wielkim zainteresowaniem i zadumą.

Chorym/zagrożonym nie polecam, jeśli tematu choroby nie oswoili jeszcze (nie potrzeba Wam dodatkowych smuteczków), ale opiekunom zdrowym jak najbardziej - daje maleńki wgląd w przeżycia osoby, której życie powoli rozkradane jest przez chorobę.

Iza 2015-01-13 15:41
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Muszę sobie tytuł zapisać.
Lubię filmy "trudne", nawet jak sobie na końcu popłaczę.
Ostatnio przypadkiem trafiłam na film pt Nie jesteś sobą z Hilary Swank, która gra kobietę chorą na chorobę neurodegeneracyjną.
Dobry film o przyjaźni. O największych próbach.
I jak obejrzałam, pomyślałam : obowiązkowy seans dla każdego opiekuna chorej osoby.
http://www.filmweb.pl/film/Nie+jeste%C5%9B+sob%C4%85-2014-483509
Koziorożec 2015-01-13 17:48

woj.: kujawsko-pomorskie

A ja jako opiekun jednak stanowczo unikam oglądania takich filmów.
Wystarczy ni to co przerabiam w realnym życiu.
Oczywiście mówię tylko za siebie.

Iza 2015-01-13 20:08
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Wiesz Koziorożcu.. mnie się wydaje, że to jest film, który dla niektórych opiekunów może być cenną wskazówką. Nie jest łatwy, ale też nie ma w nim drastycznych scen związanych z chorobą - jest za to dużo pozytywnych rzeczy (mimo wszystko).
No, ale to moje zdanie.

Elzo 2015-01-13 21:49
e-mail
Tychy
woj.: śląskie

a ja ostatnio oglądałam w telewizji film Ostatnia piosenka czy coś takiego .Tak się spłakałam, tak rozszlochałam , że nie mogłam potem spać .Historia jest o umieraniu Ojca i rodzącej się miłości córki do niego. Myślałam ,że powinny to obejrzeć moje Dzieci. Bo czy trzeba aż śmierci by docenić i pokochać Ojca ?
Koziorożec 2015-01-13 22:01

woj.: kujawsko-pomorskie

Ja też mówię tylko za siebie.

Co do wskazówek dla opiekunów, to kiedy pierwszy raz zajrzałem na to forum - a było to w czerwcu 2008 - to było tu takie mnóstwo informacji, linków i ja to zachłannie wszystko czytałem. To była dla mnie istna skarbnica wiedzy.
Np.kiedyś dowiedziałem się z wykładu jakiegoś Amerykamina na którejss z konferencji, że chory na HD
- bardzo długo zbiera myśli i reaguje z dużą zwłoka na nasza prośbę,
- natomiast domaga się czegoś natychmiast, nie może czekać ani chwili, już go roznosi po paru sekundach.

Więc kiedy z żoną mieliśmy iśc na spacer, to wszystko do przebrania było przygotowane w konspiracji, żeby żona nie widziała
i ni z tego mi z owego razem z córką szybciutko ubieraliśmy zonę na cztery rece. A ona wszystko gwałtownie wykonywała, tak gwałtownie, że nie można było dobrze założyć obuwia, czy włożyć jej reke w rękaw. KIedy już wydostaliśmy się z klatki schodowej, mogłem odetchnąć (trzymałem ją mocno pod reke), bo żona na powietrzu robiła się spokojna a w lesie już pięknie szła sama.

Najbardziej zdziwiona zawsze była nasza jamniczka Figa, że pani tak się zachowuje.
Najgorzej psina miała w mieszkaniu, bo też chciała chodzić za panią, w końcu rezygnowała i siadała sobie na trasie. I tu ciagle była zagrożona, bo żona która kochała Figę, kiedy nie miała objawów, teraz ni z tego ni z owego zbaczała do Figi i chciała ja kopnąć, tyle, ze jej ruchy nie były zborne, ja łapałem od tyłu za ramiona i psina zdążyła odskoczyć.
Takie jest zachowanie chorego na HD.
Iza 2015-01-15 22:10
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Bardzo się cieszę, że jedna z nominacji do Oscara przypadła filmowi "Joanna".
To film o Joannie, autorce książki "Chustka", o której chyba kiedyś Wam pisałam.
Polecam
Iza 2015-01-17 00:10
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Obejrzałam "Still Alice".
Oczywiście nie uniknęłam płakania (w dwóch momentach), no ale ja beksa jestem:).
Pierwszy to ten kiedy Alice wraz z mężem poinformowali trójkę swoich dzieci o jej chorobie i o tym, że niestety to taki przypadek Alzheimera, który można odziedziczyć. Szok, niedowierzanie, płacz.
I przypomniałam sobie jak ja się dowiedziałam.
Artykuł o Wojtku Królikiewiczu w "Polityce". I pewność, że to jest TO, pomimo tego, że z medycyną nie mam nic wspólnego. Za dużo rzeczy mi się "zgadzało". I łzy, kiedy doszłam do ostatniego akapitu na temat dziedziczenia. I to, że trzeba tę wiedzę było nosić w sobie. Nie powiedziałam nikomu o moich podjerzeniach. Ani Mamie, ani siostrze, ani ówczesnemu mężowi. Żyłam sobie z tym sama. Dość długo. Więc kiedy mama dostała skierowanie do klinki z podejrzeniem HD, wielkiego szoku już nie było. Nie było jednak przyjemnie. I kiedy lekarz dawał mi wypis do ręki i beznamiętnym dość tonem oznajmił, że to raczej HD... to jakoś tak... byłam zobojętniała. A może zbyt przerażona żeby myśleć racjonalnie. Byłam tam sama. Nie powinno się w takich chwilach być samemu. Zdecydowanie nie. Pamiętajcie o tym - jeśli podjęliście decyzję o badaniu. Nigdy samemu! To już tyle lat temu było. Tyle lat życia z HD...
Ale wróćmy do filmu. Drugi fragment, w którym poleciały łzy, to był ten, kiedy Alice wygłaszała na konferencji poświęconej chorobie, przemówienie. Pełne emocji, płynące prosto z serca i tak bardzo oddające to co się w jej duszy dzieje.
Tak, to nie jest łatwy film, ale jestem takiego zdania, że nie powinniśmy (nawet jeśli nasze życie jest trudne), unikać trudnych filmów i książek. Tylko w ten sposób czasami możemy chociaż w jakimś fragmencie poczuć co czuje drugi Człowiek. Poczuć Człowieka. Dotrzeć w ten sposób do jego prawdpodobnych myśli, odczuć. Dowiedzieć się jak bardzo jest mu trudno. Sam czasem już przecież nic nam nie powie. A taki film pozwala pewne rzeczy zrozumieć. Ale rozumiem, że może być też tak, że dla kogoś to będzie zbyt trudne (tak jak pisze Koziorożec).
Mnie zdecydowanie takie filmy, książki są potrzebne. Wydaje mi się, że po takich "tematach" jestem po prostu... bliżej ludzi. A w życiu chyba właśnie o to chodzi. Żeby być blisko ludzi. Ale sami musicie zdecydować, czy macie siłę obejrzeć.
Oglądałam tutaj http://zalukaj.tv/zalukaj-film/21652/still_alice_2014_.html
MaryAnn 2015-01-17 02:26
e-mail

woj.: spoza Polski

A co jest dla nas najważniejsze w tych świetnych opiniach, nominacjach, Złotym Globie dla Still Alice?! Otóż to, że autorka książki, na podstawie której powstał scenariusz filmu - Lisa Genova, która jest neurobiologiem - zajmuje się pisaniem książek z perspektywy osób chorych neurologicznie (albo szerzej niż neurologicznie, ale brakuje mi lepszego słowa o tej godzinie). I tak jej pierwsza książka - Still Alice (w polskim przekładzie nosi tytuł Motyl od naszyjnika głównej bohaterki) opowiada o dziedzicznym alzheimerze i o tym, co osoba chora czuje i jak choroba na nią wpływa, Lewa Strona Życia o niesamowicie ciekawym urazie mózgu (widzi tylko lewą stronę wszystkiego - osoby, filiżanki, monitora - resztę mózg musi sobie dowyobrazić) po wypadku samochodowym, niesamowicie wzruszająca Love, Anthony - o chłopczyku z autyzmem, a najnowsza książka, jeszcze nie została wydana - o rodzinie z chorobą Huntingtona!!! Jestem pewna, że będzie prawdziwa, wzruszająca i szerząca świadomość społeczną jak 3 poprzednie (mamy wszystkie w domu). I teraz wyobraźmy sobie, że Still Alice dostaje Oscara i wszyscy będą jak szaleni kupować najnowszą książkę autorki i zaczną sobie zdawać sprawę, co na co dzień przeżywamy... A autorka podchodzi do tematu poważnie, jest gościem na zjazdach amerykańskiego stowarzyszenia HD, rozmawia z jego członkami, wczuwa się w perspektywę pacjentów - wszyscy czekamy na to, co z tego wyjdzie... PS Filmu jeszcze nie widziałam, ale czytając książkę - ryczałam jak bóbr.
Iza 2015-01-17 09:48
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Tak mało wiemy... o innych.
Chociaż żyjemy wśród nich, między nimi. Chociaż słyszymy nazwy chorób. Tak mało o nich wiemy. Temat nowotwora, przestał być tematem tabu. Dużo się o tym pisze, dużo książek powstało (ja pamiętam pierwszą, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie) "Lewa wspomnienie prawej" Krystyny Kofty (chyba taki był tytuł). I padały wówczas zarzuty, że to wywnętrznianie się, że "zarabianie" na swojej chorobie, ale myślę, ża takie filmy, takie książki są ogromnie potrzebne tym, którzy chorują, którzy opiekują się chorymi, którzy są zagrożeni chorobą. Identyfikacja, integracja to jest nam bardzo potrzebne! Ciężko bez tego funkcjonować. Między innymi dlatego tak potrzebujemy tego forum.
Dobrze, że ktoś pomyślał o napisaniu książki (takiej beletrystycznej, bo rozumiem, że to będzie taka książka) o HD. Jeszcze lepiej byłoby gdyby ktoś kiedyś nakręcił film (no niestety książki czyta nie tak wiele znowu osób, filmy oglądane są chyba częściej). Poza tym książka musiałaby znaleźć wydawcę w Polsce. Miejmy nadzieję, że tak będzie.
Bardzo bym też chciała żeby film "Joanna" był dostępny gdzieś do obejrzenia. Nigdzie go nie znalazłam:(. To była piękna wewnętrznie kobieta. To była bardzo mądra kobieta. To była kobieta, która podobno urzekała swoją osobowością. To była kobieta świadoma swojego umierania i świadoma tego, że musi jak najlepiej i jak najądrzej spędzić ostatnie chwile ze swoim 5 letnim synkiem. To był ktoś kto potrafił pięknie i madrze pisać (fantastycznie czytało się "Chustkę"). To był ktoś o niesłychanej wrażliwości i wielkiej umiejętności odpowiedniego patrzenia na swiat. Film nei powstał dlatego, że Joanna walczyła z rakiem. Film powstał dlatego, że miała niesamowitą osobowość. Po przeczytaniu książki miałam odczucie spotkania z niesamowitą osobą. Gdyby ktoś przypadkiem wiedział gdzie można ten film obejrzeć, będę wdzięczna.
Iza 2015-01-17 10:41
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

"Ten film robi jakieś niesmowite cuda z ludźmi" - powiedziała reżyserka. To chyba najlepsze rekomendacja i powód dla którego podobne materiały powinny powstawać

http://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/oscary-2015-aneta-kopacz-o-nominacji-joanny,506350.html

http://www.tvn24.pl/oscary-2015,114,m/oscary-2015-polski-dokument-joanna-z-nominacja,506148.html
Iza 2015-01-17 19:38
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Aniu, czy Ty dalej tak dużo filmów oglądasz?
Ja w weekendy jeśli czas pozwala oglądam.
Przeczytałam teraz początek tego wątku, kiedy prosiłaś o podawanie tytułów.
Oglądłaś "Turystę" (to chyba szwedzki film)?
Podobał mi się.
Inny.
ale COŚ w sobie ma.
Agata 2015-01-17 23:10
Katowice
woj.: śląskie

Turysta - rewelacja. Oglądałam i polecam
ania-rybka 2015-01-18 00:56
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Oglądam nadal :) Lubię.
Ale "Turystę" widziałam tylko hollywoodzkiego z Angeliną Jolie - sensacyjny, to chyba nie to?
Iza 2015-01-18 12:02
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Nie, nie to nie ten z Angeliną Jolie.

To ten
http://www.filmweb.pl/film/Turysta-2014-709434
Iza 2015-01-18 21:58
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

W najbliższym czasie będę koniecznie chciała obejrzeć film "Dzika droga".
Czytałam książkę, a historia jest tym bardziej niesamowita, że wydarzyła się naprawdę.
Polecam książkę. Film.. jeszcze nie wiem, ale chyba nie jest zły skoro R. Whiterspoon dostała za tę rolę nominację do Oscara.

http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+1+%28polski%29-34842
Kjandzio 2015-01-19 02:58
e-mail

woj.: mazowieckie

Nie wiem jak Was, ale mnie film turysta kompletnie nie przekonał.




__________
http://www.ibuprom.pl/ibuprom_sprint_caps.html
Iza 2015-01-24 21:56
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Przeczytałam książkę.
Książkę Anny Janko, którą zdecydowanie polecam, chociaż wiem, że będzie bolało. "Mała zagłada".
A tak przy okazji znalazłam takie ładne słowa napisane przez Annę Janko. Na jej blogu znalazłam.

To wklejam Wam:

Kochani, Kochane, życzę Wam przede wszystkim niesamotności. I w smutku, i w radości – niesamotności. W zdrowiu i w chorobie – niesamotności, w życiu i po życiu – niesamotności…

I wiersz:

o Żeby była taka samotność
która nie zbiera fotografii
i odżegnuje się od dzieciństwa
żeby była taka co nie czeka
na nikogo
i zwierząt nie prosi o litość
żeby taka stała prosto
żeby była mocna w południe i w północ
żeby umiała wypluć co jej inni dali
żeby żegnała pierwsza
nie kryjąc się żalem
żeby się Pana Boga nie bała
zdjęła go z krzyża i wzięła do tańca
żeby się nie bała nocy
choroby starości śmierci
żeby się siebie nie bała
(Anna Janko, „Diabłu świeca” 1980r)

Iza 2015-01-26 19:46
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

"Boyhood"
Zdecydowanie polecam ten film.
Jest długi, ale w swojej zwyczajności... (12 lat z życia pewnej rodziny) niezwykły.
Bo to duża sprawa, żeby tak niezwyczajnie opowiedzieć o tym co pozornie zwykłe.
I kręcić film przez 12 lat (tak, tak).
Ale ten reżyser miewa niezwykłe pomysły.
Warto. Zdecydowanie warto.
Iza 2015-02-21 23:01
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

A jutro można obejrzeć "Joannę".
Nie oglądałam tego filmu, ale jestem przekonana, że warto.
Że bardzo warto.

http://ninateka.pl/film/joanna-zwiastun
ania-rybka 2015-02-22 19:23
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Iza - chyba wszyscy się rzucili na pokaz "Joanny" i przeciążyli serwer - nie otwiera się - buuuuu!
Iza 2015-02-22 20:17
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

cieprliwości Aniu.
Po długiej chwili otworzyła mi się strona, a po krótszej chwili - film.
Już obejrzałam.
Masz czas do 22, więc cierpliwości.
ania-rybka 2015-02-22 23:31
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Obejrzałam. Dzięki Iza za informację - bez Ciebie bym nie wiedziała o pokazie.
Piękny film, ale w efekcie końcowym baaardzo przygnębiający :(
Ładnie zrobiony - taki poetycki, nienachalny, jak pięknie osadzony w przyrodzie...
Ten jej synek niesamowity. Jaka szkoda, że nie mogła mu towarzyszyć dalej... Jakbym swoje dziecko widziała. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, co czuł na sam koniec.
Ech... Smutno mi.

zagubiona 2015-02-23 14:32
e-mail
małopolska
woj.: świętokrzyskie

o szkoda ze juz nie obejrzę... Rozwalają mnie takie historie... serce mi rozwalają.
Iza 2015-02-23 16:32
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Zagubiona.. film na pewno kiedyś będzie można obejrzeć.

Ale zawsze możesz siegnąć po książkę ("Chustka"), albo zajrzeć na bloga (jest chyba wciąż dostepny w sieci).

Przygnębiający...napisała Ania. Tak na pewno powoduje mnóstwo refleksji, na pewno nie da się oglądać bez łez. Zwłaszcza jeśli ma się dzieci.
Ja film odbieram trochę inaczej (chociaż wiem, że Joasia zmarła, a Janek trafił do domu swojego ojca, co dla niego było zapewne dodatkową traumą, nie mógł zostać z mężem Joasi - ta myśl przygnębia).
Oczywiście.. żal serce ściska, łzy lecą kiedy ogląda się ten film.
Ale takie historie (książki, filmy) traktuję jako swoją.. szansę.
Szanse na przypomnienie sobie - tego co w życiu najważniejsze.
Przez jakiś czas bardziej cieszę się chwilą,życiem ludźmi, jestem pewnie trochę lepsza:).
Jestem wdzięczna, że ktoś chce tak pisać, takie filmy kręcić.

Czytanie "Chustki" było dla mnie wielkim wydarzeniem. Takie spotkanie z Joanną, której nie znałam, ale stała mi się bardzo bliska.
Film był dopełnieniem tego spotkania.
Nie zastąpi jednak książki. Przeczytajcie!
Ona pięknie pisała i pięknie "tłumaczyła" świat swojemu Synkowi.
To nie jest książka, ani to nie jest film o odchodzeniu.
To jest książka, to jest film o miłości.
Do Syna, Męża.
Niełatwej, bo naznaczonej chorobą, ale przecież dzięki temu niezwykłej również.
Nie byłaby taka niezwykła ta miłość jednak, gdyby nie bohaterka. Ona (co podkreślali ci którzy ją znali) była osobą nietuzinkową.
To było w filmie widać (od rozmów z synem, do miejsca które wybrała na swój dom, poprzez te piękne kolorowe chusty), to czuć kiedy czyta się książkę/bloga.
Naprawdę rzadko spotyka się w życiu takie PIĘKNE osoby.
Gdyby nie jej PIĘKNO ten film nigdy nie byłby taki jak jest (to podkreśla reżyserka).
Mnie naszła jeszcze taka refleksja... gdyby wszyscy rodzice potrafili tak rozmawiać z dziećmi, tak pięknie i mądrze tłumaczyc im świat... ale byłoby... lepiej na świecie.

PS "Ida" z Oscarem - brawo.
Julianne Moore za "Still Alice" z Oscarem!

Iza 2015-03-20 22:02
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Taka wiadomość:
(dla tych, którzy chcieliby obejrzeć "Joannę") - jutro film ma być dołączony do Gazety Wyborczej.
Iza 2015-03-21 10:52
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Kupiłam "Joannę", pomimo, że już oglądałam.
Cena spora bo 20 zł, ale warto.
Chciałam mieć - to wazny dla mnie film.
Jest jeszcze książeczka, w niej fragmenty bloga i wywiad z reżyserką filmu.
Ola 2015-04-03 06:57
e-mail
Kraków
woj.: małopolskie

film "Motyl" wchodzi do kin - poniżej fragment z interia.pl

"Film "Motyl. Still Alice", który jest adaptacją powieści Lisy Genovy, wchodzi do kin w wąskiej dystrybucji. Od 3 kwietnia zobaczymy go w krakowskim kinie Pod Baranami, wrocławskich Nowych Horyzontach oraz DCF'ie i w łódzkim Charliem. Od 7 kwietnia będzie wyświetlany w poznańskim Rialto, a 10 kwietnia będą go mogli zobaczyć widzowie w Warszawie (Kinoteka), Katowicach (Rialto) i olsztyńskiej Awangardzie."

Iza 2015-04-26 20:11
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

W czerwcu będzie ten film również w Tarnowie (gdyby ktoś był z okolic).
A Lisa Genova napisała właśnie kolejną powieść. Tym razem.. chodzi o HD.
Wiem to od MArianny, bo czytała.
Na polską wersję pewnie chwilę poczekamy. Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać.
Pewnie kupię kilka egzemplarzy i podaruje kilku osobom. Żeby zrozumiały co czuję ja, moja siostra, moja mama, inni , którzy żyją z HD. Bo czasem jestem bezsilna, nie wiem jak wytłumaczyć... co powiedzieć.
Bonia 2015-05-18 15:36

woj.: pomorskie

Witam, Sekret O Brienów przeczytałam i polecam.
Jak dla mnie to zbyt szybko ta choroba postępuje u głównego bohatera, a poza tym jest ok.
Iza 2015-05-19 14:15
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Książka rzeczywiście dostępna już w Polsce.
Tym, którzy mają w swoim miastach księgarnię Matrasu polecam zamówić w sieci i odebrać w księgarni.
Jest dużo taniej.
http://www.matras.pl/sekret-o-brienow,p,227416
bubal1 2015-05-20 15:51
e-mail

woj.: wielkopolskie

Mnie chyba za dużo kosztowałoby przeczytanie tej książki. Temat hd jest cały czas w moim życiu i nie chcę i nie mogę jeszcze dokładać sobie książki czy filmu. Tak chyba moja psychika reaguje od czasu śmierci mojej ukochanej kuzynki na guza mózgu. Książka czy film ma być przyjemny bo nieszczęść za dużo w życiu- taka moja refleksja. Pozdrawiam wszystkich
Iza 2015-05-21 16:48
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

A ja kupiłam i czytam już. Chcę i muszę przeczytać te książkę.
Bo to książka o NAS, więc nie mogę jej pominąć. Chcę się przekonać czy autorka potrafiła opisać to co czujemy, jakie emocje towarzyszą tej wstrętnej chorobie.
Takie refleksje po przeczytaniu kilkudziesięciu stron...
trochę ciężko mi się czyta - nie jest to mój ulubiony styl...(może to wina tłumacza, a może Lisa Genova tak właśnie pisze), trochę "przegadane", ale mniejsza o to, nie o to tutaj chodzi.
O treść chodzi, o pokazanie z czym zmagają się rodziny z HD.
Przeczytałam pierwszy rozdział, kiedy bohater już na 7 lat przed wystąpieniem pierwszych fizycznych objawów choroby wpada w szał i agresję.
I pomyślałam: przecież z moją mamą dokładnie tak było!
Zawsze podjerzewałam, że to co się z nią działo na długo przed pierwszymi objawami musiało mieć związek z chorobą.
Agresja słowna i fizyczna, wybuchy złości tak niekontrolowane... przedziwne zachowania (np jak w domu zepsuł się piecyk gazowy.. to przez pół roku nie był naprawiany..wodę mama kazała nam grzać na kuchence, do prania (pralka też była zepsuta), mycia...). Wiele takich zachowań nieracjonalnych mogłabym opisać.
Autorka we wstępie pisze:
Mimo, ze od postawienia diagnozy niezbędne jest występowanie objawów fizycznych, istnieją podstępne objawy zwiastunowe HD, które mogą pojawić się nawet 15 lat przed nastaniem problemów motorycznych. Objawy te mogą mieć charakter psychiatryczny i kognitywny, np depresja, apatia, paranoja, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, wybuchy złości, ograniczona szybkość i płynność poznawcza oraz pogorszenie pamięci.

No tak.. wszystko się zgadza.
Boże... moja Mama była chora i nieświadomie tak bardzo nas krzywdziła, że to wszystko zrujnowało nam dziecinstwo.
Nikt nam nie pomógł.. ojca nie było, a nikt nie wiedział o chorobie.
Ile jeszcze jest takich domów, gdzie agresja chorych niszczy dziciństwo dzieci? Gdzie chorzy rodzice dzieciom zagrażają po prostu i chociaż nieświadomie mogą je bardzo krzywdzić?
Nie mówimy o tym, prawda? Bo to wywlekanie "domowych" spraw na światło dzienne.
A moze jednak powinniśmy w interesie tych dzieci, którym może gdzieś tam dziać się krzywda, a też nie ma kto im pomóc.
Nie mówimy o tym, ale ja wiem, ze nawet tutaj na tym forum są osoby, które z powodu HD doznały przemocy ze strony swoich rodziców.
Może należałoby o tym mówić również, nie uciekać od tematu.
Więc cieszę się, ze czytam tę książkę, bo chociaż od dawna podjerzewałam, ze moja Mama nikogo nie chciała skrzywdzić świadomie, to dzisiaj czytając - mam już 100% pewność. I dzięki temu, lżej mimo wszystko.

lidka 2015-05-21 18:54
cieszyn
woj.: nie chcę podać

a ja nie chce ja przeczytać ,to tak jakby przechodziło się wszystko od nowa ,za dużo emocji by mi przyniosło czytanie ,a może nie jest tak że czytając chce się potwierdzenia że nie tylko w mojej rodzinie jest ta dżuma ,że inni też cierpią może to jest jakies chwilowe pocieszenie ,ale potem i tak boli

jola 2015-05-21 19:00
lódz
woj.: łódzkie

ta pani nie strzeliła w dziesiątkę z tymi objawami przed wystąpieniem hd,ja miałam depresje i zaburzenia kompulsywno-obsesyjne a jestem zdrowa z rodziny hd
Iza 2015-05-21 19:14
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Jola, ta pani jest neurobiologiem, dr nauk medycznych i myślę (tak myślę, bo ksiązki nie przeczytałam jeszcze, ale wiem od Marianny, ze konsultowała się z wieloma osobami przed napisaniem książki), że napisała ją rzetelnie.

Depresja może przydarzyć się każdemu - i choremu na HD i nie.
Przy HD wystepuję bardzo często (ale nie zawsze). Sami doskonale wiemy, że nie u każdego choroba przebiega identycznie.
Zauważ, ze autorka użyła słowa "mogą pojawić się" - nie oznacza to, ze pojawią się u każdego.
Ale z tego co wiem (a to wiem z rozmów z opiekunami chorych) bardzo dużo jest przypadków, ze osoby chore, zanim wystąpiły pierwsze fizyczne objawy były bardzo agresywne, złośliwe, wybuchowe.
MaryAnn 2015-05-21 19:57
e-mail

woj.: spoza Polski

Ja jestem ogromną fanką książek Lisa Genova! :) Ale... trochę się boję polskiego tłumaczenia, bo w recenzjach widziałam "pląsawica", więc pewnie wina tłumacza. Ja wszystkie jej książki przeczytałam w oryginale, może też dlatego mój odbiór jest trochę inny (bo a) angielski nie jest moim pierwszym językiem, więc pewnie nie wychwytuję niuansów ; b) nikt nie pisze po angielsku "Huntington's chorea" - czyli HD nikt nie nazywa pląsawicą ). Historia z książki w porównaniu z naszymi to momentami "pikuś", a z drugiej strony - każdy z jakąś częścią powieści może się utożsamiać. Poza tym paradoksalnie książka ma naprawdę pozytywne przesłanie, a przy okazji szerzy świadomość o HD. Ja zdecydowanie polecam :)
MaryAnn 2015-05-21 19:57
e-mail

woj.: spoza Polski

Ja jestem ogromną fanką książek Lisa Genova! :) Ale... trochę się boję polskiego tłumaczenia, bo w recenzjach widziałam "pląsawica", więc pewnie wina tłumacza. Ja wszystkie jej książki przeczytałam w oryginale, może też dlatego mój odbiór jest trochę inny (bo a) angielski nie jest moim pierwszym językiem, więc pewnie nie wychwytuję niuansów ; b) nikt nie pisze po angielsku "Huntington's chorea" - czyli HD nikt nie nazywa pląsawicą ). Historia z książki w porównaniu z naszymi to momentami "pikuś", a z drugiej strony - każdy z jakąś częścią powieści może się utożsamiać. Poza tym paradoksalnie książka ma naprawdę pozytywne przesłanie, a przy okazji szerzy świadomość o HD. Ja zdecydowanie polecam :)
Iza 2015-05-21 20:25
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Nie wiem na ile to wina tłumaczenia, na ile stylu autorki, ale jest to styl, jakby to nazwać.. takiej typowej popularnej literatury (mnie językowo razi momentami, chociaż nie jestem specjalistą od języka, ale takie różne wyrażenia, czasem słowa niecenzuralne po prostu mi się nie podobają). Nie jest to jednak jakaś "tragedia". Taka średnio po prostu napisana książka pod względem literackim.
Ale to nie ma znaczenia!
Nie o to tutaj chodzi.
Chodzi o to co napisała Marianna - o szerzenie świadomości o HD.
Genova jest w Polsce popularna, to jest literatura populrana, a właśnie taka ma najwięcej czytelników, więc jest szansa na to, ze wiele osób przeczyta.
W książce Marianno występuje "Choroba Huntingtona" nie pląsawica, więc jest ok.

Tak, jest to przeżywanie wszystkiego na nowo. Oczywiście. Są łzy.
Ale ja tę książkę czytam przede wszystkim dla mojej Mamy. Żeby ją lepiej zrozumieć. Ją i jej chorobę. I dla siebie, żeby wraz z tym zrozumieniem było mi lżej.
Wracam do czytania...

jola 2015-05-22 09:52
lódz
woj.: łódzkie

iza widzisz ty już jesteś dorosła a dopiero zaczynasz doszukiwać się, rozumieć zachowania twojej mamy sprzed kilkunastu lat,teraz po malutku na podstawie tej książki zrozumiesz ,przepracujesz zachowania twojej mamy w stosunku do was ,na pewno to pomoze ale ten ból ,niezrozumienie nawet wstręt do mamy pozostanie bo to się już wydazylo ,bardzo cie i twoja siostrę zranilo ,ja wiem ze teraz jest czas dla dzieci hadekow ,musimy się lapac tego co jest w stanie nam pomuc uporac się z trauma z dzieciństwa ,zrozumieć chorego rodzica ,tylko szkoda mi nowego pokoleia które dorasta i ma rodzicow z hd ,bo dla nich dopiero przyjdzie czas na zrozumienie co się dzialo i dzieje dalej z moja mama moim tata?
zagubiona 2015-05-22 13:58
e-mail
małopolska
woj.: świętokrzyskie

Moze kiedyś kupie sobie te ksiązke, przeczytałbym chętnie. Bo w bibliotekach pewnie długo jej nie bedzie? eh....
Smutne to wszystko...smutne. Az kilkanaście lat przed objawami mogą pogorszyć się nasze zdolnosci umysłowe? Boże, to okropne przecież ja je moge już mieć. Nieraz zastanawiam sie czy coś z tego nie zaczyna się już u mnie dziać , (gdy np nie mogę sobie czegoś przypomnąć itd) nie chce wpaść w paranoje, przecież to jeszcze nie teraz jeszcze nie.

Iza 2015-05-22 14:16
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Jestem w połowie książki.
Akurat w drodze z pracy czytałam fragment - opis rozmowy jednej z córek Chorego z konsultatem (przed podjeciem decyzji o badaniu).
Nie robiłam badania, nie wiem jak to wygląda, ale ta rozmowa jest genialna.
Jesli ktoś stoi przed dylematem "zrobić badanie" i jest w podobnej życiowej sytuacji jak bohaterka, powinien koniecznie zadać sobie podobne pytania.
Czytanie tej książki kosztuje sporo emocji - ale warto.
Iza 2015-05-22 22:04
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Kończę czytanie.
Tak, to jest przeżywanie wszystkiego na nowo. To jest trudne.
Co chwilę ocieram mokre oczy.. tak to wygląda.
Ale bardzo się cieszę, że czytam tę książkę.
Bardzo się cieszę, ze ktoś zadał sobie tyle trudu żeby poznać tę chorobę i o niej napisać.
Ze wruszeniem też w podziękowaniach autorki znalazłam nazwisko męża naszej Marianny:).


Jolu, tak masz rację - to bardzo trudne, to wszystko co spotkało nas kiedyś w dzieciństwie.
To trauma, która tkwi i z którą trzeba żyć.
Zapomnieć?
Nie, nie da się.
Jak można zapomnieć dzieciństwo? Nie da się.
Tak.. było ciężko.
Tak, każdego dnia zwyczajnie bałyśmy się Mamy. Nigdy nie było wiadomo kiedy zdarzy się jej niekontrolowany wybuch złości. Kiedy nas uderzy, kiedy będą ranić słowa.Kiedy zachowa się "nieodpowiednio" przy naszych koleżankach.
To się działo zresztą codziennie.
Miałyśmy tego pecha, że nie miał nas kto przed tym ochronić, a Mama po prostu nie panowała nad tym. I jej też nie miał kto pomóc.
Ale to nie Mama nas krzywdziła, nie ona raniła. To HD.
Dzisiaj to wiem już ze 100% pewnością. Przeczytałam... jak czuł się bohater książki, kiedy dopadały go niekontrolowane wybuchy złości. Dowiedziałam się co mogła czuć moja Mama. Tak.. próbowałam sobie to wcześniej wyobrazić, ale było ciężko.
Właśnie po to potrzebna była mi ta książka.
I lżej mi na duszy dzisiaj, bo dzięki temu mogę Mamę kochać bardziej.
Chociaż to zawsze była trudna miłość.
I myślę, że dzięki temu będę jej bardziej "pomocna" przy odchodzeniu.
Ja Mamie już dawno wybaczyłam.
Ale dzisiaj jest mi dużo, dużo lżej, bo wiem, że to było HD. Nie moja Mama. Moja Mama nie chciała mnie krzywdzić.
Więc książka jest potrzebna - i trzeba o niej mówić i trzeba ją czytać, bo wiele dobrego z niej wynika.
Lisa Genova prosi w książce również o przekazywanie środków na poszukiwanie leku.
To jeszcze jeden pozytyw.

A ja dzisiaj.. dzisiaj chociaż co chwilę płaczę, to z wdzięcznością myślę o chwili kiedy znalazłam stronę Ani. Kiedy potem ruszyło forum.
Dziękuję Wam - każdemu z Was, tym których znam osobiście, tym których znam mailowo, dziękuję, że jesteście, że pomagacie, ze wspieracie.
Że dzięki Wam - jest łatwiej. Bez Was pewnie bym sobie z tym wszystkim zwyczajnie nie poradziła.
DZIĘKUJĘ!
Iza 2015-05-23 07:10
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Skonczyłam czytać.
Tak, Marianna miała rację - książka jest mimo wszystko optymistyczna.
Między innymi dlatego, że to jest duża, wspierająca się i mocno kochająca się rodzina.
Otóż to.
"Miłość jest powodem dla którego oddychamy" to końcowe zdanie z książki.
Otóż to.
Tyle, że nie każdy może mieć do czynienia z taką wspaniałą, kochającą i wspierającą się rodziną.
Zazdroszczę tym, którzy mają taką sytuację. Ale ich chyba nie jest wielu.
Niezależnie od tego... Czytajcie! Warto.
Iza 2015-05-23 07:35
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Polecajcie tę książkę znajomym. Mówicie o niej.
Napisałam kilka słów (chociaż nie jest to łatwe, ale tak TRZEBA).
http://lemuriza1972.bikestats.pl/1324133,Sekret-OBrienow.html
Iza 2015-05-23 19:43
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

a że można przebaczać, że można pięknie przebaczać, dała dowód dzisiaj moja siostra, która napisała, że

"... nie żałuje tych wszystkich lat, które oddała Mamie.
Że wie, że Mamie w domu było zdecydowanie lepiej..."



Chciałabym żeby było możliwe, żeby Mama odeszła sobie spokojnie w domu. Ale wiem, że to może okazać się niemożliwe:(.
Ola 2015-05-29 06:31
e-mail
Kraków
woj.: małopolskie

kupiłam już książkę i czeka... zbieram się na odwagę, żeby ją przeczytać. W środę odbieram wyniki i cały czas zastanawiam się, czy powinnam wcześniej przeczytać tę książkę czy lepiej zaczekać. Boję się tego, co usłyszę w środę, boję się wyroku... staram się o tym nie myśleć, więc może lepiej, żebym teraz nie czytała tej książki, a może właśnie lepiej przeczytać, żeby iść wiedząc co mnie czeka...
maria 2015-05-29 17:13
e-mail
dania
woj.: spoza Polski

Wiem co czujesz, tez czulam stach nie do opisania jak szlam po wynik z moim mezem, rece mi sie trzesly, nie spalam po nocach. Wynik okazal sie pomyslny czego rowniez zycze Tobie. Z czytaniem ksiazki ja bym sie na razie wstrzymala.
magda 2015-05-29 17:55

woj.: nie chcę podać

Olu ja podobnie jak Maria wstrzymałabym się z książką. Niestety też wiem co teraz czujesz, dla mnie to był najgorszy moment w całym tym oczekiwaniu, ten moment kiedy już wiedziałam, że są wyniki a ich odbiorem. Tego się nie da opisać słowami. Życzę Ci z całego serducha aby wynik wykluczył chorobę!!!
Ps. książkę też zamawiam sobie.
MaryAnn 2015-05-29 22:37
e-mail

woj.: spoza Polski

A ja bym zdecydowanie przeczytała tę książkę, bo - mimo, że trudna, to uważam, że może Ci bardzo pomóc podjąć decyzję, czy chcesz poznać wynik, czy nie, a jednocześnie - nie zamknie drogi ani nie zabierze nadziei, bo książka ma jednak pozytywne przesłanie :) Ale to oczywiście moje zdanie. Niezależnie od tego, co zdecydujesz - trzymam mocno kciuki!
Iza 2015-05-30 06:59
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Tak, jestem tego samego zdania co Marianna, że książkę zdecydowanie warto przeczytać, tym bardziej, że wątek zrobienia niezrobienia badania jest dominującym i daje wiele do myślenia.
Ona nigdy (tak książka) dla nas, związanych z HD nie będzie łatwa do przeczytania.
Uważam jednak, że zdecydowanie POTRZEBUJEMY jej przeczytania.
Dla mnie to, pomimo wielu emocji i wewnętrznego rozdygotania przy czytaniu, okazała się OGROMNIE POTRZEBNA.
Bo ja teraz z jeszcze większym zrozumieniem, cierpliwością i miłością "patrzę" na Mamę.
Byłam u niej w czwartek i... naprawdę było jeszcze inaczej. Trudno, ale z większą cierpliwością i wyrozumiałością.
Ale jeśli chodzi o moment przeczytania.. przed wynikiem, po... to już sama musisz odpowiedzieć sobie na pytanie kiedy to zrobić.
magda 2015-06-01 17:44

woj.: nie chcę podać

Przeczytałam książkę... wróciły emocje, były łzy co chwilę ocierałam oczy czując to wszystko tak mocno, drżałam jak przed swoim odebraniem wyników.Przez te 3 dni czytania czułam się "zawieszona"w rzeczywistości.Nie jest to łatwa książka.Zwłaszcza dla nas z rodzin HD, widzimy tam nas samych, naszych bliskich..boli to. Jednak polecam przeczytać, ja jej potrzebowałam. Mówi też o godności, szacunku do samych siebie i choroby.
dalej uparcie wierzę,że któregoś dnia wynajdą lekarstwo na tą wredną chorobę.
"Albo jesteś tu i teraz, albo nigdzie"Lisa Genova
Pomimo u mnie wykluczenia choroby.. staram się żyć tu i teraz, lekcja jaką dostałam od życia nauczyła mnie pokory i uzmysłowiła,że nie wiem nic. Jestem wolna od HD ale nie wiem ile czasu mi zostało, nikt nie wie. Nie chce zmarnować swojego życia. Dziękuję, Bogu za każdy jeden dzień.
Wczoraj już nie ma, jutro nie jest pewne, mamy tylko dziś. Tylko dziś jest realne.
zagubiona 2015-06-04 17:53
e-mail
małopolska
woj.: świętokrzyskie

Ola - i jak tam czy odebrałaś wynik? Nie znam Cie ale jestem z Toba myślami, tez to przeżywałam kilka lat temu
Ola 2015-06-05 07:10
e-mail
Kraków
woj.: małopolskie

Tak, odebrałam wynik... napisałam nawet długiego posta w tym wątku jeszcze tego samego dnia, ale były jakieś problemy techniczne i się nie dodał:(
Kochani! Napiszę wprost... choć jeszcze nie mogę w to uwierzyć... odebrałam wynik prawidłowy:) jestem zdrowa, wolna od HD!!!!!!!!!!!!!! i co najważniejsze - wolne są moje dzieci!!! w głowie mam mętlik, czy to na pewno, czy nie ma żadnej pomyłki, bo byłam prawie pewna, że mam już pewne objawy HD. Mój mąż teraz śmieje się ze mnie, mówiąc, że od początku wiedział, że ja udaję:) Nie byłam przygotowana na taki wynik, czekając w poczekalni, co trwało baaardzo długo, a potem czekając aż lekarz przeczyta wynik byłam przekonana, że usłyszę wyrok. A on spokojnie podniósł głowę znad kartki i z miną pokerzysty powiedział, że mój wynik jest prawidłowy. Wybuchnęłam płaczem i nie mogłam się uspokoić, mąż co chwilę mnie szczypał, żebym wiedziałam, że to się dzieje naprawdę. Wygrałam drugie życie! I za to dziękuję Bogu. Nie mogę tego zmarnować. Nie zapomnę tego, co przeżyłam. Teraz wszystko jest inaczej, przestałam się przejmować tym, co jeszcze 4 miesiące temu wydawało się takie ważne...
To oczywiście jeszcze nie koniec HD, moja mama jest chora, jest coraz gorzej, a moja siostra niedługo odbierze wynik. Moja siostra bardzo ucieszyła się z mojego wyniku, mówiąc, że ważne, by chociaż jedna z nas była zdrowa, żeby mogła później zaopiekować się drugą. Życie... HD-ckie życie...
Dziękuję Wam bardzo za wsparcie, za modlitwę bądź dobre słowo... dzięki Wam było mi łatwiej przejść przez to wszystko... to były bardzo ciężkie 4 miesiące - dokładnie tyle minęło czasu pomiędzy wynikiem mamy a moim.
Wracając do książki - teraz na pewno ją przeczytam i puszczę w obieg. Chcę, żeby wszyscy moi bliscy, którzy nie znają tej choroby, zrozumieli, co przeżywamy.
zagubiona 2015-06-05 18:22
e-mail
małopolska
woj.: świętokrzyskie

Wspaniale gratuluje to musi być ogromne szczescie eh!!!
maria 2015-06-06 07:57
e-mail
dania
woj.: spoza Polski

Bardzo sie ciesze, myslalam o Tobie cala srode, fajnie i oby siostra tez byla zdrowa.
Iza 2015-06-07 08:54
Tarnow
woj.: małopolskie

Wspaniala wiadomosc. Gratuluje.
Ja 2015-06-14 13:41
Rzeszów
woj.: podkarpackie

Jestem w trakcie czytania Sekretu. Przed odebraniem wyniku nie byłam w stanie przeczytać. Teraz czytam powoli, wycieram oczy i rozmyślam o tak realnym zagrożeniu, które mnie ominęło. Niesamowita książka, niektóre opisy i przeżycia zupełnie podobne do moich, do tego co przeżywałam przez te parę miesięcy. Nawet nie wiedziałam, że HD jest uznawane za najpotworniejszą chorobę znaną człowiekowi.
Iza 2015-06-17 17:42

woj.: małopolskie

Dzisiaj czytając jedną z recenzji "Sekretów" przeczytałam, że w Polsce wydano jeszcze jedną książkę, w której bohaterka zmaga się z HD.

http://www.matras.pl/ostatnie-piec-dni,p,223678
Małgo 2015-06-19 13:49
e-mail
Jelenia Góra
woj.: dolnośląskie

Kupiłam "Sekret" i zaczynam czytać.
Iza 2015-06-21 17:37

woj.: małopolskie

Małgo a co u Ciebie?
Coś się wyjaśniło?
Małgo 2015-06-22 16:43
e-mail
Jelenia Góra
woj.: dolnośląskie

Nie.
Wydaje mi się, że zarówno mój mąż, jak i jego siostra po prostu nie chcą wiedzieć.Ja nie miałabym nic przeciwko temu, ale przecież jest następne pokolenie- u nas Konrad, który teraz ma skończone 25 lat, a u szwagierki dwóch synów- 17 i 15 lat. Ze zmartwienia już nie mogę spać po nocach.
Iza 2015-06-22 18:39

woj.: małopolskie

No cóż nikogo do badań nie zmusisz... ale czy mąż ze względu na syna nie da się przekonać?
A co z teściem?
On też nie zrobił badania?
Małgo 2015-06-23 03:15
e-mail
Jelenia Góra
woj.: dolnośląskie

Teść teraz przebywa w szpitalu psychiatrycznym, tam mu badań nie zrobią, ale już ma skierowanie i dopiero po wypisaniu ze szpitala trzeba będzie badania zrobić.
Ola 2015-06-23 07:11
e-mail
Kraków
woj.: małopolskie

niestety moja siostra odebrała wynik potwierdzający HD:(
44 powtórzeń CAG
zagubiona 2015-06-23 12:14
e-mail
małopolska
woj.: świętokrzyskie

Przykro mi Ola. a ile siostra ma lat, ma dzieci?
ja po odebraniu wyniku juz nie chciałam dodatkowo badania na ilość CAG...żeby się nie dobijać juz bardziej
Ola 2015-06-23 13:16
e-mail
Kraków
woj.: małopolskie

Moja siostra ma 38 lat i pewne objawy już u siebie zauważa:( ma dwójkę małych dzieci (3 i 6 lat).
Iza 2015-06-23 14:43

woj.: małopolskie

Przykre... smutne... co tutaj jeszcze powiedzieć?

Jedyne co mi przychodzi na myśl.. że kiedy tak siedziałam ostatnio z moją siostrą i myślałam o tym, że możemy zachorować (ja mam 43 lata, siostra 41), to, że ... będzie lek, że lada dzień będzie lek.
Taką sobie wbiłam do głowy myśl!

Jakie objawy siostra u siebie zauważa?
Hm.. dzisiaj przeczytałam takie jedno zdanie: jeśli zauważasz u siebie objawy tzn że nie jesteś chory, bo chory ich zazwyczaj nie widzi.

I tak "czepiłam się" tego zdania...
jakbysiedalo 2015-06-23 16:44

woj.: mazowieckie

44 to w sumie malo, moj brat tez tyle ma i tez w wieku 38 lat jest podniszczony. Objawy zaczely sie wczesniej. Ja mam 42. czyli widze swoj obraz za kilka lat.
maria 2015-06-23 17:33
e-mail
dania
woj.: spoza Polski

44 to tyle co moja tesciowa, widoczne objawy zaczela miec w wieku tuz przed 50, i tez ich nie widziala tylko dzieci zauwazyly ze cos nie tak jest. Lek niedlugo bedzie, duzo sie dzieje w tej sprawie. Ola niech siostra zapisze sie na enroll testowanie lekow tych ktore w rdzen kregowy sa podawane, ponoc przed widocznymi objawami sa one podawane
Koziorożec 2015-06-24 07:14
e-mail
Toruń
woj.: kujawsko-pomorskie

Historia niezwykłego człowieka, który pomimo wielu przeciwności nie ustaje w walce. Jego wytrwałość może być inspiracją dla wielu ludzi.



22-letni Damian Kądzielewski od 5. roku życia choruje na wodogłowie. Po ponad 10 zabiegach operacyjnych jego zdrowie uległo poprawie. Udowodnił już, że potrafi zdziałać o wiele więcej niż jego znajomi, dla których los był bardziej łaskawy. Dzięki swojej determinacji został jednym z najszybszych biegaczy ze Świdnika, maratończykiem, a w 2014 roku stał się triathlonistą.

4 XI 2014 roku podczas treningu rowerowego był bez szans w starciu z samochodem osobowym. Wypadek spowodował, że kręgosłup Damiana przesunął się, powodując kolejny trwały uszczerbek na zdrowiu. Po przeprowadzeniu badań okazało się, że Damian ma nieuleczalną genetyczną chorobę Huntingtona, która prowadzi do niepełnosprawności.

link
http://www.polskieradio.pl/9/325/Artykul/1466263,Zapraszamy-na-spotkanie-z-Iron-Manem

Nie mam czasu sprawdzić, czy da się odsłuchać ten reportaż, ja go zresztą wysłuchałem na żywo.

zagubiona 2015-06-24 17:47
e-mail
małopolska
woj.: świętokrzyskie

a w polsce testuja ten lek dordzeniowy, wyciszający gen?

Iza 2015-06-24 19:06

woj.: małopolskie

No niestety chyba nie ma nigdzie tego reportażu (tak żeby można było go odsłuchać).
Chyba, ze ja coś przeoczyłam.
Szkoda.
jakbysiedalo 2015-06-24 19:43

woj.: mazowieckie

zagubiona: raczej nigdzie na swiecie
emirek 2015-06-24 20:12
e-mail

woj.: mazowieckie

Pewnie chodzi o to badanie:
http://pl.hdbuzz.net/182
zagubiona 2015-06-25 04:37
e-mail
małopolska
woj.: świętokrzyskie

a no właśnie o to... eh. Piep****e nadzieje
maria 2015-06-25 10:39
e-mail
dania
woj.: spoza Polski

No to chyba juz jest testowane w Angli, dlaczego pieprzone nadzieje? Wielka nadzieja, to bedzie przelom w tej chorobie. W innej chorobie dzieciecej podaja taki lek(chyba bialko ale inne) i dzieci zdrowieja, czytalam o tym, tylko nie pamietam jaka to choroba ale tez genetyczna. Dlatego ja tak bardzo wierze w to lekarstwo. Sama bylam gotowa placic prywatnie gdyby moj maz byl chory, juz zbieralam pieniadze na to.
jakbysiedalo 2015-06-25 11:25

woj.: mazowieckie

tylko czy da sie dowiedziec kiedy i gdzie (w jakich osrodkach) testy ruszaja? Osobiscie najwiecej tresci widze na tym blogu: http://curehd.blogspot.fr/2014/09/moving-toward-potential-treatment-isis.html
Autor (ma HD) osobiscie rozmawia z naukowcami ktorzy beda testowac wyciszanie genu.
Ola 2015-06-25 14:37
e-mail
Kraków
woj.: małopolskie

Objawy mojej siostry to przede wszystkim kłopoty z pamięcią i koncentracją, ale też pewna niezdarność, upuszczanie przedmiotów i takie tam... na te objawy, głównie z pamięcią skarży się od dłuższego czasu. W książce "Sekret..." też mówi się o tym, że chory nie widzi objawów u siebie, więc pewnie coś w tym jest. Może to, na co moja siostra zwraca uwagę to tak wczesny etap, że jest tego świadoma?
Ona mieszka na Wyspach, więc jeśli rzeczywiście tam coś testują to mam ogromną nadzieję, że się załapie. Jeszcze nie zapisała się do enroll-hd, ale ma taki zamiar. Też baaaaaaardzo wierzę w ten lek. Obyśmy się nie zawiedli!
Gosia 2015-06-26 09:21
wlkp
woj.: wielkopolskie

Co myślicie o badaniu z pridopidiną.
Ciekawa jestem jak się sprawdzi, choć badania okazały się niezbyt zadowalające

http://pl.hdbuzz.net/118
Iza 2015-07-02 21:10
Tarnów
woj.: małopolskie

Wracam do meritum tego wątku czyli polecania sobie.
Kupiłam "Ostatnie pięć dni".
Kupiłam chociaż wiedziałam, że to będzie znowu przeżywanie mojej hadeckiej historii od nowa.
Że będzie płacz, że będą emocje.
Ale kupiłam - bo wiedziałam, że jeśli ktoś chciał, uznał za słuszne napisać o HD - to ja to muszę przeczytać.
Miałam zacząć czytać po weekendzie.
Bo w sobotę jadę na zawody - nie chciałam psychicznie się "rozwalać".
Ale nie wytrzymałam... czytam.
I wiecie co... to nie jest książka tylko o HD.
Książka ma bowiem dwójkę bohaterów i ten drugi ma inny problem.
Po przeczytaniu 100 stron, mam jednak wrażenie, że to książka znacznie lepsza i poważniejsza od książki Lisy Genovy.
No i napisana lepiej (a może to zasługa tłumacza).
To też jest rzecz jasna literatura popularna, ale naprawdę lepiej napisana.
I bohaterka jakaś taka bardziej z krwi i kości.
Boli ta książka, również boli, ale te wszystkie emocje towarzyszące HD, ta niemoc, ten ból, to cierpienie, strach jest oddane świetnie.
O reszcie napiszę Wam jak przeczytam więcej.
zagubiona 2015-07-03 08:45
e-mail
małopolska
woj.: świętokrzyskie

A te książki to wszystkie nowości? czy można którąś znaleźć w bibliotece?
Iza 2015-07-03 16:57
Tarnów
woj.: małopolskie

obydwie książki wydane wiosną tego roku
Ola 2015-07-06 12:41
Kraków
woj.: małopolskie

Skończyłam czytać "Sekret O'Brienów" i przekazałam dalej…
Zgadzam się z Izą, że nie jest to literatura z najwyższej półki, ale jest WAŻNA, bardzo ważna... I oby trafiła do szerokiego grona czytelników. Jest to bardzo mądra książka i dobrze przedstawia HD (chyba „dobrze” jest tutaj bezpiecznym słowem). Nie znajdziecie w niej drastycznych opisów sytuacji, z jakimi wielu z nas spotyka się na co dzień. To bardziej wprowadzenie w świat HD, pokazanie czytelnikowi, o co w tym wszystkim chodzi i jakie emocje towarzyszą całej rodzinie na początku choroby. Czytając - łzy płyną i serce ściska, ale pomimo całego dramatu i smutku książka jest jednocześnie piękna, pełna miłości i optymizmu. Warto przeczytać!!!

Jeszcze tylko dodam takie małe „ale”… Emocji co prawda w książce nie brakuje, ale w pewnym momencie miałam niedosyt. Chodzi o okres zaraz po tym, gdy rodzina dowiedziała się o chorobie. Wg mnie Lisa Genova za słabo zaakcentowała ten czas. To oczywiście moja subiektywna ocena, bo akurat u mnie najgorszy był właśnie ten okres świeżo po odebraniu wyniku mamy, kiedy rozczytywałam internet w poszukiwaniu informacji na temat HD i kiedy uświadamiałam sobie, że prawdopodobnie jesteśmy obie z siostrą chore. Bardzo trudny, a może nawet najgorszy okres w moim życiu…. a tutaj został przemilczany.
Iza 2015-07-06 14:03
Tarnów
woj.: małopolskie

Tak, miałam podobne odczucia - że ten najgorszy okres opisany jest najsłabiej. Dla mnie też był to jeden z najgorszych momentów w życiu, może nie najgorszy, ale tak trudny.... jak trudny to wie tylko ten, kto przeżywał podobną sytuację.
Zresztą Genova bardziej skupiła się na osobach zagrożonych niż samym chorym.
W "Ostatnich pięciu dniach" dużo dowiadujemy się o tym co czuje chory.
Ogromnie "pożyteczna" książka i uważam, ze dużo lepsza od "Sekretu".
I to nie tylko dlatego, że lepiej napisana, ze w lepszym stylu itd. Myślę, że jakoś tak sprawniej autorka potrafiła oddać emocje.
Przynajmniej ja to tak widzę.
I... przy tej książce jakoś już tak nie płaczę.
Wieczorem napiszę Wam jakie są moje refleksje na temat tej lektury.
Iza 2015-07-06 20:56
Tarnów
woj.: małopolskie

Napiszę jutro, bo dużo mam do napisania, a dzisiaj niedoczas mnie dopadł.
Wybaczcie.
Dobranoc!
Iza 2015-07-07 20:02
Tarnów
woj.: małopolskie

„Ostatnie pięć dni” to dwie historie, które nawzajem przeplatają się ze sobą. Jedna z nich to historia Mary, ponad 40 letniej prawniczki, na którą HD spada jak grom z jasnego nieba (jest dzieckiem adoptowanym).
Mara dowiaduje się o chorobie dość szybko (jak dla mnie zarówno w tej książce, jak w „Sekrecie”)lekarze zadziwiająco szybką wpadają na to, że to może być HD.
Z wyjątkiem rodzin, gdzie wcześniej HD było diagnozowanie, wiem, że zwykle są długoletnie problemy z właściwą diagnozą (tak było z moją mamą).
Mara postanawia, że w momencie kiedy choroba zawładnie nią w dużym stopniu (kiedy przestanie panować nad czynnościami fizjologicznymi) popełni samobójstwo (argumenty? "Nie pozwolę żeby Huntington zwyciężył, nie chcę być ciężarem dla swojej rodziny").
Pomyślicie… przerażająca książka… lepiej nie czytać.
Nic bardziej mylnego.
Poznajemy myśli Mary, towarzyszymy jej w upokorzeniach jakie niesie za sobą choroba, obserwujemy bezradność kiedy i umysł i ciało odmawiają posłuszeństwa, widzimy jak wygląda codzienne życie chorego na HD z jego perspektywy. Oczywiście Mara jest w początkowym stadium choroby.
Jesteśmy towarzyszami jej niedoli.
Myślę, że to trzeba przeczytać. Z wielu, wielu względów, o których postaram się napisać.
Po pierwsze…... może ktoś z nas stracił w ten sposób kogoś z rodziny…(samobójstwo). Może po tej lekturze będzie łatwiej zrozumieć?
Po drugie.. może dzięki tej lekturze uda nam się zapobiec takim nieszczęściom?
Po trzecie: jeszcze nigdy nie czytałam tekstu, który tak bardzo uświadomiłby mi jak czuje się chory na HD.
I wiecie czego żałuję? Że takich książek nie było 20 lat temu. Wtedy kiedy moja mama zaczęła chorować. O ile łatwiej byłoby mi ją zrozumieć. Mogłam być dla niej większym wsparciem.
Owszem pomagałam, wspierałam, ale..nie było we mnie aż takiego zrozumienia choroby jak teraz.
Czy to moja nieczułość? Nie. Myślę, że nie.
Myślę, że po prostu miałam zbyt małą wiedzę na temat choroby. Myślę, ze za dużo jeszcze było we mnie "zadr" z przeszłości.
Jak teraz wszystko inaczej widzę!
Ile odpowiedzi dostałam. Na pytania, które gdzieś tam kłębiły się w głowie.
Teraz już jestem pewna, że te 30 lat temu… mama miała już pierwsze symptomy choroby, że to wszystko co się działo, działo się jakby wbrew jej woli, że przerzucenie na nas, dzieci, wszystkich obowiązków domowych, polegiwanie po pracy…to nie było lenistwo, to po prostu była choroba.
Że to, że robiła awantury, że nas biła – to nie była ona, to było HD.
Itd.

Wszyscy jesteśmy ofiarami tego przeklętego HD. Chorzy, opiekunowie, zagrożeni, rodzice zagrożonych. Wszystkich nas HD toczy jak rak.
Ale czy potrafimy tak w 100% nawzajem się zrozumieć? Chory zrozumieć opiekuna? Opiekun chorego? Rodzic zagrożoną osobę? Osoba zagrożona rodzica?
Nie. Możemy tylko czuć namiastkę tego co kłębi się w głowie tej drugiej osoby.
A te książki, fantastyczne książki, bo tak dla nas ważne… pozwalają wniknąć w myśli, głowę chorego, zagrożonego itd.

Oczywiście… to tylko jakiś fragment tych emocji, uczuć, ale to niesie taką bezcenną wartość.
Kiedyś ktoś zwrócił mi uwagę, że niepotrzebnie opisuje co dzieje się z mamą, że mogę „straszyć” osoby zagrożone.
Przez chwilę pomyślałam… może tak… może to racja.
Teraz już wiem (takie jest moje zdanie) – nie… my tutaj tych trudnych tematów nie możemy unikać.
Jeśli mamy sobie nawzajem pomóc, nie możemy „udawać”, ze jest lepiej niż jest..
Jeśli ktoś pierwszy raz styka się z HD skąd ma wiedzieć co go czeka… jak się zachować, jak sobie czy drugiemu pomóc.
Uciekając od tematu nic nie zyskamy. Tylko tracimy.
Będziemy potem zaskoczeni, ze sprawy nabrały takiego a nie innego obrotu. Będziemy nieprzygotowani na pewne wydarzenia. Mając wiedzę, chociaż w jakimś procencie - możemy się przygotować.
Więc opisujmy to co czujemy, jak się czujemy, co się dzieję z nami, naszymi chorymi, jak sobie z tym radzimy.
Wiedza jest nam potrzebna by skutecznie pomagać.
Wiedza jest nam potrzebna by móc.. przebaczać.
Tak sobie myślę.. że gdybym wiedziała x lat temu, ze nie tylko w moim domu działy się takie horrory, że zdarza się, ze i inni chorzy na HD tak się zachowują… może szybciej przebaczyłabym Mamie, może wcześniej byłabym dla niej większym wsparciem?

Gdybym wiedziała, gdybym dużo wcześniej tak dużo wiedziała o chorobie… to może te 20 lat temu nie wstydziłabym się Mamy robiącej awanturę zbyt głośno zachowującym się w pociągu dziewczynom? Byłabym po prostu dużo bardziej wyrozumiała. Cierpliwa.

I jeszcze jedna rzecz. Bohaterowie książki Mara i Scott są uczestnikami forum dot. rodziców adopcyjnych.
Ten temat też jest fajnie poruszony.
Jak takie fora mogą być bezcenne, jak ludzie dzięki nim mogą sobie pomagać, jak zjednoczeni tym samym problemem mogą być dla siebie wielkim wsparciem.
Więc przeczytajcie te książki. Myślę, że jeszcze inaczej spojrzycie na HD i wszystko co się z nim wiąże.
One Wam pomogą - chociaż niełatwo się je czyta.
Ale czy nasze życie jest łatwe?




Iza 2015-07-10 05:03
e-mail

woj.: małopolskie

Wczoraj moja przyjaciółka, której 1,5 roku temu zmarła mama, napisała do mnie:

"Nie umiem pozbyć sie uczucia że jednak ta mama jest przy Tobie jeszcze. Nawet jeśli jest trudna ta opieka to ma te momenty kiedy Cię wzrusza, rozczula.Kiedy Ci jej szkoda. ale Jest. Mojej mamy nie ma. Nawet jeśli nie wiem co mi powiesz to ONA JEST. I tego ci zazdroszczę"

Piszę to dlatego, żebyście doecenili jeszcze ten czas kiedy chory przy Was jest. Zwłaszcza jeśli jest w początkowych etapach choroby, kiedy jeszcze można z nim porozmawiać, moze czasem jeszcze gdzieś pojechać. Wiele bym dała za to żeby to był jeszcze ten czas, gdzie zabierałam mamę gdzieś tam w czasie urlopu...kiedy siedziałyśmy na tarasie w gospodarstwie agroturystycznym... kiedy do mnie mówiła...
zagubiona 2015-07-13 18:11
e-mail
malopolska
woj.: świętokrzyskie

Ale się cieszę :) pewnien pan z forum na facebooku przesłał mi na maila Sekret O' Brienów !!! będe mogła i ja przeczytac , jak znajde czas. (juz drugi tydzien pracuję! :) pozdrawiam.
Może ktos też by chciał ją na maila?
zagubiona 2015-07-13 18:20
e-mail
malopolska
woj.: świętokrzyskie

mam tez Ostatnie pięć dni, na pdf. Jesli ktoś by chciał moge przeslać. Eh... tak by sie chciało już przeczytać a tu lipa, czasu na to nie ma :)
AGNIESZKA 2015-07-14 10:53
e-mail

woj.: dolnośląskie

Zagubiona, proszę prześlij mi Ostatnie pięć dni na maila: agbil@interia.eu
Wielkie dziękuję, Agnieszka
zagubiona 2015-07-14 15:04
e-mail
malopolska
woj.: świętokrzyskie

prosze napisać czy doszły pliki bo mi sie nie zapisalo w wysłanych
Gosia 2015-07-14 17:27
e-mail

woj.: opolskie

Do Zagubiona.

Mogłabyś mi przesłać na e- mail Jedną i druga książkę? Tzn jeżeli obie są w pdf...
Mój e-mail: mmusialska@o2.pl
Dzięki serdeczne
AGNIESZKA 2015-07-16 06:10
e-mail

woj.: dolnośląskie

Zagubiona, w wiadomości od Ciebie nie było załącznika, więc książka nie dotarła. Proszę, wyślij jeszcze raz, dziękuję i pozdrawiam
lala 2015-07-16 12:52
e-mail

woj.: małopolskie

Zagubiona,
ja tez poproszę o przesłanie
tarlowskak@gmail.com
dziekuje:)
ania-rybka 2015-07-19 22:52
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Jeśli ktoś zna angielski, to pojawił się na youtube już film dokumentalny "Do you really want to know?" - o dylematach badań DNA w kierunku HD - ludzie wspominają swoje badanie i otrzymanie wyniku - a tak naprawdę przy okazji jest to historia trzech rodzin dotkniętych HD. Bardzo, bardzo bliskie sercu...

link: https://youtu.be/uUJ6LaW8J2g

Ja 2015-07-27 08:03
Rzeszów
woj.: podkarpackie

Witam, Zagubiona ja też chciałam prosić o przesłanie książki Ostatnie pięć dni - m.morawska2@op.pl. Z góry dziękuję i pozdrawiam
ania-rybka 2015-07-29 23:10
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Fajny filmik-wywiad z pewną amerykańską parą, gdzie on od 10 lat choruje na HD, a ona pilnuje, żeby ćwiczył, dobrze się odżywiał itp. Fajne efekty - 10 lat choroby, a sprawność nadal spora! Ku pokrzepieniu serc! Niestety tylko po ang.

link: https://youtu.be/a4ZRgNieUuM


Iza 2015-07-30 18:55
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Dzisiaj podczas wizyty w księgarni z wielką radością dojrzałam książkę Janet Frame.
Hm.. szkoda, że mnie nie widzieliście, zdumienie, radość i ani chwili wahania "kupić czy nie".
Janet Frame to taka nowozelandzka pisarka (nieżyjąca już). Była podobno brana pod uwagę jako kandydatka do literackiego Nobla.
Kiedyś przypadkiem trafiłam na film oparty na jej autobiograficznej książce. No i od tamtej pory szukałam którejś z jej książek bez rezultatu.
I taka niespodzinka dzisiaj...
Rozpisałam się (ot tak, żeby podzielić się wielką radością).
Ale nie, nie raczej książki nie polecam (trudna tematyka.. choroba itd.). Piszę o tym bo na okładce jest cytat, który bardzo mi się spodobał:

" Nie chodzi o to by być zdrowym, ale o to, żeby nauczyć się żyć z własnymi chorobami"

ks.Galliani

Hm.. fajnie byłoby być zdrowym, w zasadzie o to chodzi.. tylko czasem nie mamy na to żadnego wpływu.
Więc dobrze byłoby nauczyć się żyć z chorobą.
uczymy się wszyscy tego.. od lat.
Iza 2015-10-18 17:02
e-mail
Tarnów
woj.: małopolskie

Chciałam Wam dzisiaj napisać o książce.
Książce, którą przeczytałam dzięki obejrzeniu w kinie filmu „Chemia”. Film specjalnie mnie nie zachwycił, ale był impulsem do poznania Magdy Prokopowicz, założycielki Fundacji Rak and Roll.
Magda odeszła ale WIELE po niej pozostało.
Obejrzałam cudowny film dokumentalny (Magda, miłość i rak), dostępny na Youtubie, obejrzałam wywiady z Magdą i jej mężem, które przeprowadziła Monika Jaruzelska.
W końcu zamówiłam książkę pod takim samym tytułem jak film dokumentalny (Magda, miłość i rak).
Dlaczego o niej pisze?
Bo książka jest bardzo wartościowa, a największą jej wartością (wg. mnie) jest wywiad z mężem Magdy (3 część książki) i wywiad z Mariolą Kosowicz, psychoonokologiem (4 część książki).
Wiele razy pisałam Wam tutaj o wywiadzie z prof. Wnukiem –Lipińskim, który wiele mi dał i mam go i w pracy i w domu. Mam go prawie zawsze przy sobie!
Bo jest krzepiący, bo jest niezwykle mądry.
Podobny jest wywiad z Mariolą Kosowicz. Myślę, że powinni go rozdawać wszędzie tam gdzie pojawiają się ludzie przewlekle chorzy, ich rodziny, opiekunowie. Że powinien BYĆ w gabinetach lekarskich, psychiatrycznych, psychologicznych itp.
Jest genialny. Wiele rzeczy tłumaczy, wyjaśnia, pozwala zrozumieć. Jest pewnym drogowskazem.
Warto go przeczytać, warto mieć.
Polecam Wam go gorąco.

„ Jak ma zadbać o siebie osoba wspierająca?
- Przede wszystkim należy dużymi literami napisać, że osoba wspierająca ma prawo, a nawet obowiązek dbać o siebie. Wspierać osobę chorą, to nie jest łatwe zadanie. Szczególnie jeśli osób wspierających jest niewiele albo wszystko spada na jednego człowieka.
W naszej kulturze panuje kult męczennika i każdy zajmujący się osobą chorą, w imię miłości powinien do upadłego wykonywać swoje obowiązki. To jest kompletnie chore. Wpędza ludzi w poczucie winy i naraża na wiele problemów psychofizycznych. Zmęczony opiekun staje się drażliwy, swoje zadania wykonuje automatycznie, traci z oczu potrzeby chorego i dystans do problemów. Nierzadko sam zaczyna chorować. A chory wyczuwa napięcie, z mowy ciała opiekuna odczytuje zmęczenie, irytację i czuje się winny. Z czasem przestaje mówić, czego potrzebuje i na siłę sam próbuje sobie radzić z problemami”.

ania-rybka 2017-05-10 21:18
e-mail
Wrocław
woj.: dolnośląskie

Wpadłam dziś na zwiastun takiego filmu dok. z 2016r. "Geason" - niestety tylko po ang.:

http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+1-39679

Ale brzmi inspirująco - jak można nawet z wyrokiem śmiertelnej choroby cieszyć się życiem i w miłości do swojej rodziny odnajdywać sens mimo pogarszającego się stanu zdrowia.
Na pewno obejrzę - można znaleźć na torrentach (niestety bez napisów...)
Evelinne 2017-05-21 13:10

woj.: nie chcę podać

Witam Serdecznie. Mam nietypowe pytanie. Zrobiłam testy HD -miałam skierowanie od lekarza rodzinnego na badanie. Byłam w Warszawie po wynik. Czy mój lekarz rodzinny-który dał mi skierowanie na badanie również otrzyma wynik mojego badania z warszawy? Tzn czy te dane są przesyłane do mojej przychodni w której jestem zarejestrowana???
Dziękuję z góry za odpowiedzi i pozdrawiam :)
Ewelina 2017-07-08 07:35
e-mail

woj.: mazowieckie

Z tego co wiem nie przekazują informacji o wynikach dalej
Kasia 2017-07-10 16:54
e-mail

woj.: kujawsko-pomorskie

Witam wszystkich. Jeżeli mialby ktoś opakowanie leku Tetmodis to bardzo proszę o kontakt telefoniczny 508546870, 660919236 lub na e mail cybulscy100@gmail.com To dla mnie bardzo ważne. Córka bierze ten lek, płacimy za niego 600 zł oraz bierzemy wiele innych leków. Niestety brakuje nam już pieniążków na te leki. Jeżeli ktoś by miał to proszę o szybki kontakt. Pozdrawiam
powrót na forum   poprzedni wątek | następny wątek  
 
Aby dodać odpowiedź do tego tematu, należy wypełnić poniższy formularz:
Autor odpowiedzi:
Miejscowość (opcjonalnie):
Województwo:
Adres e-mail (opcjonalnie):
Ikonka odpowiedzi:                     
Tytuł:
Twoja odpowiedź:
Kod:    Przepisz kod: